To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Mąż wyprowadził się do mamy!!

Anonymous - 2014-09-13, 15:06

Dokładnie wiem,musze zacząc od siebie i teraz nie będę wymagac cudów,choć czuję jak slaba jestem i tak ciężko mi to wszystko przychodzi.Tym bardziej jak widze kiedy druga strona się wycofała,bo "wygodniej jest samemu,u mamy,bez pytań ,obowiązków,pracy na "dwoje"..Szczerze to wiem,ze tak blisko z Bogiem to nie byłam nigdy jak od czasu naszego ślubu,choć wiem,że to jest stanowczo za daleko i jeszcze dłuuuga droga przede mną tym bardziej ,że co chwilę upadam i się poddaję.

Ten prestiż społeczny,można to jakos tez tak nazwać w ten sposób,teraz nawet ta kolejność -wysoki ,przystojny-była ode mnie celowa- jakoś zawsze przemawia za mna jak mówił JPII "wymagajcie od siebie,nawet jak inni nie wymagają od was" i takim przesłaniem nie potrafię zrozumieć,że w tak młodym wieku najważniejsze oglądanie głupich programów w tv....żadnego rozwoju a przecież jak człowiek stoi w miejscu to się cofa.Nie wymagam ,żeby był premierem ale żeby stawać się lepszym,sama mam zawód ,który wymaga ode mnie ciągłego douczania się ,dokształcania, wiedzy i świadomośc,że bede wracać do domu a tam tylko walka o pilota...przeraża mnie to wszystko...Juz w tak krótkim czasie brak wspolnych tematów do rozmów,wspólnego zdążania do Boga i proste myślenie,że miłośc to wszystko załatwi...Przecież,życie obok to nie to a dla samego "mam męża" to nie chce się walczyć. Do tego,jeszcze ta rozłąka.Nawet św Paweł mówi,żeby to było za obopólna zgodą i nie na długi czas.

Zdaję sobie sprawę coraz bardziej -złe wybory to raz,źle ustawiony start,rozbierznośc teorii małżeństwa,brak elementów łączących,moje coraz bardziej negatywne spojrzenie na niego,na trud pracy jaka mnie czeka,przegrywając z jego egoizmem.i ta moja niedojrzałośc ostatnio wygrywa..Łatwiej powiedzieć,że może tak cięzki mam charakter,że powiennam byc sama i z drugiej strony mysli,ze i tak skazani jestesmy na porażkę bo nie poczekaliśmy na Bozy plan tylko wzięlismy go w swoje ręce ....

Anonymous - 2014-09-13, 15:25

Latika, na pewno dużo ciężkiej pracy przed Tobą, i przed Wami.
Ale pamiętaj, idąc z Bogiem nigdy nie jesteśmy skazani na porażkę. Dla Niego nigdy nie jest ZA późno..
Pamiętasz przypowieść o robotnikach w winnicy?
Mt20, 1-15
"1 Podobne jest bowiem królestwo niebios do pewnego człowieka, gospodarza, który wyszedł wcześnie rano wynająć robotników do swojej winnicy. 2 Umówił się z pracownikami na denara za dzień i wysłał ich do swej winnicy. 3 A wyszedłszy koło trzeciej godziny dnia zobaczył innych stojących bezczynnie na rynku. 4 Tym również rzekł: „Pójdźcie i wy do winnicy, a co będzie sprawiedliwe, dam wam”. 5 Oni zaś poszli. Wyszedłszy ponownie koło godziny szóstej i dziewiątej postąpił tak samo. 6 Wreszcie koło jedenastej wyszedł i znalazł innych stojących i spytał ich: „Dlaczego tu staliście cały dzień bezczynni?” 7 Odpowiadają mu: „Bo nikt nas nie najął”. Mówi im więc: „Idźcie i wy do winnicy”. 8 Gdy nastał wieczór, mówi właściciel winnicy do swojego zarządcy: „Zawołaj robotników i daj im zapłatę, zaczynając od ostatnich aż do pierwszych”. 9 Ci z jedenastej przyszli i otrzymali po denarze. 10 Ci pierwsi przyszedłszy sądzili, że więcej dostaną, ale też otrzymali po denarze. 11 Po otrzymaniu szemrali jednak przeciw gospodarzowi, 12 mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę przepracowali i zrównałeś ich z nami, tymi, którzy znieśli ciężar dnia i upał”. 13 On zaś odpowiedział jednemu z nich: „Kolego, nie krzywdzę cię. Czyż nie umówiłeś się ze mną na denara? 14 Zabierz, co twoje, i odejdź. Chcę temu ostatniemu dać jak tobie. 15 Czyż nie wolno mi zrobić, co chcę, z tym, co jest moje? Czy zawistnie patrzysz na to, że jestem dobry?”."

