To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Tematy różne - Śmierć teściowej ( byłej)?

Anonymous - 2014-10-03, 22:26
Temat postu: Śmierć teściowej ( byłej)?
Nie wiem gdzie wrzucić temat, w razie czego niech Moderator przeniesie. Być może było o tym, ale ja rzadko tutaj bywam, nie czytam, nie zaglądam.

Jak w temacie, teściowa, matka mojego męża zmarła, za dwa dni pogrzeb. Szanowny nie raczył nawet mnie osobiście poinformować, skontaktował się tylko z córką, do mnie zadzwonił syn jego brata (już nieżyjącego). Wysłałam szanownemu kondolencje sms-em , kilka słów, że współczuję i jest mi również przykro, nie raczył odpisać.
Chodzi o napis na szarfie. Ja uważam że mam prawo napisać "synowa i wnuczka". Młoda mówi że chcę robić jakiś cyrk, bo "tak się nie pisze", wolała by po prostu nasze imiona, bez żadnych tytułów.
Fakt, kontaktu nie utrzymywałam z nimi, albo raczej oni ze mną, chociaż z początku próbowałam, odcinali się, aż całkiem przestałam zabiegać.
Poradzicie Sycharki? Nie chcę robić scen, nie chcę też żeby wyglądało to na prowokację.
Uważam że szanowny i tak ma ciężkie życie, może męczą go wyrzuty sumienia które przemienia w gniew i nienawiść, jakoś sobie musi poradzić sam ze sobą. A może faktycznie jest tylko złość i nienawiść, a ja po prostu nigdy nie znałam go tak naprawdę? Przecież i z córką on utrzymuje kontakt tylko poprzez smsy na święta czy jakieś urodziny, nie może jej darować że ona nie chce zaakceptować jego nowego życia, nie chce odwiedzać go w jego nowym domu.
Rozmawiałyśmy kilka razy o jej ew. ślubie, ona ma plany że zaprosi tylko jego, albo przyjdzie sam, albo wcale niech nie przychodzi. (tak młoda mówi).
Dla przypomnienia, wiele lat temu szanowny odszedł bo "sie zakochał", wziął sobie rozwód, potem wziął cywilny ślub. Bo "sie wypaliło" uczucie do mnie, a przecież on ma prawo do szczęścia i dlaczego ja nie chcę tego zrozumieć (to pewnie wiele osób zna w własnego doświadczenia). I jeszcze robiłam mu na złość, na rozwód nie chciałam się zgodzić, biedaczek "musiał ponosić koszty adwokata". No po prostu, ja zła kobieta jestem, uparta, złośliwa ...
No właśnie, czy w świetle tego wszystkiego warto jeszcze zaogniać sytuację? Napis na wstążce, skoro i tak teściowa (była) wykreśliła mnie z rodziny w dniu kiedy synuś opuścił rodzinę?

Anonymous - 2014-10-03, 23:33

Nie napis na szarfie jest tu istotny... Ale Komunia Św. przyjęta w intencji teściowej. Z wpisu wylewa sie żal do męża (pewnie uzasadniony), skrywany pod nutka ironii... mam wrazenie ze szarfa na kwiatach to tylko pretekst by te zale wylac. Bez przebaczenia nie ma jednak spokojnego zycia. Sam sie o tym przekonalem.
Anonymous - 2014-10-03, 23:36

