To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - "o rozwód wystąpila żona"

Anonymous - 2014-09-17, 08:45

Polecam ,
to dla Ciebie
http://bractwokrolowejpolski.pl/rachunek-sumienia/

http://bractwokrolowejpol...-dla-malzonkow/

http://bractwokrolowejpol...hunku-sumienia/

http://bractwokrolowejpol...hunku-sumienia/

Anonymous - 2014-09-17, 15:29

Rebeka trzy ostatnie linki są nieaktywne.

Widzisz żona znowu zaczyna mi utrudniać widzenia z dzieckiem, bo nie ma czasu bo to bo tamto czy siamto.

Jak pisałem wcześniej nie mam ograniczonych żadnych praw do dziecka.

Mam tam pójść z policją?

Jak tak dalej pójdzie to w sądzie wyciągnę wszystko... i nasze małżeństwo nie przetrwa.

Żona zaczyna grać Michałkiem, nienawidzę takiego postępowania.

Anonymous - 2014-09-17, 16:51

Tu jak wejdziesz jest wszystko po kolei.
http://bractwokrolowejpol...-dla-malzonkow/
Moze policję zostaw jeśli to się będzie powtarzać to pisz do Sadu zatytułuj jako pismo procesowe ,że zona Ci utrudnia kontakty z synem a Ty chcesz mieć kontakt z dzieckiem.
Pisz w 3 egzemplarzach. Pisz prostymi słowami i z prośbą o kontakty na jedną stronę bo w sądach nie chcą czytać bohomazów.
Napisz również takie samo pismo do Żony że chcesz mieć kontakt z synem.

Anonymous - 2014-09-17, 17:58

Dzięki Rebeka.

Kazania ks. Pawlukiewicza rewelacyjne.

Szkoda że moja żona nie chce ich posłuchać.

Może jej podeślę. Tylko czy otworzy moja pocztę?

Anonymous - 2014-09-17, 19:21

Policja nic nie zrobi. Oboje macie pełne prawo do dziecka i każdy z Was może się nim opiekować. Jeśli ponadto mieszkanie jest Teściów to już w ogóle sprawa utrudniona.

Tak jak pisze Rebeka złóż pismo o postanowienie w sprawie kontaktów z synem. Najlepiej poradzić się prawnika- w poradniach rodzinnych często są prawnicy dostępni za darmo.

Jednak ja bym zadała sobie jedno pytanie- co oznacza utrudnia? Pozwala Ci na kontakty z synem? Ile razy w tygodniu? Pamiętaj, że jak teraz nie mieszkacie razem spotkania trzeba dopasować do potrzeb Małego i czasami może to być trudniejsze. Na dodatek ona ma taką wizje- zostawiła dziecko, zaufała Ci a Ty upiłeś się (2 butelki!). Wybacz, ale ja bym miała opory, żeby Ci powierzyć największy skarb jakim jest dziecko. Co by było gdyby był pożar albo dziecko się zadławiło? Po 2 butelkach to chyba nawet chodzić ledwo można, a co dopiero trzeźwo myśleć.

Anonymous - 2014-09-17, 19:33

Nawet wiesz babel te spotkania z synem mogłyby być w obecności żony większe szanse są wtedy do rozmowy z Nią .
Anonymous - 2014-09-18, 10:36

Ja83
to się wydarzyło było tylko raz, nigdy wcześniej czegoś takiego nie zrobiłem tzn. nie piłem będąc sam z dzieckiem.
Naprawdę przebywałem z małym bardzo, bardzo dużo, pisałem o tym wcześniej.
Nie wiem co we mnie wstąpiło tego dnia.
Powiedz dlaczego starszy dorosły syn jest za mną, wg. mnie on rozumie sytuację jaka była w naszym domu. Nasze relacje z moimi teściami ich z nami itp.

Rebeka
może i masz rację, tylko nie wiem czy mam zaczynać od razu.
Wczoraj po rozmowie żona powiedziała że na spotkanie z małym mam przynieść mój grafik pracy żeby ustalić terminy widzeń.

Anonymous - 2014-09-18, 14:00

Widzisz, czyli nie jest tak żle jak Ci się wydaje. Żona chce, żebyś miał kontakty z synem, sama zaproponowała ustalenie grafiku. Może sam zaproponuj jakiś wyjazd/ wyjście z synem i żoną? Jakiś basen, wyjazd w góry, zoo, lody, cokolwiek co razem lubicie. Z zaufaniem jest tak, że łatwo je stracić, a trudno się je buduje. Są tu osoby na tym forum, co zdradziły "tylko" raz i to nic nie znaczyło, jednak pokutują za swoje błędy latami. Musisz pokazać ( i nie spodziewaj się od razu fajerwerek), że to było tylko raz, że jesteś odpowiedzialny i Ci zależy. Nie zmarnuj tego wspólnego czasu na ewentualne kłótnie i szukanie winnego, bo to na pewno zniechęci Twoją żonę. Gdybym była Twoją żoną to oczekiwałabym skruchy, przyznania do winy i obietnicy naprawy.


