To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jutro sprawa

Anonymous - 2014-09-23, 02:38
Temat postu: Jutro sprawa
Witajcie, dawno mnie nie było, miesiąc temu dostałem pozew rozwodowy. W treści widzę takie sformułowania, jak "strony zgodnie wnoszą", "strony nie widziały możliwości pogodzenia się", "strony nie podejmowały prób nawiązania pożycia", "nie było prób reaktywowania małżeństwa", "strony nie chcą (...)" itd. Oczywiście wszystko bez konsultacji ze mną.

I tak się zastanawiam. Rzeczywiście, małżeństwo jest tylko na papierze. Na życzenie żony. Z taką determinacją, systematyką i wiedzą/doświadczeniem to zrealizowała, że już wiele miesięcy temu nie widziałem szansy ratowania małżeństwa, chociaż próbowałem sam siebie okłamywać.

Teraz dalej słyszę, że żona mówi o mnie złe rzeczy, ze mną już się nie kontaktuje, jej kochanek rozpowszechnia jakieś twierdzenia o tym, że po co komu ślubiki i obrączunie, że ludzie w pewnym momencie widzą, z kim się związali i tego nie chcą...

I słyszę od osób wtajemniczonych częściowo w sprawę, żeby "po ludzku" zgodzić się na rozwód bez orzekania o winie, żeby "dać już spokój", że od samego początku mieliśmy duże problemy (to ostatnie jest akurat racją). I się na to nie zgadzam - jak rozwód, to z orzekaniem o winie. Żeby nie było ze mną tak, jak z jej matką, która zgodziła się na rozwód bez orzekania o winie, a potem była oczerniana przez córkę w rozmowach z zięciem, że to ona miała kochanka, a ojciec chciał dać jej szansę, podczas gdy teraz matka jest samotna, a ojciec żyje na kocią łapę.

Rozwodowi już nie zapobiegnę, zresztą jaki jest sens (wiem, skrytykujecie to stwierdzenie). Nikogo na siłę nie da się uszczęśliwić, ani mu wyprostować zasad moralnych. Dobrych relacji też nie utrzymam - miałem je obiecane pół roku temu, oczywiście żona okazała się tak samo słowna, jak i wierna. Ale chcę jeszcze, żeby przynajmniej prawda wyszła na jaw. I żebym w procesie przed sądem biskupim miał możliwość podparcia się ustaleniami sądu cywilnego, skoro żonę stać tylko na złośliwości, a nie prawdę. Na wynajęcie adwokata jestem gotów, chociaż odkładanie tej decyzji spowodowało, że na pierwszej sprawie jeszcze go miał nie będę (na pewno można go wynająć później). I chcę poprosić sąd o ujawnienie billingów i treści smsów żony z okresu przed i tuż po rozpadzie małżeństwa (może ma telefon dual sim, co będzie bardziej skomplikowane, i operator też ma prawo odmówić udostępnienia, ale jednak chyba warto spróbować).

Jeśli możecie, to się módlcie (lub "radźcie, co robić"), żebym wybierał teraz roztropniej, to kluczowy okres sprawy i moment przełomowy w życiu. Porady w kwestiach formalnych również - bo nie znam nikogo, kto się rozwodził. Każde komentarze też przyjmę na klatę.

Anonymous - 2014-09-23, 05:20

Witaj, zajrzyj do działu świadectw. Tam polecam Ci temat : odłóż miecz Piotrze.
Mam też pytanie: ślubowałeś miłość wobec żony, co z nią zrobiłeś. Odpowiadasz sam za tą swoją miłość przed Bogiem
Nie ślubowałeś, że będziesz ją kochał o ile ona będzie Cię kochać.
Co z Twoją miłością ?

Anonymous - 2014-09-23, 07:50

To prawda, że teraz jest kluczowy okres sprawy, jak piszesz. A więc uczyń go rzeczywiście momentem przełomowym!

Odetnij się od tego, co podpowiada Ci świat (znajomi, rodzina, własna pogubiona żona), jakkolwiek by ich sugestie nie brzmiały rozsądnie w Twojej obecnej sytuacji.

Nie ma kompromisów i dobrych rozwiązań w sprawie rozwodu i nie znajdziesz ich. Znajdziesz tylko ułudę takich rozwiązań "najkorzystniejszych w obecnej sytuacji". Samemu trudno te drogi rozeznać, może nawet jest to niemożliwe.

