To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Świadectwo i dyskusja

Anonymous - 2014-10-05, 07:14

elzd1 napisał/a:
Właśnie oglądam transmisję z Watykanu i usłyszałam piękne świadectwo małżonków, którzy na nowo budują wspólną przyszłość po wielu latach rozłąki. Pan sobie poszedł do innej kobiety i po sześciu latach stwierdził że jednak prawdziwe życie jest tylko z żoną. Chwała Bogu.


Chwała Panu! :-)

Anonymous - 2014-10-05, 10:06

elzd1 napisał/a:

Właśnie oglądam transmisję z Watykanu i usłyszałam piękne świadectwo małżonków, którzy na nowo budują wspólną przyszłość po wielu latach rozłąki. Pan sobie poszedł do innej kobiety i po sześciu latach stwierdził że jednak prawdziwe życie jest tylko z żoną. Chwała Bogu.


Pan sobie poszalał, a potem stwierdził, że żona jednak lepiej gotuje...i tak może być :mrgreen:

Anonymous - 2014-10-05, 11:15

grzegorz_ napisał/a:
Pan sobie poszalał, a potem stwierdził, że żona jednak lepiej gotuje...i tak może być


twardy napisał/a:
Grzegorz, może kiedyś i Ty otrzymasz łaskę Wiary, bo Twoje komentarze pokazują, że Ci jej brakuje.


Wierzę, ze własnie dlatego ciągle Bóg Cię tu trzyma.

Anonymous - 2014-10-05, 13:32

elzd1 napisał/a:
Właśnie oglądam transmisję z Watykanu i usłyszałam piękne świadectwo małżonków, którzy na nowo budują wspólną przyszłość po wielu latach rozłąki. Pan sobie poszedł do innej kobiety i po sześciu latach stwierdził że jednak prawdziwe życie jest tylko z żoną. Chwała Bogu.


Umysł mówi stanowczo już NIE -a serce nie chce zgodzić się...

wklejam słowa piosenki jak dokładnie to oddaje i zaznaczam ważne fragmenty:
-------------------------------------------------------------------------

Mamy dostać wiadomość do gwiazd na górze
Jak radia w niebie, które słyszą, co trzeba
I każdą łzę po drodze
Zbieramy do kieszeni na deszczowy dzień

Ale mamy problem
Tak jak zwykle
Tylko modląc się o cud
I sięgając po gwiazdy

Kochamy was
Możemy za was umrzeć
Potrzebujemy was
Codziennie

Mamy dostać wiadomość z Ziemi Obiecanej
Jak semafory w ruchu, więc zrozumieją
Ale w każdą wizja, którą dziś zobaczyliśmy
Nie będziemy całkowicie wierzyć w ten zwykły sposób

Jeszcze jesteśmy w niebie
Któż mógłby więcej chcieć
Zawsze ostatecznie dostajemy to to
O co prosimy

Kochamy was
Możemy za was umrzeć
Potrzebujemy was
Codziennie

To tylko inna przysięga, taka jak te usłyszane wcześniej
Nigdy naprawdę nie wiemy, o co walczymy

Kochamy was
Możemy za was umrzeć
Potrzebujemy was
Codziennie

Tęsknimy
Daleko


https://www.youtube.com/watch?v=4oqEiwRZLKk

Anonymous - 2014-10-05, 13:49

grzegorz_ napisał/a:

Pan sobie poszalał, a potem stwierdził, że żona jednak lepiej gotuje...i tak może być :mrgreen:

hehe

grzegorz, jaką Ty łatwą drogą idziesz, czasem mam takie wrażenie - sorry, że tak ocenię ;)

przecież wykpić i sprowadzić do poziomu pogaduszek przy piwie można WSZYSTKO
nawet wszystkie 4 Ewangelie...
tylko, że nie potrzeba do tego żadnego wysiłku

ba! sama mogę wykpić w ten sposób swoją drogę i decyzję, a mojego męża jeszcze łatwiej 8-)
wskaż mi coś, czego nie będę mogła wykpić i zdeprecjonować Twoją metodą
nie ma takich rzeczy...

gorzej w drugą stronę

Anonymous - 2014-10-05, 16:52

MN
To nie kpina tylko realizm.
Oczywiście, nie neguję tego, że czasem zdarza się, że małżonek który opuścił rodzinę doznaje jakiegoś cudownego olśnienia i wraca do domu skruszony.
Nie ma się jednak co oszukiwać. Jeśli przyczyną odejścia był TYLKO kryzys wieku, to jest szansa że facet się wyszumi i wróci.
Jeśli odejście to wynik wieloletniego kryzysu związku (brak komunikacji, chłód uczuciowy, zero intymności) to szanse są jak wygranie w totolotka.