Jeśli chodzi o dorosłego syna, to jest to Wasze dziecko. Każde dziecko chce mieć rodzinę. Na Twoim miejscu nie wciągałabym ani nie przeglądała się w oczach dziecka...On nie zna Waszej sytuacji, relacji, kocha Mamę i Tatę. Czy jednak rozumie? Wątpie, mimo że jak twierdzisz jest już dorosły...

Anonymous - 2014-09-18, 18:22

babel napisał/a:
Powiedz dlaczego starszy dorosły syn jest za mną, wg. mnie on rozumie sytuację jaka była w naszym domu. Nasze relacje z moimi teściami ich z nami itp.


podobnie jak Ja83(bardzo mądre teksty,aż miło poczytać) uważam,że bez sensu jest przeglądanie się w oczach dziecka....choćby dorosłego.....mało to przypadków,kiedy dzieci lubią bardziej przebywać z weekendowym tatą, który bierze dzieci na weekend, zapełnia dni rozrywkami,łamie zakazy matki np. odnośnie jedzenia śmieciowego jedzenia,picia coli,czy piwa,dzieci nie mają obowiązków,niczego nie muszą,czas z ojcem to nieustająca zabawa....na pożegnanie zostają obsypane prezentami i wracają do matki,która od poniedziałku do piatku musi ogarniać kierat-w tym obowiązki dziecka,nauka,odrabianie lekcji,wywiadówki,sprzątanie,pomoc w domowych obowiązkach itd.....dzieci jak to dzieci,lecą tam,gdzie im jest wygodniej...w większości oczywiście.....czy to oznacza,że matka jest gorszym rodzicem?Nie!więc nie ma sensu podpierać się non stop tym,że starszy syn akceptuje,lubi,woli,wybiera itd.....
tu już wszyscy napisali,co mieli napisać....ale prawda jest taka,że gdyby przyszła tutaj na forum Twoja żona i opisałaby Waszą sytuację,w tym,że zostawiła Ci małe dziecko pod opieką,a Ty wypiłeś dwie flaszki wina,zostałaby zasypana radami: postaw granice.....bo taka jest prawda....piszesz,że był to raz,ale....no sorry,ale nie wierzę.........od wiosny chodzisz do terapeuty,leczysz się do dzisiaj, jak mówisz-terapeuta by Cię męczył pół roku,bo raz zdarzyło Ci się upić do nieprzytomności?
najważniejsze,byś był szczery sam ze sobą,z nami nie musisz,ale dla Twojego wlasnego dobra,lepiej nie wybielać się i nie usprawiedliwiać,zwłaszcza tym,że piłeś przez żonę(błagam......litości,toż to tłumaczenie każdego pijaka),bo kiedy sam spojrzysz na siebie w szczerym zwierciadle,szybciej staniesz na nogi.....a jak będziesz sam sobie mydlił oczy,to będzie tylko gorzej.........
nie odpowiedziałeś na pytanie:czy od wiosny,od kiedy jesteś na terapii,napiłeś się choćby raz?szczerze.

Anonymous - 2014-09-18, 18:46

krasnobar
przepraszam że tak napiszę, czy Ty umiesz czytać ze zrozumieniem.

Pisałem wcześniej że się upijałem o powodach nie pisałem ale zostając sam z dzieckiem zrobiłem to jeden raz i nie byłem nieprzytomny NIE CHCĘ SIĘ WYBIELAĆ W SĄDZIE PRZYZNAŁEM SIĘ DO TEGO, ŻE MAM PROBLEM Z KTÓRYM WALCZĘ.

Jestem tzw okazyjnym alkoholikiem... cokolwiek to znaczy nie było tak że miałem jakiś ciągi itp. żeby nie myśleć to się uwaliłem.

Co do kontaktów z dziećmi, o jakim weekendowym tatusiu mówisz ja byłem z nimi cały czas, to więcej ja zabraniałem niż pozwalałem i TAK JEST DO TERAZ mówię o rzeczach rozsądnych wiesz o czym mówię, nienawidzę fast foodów i nigdy tam swoich dzieci nie zaprowadzę.

Co do terapii z psychologiem to myślisz, że to trwa tydziń dwa a może dwa miesiące... o wiele dłużej nie jest to takie proste ale pomaga.

Tak napiłem się, w tym całym okresie kilka piw 3 razy w swojej wielkiej wściekłości zaraz po wyrzuceniu mnie z domu przełom maja czerwca. To był bezsens ale dopiero teraz to zrozumiałem. Nie mogłem spać ... jak powiedział psycholog to błąd nic nie daje i nic nie dało.

Co do wizyty mojej żony na tym forumnie ma szans dzisiaj znowu dostałem burę że się nie zgodziłem w sądzie na rozwód nie chce mnie widzieć i oglądać.

Nic co jej ewentualnie podeślę nie będzie czytać i słuchać.

Anonymous - 2014-09-18, 21:11

Krasnobar nie napisał, że Ty jesteś weekendowym Tatą, tylko że dzieci wolą czasami rodziców, z którymi jest wesoło i pozwalają im na więcej niż "codzienny" rodzic.

