To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - nagły kryzys po 19 latach małżeństwa

Anonymous - 2014-12-14, 15:46

Ma, może się stać tak, że mąż wraz z kochanką przepuści wszystko co mu lekką ręką oddasz. Ale może być też tak, że kiedy mąż przejrzy na oczy i np. zechce wrócić, okaże się że nie macie nic gdyż wszystko ma kochanka. Zamieszkacie wszyscy u Twoich rodziców?
Tu nie chodzi o ambicjonalne podejście do tematu, to chodzi o pragmatyzm w podejmowaniu decyzji, które mogą mieć dalekosiężne skutki.

Anonymous - 2014-12-14, 16:20

A ja mam wrażenie, że Ty jakbyś ciągle szukała pomysłu na to, co zrobić, żeby to ruszyło Twojego męża. Więc wymyślasz jakieś kolejne swoje działania, na które on zareaguje, że ... i wpisz tutaj co chcesz.
A droga jest tylko jedna.
Zajmij się sobą i zacznij żyć swoim życiem. :-D
Zobacz każdy Twój wpis dotyczy Twojego męża. Chyba nie ma ani jednego wpisu bez informacji czy odniesienia do niego. A gdzie Ty w tym wszystkim?
Zrób sobie całkowity DETOKS.
Ja tak żyję od dwóch miesięcy i jest coraz lepiej. A za kolejne 4 już będzie dobrze.
Nie wiem, może myśl o nim, jak o kimś, kto zmarł? Taki trik psychologiczny. Zacznij od jednego dnia.
DZISIAJ myślę ... jego nie ma, on nie żyje.
DZISIAJ nie podejmę żadnego działania z myślą o nim. Bo nie żyje, więc go nie ma.
DZISIAJ nie będę o nim mówić.
DZISIAJ nie będę o nim pisać, bo w końcu nie żyje,
I tak zaczynaj każdy dzień. I tak na każdy dzień od nowa.
Ale, na Boga, rób coś w tym kierunku.

Anonymous - 2014-12-14, 20:15

Bardzo dobrze Cię rozumiem Ma1973. Jeżeli w awatarze jest twój wiek to jesteśmy w tym samym wieku. Mnie też ciężko żyje się bez żony, a w dodatku mam utrudniony kontakt z córką.

Polecam Ci świetną książkę o. Livio Fanzaga i Diego Manetti "Godzina Szatana . Przeczytaj a zrozumiesz skąd to wszystko.

Pozdrawiam Jarek

Anonymous - 2014-12-18, 22:04

czesc kochani :)
ostatnio rzadko zaglądam, bo próbuję zarobić na życie, niestety z mężem nie dogadałam się co do pieniędzy, on zaproponował sumę o połowę mniejszą niż potrzebuję, żeby przeżyć, tak więc pracuję teraz za trzech, tych pieniędzy które zaproponował nie przyjełam, jeśli on się nie opamięta to zaraz po Nowym Roku składamy pozew o alimenty na córkę , na mnie i o to żeby Sąd go zmusił do płacenia jego połowy raty za dom, nie chciał po dobroci, to będzie sądownie, niestety na jego niekorzyść , bo będzie to wyższa suma niż ja chciałam po dobroci ....
to nie jest tak że ja mu chcę zrobić na złość ale nie mieszka z nami od 1,5 miesiąca , niezbyt się kwapi do jakiejkolwiek pomocy, ja zapierniczam potrójnie i jeszcze domowe sprawy na głowie , a i tak brakuje mi na rachunki , tak że kilka dni temu po nieskutecznej rozmowie z mężem postanowiłam że zabezpieczę byt mój i córki , koniec tego dobrego, nie będę sponsorować jego kochanki, a nam się te pieniądze należą, a honorem się nie najemy ......
poza tym w natłoku zajęć udaje mi się mniej myśleć o mężu , chociaż niestety on ciągle o sobie przypomina, jest tu codziennie chociaż miał przestać przyjeżdżać jak zrobi z samochodem, który zabrał parę dni temu....
teraz jak przyjeżdża to udaje że coś robi, kręci się po podwórku i po domu, dzisiaj spakował kilka swoich rzeczy, po domu zaczął chodzić bo w ostatnich tygodniach nie wchodził nawet do wc, ale zachowuje się przy tym jak złodziej, ukradkiem jakieś rzeczy swoje zbiera do kieszeni....
jego kochanka podpytywała wśród moich znajomych jaki my mamy dom , ile pokoi i co remontowałyśmy z córką, itd. , czyli knuje ostro, chce zabrać wszystko .....
a mężuś jak kukiełka pod jej dyktando wszystko robi....
nie wiem czy pisałam, ale okazuje się że dalej mąż pije, spotkałam się z nim jednego wieczora i był mocno pijany, było to kilka dni temu, powiedział do mnie wtedy takie słowa : "jak już ta dziwka wyda wszystkie moje pieniądze to pójdę na ulicę , do domu nie wrócę bo nie widzę sensu" ...
wiecie co..... mnie już to przestaje wzruszać , zaczyna mi to być obojętne i czas najwyższy , czas i pora zacząć żyć , na początek zabezpieczę nasz byt poprzez alimenty ....
lekarz powiedział że po koniec stycznia mogę iść do pracy , na razie mój palec słabo wygląda , muszę mocno uważać, próbuję go rozruszać ale nie zgina się jak należy, ale w sumie ręka coraz sprawniejsza , tak że końcem stycznia muszę mieć jakąkolwiek dodatkową pracę...
córkę muszę odciążyć bo dużo pomaga w domu , a musi zacząć się uczyć do matury ...
damy radę :)
o Świętach nie mam czasu pomyśleć przez ostatnie kilka dni tyle pracy miałam , gonitwa od rana do wieczora, w przyszłym tygodniu trochę się uspokoi :)
pozdrawiam :)

