To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - terapia małżeńska, czy warto?

Anonymous - 2014-10-25, 19:28
Temat postu: terapia małżeńska, czy warto?
Witam,
Mam do Was wcale nie proste pytanie i bardzo Was proszę o poradę, w oparciu o Wasze doświadczenia. Moja Zona chce ode mnie odejść, powody nie są takie oczywiste jak nałogi, przemoc, czy coś w tym rodzaju. Raczej ja jestem ofiarą przemocy psychicznej, której bezwolnie się poddałem i znalazłem się w sytuacji, gdzie zbieram na siebie wszystkie winy i z każdej kłótni wychodzę jako winny wszelkiemu złu. Moja Zona prawdopodobnie mnie zdradziła, odrzuciła wiarę, Kościół, jako coś stojącego na drodze jej wolnemu życiu. Kilka dni temu powiedziała mi, że nic do mnie nie czuje, że mnie nie kocha. Próbowałem wszystko naprawić i zbliżyć się di niej, a każda moja próba spotykała się z furia. Rozstanie nie jest dla niej takie proste, bo mamy trójkę dzieci i to jedyny chyba powód, dla którego przy mnie dalej jest. W każdym razie z miesiąc temu zaproponowałem pójście na terapię małżeńską, po kłótni powiedziała mi, że może się na nią zgodzić pod warunkiem, że jeżeli obiecam jej, że jeżeli nam nie wyjdzie, to się rozstaniemy. To dla mnie patowa sytuacja, bo jej podejście z jednej strony jest takie, że będzie chciała mi pokazać, że nasze małżeństwo nie ma sensu, z drugiej nie mam już pomysłu co mogę zrobić, by uratować nasz związek, naszą rodzinę, nie skazywać na cierpienie dzieci. Dałbym wszystko, by to wszystko uratować, z drugiej strony nie wyobrażam sobie dalszego życia w ciągłym konflikcie, w którym trace juz zdrowie psychiczne i fizyczne. Kocham ta moja Zone, choć czasem jestem i bliski nienawiści, za to co robi mi i dzieciom.
Poradzcie mi prosze, czy to ma sens? A może polecicie mi dobrego terapeutę w Warszawie, Legionowie lub okolicach?
Pozdrawiam Was
J.

Anonymous - 2014-10-25, 20:07

alives napisał/a:
W każdym razie z miesiąc temu zaproponowałem pójście na terapię małżeńską, po kłótni powiedziała mi, że może się na nią zgodzić pod warunkiem, że jeżeli obiecam jej, że jeżeli nam nie wyjdzie, to się rozstaniemy.

to, raczej nie świadczy o tym, że zamierza aktywnie uczestniczyć, pracować w czasie terapii.
Bardziej wygląda na to, zechciałaby terapii po to, żeby udowodnić, że nawet terapia nie pomoże.

Jeżeli odrzuciła Kościół, Boga chce żyć wolna, to "cywilna" terapia małżeńska raczej nie zmieni tego nastawienia. Ba, nawet są psycholodzy którzy namawiają do odejścia od rodziny w imię "realizowania" siebie...
Możesz zmienić siebie, zachęcić ją do powrotu do Kościoła, potrzeba coś więcej niż tylko "cywilna" terapia.

Anonymous - 2014-10-25, 22:59

Alives

Uczciwy terapeta na początku pewnie zapyta Was ma pomóc wam uratować małżeństwo czy pomóc się rozstać. A ponieważ żona chce sie rozstać, a Ty chcesz ratować, wspólna terapia póki co nie ma sensu. Żony siła nie zmusisz przecież.

Anonymous - 2014-10-26, 06:43

grzegorz_ napisał/a:
Alives

Uczciwy terapeta na początku pewnie zapyta Was ma pomóc wam uratować małżeństwo czy pomóc się rozstać.