To co możesz obecnie zrobić (i powinieneś) to mimo uczuć i zranień, oprzeć się całkowicie na Jezusie.
Powierzyć mu wszystko. WSZYSTKO! Cały ten proces rozwodowy, Wasze dalsze losy.

Jak blisko jesteś Boga w tej chwili? Czy wiara jest dla Ciebie fundamentem? To jest czas, żeby nad tym właśnie teraz się zastanowić. To bardzo trudne, może nawet się zdawać, ze nierozsądne w tej chwili, odrzucić wszelką ludzką taktykę, jeśli chodzi o rozwód, pogłębiać relację z Bogiem i całkowicie dać się Bogu poprowadzić w procesie rozwodowym.
To trudne, ale ... jedyne rozwiązanie. Nie możemy nawet w minimalnym stopniu odgadnąć i przewidzieć, jaki pomysł na Twoje życie i Twoją sprawę ma Pan, jeśli pozwolisz Mu siebie prowadzić. Jedno jest całkowicie pewne - będzie to najlepszy scenariusz.

Uważam również, że powinieneś przeciwstawiać się nieprawdzie, jeśli w pozwie są kłamstwa. Inna sprawa - umieć to robić z miłością i bez zaciętości (to również łaska od Boga, trzeba o to prosić).

Anonymous - 2014-09-23, 08:32

Uważam, że należy przeciwstawić się Złu.
Nie robienie niczego, czekanie tylko na to, że Bóg sam to załatwi jest dla mnie zuchwałością wobec Boga. Walka dobra ze złem to właśnie walka. Do walki trzeba się przygotować. Duchowo przede wszystkim, ale też być przygotowanym na odparcie kłamstw. Nie atakować żony, nie oskarżać w emocjach, przytaczać suche fakty na obronę prawdy o sobie. Cierpliwie prostować, kiedy żona kłamie.
Nie mylić miłosierdzia wobec bliźnich/żony z naiwnością i ignorancją.
Zawierzenie Bogu sprawy w sądzie, sędziów, itd to dla mnie nie to, aby czekać i obserwować, jak bliscy nas opluwają.

Anonymous - 2014-09-23, 09:02

Oczywiste jest to, że proces rozwodowy to walka. Nikt nie sugeruje autorowi wątku pasywność i bierność.

Współpraca z Bogiem polega na pełnej ufności i na podejmowaniu odpowiedniego działania, reagowania, obrony samego siebie. Zawierzenie tej konkretnej sytuacji nie jest równoznaczne ze zgodą na krzywdzenie siebie i poczuciem, że jestem zwolniony z działania.

Anonymous - 2014-09-23, 09:25

Cytat:
Witajcie, dawno mnie nie było, miesiąc temu dostałem pozew rozwodowy. W treści widzę takie sformułowania, jak "strony zgodnie wnoszą", "strony nie widziały możliwości pogodzenia się", "strony nie podejmowały prób nawiązania pożycia", "nie było prób reaktywowania małżeństwa", "strony nie chcą (...)" itd. Oczywiście wszystko bez konsultacji ze mną.



Przecież miałeś możliwość napisania ODPOWIEDZI na pozew .
Jest POZEW , jest i ODPOWIEDŹ .
Tam masz okazję odnieść się do treści pozwu .
Tam też , już na tym etapie masz możliwość przedstawienie twojego stanowiska
np. nie zgadzam się ma rozwód
nie zgadzam się na to czy tamto
Wnioskuję o przeprowadzenie dowodów z ......... przesłuchań świadka , z nagrań , z bilingów , z dokumentów ma okoliczność wykazania iż ........... .
Wniosek o mediacje .
Jak zona odrzuci , gorzej dla niej .

Miałeś o tym informację "maczkiem poniżej pozwu zapewne" .
A jak nic nie odpisałeś
to znaczy że się zgadzasz z tym co w pozwie .

Bierz się do roboty i PISZ ,
przedłozysz na poczatku sprawy !
( napisz w 3 egzemplażach )
Wnioski będzie juz trudno dołączyć , ale część można , np.
......... ?Wniosek o powołanie swiadka na okoliczność wykazania iż ............konkret
Świadek zamieszkuje ......... i dokładny adres .


Cytat:
I żebym w procesie przed sądem biskupim miał możliwość podparcia się ustaleniami sądu cywilnego, skoro żonę stać tylko na złośliwości, a nie prawdę. Na wynajęcie adwokata jestem gotów, chociaż odkładanie tej decyzji spowodowało, że na pierwszej sprawie jeszcze go miał nie będę (na pewno można go wynająć później). I chcę poprosić sąd o ujawnienie billingów i treści smsów żony z okresu przed i tuż po rozpadzie małżeństwa (może ma telefon dual sim, co będzie bardziej skomplikowane, i operator też ma prawo odmówić udostępnienia, ale jednak chyba warto spróbować).