Anonymous - 2014-12-18, 22:06

polak napisał/a:
Bardzo dobrze Cię rozumiem Ma1973. Jeżeli w awatarze jest twój wiek to jesteśmy w tym samym wieku. Mnie też ciężko żyje się bez żony, a w dodatku mam utrudniony kontakt z córką.

Polecam Ci świetną książkę o. Livio Fanzaga i Diego Manetti "Godzina Szatana . Przeczytaj a zrozumiesz skąd to wszystko.

Pozdrawiam Jarek

dzięki polak za namiar na książkę , tak jestem z rocznik 73 :) czytałam Twój wątek niestety brakuje mi czasu żeby coś napisać, z Twoją córką nieciekawa sytuacja , ale trzeba wierzyć, że kiedyś się to wszystko odwróci i będzie dobrze :)

Anonymous - 2014-12-18, 22:11

renta11 napisał/a:
A ja mam wrażenie, że Ty jakbyś ciągle szukała pomysłu na to, co zrobić, żeby to ruszyło Twojego męża. Więc wymyślasz jakieś kolejne swoje działania, na które on zareaguje, że ... i wpisz tutaj co chcesz.
A droga jest tylko jedna.
Zajmij się sobą i zacznij żyć swoim życiem. :-D
Zobacz każdy Twój wpis dotyczy Twojego męża. Chyba nie ma ani jednego wpisu bez informacji czy odniesienia do niego. A gdzie Ty w tym wszystkim?
Zrób sobie całkowity DETOKS.
Ja tak żyję od dwóch miesięcy i jest coraz lepiej. A za kolejne 4 już będzie dobrze.
Nie wiem, może myśl o nim, jak o kimś, kto zmarł? Taki trik psychologiczny. Zacznij od jednego dnia.
DZISIAJ myślę ... jego nie ma, on nie żyje.
DZISIAJ nie podejmę żadnego działania z myślą o nim. Bo nie żyje, więc go nie ma.
DZISIAJ nie będę o nim mówić.
DZISIAJ nie będę o nim pisać, bo w końcu nie żyje,
I tak zaczynaj każdy dzień. I tak na każdy dzień od nowa.
Ale, na Boga, rób coś w tym kierunku.

Renta potrafisz mnie rozgryźć, fakt , że ten pomysł ze zrzeknięciem się praw do nieruchomości, to była z jednej strony moja bezradność (boję się że nie utrzymam tego i może by było lepiej się stąd wynieść) a z drugiej strony chęć wywołania w nim jakichkolwiek pozytywnych myśli w stronę mojej osoby ... wiesz ja mu zaproponowałam taką opcję ostatnio, że zrzekam się , że mam dość tego i chcę wyjechać , on na to zareagował , że on nie chce tego tak załatwiać i nie zgadza się, ale w 2 dni później dowiedziałam się , że kochanica podpytuje o nasz dom ..... tak że przynajmniej co do jednego się upewniłam, że plotki na jej temat zawierają jakąś prawdę , że jej zależy tylko na kasie, ogołocić faceta a potem kopnąć :)
od paru dni stosuję ten detoks od męża, wzięłam się ostro za pracę i na razie udaje mi się nie wpadać w doły i myśleć pozytywnie o przyszłości:)

Anonymous - 2014-12-19, 13:42

Ma

Rozgryzłam, bo sama tak miałam. Obojętność - to trudne do przyjęcia.
Ale zachowania męża w końcu obrazują, z kim miałam do czynienia i gdzie on mnie ma. :cry:
Ale czas leczy rany. Ja sobie radzę i Ty także sobie poradzisz.
A formalności należy załatwić sprawiedliwie i zadbać o interesy swoje i dziecka. Takie życie.
Cieszy mnie, że dochodzisz do siebie i działasz. Dasz radę :-D