Myślę, że to błędna sugestia. Moim zdaniem, nie zapyta tak ani na początku spotkania, ani na końcu. Psychoterapeuta przeprowadzi wywiad i powinien powiedzieć, jak rozumie wasze problemy, jak was diagnozuje i czy widzi możliwość psychoterapii. Na to czasami jednego spotkania jest mało. Przeciwstawne nastawienia do małżeństwa mogą dać szansę ma inną drogę. Może to być droga nowej komunikacji małżonków, ich przeżyć, doświadczeń, potrzeb. Małżonkowie w kryzysie często tracą zdolność spokojnej, rzeczowej rozmowy na rzecz manifestacji swoich poglądów i towarzyszących im uczuć.

Warto wejść w Program 12 kroków. Uporządkować siebie i otworzyć się w pełni na Boga. Droga trudna i długa, ale dla wielu bardzo owocna.

Ognisko Sycharu jest w Legionowie, a dobrych psychoterapeutów znajdziesz choćby w Centrum Pomocy Duchowej w Warszawie na Skaryszewskiej 12 (u księży Pallotynów).

Anonymous - 2014-10-26, 09:07

Filemon napisał/a:

Ognisko Sycharu jest w Legionowie

W Legionowie nie ma, ale jest w Markach i w Warszawie, w tym samym miejscu co Centrum Pomocy Duchowej, wykaz ognisk tu: http://sychar.org/ogniska/

Anonymous - 2014-10-26, 09:35

Filemon napisał/a:
Myślę, że to błędna sugestia. Moim zdaniem, nie zapyta tak ani na początku spotkania, ani na końcu. Psychoterapeuta przeprowadzi wywiad i powinien powiedzieć, jak rozumie wasze problemy, jak was diagnozuje i czy widzi możliwość psychoterapii. Na to czasami jednego spotkania jest mało. Przeciwstawne nastawienia do małżeństwa mogą dać szansę ma inną drogę. Może to być droga nowej komunikacji małżonków, ich przeżyć, doświadczeń, potrzeb. Małżonkowie w kryzysie często tracą zdolność spokojnej, rzeczowej rozmowy na rzecz manifestacji swoich poglądów i towarzyszących im uczuć.

A ja myślę że Grzegorz ma rację-terapeuta słucha tego co odczuwają ludzie na terapii.
Zatem jeżeli są przeciwstawne stanowiska -z jednej bronić związek, z drugiej nie pragnąc tego związku -terapeuta zajmie stanowisko po środku.

Cywilni terapeuci maja to do siebie że słuchają potrzeb-zatem nie skupiają się na ratowaniu związku wszelkimi kosztami tylko proponują pokojowe rozwiązanie problemów.
Trzeba naprawdę trafić na dobra poradnię jaka nie będzie miała efektu-odfajkować to.
Swego czasu jakieś tam zaczątki terapii miałem-i na jednej z nich od terapeuty słyszałem jedynie to czy słyszy Pan to że zona nie chce już tworzyć małżeństwa, że zona nie chce żyć razem, że żona już tego sobie nie wyobraża.

Za nic temu człowiekowi nie dało się wytłumaczyć -że coś można zrobić i zmienić-jak tylko będą chęci.
Finał tego???
wyszedłem z terapii -bo nie będę tracił ani czasu-ani pieniędzy na bzdury.
Alives proponuje naprawdę jakiś rozsądny ośrodek...jesteś z okolic Warszawy....

zatem proponuje ci OPTĘ.....żałuje że na naszej pierwszej terapii żona zrezygnowała i skapitulowała.
OPTA ma bardzo dobre recenzje i tam naprawdę starają się pomóc związkowi....
usłyszeć się wzajemnie i powoli rozwiązywać problem.

I w przeciwieństwie do innych poradni =tam istnieje możliwość sesji z dwoma terapeutami.
Co dwie głowy -to nie jedna.

Kibicuje ci chłopie bo dokładnie wiem jak to jest gdy się nas ma już w czterech literach.
I z koncepcji jaka powstała nijak nie da się zawrócić twardej, bezwzględnej, zamkniętej na wszystkie sugestie żony.
Osiem lat zabiegałem na wsie sposoby, osiem lat szukałem dojścia ,osiem lat dawałem żonie ten czas by cos dostrzegła.
Ja się wypaliłem i mam już dość serdecznie-po prostu już nie mam siły.

