To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Moja żona jest lesbijką?

Anonymous - 2014-09-19, 11:32

Ty lepiej coś napisz ( albo przemyśl sobie )
o dzieciństwie i młodości żony .
Jakie tam panowały stosunki , jej przezycia , doświadczenia itp.
Jakie to środowisko , poglądy .
Czym skorupka za młodu , z jakim przystajesz takim sie stajesz .

Anonymous - 2014-09-19, 11:55

Keinui pisze:
Cytat:
Jeżeli to jest problem ,z jej orientacją seksualną (ciągle używam słowa "jeżeli") to w jakim kłamstwie musiała żyć kobieta przez tyle lat. Jaką logika kierowała się decydując się na małżeństwo i dzieci? Ona twierdzi, że logiką miłości.


Nie wiem co mogłoby być powodem do wejścia w związek w obrębie tej samej płci jeśli nie pewne predyspozycje, które jednoznacznie determinują zachowania seksualne, w tym wypadku biseksualne, obecnie z preferencją na tą samą płeć.
Być może żona nie żyła w kłamstwie jak przypuszczasz, może sama nawet nie zdawała sobie do końca sprawy z faktu, że te predyspozycje w niej tkwią.
Niewielu ludzi ma odwagę być tym kim są naprawdę.
Większość ludzi chce być jak inni.
Perspektywa, że będą musieli się ukrywać, że zostaną osądzeni, wyalienowani ze środowiska, czasem ze swoich rodzin, skrytykowani przez najbliższych powoduje, że podświadomie lub całkiem świadomie, niestety na swoją zgubę i zgubę innych grają TĄ GRĘ.
Skutkiem są zaskoczeni, zdezorientowani, zrozpaczeni współmałżonkowie.
Zatem należałoby przyjąć do wiadomości, że ona taka jest i już.
Owszem, na wskutek nacisków z zewnątrz może i owszem próbować stworzyć pozory powrotu do "normalności", ale czy Tobie o to chodzi, czy będziesz usatysfakcjonowany zachowaniem pozorów?
Tylko i wyłącznie szczerość absolutna może sprawić, że oboje będziecie po raz pierwszy w życiu wiedzieć wszystko o sobie.
Dopiero ta wiedza da Wam szansę by spróbować znaleźć rozwiązanie - być może że w formie, której się spodziewasz lub której oczekujesz - po prostu już nie istnieje.
Pytanie ...na co tak faktycznie jesteś gotowy?

Anonymous - 2014-09-19, 12:31

mare1966: Dziękuję, Masz rację - jest cos co się wydarzyło dawno temu. Wiedziałem o tym. To trauma, o którą miałem nie pytac. I też pomyśleliśmy, że to może być nasza odpowiedź - tak samo niełatwa jak każda inna.

kenya: Na co jestem gotowy? Najłatwiej byłoby rzucić obrączką o ścianę i wygrażać niebu pięścią. Ale zdałem sobie sprawę - że coś przysięgałem. I to coś przeciez znaczy. Czy jest lesbijką, czy biseksualistką, czy wampirem - to jest moja żona. Byc może nie wiedziałem o nas wszystkiego kiedy przysięgałem. Ale Bóg - na pewno.

Nie chcę powrotu do udawania - jeżeli to udawanie było. Nie chcę żadnego "postaram się".

Rozmawiamy. Szukamy pomocy

Anonymous - 2014-09-19, 12:58

Szczerość tak .
Ale zrozum , żona wg. mnie sama jest zagubiona .
Ona nie rozumie , nie wie tak naprawdę wszystkiego .
Jej "postaram się" może być jak najbardziej szczere !
A twoje odrzucenie tego FATALNYM błędem . :!:

Kenya , szczerość tak .
Nie sprowadzaj jednak tylko sprawy do fizycznego pociągu .
Przed ciałem musi iść duch , on ma nad nim panować ,
no bo inaczej to niemówimy o ludziach .
W Różnych - Kobiece sprawy - jest temat Kingi2
( dałem tam link "charaktery" , warto poczytać co te kobiety piszą , np. ta 18-latka
Dlaczego ona boi się głębiej zaangażować w relacje z chłopakami ?
Tu jest klucz do jej problemu uważam . )
To tylko przykład .
Ty napisałaś predyspozycje , a ja bym napisał - NIEDYSPOZYCJE .

Keinui , jeżeli coś było w przeszłości ,
to bez jej rozliczenia
zrozumienia , przerobienia
i uleczenia
nie da rady .

Anonymous - 2014-09-19, 14:04

Cytat:
Kenya , szczerość tak .
Nie sprowadzaj jednak tylko sprawy do fizycznego pociągu .


mare, to czysta NADinterpretacja.
W żadnym razie nie sprowadzam, nawet mi to przez myśl nie przeszło.

Anonymous - 2014-09-19, 14:26

Ja z żoną już nie jestem 5 lat nie wiem jakie kroki zrobić aby spróbować z nią porozmawiać żeby nie zabrała mi ostatniej nadziej w pojednaniu
Anonymous - 2014-09-19, 15:23

Przyjmuję Kenya ,
nadinterpretacja .
Załozyłem bowiem , że u podstawa tego co piszesz lezy nst widzenie sprawy :
"tego się nie da zmienić" bo to wrodzone
fizyczne czy psychiczne bez znaczenia .

A ja natomiast podejrzewam , że te wszelkie "homo" czy "bi"
nie są wrodzone , nie są zamierzone przez Boga ( czy naturę ostatecznie ) .

Sama napisałaś :
Cytat:
Zatem należałoby przyjąć do wiadomości, że ona taka jest i już.


