To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - ratowanie małżeństwa, rozwód

Anonymous - 2014-10-13, 14:11

napisałam wiadomość do męża. powiedziałam, że go kocham, że wszystkie zmiany w naszych relacjach zaczynam od siebie. napisałam, że po swojej stronie mam wsparcie Boga. napisałam, że pogubiliśmy się w naszych relacjach i pogubiliśmy priorytety. zadałam mu też pytanie, ale zaznaczyłam żeby sam sobie dał odpowiedz, ile jest warta Jego obrączka. czekam z nadzieją na odpowiedź , która być może nigdy nie nadejdzie :(
Anonymous - 2014-10-13, 14:43

znów się załamałam. po napisaniu do niego nie mogę dojść do siebie. nie wiem za co ja go tak kocham. wyrządził tyle krzywd, tyle przykrych słów padło z jego ust, wszystko to jest w mojej głowie. nigdy bym się tego po nim nie spodziewała, że jest w stanie tak się zmienić! a towarzystwo robi swoje, teraz kumpluje się z koleżanką która tak mnie oczerniła. popadł w wir pracy, nawet pewnie nie ma czasu o mnie pomyśleć, nie mam czasy wspomnieć naszego małżeństwa. jeszcze 2 miesiące temu staraliśmy się o dziecko! serce mi pęka, za każdym razem jak pomyśle o tych wszystkich przykrościach z jego strony. ja też nie zawsze byłam uczciwa, ale czym ja sobie zasłużyłam na takie cierpienie? powiedział, że byłam najgorszą kobieta jaka miał w łóżku, a byłam jego drugą kobietą. tak jak on był moim drugim mężczyzną. nie chciałam dzieci... ja???? marzyłam o dziecku, on kiedy było tak, żepodejrzewałam ze byłam w ciązy to groził ze mi je zabierze, że nie chce dzieci. ja tego nie rozumiem, jak przez miesiąc można tak całkowicie zmienić stosunek do mnie?! ja już naprawdę nie daję rady, dziś jeszcze chyba z łózka nie wstałam. o on, normalnie pracuje i realizuje się. co ja mu zrobiłam, że tak mnie nienawidzi...
Anonymous - 2014-10-13, 15:25

Slawomir napisał/a:

Nie rozumiem Twojego pytania "Działa?" Z pewnością można nic nie robić i czekać tylko dokąd to prowadzi?


Pytanie jest proste.
Co tu nie rozumieć.
"czy (ta strategia) działa" = czy stosunek Twojej żony do Ciebie się poprawia

Anonymous - 2014-10-13, 15:32

joannazal napisał/a:
napisałam wiadomość do męża. powiedziałam, że go kocham, że wszystkie zmiany w naszych relacjach zaczynam od siebie. napisałam, że po swojej stronie mam wsparcie Boga. napisałam, że pogubiliśmy się w naszych relacjach i pogubiliśmy priorytety. zadałam mu też pytanie, ale zaznaczyłam żeby sam sobie dał odpowiedz, ile jest warta Jego obrączka. czekam z nadzieją na odpowiedź , która być może nigdy nie nadejdzie :(


Ale po co takie teksty w tym momencie?
Dajcie sobie chwilowo spokój na przemyślenie.
Ty zasypujesz męża takimi tekstami , a on w złości odpisuje
Ci tak abyś się od niego odczepiła.
Czy tak trudno zrozumieć, że w tak kryzysowej sytuacji narzucanie się, zasypywanie dowodami miłosci, wzbudzanie poczucia winy jeszcze bardziej powoduje u drugiej strony cheć ucieczki????

Joanna, po co sie narażasz na dodatkowe złośliwości? Miej więcej godności i troski o siebie.

Anonymous - 2014-10-13, 15:53

Joanno

Bardzo, bardzo serdecznie Cię przytulam.
Sama jestem teraz w takiej sytuacji. Wiem, jak odrzucenie kochanego człowieka boli.
Myślę jednak, że Twój mąż jeszcze Cię kocha. Wysłałaś mu piękny list. Ufaj, że jeszcze wszystko się naprawi.
A co do tych wszystkich przykrych słów i postępowań. Tylko przebaczenie da Tobie konieczną siłę. Poczucie, że zrobiłaś wszystko, co mogłaś.
Kochaj nadal, nie zamykaj swojego serca.
Wartością człowieka jest jego kochające serce. :-D

Anonymous - 2014-10-13, 19:55

grzegorz_ napisał/a:
Slawomir napisał/a:

Nie rozumiem Twojego pytania "Działa?" Z pewnością można nic nie robić i czekać tylko dokąd to prowadzi?


