To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Moja żona jest lesbijką?

Anonymous - 2014-09-20, 20:17

kazdy moze sie przeciez wyspowiadac przed smiercia
Anonymous - 2014-09-20, 20:22

Grzegorz, zakładam, że to skrót myślowy i chodziło o nawrócenie, uznanie swoich błędów, sakrament pokuty i szczery żal za grzechy itp

Bo wiesz, można i Twój post zinterpretować ciut ironicznie.
Czy tego chciałeś?

Anonymous - 2014-09-20, 20:54

grzegorz
Cytat:
kazdy moze sie przeciez wyspowiadac przed smiercia


+ wielu słyszało o Bożym miłosierdziu

Na to liczy wielu "wierzących" , że mają czas .
Ewentualnie "na emeryturze" trochę się poprawią .
Zerwą z cudzołóstwem np.
A spowiedź , to parę minut , byle ksiądz zdązył i "machnął ręką" .
Taka wiara .
A owszem , są tacy co i twierdzą tak z ironią ,
często też i niewierzący .

............. taka nasze specjalność
26 : 24 w ostatniej chwili :mrgreen:

Anonymous - 2014-09-20, 20:57

Może i jest w tym trochę ironii.
Nie można chyba tak rygorystycznie, bez refleksji podchodzić do słów z pisma.
Kto wejdzie szybciej do nieba?
- homoseksualista, który poza swoimi skłonnościami żyje przykładnie, kocha Boga i ludzi, czy
- hetero, maż , co to kobiecie przyłoży, wypije, sąsiada obgada, ale do koscioła chodzi i co miesiąc się wyspowiada
???

Anonymous - 2014-09-20, 21:01

Grzegorzu, czy przeczytałeś dokładnie ten cytat, i mój do niego komentarz, o skłonnościach i realizacji ich?
Anonymous - 2014-09-20, 21:19

Cytat:
homoseksualista, który poza swoimi skłonnościami żyje przykładnie, kocha Boga i ludzi,


Znaczy jak "przykładnie" ?
Tworzy związek z innym facetem mają dziecko ( kupione )
i są obaj dobrą matką i ojcem .

Obawiam się Grzegorz , że TAKIE spowiedzi i stosunek do zycia
nie uratują żadnego .

OBAJ się okłamują .

Anonymous - 2014-09-20, 22:11

Nirwanna napisał/a:
Sądzę, że chodzi o cytat z 1 Listu do Koryntian, wers 10-11: Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą,..... nie odziedziczą królestwa Bożego.

Zauważmy, że nie chodzi o samą skłonność, tylko o czynność, o fizyczne folgowanie jej.


Jestem właśnie tego zdania co Nirwana.
Jak bym się tak rozkręcił to 3 piękne egipcjanki tanczyły by wkoło mnie, albo było by z zona z tej albo z tamtej, a jak nie zoną to jakąś wściekła rozwódką. Tylko czy to znaczy zę ja taki jestem, że ja tak postępuję? Myśli i instynkty to jeden grzech, a realizacja ich to całkiem inny kaliber.
Propo, ostanio też wolę się spotykać i rozmawiać z facetami, czy to mnie klasyfikuje?
Bynajmniej......, unikając osobistych kontaktów z płcią przeciwną zmuszony jestem bywać jedynie w towarzystwie męskim.

Anonymous - 2014-09-20, 22:16

Dziękuję wszystkim za wsparcie.
Minęło parę dni - zdecydowaliśmy się powalczyć. Zaczynamy terapię i spotkania ze specjalistami.
Ale nadzieja wciąż potrzebna.
A zdrada wciąż boli.
Żyjemy razem, wokół nas dzieci.
A ja ciągle mam przed oczami treść tych wyznań, na które trafiłem. I ciągle się zadręczam...
Jak sobie z tym radziliście?
Czy ja zbyt szybko nie dążę do zgody?

Anonymous - 2014-09-20, 22:21

Wtrące swoje trzy grosze po przeczytaniu słowa bożego na jutro i jego interpretacji:

"Konieczna staje się nasza konfrontacja z pytaniem: czy ci, którzy cudzołożą, kradną, oszukują, nie ma ich w niedziele i święta na Eucharystii, nie spowiadają się…. czy oni też mają być zbawieni, jak i my? Czy oni również mogą wejść do nieba wezwani na łożu śmierci przez Spowiedź świętą, Komunię św., Namaszczenie chorych? Czy to jest według mnie…. sprawiedliwe? "

Anonymous - 2014-09-21, 12:03

Cytat:
A ja ciągle mam przed oczami treść tych wyznań, na które trafiłem. I ciągle się zadręczam...
Jak sobie z tym radziliście?


Spróbuj sobie wyobrazić , że to ty się zakochałeś .
Powiedzmy że trafiłeś na ideał ( tak ci się zdaje ) .
Niemożliwe ?
Tobie się to nie mogło by przydarzyć ?
A niby czemu ?
Czy nazywał być to ohydną zdradą czy prawdziwą wyjatkową miłością ?
Nie ma to jak pobrać nauki na własnej skórze .
Zrozumienie , pokora ......... i wybaczenie .


Cytat:
Czy ja zbyt szybko nie dążę do zgody?