Anonymous - 2014-12-19, 21:15

hej
próbuję dojsc z nim do porozumienia co do kasy ale jest to niewykonalne ...
więc będę musiała złożyć pozew, na razie wstępnie chcę się zorientować jak to wygląda..
mam pytanie do osób zaznajomionych z tematem :
- ile wynoszą w tej chwili najniższe alimenty ?
- czy na dziecko chodzące do szkoły zaocznej które ukończyło 18 lat ale nie ukończyło 25 lat też alimenty się należą ?
- mamy wspólny dom z kredytem wziętym wspólnie (wspólność małżeńska majątkowa) , czy on jest zobowiązany do spłaty kredytu (ja chcę żeby dawał na połowę miesięcznej raty),
- czy jest zobowiązany do dokładania się do innych oprócz alimentów kosztów utrzymania domu typu opał, remonty , itp
- czy jeśli on opuścił dom a jesteśmy prawnie rodziną to czy on ma obowiązek uczestniczyć w jakichś czynnościach typu remont, palenie w piecu , inne sprawy związane z domem i czy jeśli tego nie robi ja mogę się tego jakoś domagać ?
- ostatnie pytanie - czy mogę od niego domagać się odszkodowania za złamany palec u ręki (to jego sprawka) , palec nie będzie już do końca sprawny a jednocześnie ja przez 3 miesiące jestem teoretycznie wyłączona z możliwości pracy
z góry dziękuję jeśli ktoś może coś podpowiedzieć, pozdrawiam

Anonymous - 2014-12-19, 22:01

Jeżeli córka ma ukończone 18 lat, to nie Ty a ona wnosi pozew o alimenty. W tym przypadku, alimenty jej się nie należą, ponieważ uczy się zaocznie i może podjąć pracę, by się utrzymać.

Nie ma czegoś takiego jak najniższe alimenty. Wysokość kwoty ustalana jest na podstawie zarobków pozwanego i jego możliwości zarobkowych, a także Twoich.

Do czasu poczynienia rozdzielności majątkowej oboje jesteście właścicielami nieruchomości (chyba, że inaczej jest to ustanowione w akcie notarialnym) i oboje musicie spłacać zaciągnięty kredyt i partycypować w kosztach utrzymania nieruchomości.

Co do remontów, czy innych prac domowych, nie mozesz zmusić męża by je wykonywał.Możecie jedynie zawrzeć ustną lub pisemną ugodę w tej materii.


Odszkodowania za złamany palec możesz się domagać wtedy, gdy zrobiłaś obdukcję i zgłosiłaś sprawę na policję. W przeciwnym razie, będzie Ci ciężko udowodnić winę i udział męża w tym wypadku.

Pozdrawiam.
O

Anonymous - 2014-12-19, 23:06

wystąp o zabezpieczenie potrzeb rodziny, a nie o alimenty
wtedy jest brana pod uwagę sytuacja finansowa rodziny - Ciebie i córki, alimenty to dużo mniejsza kwota jeżeli je uzyskasz

Anonymous - 2014-12-20, 07:31

czy to zabezpieczenie finansowe obejmuje też raty kredytowe?
Anonymous - 2014-12-20, 08:59

ja skąłdałam wniosek o zabezpieczenie rodziny
ujęłam tam wszystkie wydatki na rodzinę- udokumentowałam to, czyli paragony, rachunki....

sąd przydzielił mi połowę tej kwoty- tj 3 tyś (tez mamy dom, ale bez kredytu, dwójka dzieci, jeden syn był dorosły uczący się)
decyzja sądu była w postepowaniu zaocznym, nawet nie musiałąm iść do sądu
ale miałam adwokata

Anonymous - 2014-12-20, 18:15

zabezpieczenie obejmuje WSZYSTKO
ważne jest żebyś miała rachunki + potwierdzenia zapłaty, faktury na ubrania, żywność, leki, opał (Sąd nie uznaje paragonów), potwierdzenia zapłaty rat kredytu itp. itd.
należy wykazać na co i ile wydajesz pieniędzy, ważne też jest jeżeli nie będziesz mogła pracować udokumentowanie swojej choroby, radzę zwrócić się do prawnika przy pisaniu wniosku, ja nie miałam adwokata, ale pomagało mi dwóch kolegów i koleżanka, która wcześniej występowała o zabezpieczenie potrzeb rodziny
do roboty!! życzę konsekwencji w działaniu

Anonymous - 2014-12-21, 16:35

hej, dziekuję za porady, będę zbierać faktury na wszystko, od dzisiaj zaczęłam ....

dzisiaj mija 4 miesiąc od feralnego dnia, w którym mąż zdecydował że nie chce już być ze mną... w sumie już 1,5 miesiąca nie mieszka z nami , za parę dni Święta ... ostatni tydzień miałam pracowity, od tej pory zajmuję się wyłącznie świątecznymi przygotowaniami, męża nie było od 2 dni, i oby już przed Świętami się nie pojawiał to jakoś sobie poradzę, bo jak przyjedzie jutro albo pojutrze to znowu na nowo się zacznie moje mazgajstwo ....

a wracając do sprawy zabezpieczenia potrzeb rodziny sądownego , zastanawiam się , bo chcę zaraz po Nowym Roku składać wniosek do Sądu , tylko że nie mam żadnych faktur za żywność, wszystkie paragony od razu wyrzucałam, a bez faktur to Sąd sam z siebie jakiejś kwoty nie ustali ? chodzi mi o wydatki na jedzenie i bieżące potrzeby, bo na media to rachunki są , ale wszystkie na męża ale to chyba nie ma znaczenia?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group