Pytanie jest proste.
Co tu nie rozumieć.
"czy (ta strategia) działa" = czy stosunek Twojej żony do Ciebie się poprawia


Grzegorz,

W jaki sposób Ty okazujesz miłość swojej zonie, jakie konkretne znaki jej dajesz?

Anonymous - 2014-10-13, 20:07

joannazal napisał/a:
znów się załamałam. po napisaniu do niego nie mogę dojść do siebie. nie wiem za co ja go tak kocham. wyrządził tyle krzywd, tyle przykrych słów padło z jego ust, wszystko to jest w mojej głowie. nigdy bym się tego po nim nie spodziewała, że jest w stanie tak się zmienić! a towarzystwo robi swoje, teraz kumpluje się z koleżanką która tak mnie oczerniła. po


Asia!

Człowiek w takim momencie jest strasznie rozbity. Ten najtrudniejszy okres musisz przetrwać. Później jest łatwiej ;-)

Sychar pomaga jeżeli masz w okolicy wpadnij na spotkanie. Tak naprawdę tylko Ci którzy przeżyli coś podobnego potrafią zrozumieć i wysłuchać.

Głowa do góry!

Anonymous - 2014-10-13, 20:22

grzegorz_ napisał/a:
"czy (ta strategia) działa" = czy stosunek Twojej żony do Ciebie się poprawia


Grzegorz!

nie liczę i nie oczekuję poprawy żony. Ja mam obowiazek wysylac jej pozytywne sygnaly i znaki. Byc otwartym na jej przyjecie.
Zaskakuję ją z roznymi skutkami. Jak zajechalem motocyklem, ktory dzieci uwielbiaja to ja zatkalo. Najpierw nie wierzyla ze zrobilem prawko na motocykl i ze jest to skuter..
Pozniej kupilem sobie wiekszy yamaha 1.3 to nie uwierzyla ze jest to mój. Wsiadla jak dziecko :-) . Troche zmienia o mne zdanie ale powoli...
Nawet zrobila mi i dzieciom zdjecie. Pomachala i odprowadzily mnie na parking. Ostatnio jak napisalem czy moge porozmawiac z dziecmi w niedziele to odpisala ze tak. Jak w sklepie sie bawilismy to nawet na chwile odeszla zebym mogl pobyc sam na sam z maluchami.
Nie chce jej zmieniac ale sam pracuje zarowno nad soba jak i nad wysylaniem poztywnych sygnalow.

A co u Ciebie jak Ty komunikujesz milosc do swojej żony?

Anonymous - 2014-10-13, 21:17

Panie Sławomirze, bo chyba tak trzeba by się do cię zwracać.
Fajnie to piszesz, fajnie nakręcasz resztę, też bym sie może nakręcił ale nie mam motoru.
W tych pięknie wzniosłych słowach brak mi Twojego realizmu, o który dopytuje Grzechu.
Ja ci powiem że też jak odwoże cyca to z regóły idziemy razem na mszę, do ich kościoła- fajne to, bo ponoć jak się razem modlą to nie zginą. Tylko efekty marne, pod miłym Bogiem mizerne.
Kurcze, mało mnie Pan Bóg skarcił bo ja realnie na sprawy patrzę, wierz że chciałem odlecieć , chciałem się zatracić w wierze- niestety albo nie jest mi dane , albo nie umiem.
Teraz gorsza informacja, bo bez odlotu religijnego trwam w laicko kościelnej przysiedze wierności.
Nie będą czarował , bo tez mnie nęci, a i inne nęcą. Puki co wiem że to durne i chore.

Anonymous - 2014-10-13, 22:17

Dabo napisał/a:
m się zatracić w wierze- niestety albo nie jest mi dane , albo nie umiem.
Teraz gorsza informacja, bo bez odlotu religijnego trwam w laicko kościelnej przysiedze wierności.
Nie będą czarował , bo tez mnie nęci, a i inne nęcą. Puki co wiem że to durne i chore.