Pięknie to napisałeś Cierpliwy.
Anonymous - 2014-10-03, 23:51

Co mogę dodać i dlaczego zadałam to pytanie? To proste. Uważam że skoro nadal trwam w tym stanie, nadal nie ma we mnie zgody na rozwód, to właśnie ten napis jest istotny, ma znaczenie. Jeśli napiszę "synowa" to będzie dowód iż nadal uważam to małżeństwo za ważne, mimo faktów. Jeśli podpiszę tylko imieniem, to jakbym akceptowała poczynania mojego męża i dawała zgodę na jego nową rodzinę. Takie jest moje odczucie, dlatego pytam.
To jak z określeniem "mąż" albo "były mąż". Ma znaczenie czy nie ma ?
Pięknie odpisałeś, zaiste, Cierpliwy. Ale ja nie oczekuję analizy swojej osoby tylko porady, pomocy w konkretnej sprawie. Podzielenia się swoim doświadczeniem w podobnej sytuacji.
Moja duchowość i modlitwa ma się dobrze, zaręczam.
Cierpliwy, ja naprawdę mam teraz poważniejsze sprawy na głowie niż Twoje domysły. I już wiem dlaczego tak rzadko tutaj zaglądam.

Anonymous - 2014-10-04, 00:25

elzd1 napisał/a:
Jeśli podpiszę tylko imieniem, to jakbym akceptowała poczynania mojego męża i dawała zgodę na jego nową rodzinę. Takie jest moje odczucie, dlatego pytam

Czemu chcesz robić coś wbrew sobie?
Ty piszesz od siebie, w swoim imieniu. Napisz tak jak Ty uważasz za właściwe, nie córka, czy opinia publiczna, czy ktokolwiek.

Anonymous - 2014-10-04, 00:34

Tesciowej na pewno bedzie wszystko jedno co bedzie na szarfie....

a tak powazniej jakie to ma znaczenie?
Czy ktos na pogrzebie czyta teksty z szarfy?
Ludzie sie ibtereduja bardziej tym kto jak ubrany
i czy rodxins plakala

Anonymous - 2014-10-04, 08:07

Przepraszam. Nie chcialem pani oceniac. Tylko z tresci wpisu wynikalo mi- tak patrzac z boku - ze szarfa jest mniej istotna. Wiecej jest w nim o mezu. Ale tak konkretnie...
Skoro jestescie malzenstwem sakramentalnym i pani maz jest nim dla pani do konca zycia to i jego mama byla do smierci pani tesciowa. Jest pani wierna mezowi i modli sie za niego a wiec tresc napisu przez pania proponowany jest poza dyskusja. Liczy sie czystosc pani intencji. Liczyc sie jednak trzeba ze rodzina meza odczyta ten gest jako szopke.... ale co tam.... pozdrawiam i podziwiam za wytrwalosc

Anonymous - 2014-10-04, 09:02

Niby prawda , że synowa , ale
to może być odebrane ( głównie przez męża ) jako złośliwość .

Uważam , że w tym jednym dniu jednak teściowa najważniejsza .
W sumie jest nią pani .
W sumie skoro pani nie jest żoną męża ,
to i córka nie jest wnuczka zmarłej .
( no chyba że z pozamałżeńskiego )

Trudna sprawa .
Pisanie " Od Zuzy i Ali " też idiotyczne .

Może po prostu nic nie pisać , albo tylko od wnuczki ?

Anonymous - 2014-10-04, 09:09

Grzegorz
Cytat:
Tesciowej na pewno bedzie wszystko jedno co bedzie na szarfie....

a tak powazniej jakie to ma znaczenie?
Czy ktos na pogrzebie czyta teksty z szarfy?
Ludzie sie ibtereduja bardziej tym kto jak ubrany
i czy rodxins plakala


Nie szukaj teściowej w ziemi tylko nad ziemią , w górze .
Na pogrzebie ZWŁASZCZA wszyscy interesują się wszystkimi
i bacznie obserwują najdrobniejszy szczegół .
Gdzie kto i z kim siedział , co ksiądz mówił , dla kogo podziękowania itd.