Ryzykowne podejście .
Gdzie zatem miejsce na zmiany czy rozwój ?
Bycie sobą nie polega na robieniu tego co mi się podoba , co mi łatwiej itd.
To nie odwaga , tylko założenie maski "patrzcie , jestem lepsza od was , inna , wyzwolona itd" .
I manifestacja tego na zewnatrz , całemu swiatu . Oto ja .
Tylko czy właśnie to nie jest grą ?

Dlaczego uciekać od prostej logiki .
Są kobiety , są mężczyźni .
Stanąć przed lustrem nago i odważnie się przyznać .
Jest tak , albo tak .
Związek kobiety z inną kobietą , jest nienaturalny , sprzeczny z prawami natury .
Tu nawet w Boga nie trzeba wierzyć .

Anonymous - 2014-09-19, 16:57

mare1966 : Ja to widzę tak, że jeżeli wogóle znajdziemy z żoną siłę na naprawę i prawdziwą pracę nad odbudową małżeństwa - to Twoje założenia muszą być prawdziwe. Że był świadomy wybór i decyzja o założeniu rodziny, i była nadzieja na sukces. Ale przyszedł czas, że coś pękło... I trzeba odszukać, co było przyczyną, próbować przez to przejść i może się uda... I może dzięki temu wszystkiemu uda się nawet poprawić coś w naszym życiu.

Ale jeżeli to Kenya ma rację - to nawet jeżeli teraz zaciśniemy zęby, powalczymy, zyskamy tylko trochę czasu. Miesiąc, rok, 10 lat?! Bo jeżeli to jest naturalne, to wcześniej czy później coś się zdarzy. Może ona trafi na kobietę, której się nie oprze, może ja dojdę do wniosku, że to nie do wytrzymania, a może dotrzymamy do czasu aż dzieci wyjdą z domu - i wtedy nie będzie już nic co trzymałoby nas razem.

Anonymous - 2014-09-19, 17:58

Cytat:
Bo jeżeli to jest naturalne, to wcześniej czy później coś się zdarzy.


Owszem , naturalne .
Wcześniej czy później umrzemy .
Patrząc w takim horyzoncie , nic nie ma większego sensu .
Życie jest tylko drogą , nie celem samym w sobie .
Tak i małżeństwo jest tylko drogą .
A Bóg z jakichś powodów wyraźnie nakazał
iść dwójkami .
Cytat:
Że był świadomy wybór i decyzja o założeniu rodziny, i była nadzieja na sukces.

A czy "nasi" tutaj małżonkowie wtedy i teraz swiadomie wybierają ?
Czy ktoś świadomie idzie do piekła , swiadomie wyniera piekło ?


...... bo nie skończyłem
Cytat:
Stanąć przed lustrem nago i odważnie się przyznać .

"Trudno , nic nie poradzę ."
Nie wygladam zupełnie jak Herkules , Adonis .
Nie przypominam nawet przeciętnego faceta .
........... jestem kobietą :-|
Wiem , że to tragiczne , ale ......... co poradzić ? :roll:
Taka wola Boga .
Jeżeli czegoś nie możesz zmienić , zawsze możesz poszukać dobrych stron
bycia kobietą .
Jest takie powiedzenie .
Jak coś jest do wszystkiego , to jest do niczego .

Anonymous - 2014-09-19, 21:56

Współczuję. Sama jestem żoną homoseksualisty. Żona sama powinna się odnaleźć i odpowiedzieć na pytanie czy to było zauroczenie czy wpłynęła zblokowana natura. Wiem, że to trudne, ale może postaraj się trochę zdystansowac do tego i jej nie naciskać. Może się zgodzić/mówić wiele rzeczy ze strachu. Poszukaj dobrego psychologa dla Niej, Ciebie i dla Was razem (nie koniecznie jedną tą samą osobe). Na szczerość w tym temacie czasami trzeba długo poczekać. Presja społeczna, brak akceptacji dla własnej natury, życie w kłamstwie - ciężko się przez to przebić. Masz moją modlitwę
Anonymous - 2014-09-20, 11:31

staszek1311 napisał/a:
Ja z żoną już nie jestem 5 lat nie wiem jakie kroki zrobić aby spróbować z nią porozmawiać żeby nie zabrała mi ostatniej nadziej w pojednaniu


Staszku, to Twoja żona ma moc odebrania Ci ostatniej nadziei na pojednanie ????
(jeśli tak myślisz to dajesz jej władzę, która jej nie przysługuje)
poczytaj o nadziei chrześcijańskiej
http://pierzchalski.eccle...age=01&id=01-01
( skrót w naszej broszurze )

Anonymous - 2014-09-20, 18:55

Keinui
Czy kochasz żonę?
Jeżeli tak, to walcz o nią. Choćby z tego powodu, że homoseksualiści nie wejdą do królestwa niebieskiego.
Homoseksualizm, często jest owocem zaburzeń związanych z tożsamością z własną płcią, które powstają na wskutek zranień.
Twoja żona radzi sobie z tymi zranieniami tak jak umie, albo raczej tak jak nie umie.
Jest w Lublinie ośrodek "Odwaga", który pomaga osobom z takimi problemami i ich rodzinom. Są ich namiary na Internecie.
I miej nadzieję, da się z tego wyjść opierając się na Bogu, bo Jemu zależy na was i chce wam błogosławić.

Anonymous - 2014-09-20, 19:44

Tereska.
gdzie to wyczytalas ze homo nie veda zbawieni?

Anonymous - 2014-09-20, 19:53

Sądzę, że chodzi o cytat z 1 Listu do Koryntian, wers 10-11: Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą,..... nie odziedziczą królestwa Bożego.

Zauważmy, że nie chodzi o samą skłonność, tylko o czynność, o fizyczne folgowanie jej.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group