Może się narażę, ale mam całkowicie inna niż większość księży -fachowców od małżenstw teorię dotyczącą facetów.
Jeśli facet przed ślubem się wyszumiał i ożenił się powiedzmy w wieku 30 lat, to wybrał świadomie, nie potrzebuje już "mocnych wrażeń" i jest duża szansa na to, że do śmierci będzie dobrym wiernym mężem.
Jeśli facet zna żonę od 17-18 roku życia i z racji tego tylko ta jedyna , to prawdopodobieństwo, że koło 40ki mu "odbije" jest znacznie większe niż w poprzednim przypadku.
Oczywiście to uogólnienia, ale przecież lubimy uogólnienia.

Anonymous - 2014-10-05, 18:29

grzegorz_ napisał/a:
Może się narażę, ale mam całkowicie inna niż większość księży -fachowców od małżenstw teorię dotyczącą facetów.

Jeśli facet przed ślubem się wyszumiał i ożenił się powiedzmy w wieku 30 lat, to wybrał świadomie, nie potrzebuje już "mocnych wrażeń" i jest duża szansa na to, że do śmierci będzie dobrym wiernym mężem.

Dokładnie zgodzę się z tym co napisał Grzechu-zresztą nie tylko facetów się to tyczy.


Wyszalenie się za młodości (przed związkiem) -nie pozostawia żalu na późniejsze lata.

Anonymous - 2014-10-05, 18:56

Ja tylko małe sprostowanie do mojego wpisu, oczywiście miałam na myśli "od synowej i wnuczki"..
Anonymous - 2014-10-05, 20:17

Grzegorz
Cytat:
MN
To nie kpina tylko realizm.
Oczywiście, nie neguję tego, że czasem zdarza się, że małżonek który opuścił rodzinę doznaje jakiegoś cudownego olśnienia i wraca do domu skruszony.
Nie ma się jednak co oszukiwać. Jeśli przyczyną odejścia był TYLKO kryzys wieku, to jest szansa że facet się wyszumi i wróci.
Jeśli odejście to wynik wieloletniego kryzysu związku (brak komunikacji, chłód uczuciowy, zero intymności) to szanse są jak wygranie w totolotka.


Zgadzam się .

-------------------------------------

Grzegorz
Cytat:
Może się narażę, ale mam całkowicie inna niż większość księży -fachowców od małżenstw teorię dotyczącą facetów.
Jeśli facet przed ślubem się wyszumiał i ożenił się powiedzmy w wieku 30 lat, to wybrał świadomie, nie potrzebuje już "mocnych wrażeń" i jest duża szansa na to, że do śmierci będzie dobrym wiernym mężem.
Jeśli facet zna żonę od 17-18 roku życia i z racji tego tylko ta jedyna , to prawdopodobieństwo, że koło 40ki mu "odbije" jest znacznie większe niż w poprzednim przypadku.
Oczywiście to uogólnienia, ale przecież lubimy uogólnienia.



To już nie jest takie oczywiste .
Co by z tego Grzegorz wynikało ?
Że należy się "wyszumieć" ? :roll:
Może nazwijmy to wprost , sypiać z kim sie tylko uda ?
To trochę jakby ktoś twierdził :
Chleję wódę do 30 , aby potem być trzeźwym dobrym mężem .

A ja myślę , że byłoby na odwrót .
Skoro sypiałem z Kaśką , Gośką i wieloma innymi
to niby jak się ożenię z Maryśką
to co ?
Ochota mi przeszła na inne ? :roll:

NATOMIAST , prawdą jest co innego .
Jeżeli za młodu poznamy wiele osób ( potencjalnych kandydatów )
to większa szansa , ze wreszcie i wybór bedzie trafniejszy .
I tu nie chodzi o "dopasowanie seksualne" tylko wspólne wartości , cele itd.
Jeżeli ktoś w wieku 17-18 lat się zakochuje , pobieraja się
to spore prawdopodobieństwo nietrafienia .
Po prostu to była praktycznie pierwsza osoba , czesto zupełnie przypadkowa .
I w tym sensie warto poznać więcej osób , przejść fazę koleżeństwa czy przyjaźni , chodzenia
ale ZDECYDOWANIE BEZ SEKSU !