Ale jeżeli jest jeszcze w tobie przynajmniej drobina energii-
to staraj się

pozdrawiam

Anonymous - 2014-10-26, 10:33

Nirwanna napisał/a:
Filemon napisał/a:

Ognisko Sycharu jest w Legionowie

W Legionowie nie ma, ale jest w Markach i w Warszawie, w tym samym miejscu co Centrum Pomocy Duchowej, wykaz ognisk tu: http://sychar.org/ogniska/


No dobrze, Nirwanno, poddaję się - w Legionowie nie ma Ogniska Sycharu :mrgreen: Ale ja tak rzuciłem lokalizację bardziej intuicyjnie, pomocowo, a nie ściśle formalnie.

Chodziło mi o tzw. Grupę Legionowo, która istnieje i ponoć prężnie działa. Aktualnie trwają zapisy do nowej grupy warsztatowej:

http://www.12krokow.com.pl/legionowo.html


A coś mi świta w pamięci, że na Skaryszewskiej słyszałem także o mityngach 12-krokowców w Legionowie. Warto zainteresować się, o ile tylko lokalizacja i pora odpowiednie.

Anonymous - 2014-10-26, 11:19

Ogniska Sycharu to nie to samo co grupy 12-to krokowe.
Anonymous - 2014-10-27, 05:33

Hubcia, kobieto miła z bliskiego sercu Łukowa (ślub w kościele Podwyższenia św. Krzyża :-D ) - litości... Ja to wiem i nie twierdzę, że jest inaczej. Chodziło mi przede wszystkim o wskazanie na środowisko, o ludzi, którzy sami mogą pomóc lub wskazać innych do pomocy np. jakichś psychoterapetów. W tymże Legionowie działa wszak prężnie Fundacja "Pasja Życia" w Centrum Profilaktyki prowadzona przez wspaniałą s. Jolę Glapkę. Po nitce do kłębka, od człowieka do człowieka, od problemu do pomocy... Trzeba pytać.

DHL - co do podejścia psychoterapeutów zgodziłbym się z Tobą, gdybyś nie ograniczał dyskusji i dawał za przykład tych, jak powiadasz, "cywilnych" i ich podejścia. Nie mam doświadczeń własnych w tym zakresie, ale znam dwie pary z mityngów, które stojąc na rozdrożu skorzystały z pomocy psychoterapeutów chrześcijańskich i ich małżeństwa trwają i rozwijają się dziś pięknie... Warto rozważyć specjalistów ze Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich na Bednarskiej w Warszawie.

W szczerym wyznaniu sytuacji osobistej wszedłeś w krok pierwszy... ;-) Nadzieja nigdy nie umiera, a Bóg może wszystko.

Anonymous - 2014-10-30, 00:02
Temat postu: Dzięki
Dzięki Wam wielkie za rady. Każdy ma swoje doświadczenia i swoje podejście. Fakt faktem chciałem terapię poprowadzić już miesiąc temu, ale po kłótni zrezygnowałem, poszedłem tylko zobaczyć się z psychologiem, który miał ją prowadzić i poradzić się chwilę. Dowiedziałem się od Pani, że ona generalnie mi współczuje, ale muszę mieć świadomość, że celem terapii może być też rozstanie. Raczej nie tego oczekiwałem...
Zastanawiam się co dalej... Zgadzając się na rozstanie po nieudanej terapii, którą może torpedować, stanę niemal przed faktem dokonanym. Nie tego chcę. Chcę jednak jednocześnie pójść o krok dalej i nie stać w miejscu. Czas płynie tiktak i każdy dzień wydaje mi się, że oddala mnie od wspólnego porozumienia. Rozmowy w domu nie dają skutku. Już chyba jedyne co nas łączy to dzieci i one to jedyny temat, o którym możemy swobodnie rozmawiać.
tik tak.
Muszę to wszystko jeszcze sam w sobie przemyśleć, pomodlić się o dobrą decyzję. I zrobić jakiś krok, bo od tej bezradności [................].
Dziękuję Wam wszystkim, a gdyby coś Wam jeszcze przyszło do głowy, to piszcie proszę. Oczy i uszy mam szeroko otwarte.
Pozdrawiam
J.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group