Anonymous - 2014-10-04, 09:13

Elzd, ja mam podobną sytuację "okołoteściową", też teściowie po rozwodzie niemal całkowicie ocięli się ode mnie.
Myślę, że masz prawo czuć się synową i taki napis dać na szarfie. To trochę tak jak z noszeniem obrączki po rozwodzie, symbol rzeczywistości, której na pierwszy rzut oka nie widać.
Wydaje mi się, że kluczowe jest tu JAK - noszę obrączkę, mówię, pokazuję coś (napisem). Mogę tym walić po oczach, mogę traktować jako coś bardzo normalnego, kto zechce zauważy, może coś pomyśli, większość pewnie nawet nie zauważy.
Jeśli będzie u Ciebie czystość intencji, czyli chcę pokazać, że czuję się sakramentalną małżonką, a zatem i synową, ale nie chcę nikogo tym epatować i walić po oczach i sumieniach - to niech ta "synowa i wnuczka" na szarfie będzie. Wg mnie kluczowym będzie tu nie napis, a Wasza godna postawa :-)
Ale z kolei jeśli poczułabym, że tym napisem planuję kogoś walić po oczach, to chyba bym odpuściła i dała same imiona.

Anonymous - 2014-10-04, 09:15

mare1966 napisał/a:
Na pogrzebie ZWŁASZCZA wszyscy interesują się wszystkimi
i bacznie obserwują najdrobniejszy szczegół .
Gdzie kto i z kim siedział , co ksiądz mówił , dla kogo podziękowania itd.


Ja tak nie robię.
Dobrą zasadą komunikacji jest unikanie uogólnień - zawsze, nigdy, wszyscy, nikt.

Anonymous - 2014-10-04, 10:01

Skoro "oni" się odcięli
to po co na pogrzebie manifestować łączność ?
Pisanie "szanowny" jakby lekko zdradza stosunek do małżonka .
Nie wnikam - może i nie zasługuje .

A tak , wszyscy oprócz Nirwanny i może jeszcze ktoś się zgłosi ?

Na pogrzebach i ślubach poznaje się rodzinę i status materialny
( kto czym przyjechał )
Rozprawia się , jak to inni się postarzeli .
Krytykuje ceremonię i wzajemnie obgaduje .
Ksiądz wygłasza jakim to dobrym zmarły był człowiekiem ,
co widać zresztą po znaczących minach żałobników .
Potem rodzina idzie do Komuni bo tak wypada .

Anonymous - 2014-10-04, 10:54

Przepraszam, może nie do końca w temacie.
Gratuluję postawy córki, i nie dlatego, że jest zdecydowanie po Twojej stronie, ale dlatego że pięknie odróżnia dobro od zła.

Anonymous - 2014-10-04, 11:08

To ja napiszę ze swojego doświadczenia.
W ubiegłe wakacje zmarł mój teść. Nie jesteśmy rozwiedzeni, ale już wtedy mąż mieszkał oddzielnie. Pod wpływem sugestii zamówił kwiaty z napisem: od syna... z rodziną. Ja prosiłam, żeby zamówił w moim imieniu też mszę św. Zamówił, jak w napisie przy kwiatach.
Na pogrzeb każde pojechało oddzielnie, ze stypy wyszedł zaraz po obiedzie, wracaliśmy oddzielnie.
Podczas pogrzebu żadne z 4 dzieci, ani ich małżonkowie (oprócz mnie) nie poszli do komunii. Na zamówioną mszę od niego z rodziną przyjechałam tylko ja z dziećmi.
Życie pokazuje, co nosimy w sercu i co dla nas ważne. Na pogrzebie nasza pamięć o zmarłym się nie kończy - można wciąż zamawiać msze, wypominki, modlić się w cichości serca, dbać o grób zmarłego - wszystko z potrzeby serca.
Dziś postąpiłabym inaczej. Zamówiłabym od siebie i dzieci kwiaty i mszę używając mojego imienia. Każdy w rodzinie przecież wie kim jestem dla zmarłego. I jeśli traktują mnie jako "eks", to ich opinia, bo ja mam świadomość nierozerwalności mojego małżeństwa.
Pomódl się o rozeznanie i zrób to, co uznasz za najlepsze.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group