Anonymous - 2014-09-13, 19:55

Wszyscy mamy skłonność do oceniania innych , zwykle "gorszych" . :mrgreen:
Ale , skoro Bóg stwarzał każdego z nas ( no bo sami się nie stworzyliśmy )
a rodzice dali nam geny , nie DUSZE nieśmiertelne ,
bo trochę niebezpiecznie
tak krytykować Boga . :mrgreen:
( że stworzył taką miernotę )

Nie pisz , że "jemu jest tak dobrze" ,
bo nie jesteś nim i tego nie wiesz !
( tobie tak się wydaje )


Prestiż społeczny to coś na zewnątrz ,
a bliska więź pomiędzy małżonkami , osobami
wzajemna ciekawość siebie , swoich pogladów
nawet zachwyt drugą osobą w tym czy tamtym ,
bliskość , umiejętność komunikacji , wrażliwość emocjonalna
to już zupełnie co innego .
Tobie chyba chodzi i o jedno i o drugie .
Bez prestizu można się obyć ,
bez bliskości znacznie trudniej .
Ale tu nie tylko chęci wystarcza , ale i umiejetności .
Zwykle ich brak .
No i to co ciebie interesuje , to nie koniecznie musi jego .
Oczywiscie wspólne zainteresowania BARDZO wskazane ,
jakieś wspólne poglądy na swiat , wspólne wartości zaś to podstawa .

Anonymous - 2014-09-13, 20:55

Cytat:
ja chciałam kogoś ambitniejszego niż kierowcy

Cytat:
znalazłam mu pania od angielskiego,(...) jak zaczełam się interesowac jego praca to się okazało,że jego kompetencje są słabe a doświadczenie tez jest potrzebne i wciąż pod górkę,jak walczyłam o kompetencje (...)

Cytat:
ogląda za innymi kobietami to pomyślałam,że z tego wyrośnie ale to,że jest mało ambitny,leniwy (...)


Czy Ty szanujesz i akceptujesz swojego męża takim jaki jest? A jeśli on będzie szczęśliwym kierowcą tira? A w jakiej pracy on chce się rozwijać? Czego on chce? O czym marzy? Czemu Ty go tak chcesz zmienić? To brzmi jak "projekt mąż". Dla mnie to brzmi odpychająco. Status wydaje się być dla Ciebie istotną wartością.
Wybacz, że poruszam ten akurat wątek - ale tu widzę błąd - którego przemyślenie może Ci pomóc.

Powiem Ci, że też całe życie się uczę, ale wszystkie te profesjonalne kompetencje to jeszcze nie jest prawdziwy duchowy rozwój. Można być człowiekiem prostym i rozwiniętym bardziej od profesora. Szaleńcza ambicja i wir, w którym żyje wielu, nie koniecznie jest najpiękniejszym rozwojem. Ludzie, którzy kochają Boga mają w sobie takie piękne światło - widać to w oczach. Pani sprzątającej i wiceprezesa, i urzędniczki.

Anonymous - 2014-09-13, 22:48

Latika napisał/a:
same przeciwności i zostało tylko przystojny i wysoki bo i wykształcenie to zdobył dzieki mamie a i żałuje bo na nic mu to,pracować nad soba mu się nie chce bo jest za stary,nałogi wychodzą między czasie a i mi mówi,że jestem jego kulą u nogi a mamie to ja jego nigdy nie dorównam....



Witaj!

W tym wszystkim potrzeba czasu i spokoju. Poszukaj koniecznie ogniska Sycharu w okolicy. Z tego co piszesz świetnie sobie radzisz...
Nawet jak malzenstwo od samego poczatku jest malzenstwem w kryzysie to jest jeszcze Bóg który z każdej sytuacji potrafi wyprowadzić dobro ale trzeba z nim zacząć współpracować!

Ks. Marek Dziewiecki ma swietne katechezy. Nie mozesz pozwolic, aby mąż krzywdził ciebie i dziecko. Masz obowiązek kochać swojego męża, być otwartą na przyjęcie jego ale stawiać granice i warunki.

Podsuwaj mu też materialy edukacyjne i mow czego oczekujesz od niego. Pan Bóg działa też poprzez innych i w czasie.. nie tak jak my chcemy.

Witaj na drodze rozwoju osobistego :-)

Anonymous - 2014-09-14, 13:57

Dziękuję za każde wsparcie.

Cytat:
Czy Ty szanujesz i akceptujesz swojego męża takim jaki jest? A jeśli on będzie szczęśliwym kierowcą tira?