Grzegorz ,
pokusom ulegają nie ci "w dużym temperamentem"
tylko słabi moralnie czy duchowo , czyli słabi w sferze psychiki czy ducha .
Wierność nie jest warunkowana "zużyciem się" czy "zmeczeniem materiału" czy "znudzeniem" .
Że coś z wiekiem spada czy się wznosi też chyba różnie z tym bywa .
Zresztą , co to za wiek 30 ?
Może koło 60 , to tak , ale 30 ?
A może jest tak , ze jak facet później zaczął
to mu na dłużej starczy . :mrgreen:


Grzegorz
ty jakby nie czujesz RANGI współżycia
i tego jakie ono może być .
Owszem zauważasz je w wymiarze fizycznym czy emocjonalnym ,
ale nie doceniasz ......... może nie widzisz nawet
tej sfery duchowej , czyli najgłębszej .
Ale FAKT , ta występuje nieczesto stąd się jej nawet nie zauważa .
Ale to włąsnie ta PEŁNA więź chroni najlepiej przed zdradą .

A jak nie ma tej więzi duchowej , "pękła" emocjonalna
..... to cóż nas chroni ?
Moralność czy przykazania , strach przed Bogiem .
A jak to nie jest juz przeszkodą ?
........ to juz nic nie chroni
"Te rzeczy" i potrzeby mamy wpisane , a bardzo nieprzyjemne to to nie jest .

Anonymous - 2014-10-05, 20:26

DHL1 napisał/a:
Wyszalenie się za młodości (przed związkiem) -nie pozostawia żalu na późniejsze lata.


Może i żalu nie pozostawia, ale zostawia inne konsekwencje, rzutujące na życie rodzinne, w postaci np. wyuczonych reakcji i zachowań. Skrajne przykłady: facet jest w stanie uprawiać seks wyłącznie w hotelu lub na tylnim siedzeniu samochodu. Mówią o tych wyuczonych za młodu reakcjach nauki biologiczne (biochemia mózgu - patrz neuroplastyczność, czy ścieżki neuronalne), a w sposób potoczny - Mark Gungor, a całokształtnie ogarnia to Pismo Święte..

Anonymous - 2014-10-05, 20:46

Oczywiście Nirwanno .
Długo by pisać o skutkach .

Grzegorz ,
a jak się zapomnisz i wymówisz imię jakiejś "byłej" ?
A jak Kazik okarze się "lepszy w te klocki" od ciebie
i zonka ci wspomni w trakcie ? :mrgreen:
Udasz że nie usłyszałeś ........ zapomnisz ? ;-)

Nie bedzie zazdrości , wypominania itd.
Bzdury .

Każdy woli nowe i zapakowane oryginalnie ,
cokolwiek to by nie było , a juz zwłaszcza małżonek .

Anonymous - 2014-10-06, 07:23

Nirwanna napisał/a:
Może i żalu nie pozostawia, ale zostawia inne konsekwencje, rzutujące na życie rodzinne, w postaci np. wyuczonych reakcji i zachowań. Skrajne przykłady: facet jest w stanie uprawiać seks wyłącznie w hotelu lub na tylnim siedzeniu samochodu. Mówią o tych wyuczonych za młodu reakcjach nauki biologiczne (biochemia mózgu - patrz neuroplastyczność, czy ścieżki neuronalne), a w sposób potoczny - Mark Gungor, a całokształtnie ogarnia to Pismo Święte..

Czy dla was wyszumieć się to jest jedynie seks...pozycje seksualne na siedzeniach
tylnego samochodu, dewiacje i radości cielesne w hotelach ???
Czy pojęcie szersze spłycacie tylko do jednego??

Co wypada powiedzieć w tym miejscu??
przecież to brzmi jak głodnemu chleb na myśli !!!!

Wyszumieć to nie znaczy uprawiać seks jakkolwiek ,gdziekolwiek, pałać się dewiacjami i temu podobnymi idiotyzmami.

To co napisał Grzesiek z dziwnych powodów stało się moją podstawą.
Tak -za młodu szalałem: imprezy, dyskoteki -kumple ,koleżanki.
Multum młodego świata,wolnego,niezależnego -wykorzystywanego na maxa.
A po co ???
Bo wiedziałem i czułem gdy spotkam ta jedyną i założę instytucje zwana rodzina .
CZAS NA USTATKOWANIE-ale dzięki temu co miałem nigdy nie będę czuł żalu i straty że od tej pory poświęcam czas tylko dla żony i synów.
I tak się stało w moim przypadku.
Potrafiłem tamten świat ,tamten styl życia,tamte czasy-pozostawić za sobą ,pozostawić młodości jaka była.