Te dwa sądy zajmują się zupełnie czym innym !
Cywilny - czy nastąpił rozkład zupełny i trwały .( okres po ślubie , a zasadniczo ostatni rok )
Kościelny - czy małżeństwo zostało waznie zawarte . ( okres przed ślubem i sam slub )

Nie pamietam już czy macie dzieci .
Jak nie to rozwód mogą udzielić już na pierwszej rozprawie
( nie dałeś odpowiedzi , więc domniemanie że się zgadzasz ) .
A nie bedzie ujemnych przesłanek ( dobra dzieci ) .
Kiedy ty adwokata chcesz zatrudnić ?

No chyba że zakładasz że adwokatem będzie Duch Święty .
Owszem , pewnie to najlepszy adwokat i nawet w Biblii tak stoi
Jeżeli traficie przed sąd nie obmyslajcie ,,,,,,,,,,, itd.
Ale czy twoja wiara jest tak silna
czy z niewiedzy czekasz nie wiadomo na co ?

Sąd sam z siebie nie ma dociekać jak było .
Jest bardziej arbitrem .
Strony przedstawiają tezy i dowody .

Trochę czasu jest , a wybór nalezy do ciebie .

Anonymous - 2014-09-23, 11:36

misiek, ocknij się.
Zacznij działać.
Jeżeli będziesz tylko dobrej myśli, to po 15 min rozprawy sąd "wlepi" Ci rozwód zgodnie z tym co przygotowała, zaplanowała żona.

Nie masz dowodów zdrady, a sąd nie jest od tego żeby je sobie sam przygotował za Ciebie.
To Ty masz przynieść je w ząbkach i spytać grzecznie czy wystarczy.

Jeżeli nie jesteś przygotowany, to zadziałaj przynajmniej na zwłokę.
żeby nie skończyło się na 1 rozprawie i do widzenia.
Wezwij kochanka na świadka,
Przedłóż oświadczenie sprzeczne z tym co napisała żona,
a skoro za późno (?) na prawnika w sądzie, to przynajmniej idź, zaciągnij porady prawnej co możesz zrobić żeby zyskać na czasie, a potem jak się masz przygotować do rozprawy.

Obudź się, zima jeszcze nie tak blisko !!!

Anonymous - 2014-09-23, 11:59

nie rozumiem co z tym adwokatem, dziś popisujesz z nim umowę, udzielasz pełnomocnictwa, a jutro już siedzi z Tobą w Sądzie, tu chodzi tylko o kasę i decyzję, że potrzebujesz prawnika
odpowiedź na pozew należy napisać, ja taka od razu wysmarowałam, zmieściłam się w terminie wyznaczonym przez Sąd, to jest informacja dla Sądu jakie jest Twoje stanowisko i widzenie sprawy, trochę lipa, że nie zainteresowałeś się w porę swoja sprawą rozwodową i tak jak piszą inni - suche fakty bez grania na emocjach, bo to Ciebie spali, a nie drugą stronę, konkrety podparte dowodami jeżeli takie są
pozdrawiam

Anonymous - 2014-09-23, 12:42

katalotka72 napisał/a:
nie rozumiem co z tym adwokatem, dziś popisujesz z nim umowę, udzielasz pełnomocnictwa, a jutro już siedzi z Tobą w Sądzie, tu chodzi tylko o kasę i decyzję, że potrzebujesz prawnika
odpowiedź na pozew należy napisać, ja taka od razu wysmarowałam, zmieściłam się w terminie wyznaczonym przez Sąd, to jest informacja dla Sądu jakie jest Twoje stanowisko i widzenie sprawy, trochę lipa, że nie zainteresowałeś się w porę swoja sprawą rozwodową i tak jak piszą inni - suche fakty bez grania na emocjach, bo to Ciebie spali, a nie drugą stronę, konkrety podparte dowodami jeżeli takie są
pozdrawiam


Dowody są, mam je zebrane, chociaż fakt, że adwokat nie pomagał mi ich zorganizować dla sądu. Ktoś "z branży" (z wymiaru sprawiedliwości, nie z mojej branży) mi poradził, że być może nawet na pierwszej rozprawie nie będzie konieczności ich przedstawiania.

