To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - A co zrobić, gdy ...

Anonymous - 2014-11-04, 16:51
Temat postu: A co zrobić, gdy ...
proszę, proszę i nic?
hmm źle proszę?

Dawno już mi wierzganie przeszło, od kilku miesięcy modlę się w kilku intencjach i nic. Próbuję jakoś delikatnie podpytać - Boże może modlę się nie o to czego dla mnie pragniesz, może wskaż mi inny kierunek moich działań i też nic. Już powoli tracę odwagę i nie wiem czy nie zasługuję, czy o co chodzi? Tylko troszkę się boję, że jak przestanę prosić Boga o łaski to w ogóle stracę motywację do modlitwy.

Anonymous - 2014-11-04, 17:02

BĄDŹ WOLA TWOJA. Używasz przecież takich słów w czasie modlitwy. Zastanów się dobrze nad nimi.
Piszesz:

mallgos napisał/a:
Boże może modlę się nie o to czego dla mnie pragniesz


Módl się aby wypełniała się Jego wola, a nie o to czego Ty byś pragnęła. Zawierz Jezusowi całkowicie, a może się okazać, że ta Twoja wola wcale nie jest tak daleko od Jego woli.
Nie wyznaczaj jednak Bogu limitu czasu.
Trudne? Wiem, sam prosiłem ponad dwa lata o poznanie Jego woli w pewnej sprawie, ale doczekałem się i jak otrzymałem odpowiedź to mi w pięty weszło.
Zaufaj i trwaj.

"Nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie"
.

Anonymous - 2014-11-04, 17:06

Malgosiu chyba każdego z nas nachodzą takie wątpliwości, że modlitwa jest bezowocna. I wogóle, ze Bóg chyba gdzieś śpi, skoro pozwala na to, tamto i owamto.
Ale z drugiej strony, w życiu każdego z nas są takie chwile, że ma się to pewnośc, że Bóg jest, czuwa i pomaga... A z Nim cała armia z Nieba.
Ja wiele razy doświadczałam ogromnych łask, spełniały się życzenia, pojawiały się znikąd pięniądze gdy było najtrudniej, pojawiała się pomoc, wsparcie nieraz od osób, których bym nawet o to nie podejrzewała. A przede wszystkim, podczas modlitwy pojawiały się rozwiązania lub nadchodził piekny spokój, nawet w najgorszym miotaniu... Dlatego ja wierzę w moc modlitwy, w moc przebaczenia, sens zmieniania siebie na lepsze. A to, co nas spotyka, to właśnie ma nas spotkac i jest nam potrzebne, by wszystko się ułożyło.
Z modlitw... Polecam Triduum do Sw. Józefa, modlitwy do Sw. Rity w sprawach beznadziejnych (naprawdę działa) i moją tarczę Nowennę Pompejańska. Mój cały dzień, pomimo pracy, obowiązków domowych, córki wypełnia modlitwa; podczas mycia naczyń, spaceru, sprzątania...I spływają łaski. Tylko pytanie, czy Ty dotrzegasz łaskę nawet w drobnych rzeczach. Bo jak zauważysz, że Slońce świeci, jest ciepło i żuczek idzie po chodniku, a taki fajny... To potem nawet się nie ogarniesz, jak dostrzegając cudowności w małych rzeczach, niby zwyczajnych, zacznie dziac się pięknie w rzeczach większych.
Kiedyś byłam niepoprawną optymistką. Teraz do siebie wracam.

Anonymous - 2014-11-04, 17:26

Oj trudne faktycznie :cry:
dzięki za słowa otuchy kochani
No cóż, mam nadzieje, że Bóg się nie pogniewa, ale jak na razie to mi się ta Jego wola w ogóle nie podoba, a tu żadnych widoków na zmiany, troszkę mnie to podłamuje.
Wiecie mi to najtrudniej jest jak koleżanki opowiadają o wakacjach, walentynkach, zachodzą w kolejne ciąże. A u mnie przez te 2,5 roku nic nawet nie drgnęło. Ani relacje rodzinne, ani poszukiwania lepszej pracy, jak taki życiowy nieudacznik, albo jakby to kara jakaś była.
Troszkę mi ciężko z tą nadzieją i zaufaniem.
Smutne te moje życie, no ale od użalania się to się nie rozweseli.

Anonymous - 2014-11-04, 17:32

Małgosiu, jesteś wreszcie na krokach i to w chwili w której do nich dojrzałaś. Decyzja o rozpoczęciu tej drogi to pewnie jedna z najlepszych Twoich decyzji w ostatnim czasie.
Nadzieja, zaufanie.............czeka na Ciebie na tej drodze.

Anonymous - 2014-11-04, 18:00

ok, trzeba wziąć się w garść
dzięki wielkie

Anonymous - 2014-11-04, 19:31

I pomyśleć, że przypadkiem klikam na ten wątek w dniu kiedy spada na mnie tyle czarnych i złych rzeczy kiedy mnie samego natrętnie męczy pytanie -"Czemu milczysz?" - Boże jesteś wielki i dziękuję, że mnie tu przyprowadziłeś -dziękuje Wam zw wszystkie tu napisane słowa i te wątpliwości i te pocieszenia - Nie ma przypadków. :-)
Anonymous - 2014-11-04, 20:44