A to co przychodziło wymagało od mojej osoby powagi i dorosłości.
I dlatego choćby właśnie napisałem-ci jacy nie dopełnili tego w młodości,bądż ci w jakich gdzies pozostał ten młody duch nie dopalny do końca-zazwyczaj czują się nieszczęśliwi w związku,niedopełnieni i zazwyczaj gdzieś za czymś wciąż gonią.
To jest włąsnie to co jest zapisane choćby w większości mądrych książek poleca sie na forum.
Większośc autorów nazywa to NIE DORASTANIEM DO ZWIĄZKU....

a to nie dorastanie ma czasem większe skutki negatywne -niż nawet ten jeden uprawiany seks na tylnym siedzeniu samochodu(szczególnie gdy to jest głupota z lat młodości)
mare1966 napisał/a:
A ja myślę , że byłoby na odwrót .

Skoro sypiałem z Kaśką , Gośką i wieloma innymi

to niby jak się ożenię z Maryśką

to co ?

Ochota mi przeszła na inne ?

Co za dziwne porównanie ..
a odwracając kota ogonem
jak nie sypiałem z Gośka i Kaśką -to ma oznaczać że jak ożenię się za Maryśką to nie będę rozbierał gałami innych(i nie tylko).
Mare bez sensu...poziom czystości przed ślubem.. lub brak jego nie ma wpływu na to jakie będzie małżeństwo i jak się potoczą jego losy.
A przykładów masz choćby tonyyyyyyyyyyyy na tym forum.
Poziom czystości to jedynie nasza wewnętrzna sprawa moralna i prawdziwośc relacji względem Boga.
Chce zachować czystość ..czy nie
ale nie wpływa to na nasze małżeństwo-bo nigdzie nie jest powiedziane czy czystośc małżonka ma oznaczać to jakim będzie mężem -zoną
mare1966 napisał/a:
Grzegorz ,

pokusom ulegają nie ci "w dużym temperamentem"

tylko słabi moralnie czy duchowo , czyli słabi w sferze psychiki czy ducha .

Wierność nie jest warunkowana "zużyciem się" czy "zmeczeniem materiału" czy "znudzeniem" .

Że coś z wiekiem spada czy się wznosi też chyba różnie z tym bywa .

Zresztą , co to za wiek 30 ?

Może koło 60 , to tak , ale 30 ?

A może jest tak , ze jak facet później zaczął

to mu na dłużej starczy .

Pokusom ulega każdy i wbrew pozorom nawet ci najsilniejsi i najbardziej odporni i ci najwięcej uduchowieni.
To tak jak z działaniem zła Mare...
czy słyszałeś że najwięcej zła skupia się w kościele podczas mszy przy ołtarzu???

Zło Mare działa odwrotnie jak wiara i dobro.
Dla Boga każda najbardziej zbłąkana owieczka powracająca do Niego jest cenna.
A dla zła każdy najbardziej klerykalny kąsek jest super.
mare1966 napisał/a:
A jak Kazik okarze się "lepszy w te klocki" od ciebie

i zonka ci wspomni w trakcie ?

Udasz że nie usłyszałeś ........ zapomnisz ?

A za czas jaki był zanim posnaliśmy żonę
mamy prawo ja rozliczać????

wydaje mi się Mare że nie mamy prawa -bo to jest czas prywatny z przeszłości mojej przyszłej zony.
A mnie od niego waraaaa.
Ale jak jak rozliczam za ten czas..i dodatkowo gra mi on na nerwach....to trzeba sobie uzmysłowić że mam w sobie zazdrość-czasami to choroba (zazdrości) ale jak zwał tak zwał zazdrośc tez jest grzechem

Anonymous - 2014-10-06, 09:30

Sprawa napisu chyba rozwiązana ,
........ zatem .....

===================================

Cytat:
Czy dla was wyszumieć się to jest jedynie seks...pozycje seksualne na siedzeniach
tylnego samochodu, dewiacje i radości cielesne w hotelach ???
Czy pojęcie szersze spłycacie tylko do jednego??

Co wypada powiedzieć w tym miejscu??
jedynie to głodnemu chleb na myśli !!!!

Wyszumieć to nie znaczy uprawiać seks jakkolwiek ,gdziekolwiek, pałać się dewiacjami i temu podobnymi idiotyzmami.


Ani ja , ani Nirwanna ........ nie pisaliśmy nic o motoryzacji , dewiacjach i hotelach ? :shock:
Ale "wyszumieć się" to zasadniczo większość rozumiemiu
pod tym pojęciem jakieś kontakty seksualne przede wszystkim .


