To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Moja żona jest lesbijką?

Anonymous - 2014-09-17, 11:22
Temat postu: Moja żona jest lesbijką?
Moja żona jest zakochana w koleżance z pracy. To fakt. O którym się dowiedziałem w niesamowity sposób. Pożąda jej i pragnie. Dowiedziałem się o tym przypadkiem - ale w taki sposób, że żona nawet nie próbowała zaprzeczyć.
Ale teraz po kilku dniach - gdy opadają trochę emocje - mam wrażenie, że nie spadło to na mnie nagle. To ja oszukiwałem siebie tak bardzo, że dopiero ewidentny i oczywisty dowód zdrady musiał mnie obudzić z mojego wygodnego wieloletniego trwania.
To jest dziwne - ale teraz jak patrzę na 11 lat naszego małżeństwa to wydaje mi się , że wszystko mówiło, że tak to się skończy:
Beznamiętność w sypialni, którą tłumaczyłem zwykłą oziębłością żony - przecież nie wszystkie kobiety mają zawsze i wszędzie ochotę na bliskość.
Tłumy przyjaciółek i koleżanek, które były często ważniejsze ode mnie i dzieci - "ale przecież kobiety tak muszą, nie.."
Kłótnie i spory o to czy "przyjaźnie" nie posuwają się za daleko - "ale to przecież tylko przyjaźń - tak bardzo ważna dla kobiety".
I dziwne "czyszczenie" komputera po każdym użyciu, rozmowy w łazience, wyczekiwanie na sms-y. - " bo przeciez ty jesteś uczulony na moje przyjaciółki, nie chce Cię draznić".
.... i wiele bolało, i dużo rzeczy mi przeszkadzało - ale do niedawna (tak bardzo nie chciałem w to wierzyć) - tłumaczyłem to swoją obsesją, większymi potrzebami niż moja żona, kryzysem wieku średniego, itp.

Na rodzinnej imprezie używając swojego własnego telefonu natknąłem się na fragmenty wiadomości email, które miały nigdy do mnie nie trafić..... Znam się trochę na technologii, moja żona też umie „zacierać” ślady (jak sobie potem zdałem sprawę) – ale to w jaki sposób dotarły do mnie te wiadomości wskazuje na działanie opatrzności – a wierzcie mi nie jestem skłonny to łatwych tłumaczeń.
Nie chce pisać szczegółów- ale przeczytałem namiętne wyznania, gorące propozycje, tęsknoty. I uświadomiłem sobie jeszcze , że to wszystko - to właśnie jest to czego brakowało w naszym życiu. A ona to ofiarowała komuś obcemu. Zobaczyłem kobietę namiętną, tęskniącą, pragnącą czułości, w której jest ogień pożądania - wszystko to na co czekałem tyle lat. Tylko, że wyznane - przyjaciółce z pracy.

Nie będę pisał o rozpaczy i szoku, o tym, że tak na prawdę nie wiem kim jest kobieta, z którą przeżyłem wspólnie mniej lub bardziej udanych 11 lat.

Ona twierdzi, że kocha mnie i dzieci. Że zrobiła błąd, że nade wszystko nie chce nas stracić. Że się zmieni. Ja bym tak bardzo chciał w to wierzyć. Nie wiem, jak.

Jeżeli to jest problem ,z jej orientacją seksualną (ciągle używam słowa "jeżeli") to w jakim kłamstwie musiała żyć kobieta przez tyle lat. Jaką logika kierowała się decydując się na małżeństwo i dzieci? Ona twierdzi, że logiką miłości. Ale to oznacza, że podjęła walkę o normalne życie dla siebie, ze względu na opinię otoczenia i rodziny, itp.. Ale tę walkę przegrywamy my wszyscy. I prawdopodobnie 2 małych dzieci też.

Nie wiem co mam robić dalej. Nie zrobiłem afery – nie dałem znać rodzinie – tak bardzo prosiła i błagała , żebym nie wywołał skandalu przy mamie (?!!?).

Wiem, że homoseksualizm to nie choroba, i pewnie się nie wyleczy – ale tez składała przysięgę małżeńską. Żal mi jej – jest zagubiona – i pewnie liczy, że to wszystko się uda załagodzić i rany się zabliźnią. Ale czy można żyć w takim układzie? Czy można , żyć z „wilkołakiem”?