Widzicie, odwlekałem wynajęcie adwokata, jak się dało. Ale faktem jest, że nie wiem, jak będzie wyglądać pierwsza rozprawa itd. poza jakimiś ogólnymi informacjami. W swojej naiwności liczyłem, że żona będzie w stanie porozmawiać ze mną przed rozprawą.

Nie pozostaje mi nic innego, jak wziąć jakąś ekspresową poradę prawną, napisać odpowiedź na pozew, uwzględnić dowody, i spróbować podpisać umowę z adwokatem.

Anonymous - 2014-09-23, 13:02

Musisz udowodnić przed sądem, że to żona jest wyłącznie winna rozpadu pożycia, wtedy sąd może oddalić powództwo. Nie będzie to łatwe, jeśli człowiek nie wynajmie detektywa, nie włamie się na pocztę małżonka itp itd. albo nie przedstawi świadka, który na własne widział małżonkę z kochankiem in flagranti.

Ja jestem w takiej sytuacji, że ze strachem zaglądam do skrzynki, czy czegoś nie znajdę z sądu, bo mimo że moja żona w zasadzie w połowie mieszka ze mną, a nawet chodzi na niedzielną mszę, to w kwestii przyszłości w zasadzie rozmowy nie ma.

Najważniejsze jest to, żebyś przed pójściem do sądu zastanowił się, jakie są Twoje cele, a potem jak je osiągnąć - czy to z pomocą adwokata, czy samemu. Bo z Twojej relacji wynika, że akceptujesz ten rozwód, tylko nie zgadzasz się ze sformułowaniami, które są w pozwie. Rokuje to w sądzie niezbyt dobrze.

Anonymous - 2014-09-23, 13:22

Zapomniałem o zdaniu :
Cytat:
Witajcie, dawno mnie nie było, miesiąc temu dostałem pozew rozwodowy.


A w pouczuniu ( jeśli jest na dole ) ile dostałem czasu na ODPOWIEDŹ ????????
Niestety termin już zapewne minął .
Sąd może nie przyjąć , a jak uzasadnisz spóźnienie ?

To wyglądać będzie na niedbłość i że ci nie zalezy .
A ten prawnik nie poinformował cię o tym ?


Pozostaje zwalić na fakt ,
że miałeś uzasadnione nadzieje że dogadacie się z żoną ,
choć to mocno naciagane bedzie dla sądu
( skoro żona ma kochanka , to jak mógł tak pomysleć )
Papier to papier i swoboda wypowiedzi i zastanowić się mozna było w spokoju
a na rozprawie nie czas na monologi i nie klimat .
Zdolność twojego umysłu znaczaco się osłabi .
To są emocje , stres itd.

Wiesz co znaczy np. "koszty procesu wedlug norm przepisanych"
że polowę płacisz , a jak przegrasz to całość .


Żona wnosi o :
1 , 2 , 3 , 4 ------------ przeczytaj o co
i do każdedo się odnieś
jak cię zapytaja

A te WNIOSKI
( jako pisma procesowe czyli data , sąd nr sprawy itd )
możesz sobie napisać i dziś .
Kogo np. powołasz na świadka - to adres dokładny trzeba znać .

A może i racja Katalotki , szukaj prawnika .


Zdrada zony , to twój as , ale musisz to jakoś udowodnić .
Nie że sypiali , bo zwykle nie zapraszają męża do trójkata , ale
spotkania , czułości itd.
I np. swiadek widział .
No i podstawa - zdrada była przed rozpadem , a nie po rozpadzie .

Anonymous - 2014-09-23, 14:03

użytkownik napisał/a:
Najważniejsze jest to, żebyś przed pójściem do sądu zastanowił się, jakie są Twoje cele, a potem jak je osiągnąć - czy to z pomocą adwokata, czy samemu. Bo z Twojej relacji wynika, że akceptujesz ten rozwód, tylko nie zgadzasz się ze sformułowaniami, które są w pozwie. Rokuje to w sądzie niezbyt dobrze.


Słuszna uwaga. Na rozwód przecież nie mogę się nie zgodzić. Zresztą gdybym tak zrobił, można by to potraktować jak złośliwość. Wiem, że uczestnicząc w tym forum powinienem przede wszystkim upierać się przy małżeństwie i sprzeciwie na rozwód. Ale patrzę na ten rozwód już jako tylko stwierdzenie faktu. Jak mówiłem, żona nie dała mi innej możliwości.