-----------------
Cytat:
Tak za młodu szalałem imprezy, dyskoteki -kumple ,koleżanki.
Multum młodego świata,wolnego,niezależnego -wykorzystywanego na maxa.
A po co ???
Bo wiedziałem i czułem gdy spotkam ta jedyną i założę instytucje zwana rodzina .
CZAS NA USTATKOWANIE-ale dzięki temu co miałem nigdy nie będę czuł żalu i straty że od tej pory poświęcam czas tylko dla żony i synów.
I tak się stało w moim przypadku.
Potrafiłem tamten świat ,tamten styl życia,tamte czasy-pozostawić młodości jak była.


A jakoś nie szalałem po imprezach i wcale nie żałuję .
Nie potrzebowałem tego akurat .
Jakoś "smutno" postrzegasz ( wg. mnie małżeństwo , tak mi wynika trochę z tego co tu napisałeś ) .
Oto kończy się czas młodości , wolności , młodego ducha itd.
......... bo od teraz czas ustatkowania i powagi
Ja np. nie czuję się "stary" duchem a i ciałem było nie było . :mrgreen:
Czy intelekt , dusza się starzeją ?


Cytat:
Bo wiedziałem i czułem gdy spotkam ta jedyną i założę instytucje zwana rodzina .
CZAS NA USTATKOWANIE-ale dzięki temu co miałem nigdy nie będę czuł żalu i straty że od tej pory poświęcam czas tylko dla żony i synów.


Fatalnie to brzmi ( dla mnie ) INSTYTUCJĘ zwaną małżeństwem . :-?
i takie zamknięcie się w małżeństwie , potem rodzinie
ja , żona i dzieci ewentualnie
taki mały prywatny światek

Może tu coś żonie nie bardzo pasowało ? ( taka moja nieśmiała sugestia )


Cytat:
Co za porównanie ..
a odwracając kota ogonem
jak nie sypiałem z Gośka i Kaśką -to ma oznaczać że jak ożenię się za Maryśką to nie będę rozbierał gałami innych(i nie tylko).


Ja np. patrzę bardziej subtelnie .
Na coś , Kogoś ładnego miło popatrzeć
i nie ma w tym zaraz podtekstu czysto seksualnego .
Kobieta to nie tylko ciało - to sposób poruszania się , gestykulacji , głos , oczy , zachowanie itd.


Cytat:
Pokusom ulega każdy i wbrew pozorom nawet ci najsilniejsi i najbardziej odporni i ci najwięcej uduchowieni.
To tak jak z działaniem zła Mare...
czy słyszałeś że najwięcej zła skupia się w kościele podczas mszy przy ołtarzu???


Każdy MA różne pokusy ,
co nie znaczy że każdy im ulega .
Na jednych działaja te a innych inne .


Cytat:
A za czas jaki był zanim posnaliśmy żonę
mamy prawo ja rozliczać????
wydaje mi się Mare że nie mamy prawa -bo to jest czas prywatny z przeszłości mojej przyszłej zony.
A mnie od niego waraaaa.
Ale jak jak rozliczam za ten czas..i dodatkowo gra mi on na nerwach....to trzeba sobie uzmysłowić że mam w sobie zazdrość-czasami to choroba (zazdrości) ale jak zwał tak zwał zazdrośc tez jest grzechem


Czas prywatny ???????? :shock:
Jak tak tego nie postrzegałem .
Byłem w porządku nie od momentu poznania "tej jedynej"
tylko od poczatku
i właśnie dla niej
chociaż jej nie znałem jeszcze .

W sklepach z pieczywem były kiedyś napisy .
"Towar macany należy do macanta" . :mrgreen:
I ja postępowałem zgodnie z ta zasadą .

Cytat:
A mnie od niego waraaaa.

To twoje zdanie .
Zgadzam się jednak , ze jak komuś nie pasuje ,
to brać nie musi ,
a jak biorę to NIE WYPOMINAM .
Ale jak pytam przed to oczekuję PRAWDY .


Cytat:
Ale jak jak rozliczam za ten czas..i dodatkowo gra mi on na nerwach....to trzeba sobie uzmysłowić że mam w sobie zazdrość-czasami to choroba (zazdrości) ale jak zwał tak zwał zazdrośc tez jest grzechem


Jak wyżej .
Dziewictwo jest wartością i tyle , z wielu powodów .
Również czysto praktycznych , psychologicznych , seksuologicznych .

Anonymous - 2014-10-06, 14:36

Moja prośba do Moderatorów, czy dało by się posty odbiegające całkowicie od zadanego pytania przenieść gdzieś indziej? Nawet może bym się przyłączyła, ale nie w tym poście.
A w temacie który mnie sprowadził. Myślę że modlitwy pomogły w tym dniu, Pan zesłał na mnie taki pokój, jakiego od dawna nie czułam.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group