To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - pozew w sądzie

Anonymous - 2014-12-01, 22:09

Zapytaj jej , czy od Boga
też dostanie rozwód ?
A synek wcześniej czy później "podziękuje" mamuśce .
Zresztą może nie tylko on . ;-)
Niestety , ja "niewiasta" się uprze
to trudno zatrzymać .

Anonymous - 2014-12-01, 22:32

Wg żony to mną kieruje diabeł bo jak razem ślubowaliśmy to razem powinniśmy małżeństwo zakończyć. Wspomniała o miłosierdziu Bożym nie wiem jak mam to rozumieć? A podziękowania na pewno będą w tej chwili to ja krzywdzę dzieci nie zgadzając się na rozwód
Anonymous - 2014-12-01, 23:59

Wypaczanie słów i znaczeń to jedna ze strategii Wroga. I podpowiada żonie szablonowo, bo i ja miałem podobnie i pewnie wiele innych osób by się znalazło. A choćby i Pismo cytowała, Ty pamiętaj - małżeństwo pobłogosławione przez Boga jest nierozerwalne. Zaprzeczanie temu, to stawanie przeciw Bogu.
Anonymous - 2014-12-02, 08:31

O jakim zakończeniu ona mówi? Jak Wy możecie zakończyć małżeństwo, Twoja żona chyba nie rozumie istoty przysięgi i małżeństwa. Co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela... A przysięga? Na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie, do śmierci. Wiem, wiem na niej to nie robi wrażenia pewnie, nie dziwi mnie to bo na mojej żonie chyba też to nie robi wrażenia...
Anonymous - 2014-12-02, 09:47

Wojtek...masz prawnika?
Myślę, że w obliczu obrotu spraw i podejścia Twojej zony, prawnik bardzo Ci się przyda. Czasem lepiej nie sprawdzać na sobie co jest błędne, szczególnie w sądzie.
Zona jak będzie chciała dostać rozwód, to go dostanie. Ale to potrwa, wiec masz czas na działanie. I ON tez :-)

Wiedza, czy zona kogoś ma czy nie, może bardzo Ci się przydać.
Bo jeżeli kogoś ma, a Ty wykażesz, ze nie ma winy po Twojej stronie, to nie może występować o rozwód.
A jak widać z jej zachowania, ktoś jej radzi jak postępować... wiec wyciągaj wnioski.

Możesz ja oczywiście zapytać o wartość przysięgi, czy Bóg tez da wam rozwód itp....szczególnie jak chcesz ją wkurzyć.
Bo na tym etapie raczej nic to innego nie da.

Trzymaj się...teraz niestety musisz stanąć w szranki i pójść na wojnę. Uzbrój się.

Anonymous - 2014-12-02, 09:57

Wojna, walka, zbrojenie się....nie podoba mi się ta wojenna retoryka.
Przecież chodzi o kogoś bliskiego, na kim komuś zależy, a nie o jakiegoś wroga, z którym prowadzi sie wojnę.
Walka to jest gdy głównym problemem jest jak podzielić majątek (o ile ten majątek jest jakiś znaczący).

Anonymous - 2014-12-02, 09:58

lustro napisał/a:
teraz niestety musisz stanąć w szranki i pójść na wojnę. Uzbrój się.


Lustro, uzbrojonym warto zawsze być, ale na wojnę lepiej nie iść.

Wojtek, przeczytaj to świadectwo. Tak również można.

http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=11221

.

Anonymous - 2014-12-02, 10:00

Logika żony jest następująca :
Najważniejsza jest miłość .
Ona cię nie kocha , więc nie może tak żyć .
Kocha kogo innego .
Skoro Bóg jest miłością , to nie może mieć nic przeciw temu .
Zresztą on chce przecież naszego dobra , czy nie ?
Pomyliliście się z tym małżeństwem , bywa .
Bóg to rozumie .
Wreszcie jest przecież miłosierny , a ona niczego złego nie robi .
Nikogo nie zabiła , nie okradła .
Dzieci cierpią , bo widzą że się kłócicie , widzą nieszczęśliwych rodziców , to same są nieszczęśliwe .
Nie masz godności jej zdaniem , tylko tępo się upierasz , utrudniasz .
Krzywdzisz dzieci i ją , a ona jest matką i nie pozwoli ci ich dalej krzywdzić .
Ona chciała kulturalnie , ale ty ........ jesteś .
Może nawet zostalibyście przyjaciółmi ?
Po prostu nie masz poziomu . :mrgreen:

Zacznij podczytywać "prasę" dla kobiet . :mrgreen:
Faktycznie prasa , prasuje mózg .


===================================

............żeby nie było :mrgreen:
Dla facetów są "playboye" .
Tak nie ma nawet "treści" tylko pismo obrazkowe . :mrgreen:

Anonymous - 2014-12-02, 10:28

lustro napisał/a:


Wiedza, czy zona kogoś ma czy nie, może bardzo Ci się przydać.
Bo jeżeli kogoś ma, a Ty wykażesz, ze nie ma winy po Twojej stronie, to nie może występować o rozwód.
.

czesc lustro, a dlaczego nie może ? tzn ze jak mój mąż ma kochankę a mojej winy nie ma to nie może składać pozwu o rozwód ? a jak tak to na jakiej podstawie?