Więc w jakim sensie nie rokuje to zbyt dobrze? Że nie rokuje to rozwiązania na zasadzie "rezygnujemy z rozwodu", to wiem od dawna. Chodziło Ci o coś innego, np. że sąd będzie na mnie gorzej patrzył?

mare1966 napisał/a:
Zapomniałem o zdaniu :
Cytat:
Witajcie, dawno mnie nie było, miesiąc temu dostałem pozew rozwodowy.


A w pouczuniu ( jeśli jest na dole ) ile dostałem czasu na ODPOWIEDŹ ????????
Niestety termin już zapewne minął .
Sąd może nie przyjąć , a jak uzasadnisz spóźnienie ?

To wyglądać będzie na niedbłość i że ci nie zalezy .
A ten prawnik nie poinformował cię o tym ?


Pozostaje zwalić na fakt ,
że miałeś uzasadnione nadzieje że dogadacie się z żoną ,
choć to mocno naciagane bedzie dla sądu
( skoro żona ma kochanka , to jak mógł tak pomysleć )
Papier to papier i swoboda wypowiedzi i zastanowić się mozna było w spokoju
a na rozprawie nie czas na monologi i nie klimat .
Zdolność twojego umysłu znaczaco się osłabi .
To są emocje , stres itd.

Wiesz co znaczy np. "koszty procesu wedlug norm przepisanych"
że polowę płacisz , a jak przegrasz to całość .


Żona wnosi o :
1 , 2 , 3 , 4 ------------ przeczytaj o co
i do każdedo się odnieś
jak cię zapytaja

A te WNIOSKI
( jako pisma procesowe czyli data , sąd nr sprawy itd )
możesz sobie napisać i dziś .
Kogo np. powołasz na świadka - to adres dokładny trzeba znać .

A może i racja Katalotki , szukaj prawnika .


Zdrada zony , to twój as , ale musisz to jakoś udowodnić .
Nie że sypiali , bo zwykle nie zapraszają męża do trójkata , ale
spotkania , czułości itd.
I np. swiadek widział .
No i podstawa - zdrada była przed rozpadem , a nie po rozpadzie .


W pouczeniu jest informacja, że mogę przed pierwszym posiedzeniem wnieść odpowiedź na pozew. A jeśli sąd tak nakaże, to mam obowiązek. Ale tutaj żadnej takiej informacji (ani nakazu wniesienia odpowiedzi, ani terminu) nie ma. W odpowiednim artykule KPC jest mowa o terminie nie krótszym niż 2 tygodnie od otrzymania pozwu. Zresztą, skoro żona napisała w pozwie, że "strony zgodnie wnoszą", to można to traktować jak uzgodniony pozew, więc i sensu pisania odpowiedzi sąd mógł nie widzieć.

Na papierze przygotuję odpowiedzi, zbiorę historię korespondencji z nią (co udowadnia, że próbowałem), dowody również (chociaż w miarę możliwości chciałbym je przedstawić dopiero później, po konsultacjach z adwokatem i może zebraniu jeszcze dowodów - żona mieszka z kochankiem, a jak na sprawie powie, że nie, to będzie kolejny przykład).

No i adwokat by się przydał, żeby głupot nie zrobić. Żeby radził, kiedy i jak postępować, sprawdził dowody (to częściowo już zrobił).

Dziękuję za wszystkie rady, przygotuję się pisemnie i będę próbował jeszcze znaleźć jakiegoś adwokata (jeśli znacie kogoś w okolicach Warszawy lub samej Warszawie, to dajcie proszę znać - od swojego jeszcze nie dostałem odpowiedzi).

Anonymous - 2014-09-23, 14:32

Przeczytaj
http://www.kryzys.org/vie...p=356128#356128

Anonymous - 2014-09-23, 14:39

misio312 napisał/a:
Na rozwód przecież nie mogę się nie zgodzić. Zresztą gdybym tak zrobił, można by to potraktować jak złośliwość.

Właśnie niezgoda na rozwód to właśnie to, co powinieneś zrobić. Co sąd orzeknie - na to masz wpływ najwyżej w 50 proc., ale możesz mieć 0 proc., jeśli zrezygnujesz z dochodzenia swoich racji.
"Żona nie dała ci innej możliwości" - no nie - nie możesz być pasywny. Dlaczego to ona ma rozdawać karty. W sądzie staraj się nie dać jej możliwości czynienia zła. A każdy rozwód to zło, a taki, o który wnosi strona winna, to już w ogóle. Czujesz się winny?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group