Chodzi o to żeby jednak nie zapominać o problemie .
Nie stawiaj się "powyżej" żony , bądź przyjacielem ,
nie poborcą zadośćuczynienia .

Anonymous - 2014-09-22, 10:28

mare1966:

Ale czy "logika" miłości nie jest w takim wypadku taka:
Jeżeli Ona spotkała miłość swojego życia - i ta miłością okazałem się nie ja. Mimo, że mamy razem 2 dzieci. I mimo, że żyła przez tyle lat w związku z mężczyzną, wyznała miłość kobiecie, z którą pracuje i się przyjaźni. To jezeli ja ją kocham - to powinienem jej pozwolić odejść... Pozwolić pójść za głosem serca... albo raczej głosem natury.
Zrozumienie, pokora, przeżycie porażki ... rozstanie?!

Ona kocha inną, a może jest zakochana, ale może następnym razem spotka jeszcze bardziej bratnią duszę.. Dla której będzie warto zostawić rodzinę, opinie, znajomych, itp.....

Nie stawiam się powyżej żony - jeżeli dobrze rozumiem o co Ci chodzi, sam miałem nie raz chwile słabości, jak każdy mężczyzna rozglądałem się dookoła za pięknymi kobietami, itp., ale nigdy nie uderzyłem w podstawy naszego związku tak boleśnie i tak destrukcyjnie jak ona....

Wiem, że to my sami podejmujemy w życiu decyzje. Ale ja dalej nie wiem, czy byłem ślepy i głuchy na znaki od Boga i teraz ponoszę tego konsekwencje.
Czy może On tak chciał żeby własnie się stało i żebyśmy stanęli przed takim murem.
I nie wiem co dalej..

?

Dobrze , że jest to forum

Anonymous - 2014-09-22, 10:54

K.

Wiele zależy od tego czego oczekujesz od związku.
Jeśli tego, żeby ktoś Cię szanował, był obok, starał się....to mimo skłonności żony może się udać.
Jeśli jesteś romantyk i chcesz miłości, duchowej i cielesnej (prawdziwej) to bedzie pewnie trudno.

Anonymous - 2014-09-22, 11:07

grzegorz_

Dzięki!
Bolesny konkret - ale szczery do bólu i prawdziwy.
Właśnie takiego spojrzenia i wsparcia mi potrzeba.

Anonymous - 2014-09-22, 12:04

Keinui , ty załozyłeś , że skłonności zony są naturalne , a ja skłaniam się że są nienaturalne ,
niezamierzone przez Boga .
A w zasadzie NIEPORZĄDANE , niedobre , niewłaściwe
dla samego dobra człowieka .

Ty załozyłeś zdaje się , że to skłonnosci zasadniczo natury fizycznej ,
a ja przeciwnie - że psychicznej .

Cytat:
Ale czy "logika" miłości nie jest w takim wypadku taka:
Jeżeli Ona spotkała miłość swojego życia - i ta miłością okazałem się nie ja. Mimo, że mamy razem 2 dzieci. I mimo, że żyła przez tyle lat w związku z mężczyzną, wyznała miłość kobiecie, z którą pracuje i się przyjaźni. To jezeli ja ją kocham - to powinienem jej pozwolić odejść... Pozwolić pójść za głosem serca... albo raczej głosem natury.
Zrozumienie, pokora, przeżycie porażki ... rozstanie?!


Miłość zycia , głos serca ......... piekne frazesy
Dadaj jeszcze "dowód miłości" .

Wiesz ( lub nie wiesz ) , że tutaj inaczej definiuje się miłość .
Jako nie uczucie ( a to zmienne jest )
tylko swiadomy wybór zabiegania o dobro dla drugiej osoby .
A przyjęliśmy że dobrem najważniejszym jest życie wieczne .
I z takiej perspektywy patrzymy .
Piszę "my" bo takie podstawowe widzenie jest chyba wspólne .

A ty miłość widzisz jako uczucie , pewną emocjonalność tylko , owszem głęboką .
A to tylko owszem piękny i ważny pożadany składnik miłości , ale bardziej deser
niż obiad .
Jasne , może i fajnie konsumować tylko desery , ale to chyba niezdrowe ciut .

Jak byś kochał naprawdę ......... pozwolił byś odejść
i wiecej :mrgreen:
cieszył się NASZYM SZCZĘSCIEM ( znaczy jej i kochanki np. ) .
Fajny szantażyk . :mrgreen:
Jakbyś mnie kochała to byś mi dała :mrgreen: , bo mi się chce .


------------------------------------------------------------------------

grzegorz
Cytat:
eśli jesteś romantyk i chcesz miłości, duchowej i cielesnej (prawdziwej) to bedzie pewnie trudno.


To wychodzi , że trzeba by ciągle poszukiwać
nowej i nowszej
prawdziwej i jeszcze prawdziwszej
miłości .
Każde zakochanie powinno się bezzwłocznie konsumować .
Iść za "głosem serca"
a w zasadzie własnej skrywanej pożądliwości z reguły .
Są tacy co mieli i 10 czy 100 kobiet i wszystkie kochali , a najbardziej przed
i w trakcie .

Grzegorz ,
jasne że chciałoby się wiecznych spacerów , drżeń serca
itd itp.
ale trzeba do roboty iść , gacie poprać , obiad zrobić
......... a tu romantyzmu nie widzę za wiele :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group