Anonymous - 2014-12-02, 11:43

Ma1973 napisał/a:
lustro napisał/a:


Wiedza, czy zona kogoś ma czy nie, może bardzo Ci się przydać.
Bo jeżeli kogoś ma, a Ty wykażesz, ze nie ma winy po Twojej stronie, to nie może występować o rozwód.
.

czesc lustro, a dlaczego nie może ? tzn ze jak mój mąż ma kochankę a mojej winy nie ma to nie może składać pozwu o rozwód ? a jak tak to na jakiej podstawie?



Rozwód nie może być orzeczony, jeżeli żąda go małżonek wyłącznie winny.

Nie jestem prawnikiem, ale to wiem. Po to tez przydaje sie prawnik w takich sprawach.
Ale napewno znajdziesz podstawe prawna w necie, skoro ja ja kiedys tez znalazłam :->
A z pomocy prawnika swoją drogą korzystałam.

Anonymous - 2014-12-02, 12:04

Uściślę .
Rozwód , ............... MOŻE nie być orzeczony ,
co oznacza że może i być i nie być orzeczony .
To zależy od pozostałych okoliczności
i jest mocno uznaniowe , jak zresztą całe wyrokowanie . :mrgreen:

np. Jeżeli mąż być winny , bo zdradził
( nawiasem jeśli zdradził JUŻ PO ROZPADZIE , to nie będzie to przyczyną do uznania go winnym ! , bo ta zdrada nie była przyczną tego rozpadu )
ale mają już dziecko ( a wasze już dorosłe )
to sąd może pokierować się "dobrem" tego dziecka i nowego związku ,
a ciebie oskarżyć o utrudnianie , mściwość
......... a co jest niezgodne z "zasadami współzycia społecznego" . ;-)

Tak więc w praktyce rozwodowej , to prawdopodobnie
działo mniejszego kalibru niż
"dobro małoletnich" , a jak wiadomo dziś
i to
nie stanowi dla sądu wielkiej przeszkody w orzekaniu rozwodu .

Anonymous - 2014-12-02, 12:27

I dlatego powtarzam - w sądzie powinno sie miec (niestety) prawnika.
Niestety każdy rzetelny prawnik powie, ze nie fakty a ich sposob przedstawienia w sądzie się liczy.
A kto na sali sądowej czuje się mocny przeciwstawić, w sposob skuteczny i bezpieczny, wywodom dobrego prawnika strony przeciwnej ?

Jasne...nie ma przymusu. Przecież każdy moze sam na własnej skórze tego spróbowac.
Co jednak, mimo wszystko, nie polecam.


Twardy
przeczytałam Świadectwo, na które dałes link. To ma byc przykład na co ???
Bo jak dla mnie, jest to historia człowieka, który w sądzie poległ pod presją "sali sądowej".
Miał kiepskiego prawnika (prawniczkę). Prawnik w sądzie wystepuje w imieniu i interesie swojego klienta. Czyli ma postepowac zgodnie z jego wolą. I takiego prawnika nalezy miec.
Nie zmienię zdania - bywam na sali sądowej i wiem, co ona robi z normalnym człowiekiem.
Wrogowi bym nie polecała.
A czy w tym świadectwie jest jakis pomyslny koniec ? Jak dla mnie - nie.
Chyba jedynie to, że jeszcze potrwa nim się skończy...prawda?

Grzegorz...a jakie ma znaczenie czy Ci się podoba czy nie, taka a nie inna terminologia?
Fakt jest jaki jest - to nie bedzie pogawedka przy kawie.
A "zbroić" sie mozna na rózne sposoby...oręż bywa z tego i nie z tego świata ;-)

Anonymous - 2014-12-02, 16:34

wojtekr napisał/a:
Wspomniała o miłosierdziu Bożym nie wiem jak mam to rozumieć?

Skojarzył mi się jeden list do o.Salija o podobnej tematyce - może pomoże Ci w poukładaniu sobie w głowie tego tematu, aby nie ulec dziwnym argumentom żony:
http://www.nonpossumus.pl...m_drogi/140.php

Anonymous - 2014-12-02, 18:35

wojtekr, jeżeli żona chce rozwodu ze swojej winy, to sąd jej go nie da.
Innymi słowy, jeżeli zona dopuściła się zdrady, Ty ją udowodnisz, to tylko Ty możesz się domagac rozwodu nie żona.
Takie jest prawo.

Chyba, żeby żona była od kilku lat w związku z kochankiem, nie mieszkaliście razem, lub gdyby miała dziecko z kochankiem, wtedy sąd wyda orzeczenie o rozwodzie z jej winy, z jej powództwa, kierując się "zasadami współżycia społecznego"

Ale, z tego co piszesz taka sytuacja nie ma miejsca.
Jeżeli masz dowody jej winy to możesz się obronić przed jej pozwem.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group