Anonymous - 2014-09-17, 13:44

Keinui napisał/a:
Ona twierdzi, że kocha mnie i dzieci. Że zrobiła błąd, że nade wszystko nie chce nas stracić. Że się zmieni. Ja bym tak bardzo chciał w to wierzyć. Nie wiem, jak.

Jeżeli to jest problem ,z jej orientacją seksualną (ciągle używam słowa "jeżeli") to w jakim kłamstwie musiała żyć kobieta przez tyle lat. Jaką logika kierowała się decydując się na małżeństwo i dzieci? Ona twierdzi, że logiką miłości. Ale to oznacza, że podjęła walkę o normalne życie dla siebie, ze względu na opinię otoczenia i rodziny, itp.. Ale tę walkę przegrywamy my wszyscy. I prawdopodobnie 2 małych dzieci też.

Nie wiem co mam robić dalej. Nie zrobiłem afery – nie dałem znać rodzinie – tak bardzo prosiła i błagała , żebym nie wywołał skandalu przy mamie (?!!?).


żona jest również w szoku.
W szoku, że wszystko "wyciekło" przed Tobą, a Ty mozesz ujawnić to dalej.

Jeżeli teraz, obwaiając się że zostanie zdemaskowana, wstydząc się przed Toba, nie zmieni swojego zachowania, nie zacznie pracować nad sobą, z Twoją pomocą, nie zacznie pracować nad Waszym małżeństwem, to za chwilę sprawa spowszednieje dla niej.

Oswoi się z faktem, że to już nie jest tajemnica, znajdzie usprawiedliwienia dla siebie i nic się nie zmieni.

To teraz, masz szansę na to by żona zmieniła "tory" na własciwe.
Może zaczniecie od mocnego uderzenia - nauki pracy nad sobą na rekolekcja-warsztatach małżeńskich ?

Ale, staranie się, za wszelką cenę do powrotu do "normalności",
uznaia że jakoś będzie, oznacza porażkę.
Potrzebna jest radykalna zmiana (otoczenia, zwyczajów, Waszych rozmów, relacji) .
A jaki są Wasze relacje z Bogiem ?

Anonymous - 2014-09-17, 15:53

Greg

Żona kolegi już pracowała nad sobą...przed 11 lat pewnie z uwagi na wychowanie, presję środowiska itp tłumiła prawdziwe skłonności.
Pretensje o to , że ktoś ma homo skłonności to tak jakby mieć pretensje, że ktoś ma garba, czy jedną nogę krótszą...
Tak po ludzku współczuje i koledze i jego żonie

Anonymous - 2014-09-17, 16:24

Witaj Keinui.

Sam mam spore problemy nawet bardzo spore...

W moim najbliższym otoczeniu miałem dwa takie przypadki.

W jednym jestem ojcem chrzestnym córki homoseksualisty,byłem w szoku jak się dowiedziałem. Począł drugie dziecko wiedząc co się z nim dzieje. Nie było szans na zgodę i zmianę orientacji jak pisze Grzegorz_.

Drugi to mój kolega z pracy coś jak u ciebie, niestety klapa, Panie mieszkają razem.

Próbuj będzie bardzo ciężko...

Módl się jak ja.

Dla pocieszania jestem po pierwszej rozprawie i nie zgadzam się na rozwód.

Wspomogli mnie ludzie z tego forum a juz prawie się poddałem i chciałem się zgodzić.

Powodzenia.

Anonymous - 2014-09-17, 17:20

Cytat:
Ona twierdzi, że kocha mnie i dzieci. Że zrobiła błąd, że nade wszystko nie chce nas stracić. Że się zmieni.


Cytat:
Nie zrobiłem afery – nie dałem znać rodzinie – tak bardzo prosiła i błagała , żebym nie wywołał skandalu przy mamie (?!!?).


Masz 4 asy i nie umiesz wygrać ?
( oczywiście NIE UJAWNIAĆ nikomu z rodziny ! )
Ale i nie szantażować !!!!!!!!!!!!!!! ( nawet miedzy wierszami )
Wystarczy , że ona wie , co ty mógłbyś np. w złości .

Cytat:
Wiem, że homoseksualizm to nie choroba, i pewnie się nie wyleczy

A po mojemu i owszem , choroba psyche , duszy , osobowości .
Ty się przyjrzyj domowi w którym się żona wychowywała , środowisku tych przyjaciółek .
Tam szukaj przyczyn przede wszystkim .