Żona wcale nie musi tu przychodzić, tylko Ty żebyś spojrzał na tą całą sytuacją oczami żony. Ty widzisz na razie to tak- jestem dobry, to był incydent, kocham dzieci, ona jest zła, chce rozwodu ogranicza mi kontakt, a w ogóle całe małżeństwo rozpadło się przez Teściów. Ja ciągle mam nie odparte wrażenie, że szukasz rozgrzeszenia i poparcia swojej wizji tej całej sytuacji.

I trochę cierpliwości...poczytaj forum- ludzie latami czekają, są wyzywani, małżonkowie mówią że ich nie kochają, że są nikim, a Ty w jeden dzień chcesz zmiany. Pewnie nic nowego nie napiszę, ale uwierz, że Bóg ma jakiś plan, zrób wszystko co możesz po ludzku a resztę zostaw w rękach Boga. Może w ten sposób Bóg ochronił Cię przed zostaniem nałogowym alkoholikiem? Może akurat teraz jest ostatni moment na porzucenie picia?

A tak przy okazji- czy w ogóle próbowaliście z żoną jakąś terapie małżeńską? W mojej ocenie Wam jest potrzebna osoba (nikt kto jest zaangażowany emocjonalnie w Waszą historię), która umożliwi Wam porozmawianie ze sobą, bez wzajemnych oskarżeń.

Anonymous - 2014-09-18, 22:19

babel napisał/a:
Tak napiłem się, w tym całym okresie kilka piw 3 razy w swojej wielkiej wściekłości zaraz po wyrzuceniu mnie z domu przełom maja czerwca.


czyli od czerwca nie wypiłeś ani kropli,tak?

okazyjny alkoholik?nie ma czegoś takiego....albo masz POTRZEBĘ,MUS picia,więc jesteś alkoholikiem,albo odstawiasz używki z dnia na dzień i bez problemu nie masz żadnego powodu (wściekłość,czy smutek,obojętnie co tu umieścisz)by pić..... byłeś wściekły-wypiłeś,po kilka piw,czyli do upicia się.....miałeś mus,potrzebę,znalazłeś powód.....

i właśnie o to mi chodzi.....po incydencie z dzieckiem,kilkukrotnie rozwiązanie widziałeś w upiciu się....

alkoholikiem się jest do końca życia i do końca życia nie można wypić ani kropli alkoholu....ludzie nie po piją po 20 lat i nadal mówią o sobie,że są alkoholikami,na tym polega ta choroba....zatem ponawiam prośbę....nie tłumacz się i nie usprawiedliwiaj się........bo nie to tu chodzi...my Cie tu nie oceniamy,nie musisz się obawiac,że zaczniemy Cię krytykować,po prostu musisz zrozumieć,że bez usunięcia totalnego i całkowitego przyczyny,nie uda Ci się zbudować na nowo zaufania żony.....z tego,co pisałeś,nie jawi mi się ona jako ktoś,kto z byle powodu rozwala rodzinę.....pewnego dnia przesadziłeś i takie są konsekwencje....
jedynie kompletne odcięcie się od alkoholu,żadnego piwa,wina,szampana,NICZEGO i taka postawa do końca życia,bez pobłażliwości dla siebie i swoich słabości,licznych powodów,bo wściekłość,bo smutek,bo nie ma sensu,bo i tak nikogo nie obchodzę itd.....syn wkraczający w dorosłość na Ciebie patrzy....pamiętaj,że dzieci wychowuje się przykładem........mam nadzieję,że starszy syn nie pije alkoholu na imprezach,bo to by znaczyło,że wzoruje się na ojcu,którego jak sam piszesz lubi......
trzymaj się,masz moją modlitwę,Szymon

Anonymous - 2014-09-18, 22:41

Ja83 napisał/a:
Krasnobar nie napisał, że Ty jesteś weekendowym Tatą, tylko że dzieci wolą czasami rodziców, z którymi jest wesoło i pozwalają im na więcej niż "codzienny" rodzic.

Wbrew psychologom i forum , ja jestem ten cudowny wekendowy tata, ale mam to już gdzieś, skoro młody jest u mnie to niech ma frytki i kole, tv do północy i internet do bólu. I wiem że mu głupio i trudna odpowiedz dla niego , kiedy pytam czy dupek albo inny bywa u mamy, a on mi ze zwieszonym nosem odpowiada że "co cie to obchodzi ,zapytaj mamy"
Wiem że to jest wstrzykiwanie nienawiści, ale mi to lotto, bo żona skończyła z dupkiem,poniewarz syn trzaskał mu dzrzwiami od bumbumka. Ot się miłości kończą kiedy obce dzieci wchodzą w grę( odpowiednio podjudzone)
Ja radykalny jestem i tą twardą miłośc to wprowadzam też radykalnie.

Anonymous - 2014-09-18, 23:07

specyficzny masz języ Dabo :lol: -ale zaczynam go rozumiec :-P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group