wiesz Cukier siłą rzeczy jesteśmy ludźmi i żyjemy w świecie, w którym różnie się innym układa. Wydaje mi się też, że naturalnie robimy sobie bilanse i patrzę na te moje zbliżające się 34 urodziny i u mnie to wygląda marnie, równiutko sobie to życie skopałam i w tej swojej drodze straciłam też chęci do dalszego działania, bo i mam już doświadczenie, że niewiele mi wychodzi. Założyłam też, że Bóg w ramach swojej miłości zacznie spełniać moje marzenia, a ich nie spełnił, więc dużżżżżżżżżżżżzzoooooooooo żalu we mnie do Niego było. Teraz staram się walczyć z takimi momentami, nie chcę już myśleć, bo wtedy moja przyszłość mnie przeraża. Wiem jedno jak każdy chciałam być szczęśliwa, nie wyszło. Antidotum na takie doły to leciutki upust emocji, potem 5 razy Ojcze Nasz i Koronka do Miłosierdzia Bożego, a potem konkrety - pranie, sprzątanie, zakupy, rachunki, film, książka.
A potem mówię sobie - nie marnuj czasu na płacz, bo nie jesteś wizjonerką i nie wiesz co będzie jutro, pojutrze, za rok, a każdy dzień, tydzień może zmienić wiele.

Anonymous - 2014-11-04, 20:52

Z "Wolni od niemocy" o.Augustyna Pelanowskiego (zapisane kiedyś, wspominane w chwili zwątpienia):

" O to właśnie proś co jest dla ciebie najtrudniejsze. Tego właśnie pragnij co jest dla ciebie nieosiągalne. Proś Mnie w Imię Moje, a obdaruję cię tym czego pragniesz."

I z tejże samej pozycji wspomnienie słów Św. Augustyna:

"Jeśli chcesz modlić się nie przestawaj pragnąć(...) pragnienie zawsze wznosi modły nawet jeśli język milczy (...) Kiedy ostyga modlitwa? Kiedy przestajesz pragnąć."

Anonymous - 2014-11-04, 21:04

Aguś dzięki :-D

Jest tylko jedno wyjście - Bądź wola Twoja i proszę daj siłę, by tę wolę udźwignąć.

Anonymous - 2014-11-04, 21:45

Jasne mallgos. Pranie, sprzątnie, książka, odpoczynek i do przodu - nie zapomnij o uśmiechu. Postanowiłam od kilku dni od dręczących myśli szybciutko się odgradzać, nie czynnościami fizycznymi ale pozytywnym myśleniem, nie wybiegającym w przyszłość, ale związanym z dniem dzisiejszym. Wstaję rano, Ojcze nasz... i kolejny piękny dniu witaj :lol: Chcę już tak zawsze!!! Choć powiem Ci, że i moje myśli podobne, że modlitwy chyba źle sformułowane, że nie z Jego Wolą, a On ma czas a ja taka niecierpliwa i nic, nic się nie dzieje wręcz przeciwnie. Przychodzi w pewnym momencie taki spokój serca, że rozmowa z Nim wiele wyjaśnia - ty sobie dziecko możesz być niecierpliwa, a Ja to dla ciebie z Miłości...
Proś o rzeczy najtrudniejsze, proś!
Przytoczę jeszcze wpis z innego tematu tego forum - dla mnie bardzo pozytywnie:
lustro pisze:
"módl się tak jak bys juz otrzymał to, o co sie modlisz
i to skutkuje ( hahaha...myslał by kto, że to przepis na skutecznośc...ale jednak jakis jest)
czyli - zrób to, co mozesz, a co nie mozesz oddaj JEMU, ale postaw sprawy tak, jak bys był przekonany i pewny, że zostaniesz wysłuchany
"Wiem, że sie zajmiesz tym PANIE i wiem, ze to "załatwisz", nie wiem jak, ale to juz Twoja rzecz, bo ja tam juz nie sięgam...i za to jestem Ci wdzięczny i dziekuje juz z góry :)" - coś w ten deseń
i to, w ramach pozytywnego optymistycznego myslenia, poleciła bym na dziś...dla Was obu i moze jeszcze kilku osób...
takie "załatwienie po znajomości u SZEFA szefów"
jak się ma takie "PLECY", to przecież to musi dobrze człowieka nastawić do sprawy i rzecz jasna - zadziałać
choc to nie koncert zyczeń i nie zawsze dostaje sie dokładnie w takiej formie "to coś"
Ja, z perspektywy własnego niepokornego doświadczenia, powiem tak - rozśmiesz PANA i opowiedz MU swoje plany...
"

Anonymous - 2014-11-04, 21:49

mallgos napisał/a:
ale jak na razie to mi się ta Jego wola w ogóle nie podoba

znam to doskonale, był bunt i szalone łzy, i bezsilność.......
dla mnie po ludzku nic nie drgnęło jeżeli chodzi o ratowanie mojego małżeństwa, czy w mężu drga?? tego nie wiem
za to ułożyły się sprawy finansowe, zaczyna normować się moja droga zawodowa, po podziale majątku budowa domu - działka już jest, więc............. nie od tej strony Panie Boże zacząłeś, ale za to Ci dziękuję!!!!

Anonymous - 2014-11-04, 22:04

Katalotka,tak jakos jak napisalaś,że zaczynasz budowę domku,to mi sie skojarzyło z typową romantyczna komedią"Nigdy w zyciu",tam tez głowna bohaterka po rozstaniu z meżem zaczyna żyć,cieszyc sie tym życiem,a mąż....no cóż,po czasie zaczyna dostrzegać kogo stracił,powodzenia i dużo radochy z tej budowy :lol: :lol: :lol:
Anonymous - 2014-11-05, 08:29

czytam duzo i gdzies tam pisane jest Dam ci to czego potrzebujesz,nie czego chcesz............. :lol:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group