-------------------------------------------------------------------------------------
Grzegorz
Cytat:
Żona kolegi już pracowała nad sobą...przed 11 lat pewnie z uwagi na wychowanie, presję środowiska itp tłumiła prawdziwe skłonności.
Pretensje o to , że ktoś ma homo skłonności to tak jakby mieć pretensje, że ktoś ma garba, czy jedną nogę krótszą...


"Masz rację" , wielu męzczyzn i kobiet tłumi
swoje prawdziwe skłonności .
Dopiero np. w więzieniu
ukazują swoją "prawdziwą " twarz .
Stają się homo , ale jak wyjdą to są znowu hetero .
Jeżeli ktoś twierdzi , że jest Napoleonem
to tylko znaczy , że twierdzi , jest nawet całkowicie przekonany
........ ale nikt nie daje mu od razu konia i armii .

Skoro tak to dlaczego pedofili się czepiać ?
Oni tacy się urodzili i już .
Dokładnie ta sama materia .
"Nie ich wina" .

Anonymous - 2014-09-17, 20:41

Mare
Nie porownuj pedofili do homo, bo to glupie.
Wyobraz sobie, ze otoczrnie, kosciol wywieraloby
na ciebie presje abys sypial z chlppem, dobrze bys sie z tym czul?
Uwazasz ze tak lateo byloby zmienic twoja normalna orientacje z hetero na homo?
Mysle, ze nie.Podobnie peenie jest wcdruga strone.
Byc moze tak wlasnie sie czuje ktos kto jest homo onnej orientacji.
Troche tolerancji. Wiem ze sa tacy co uwazaja ze trzeba homo leczyc i to przymusowo
ale na szxzescie jest takich ludzi coraz mniej.


ps. choc slyszalem opinie ze sporo kobiet jes bi
wiec moze jakas szanse kolega ma w tej sytuacji

Anonymous - 2014-09-17, 21:04

Polecam artykuł o. Salija, opisuje pewien przypadek małżeństwa: http://www.nonpossumus.pl...ad_wiara/38.php
Wynika m.in. z niego, że skłonności homo (podobnie jak garb czy krótsza noga) nie unieważniają z automatu małżeństwa, nie deprecjonują ani małżeństwa, ani osoby o takich skłonnościach. I podobnie jak z garbem czy krótszą nogą - można w niektórych przypadkach leczyć, czasem trzeba nauczyć się i otoczeniu żyć z tym, wskazane - zgodnie z prawem Bożym, etyką i moralnością.

Anonymous - 2014-09-18, 10:59

Dziękuje wszystkim za każde słowo!

Wiem, że pewnie to wygląda na przypadek beznadziejny -i tak wynika z Waszych doświadczeń - ale z drugiej strony Ci, którym się udało nie siedzą na tym forum :-)
Zacząłem działać - rozmowy, terapia ... ale nie wiem czy i jak to pomoże

Pytacie o relacje z Bogiem - trochę się teraz zagubiłem, zbuntowałem - dlaczego mi to przygotował, dlaczego w taki sposób? ..... :evil:

Jeszcze raz dziękuje - wszystkim!

Anonymous - 2014-09-18, 11:06

Keinui napisał/a:
ale z drugiej strony Ci, którym się udało nie siedzą na tym forum :-)
siedzą, siedzą ;-) i starają się wspomóc innych swoimi świadectwami i doświadczeniami
Anonymous - 2014-09-18, 21:00

Cytat:
Keinui napisał/a:
ale z drugiej strony Ci, którym się udało nie siedzą na tym forum
siedzą, siedzą i starają się wspomóc innych swoimi świadectwami i doświadczeniami
_________________

Siedzą, siedzą :-> i wspierają wszystkich razem i każdego z osobna.