Dabo!

W jaki sposób ty komunikujesz miłość swojej małżonce?
To prawda, że poważnie traktuję wiarę i to że przeżylem to dzięki Bogu.
Ciężko pracuję, modlę się, zajmuję się sportem. mam kilka fajnych pojazdow i slowem sie nie nudzę.
Nie jestem ułomny, mam też fajna pracę i trochę podróżuję. użyję Twojego języka mógłbym mieć fajną nową babkę, bo dla jej starego kasiastego jestem niezlym materialem na męża.
Zrobiły na mnie wrażenia ks. Marka Dziewieckiego i staram się wprowadzac je w życie.
Ale jakoś nikt nie odpowiada mi co takiego my panowie robimy aby komunikowac milosc swojej malzonce, ktorej slubowalismy ?

Nie odpowiadam Grzechowi bezposrednio ale staram sie to zrobic troche posrednio, tego nauczyli mnie bardzo realni Angole. Liczac na inteligencje Panow czytajacych.
Ale ok odnosnie efektow. Efektem pewnie byloby gdyby po roku dzialan zona rzucila sie na szyje i przeprosila? nie wydaje Ci sie to troche zalosne i mizerne? Lub zeby zaczela nagle super komunikowac?

Nawrocenie to proces ktorego nie powinnismy przyspieszac. Posluze sie przykladem dla zrozumienia jak wkladasz placek do piekarnika to ciagle otwieranie drzwiczek moze tylko spowodowac ze zrobi sie zgaga. Ale masz obowiazek zasilania piekarnika.

Podziwiam Cie bo ja rzeczywiscie moze nie do konca patrze realnie na swiat i wciaz staram sie uczyc jak postepowac zeby byc blizej reala. Ale tak sie zastanawiam skoro az tak patrzysz realnie na to zycie to czegoz to szukasz na forum katolickim dla osob w kryzysie ...

Hmm pamietam z zajeć z logiki ze nie ma to zbytniego sensu :-) A=Real, Real=Kryzys, A = Kryzys a gdzie Real ? ;-)

W jaki sposób ty komunikujesz miłość swojej małżonce?

ps. Motor to pewnie masz - nie masz motocykla :-)

Anonymous - 2014-10-13, 22:38

Dabo napisał/a:
Panie Sławomirze, bo chyba tak trzeba by się do cię zwracać.



Dabo!

Co do zwrotu zostawiam Ci dowolność. Mister Slawomir mówią do mnie Turcy, Anglicy jednak mają problem z "ł" i wypowiadają Slavek, Chorwaci wolą używać Slavko, zaprzyjaźnionym Niemcom jednak przechodzi już "ł" i mówią Sławek ale rzeczywiście Hindusi do dzisiaj używają zwrotu Sir Slawomir :-)

Trzymaj się!

Anonymous - 2014-10-14, 13:17

Slawomir napisał/a:
Posluze sie przykladem dla zrozumienia jak wkladasz placek do piekarnika to ciagle otwieranie drzwiczek moze tylko spowodowac ze zrobi sie zgaga


Gwoli ścisłości - najpierw zakalec ;-) Zgaga to ew. dopiero potem, po zjedzeniu ;-)

Anonymous - 2014-10-15, 01:00

joannazal napisał/a:
nie wiem za co ja go tak kocham.


za nic, a nawet wbrew wszystkiemu co teraz robi
to miłość bezwarunkowa, ale to nie wystarczy jeszcze musi być mądra

Rekolekcje z Porszewic 2012 r z ks. Markiem Dziewieckim przesłuchałaś , notatki zrobiłaś , wnioski wyciągnęłaś ???

Anonymous - 2014-10-19, 08:31

Nirwanna napisał/a:
Slawomir napisał/a:
Posluze sie przykladem dla zrozumienia jak wkladasz placek do piekarnika to ciagle otwieranie drzwiczek moze tylko spowodowac ze zrobi sie zgaga


Gwoli ścisłości - najpierw zakalec ;-) Zgaga to ew. dopiero potem, po zjedzeniu ;-)


Jakże smutny byłby świat bez tej subtelnej precyzji kobiet. My często myślimy lub mówimy o efekcie końcowym, o celu, a one o całej drodze :-D :-D :-D



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group