Anonymous - 2014-09-18, 22:54

Keinui napisał/a:
Wiem, że pewnie to wygląda na przypadek beznadziejny -i tak wynika z Waszych doświadczeń - ale z drugiej strony Ci, którym się udało nie siedzą na tym forum

I każdy i żaden beznadziejny przypadek raczej nie jest tu "przypadkiem"
Niestety takich przypadków niewiele - opisanych. A ilu zaiteresowanych w podobnej sytuacji??
Więc dręcz temat, ty nie miałeś gdzie znależć pomocy więc może swoją osobą pomożesz tym co bedą szukać pomocy jutro.
Chyba nie zostaje nic innego jak paciorek za ciebie i Twoją żonę.
Uwierz mi że kolana ci nie pękna, choćbyś się na nich mścił. Ewentualnie pigółki, albo jakiś dopalacz w stawy. Czego się nie robi dla miłości.???

Anonymous - 2014-09-19, 00:03

Moja żona jest lesbijką?
Czy napewno?
a...nie przyszlo Ci do głowy,że najzwyczajniej w świecie to Twoje "wygodne wieloletnie trwanie" doprowadziło żone do takiego kroku?
Wszystko jedno kto,byle okazał zainteresowanie?
Trafiło na babkę i stało sie.....
Kobieta bardziej empatyczną jest....może zrozumiała to czego nie rozumiałeś Ty?

Cytat:
To ja oszukiwałem siebie tak bardzo, że dopiero ewidentny i oczywisty dowód zdrady musiał mnie obudzić z mojego wygodnego wieloletniego trwania.

Cytat:
To jest dziwne - ale teraz jak patrzę na 11 lat naszego małżeństwa to wydaje mi się , że wszystko mówiło, że tak to się skończy......

Naprawde dziwne......
Cytat:
Beznamiętność w sypialni, którą tłumaczyłem zwykłą oziębłością żony - przecież nie wszystkie kobiety mają zawsze i wszędzie ochotę na bliskość.

Beznamiętność ....obojetność,chłód,apatia....nie bierze sie z niczego.
Oziębłość...również
Jedno i drugie ani wadą,ani chorobą nie jest,raczej stanem/konsekwencją spowodowaną negatywnymi doświadczeniami,bądź jakimś schorzeniem.
Skoro żona odczuwa(Twoim zdaniem) pociag do drugiej kobiety....oziębłą nie jest.
Pytanie....dlaczego nie czuje pociągu do męża?

Żeby jasnośc była....nie pochwalam żony,ale jako kobieta empatyczną z natury jestem.
Staram sie zrozumieć,docieć....
Nie musze mieć racji,ale chyba warto się zastanowić....?

Anonymous - 2014-09-19, 09:30

Dzięki Lena!

To co piszesz to jest - własnie coś na co liczę - jakiekolwiek inne wytłumaczenie niż "naturalna skłonnośc do tej samej płci".
Bo wtedy mógłbym spróbowac coś zmienić. Mógłbym walczyć.
Ale to sie kupy nie trzyma. To nie jest tak, że ja nie okazywałem zainteresowania - może nie umiałem wszystkiego i pięknie ... ale podjemowałem próby - wiele prób. Raz było lepiej, raz gorzej - ale czegoś zawsze brakowało.
I niestety nie jest to tak - że trafiło akurat "na babkę" - i przed i po slubie tych "przyjaciółek" było wiele i były w centrum uwagi - może nigdy nie było związków erotycznych - ale bardzo emocjonalne, z budowaniem silnej realacji, z pewnym uwodzeniem...ze wszystkim na co ja nie mogłem liczyć!
Nie wiem, nie umiem myślec jak kobieta - ale gdyby jak piszesz, każda kobieta miała taki sposób na "bylejakość w zwiazku" (bo w tym pewnie próbujesz znalesc wytlumaczenie) - mielibysmy piekny koniec instytucji heteroseksualnego małżeństwa a w zamian szczęśliwe związki świetnie rozumiejących sie empatycznych przyjaciółek.

Anonymous - 2014-09-19, 09:57

lena napisał/a:

Beznamiętność ....obojetność,chłód,apatia....nie bierze sie z niczego.
Oziębłość...również
Jedno i drugie ani wadą,ani chorobą nie jest,raczej stanem/konsekwencją spowodowaną negatywnymi doświadczeniami,bądź jakimś schorzeniem.
Skoro żona odczuwa(Twoim zdaniem) pociag do drugiej kobiety....oziębłą nie jest.
Pytanie....dlaczego nie czuje pociągu do męża?


Lena zauważ, że kolega napisał, że beznamiętnie było zawsze.
To nie przypadek, że po dziecku, że zmęczenie, że znudzenie...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group