Kocham mojego męża ale nie akceptuję.W związku z nim uczę się tej miłości dojrzałej jako postawy wobec niego i nawet się cieszę,że nie było jakiś motylków w brzuchu ale nie akceptuję jego zachowania,nie chcę tolerować. Jeśli 16 letnia córka zaczyna brać narkotyki to nie akceptujesz tego ale nadal ją kochasz.Co do szacunku,to rzeczywiście nie ma tego,nie szanuję jego jak ja samą siebie i pewnie dlatego duzo się popsuło i nad tym będę chciała dużo pracować.
Jakiś czas temu zdecydowaliśmy,że jak chce jeździć to dobrze ale żeby był częsciej w domu,blisko rodziny a nie raz na miesiąc bo teraz to na pewno w niczym nie pomaga tylko pozwala uciec od wszystkich obowiązków,problemów odkładając je w czasie,pozamiatane pod dywanem.Ta świadomośc ,że ja zostaję ze wszystkim a on kilka godzin pojeździ a pozniej po raz setny te same filmy,głupie strony w internecie,cisza i jeszcze nie zadzwoni..




Cytat:
Czemu Ty go tak chcesz zmienić? Można być człowiekiem prostym i rozwiniętym bardziej od profesora


Jestem jak najbardziej takiego samego zdania.Uwierzcie,że daleko mi od takiego szufladkowania ludzi.Nie oceniam,nie osądzam.Pracuję z baaardzo różnymi społecznie ludźmi i nikogo nie przekreślam.Znam parę kobiet,które właśnie nie porozmawiałayby właśnie z takim kierowcą tylko dlatego,że nie jest jakimś prawnikiem,lekarzem czy nie ma lepszego samochodu...itp. Wiem,nie moja sprawa,ich życie.Jednak jak widze,jak łatwo mój mąż wybiera mniejszy trud w życiu,przesiaka tym złem.Od początku nie potrafię się doprosic przestania klnięcia,nawet przy błachym śniadaniu.Na każdym kroku,później te najgorsze wyzwiska pod moim adresem przy najmniejszej kłótni.Tutaj zona,dziecko a jedzie w trasę i powrót do życia kawalerskiego.Wiem,bo mi opowiadał.

Cytat:
No i to co ciebie interesuje , to nie koniecznie musi jego .


Gdyby była jakaś równowaga chociaz.Nie chcę go całego zmieniac ale mówiłam mu,jak chociaz chce rano oglądac godzinę same teledyski to wieczorem niech znajdzie czas dla mnie,razem ze mną albo poczyta,poogląda coś bardziej wartościowego-sport,polityka,świat,podróże a nie tylko kobiety,kobiety,kobiety.Np interesuje się lekkoatletyką,przynajmniej kiedyś,jak teraz był raz na tarsie to nawet nie wiedział że są mistrzostwa a gdybyście zapytali ile jakaś tam piosenkarka miała sesji rozbieranych to by wam odpowiedział....Byliśmy w Międzyzdrojach i on "tak bym chciał spotkać jakąs aktorkę,np taką lub taką" a ja pytam "a aktora jakiegoś"- "nie" i uwierzcie,że to nie jest na złość.Na każdym kroku takie teksty,czyny.To dobja.


Cytat:
wzajemna ciekawość siebie , swoich pogladów
nawet zachwyt drugą osobą w tym czy tamtym ,
bliskość , umiejętność komunikacji , wrażliwość emocjonalna



Oooo i gdyby jeszcze to było.To może bym nie musiała pisac tego co powyżej,bo jakaś równowaga by była.Tak jak nie raz jakaś kobieta mi mówi "czym ty się przejmujesz,że gapi się na inne jak ciele na malowane wrota,mój tez się tak gapi i nic" a ja wtedy pytam "a chociaż ciebie docenia w domu? prawi komplementy?" Bo to jest cos innego,jakby się gapił na wszystkie ale w domu albo później mówił mi,ze jestem dla niego piekna,podobam się mu itp dowartościował jakoś...

Anonymous - 2014-09-14, 13:58

a znacie to??
Fajnie napisane,może komuś też cos pomoże przynajmniej dziś na niedzielę ;)

Anonymous - 2014-09-19, 13:15

Cytat:
żadnej wady mojego przyszłego współmałżonka


i chyba tutaj jest twój błąd. Różowe okulary, projekcje swoich marzeń na osobę, która w ogóle nie spełnia oczekiwań. Bo ja widzę mnóstwo wad i moim zdaniem oszukujesz się. Facet nie okazuje ci szacunku, siedzi w porno, ogląda się za innymi na twoich oczach. Ma cię gdzieś, wierność, lojalność itp. za to myślę, że świetnie się czuje z twoim portfelem. Z postu wnioskuję, że twoja rodzina ma wyższy status majątkowy, dostaliście parter domu, rodzice chcieli wam sfinansować połowę własnego domu. Twój mąż lubi samotność i długie jazdy tirem, nie oszukujmy się, nie jest to żadna ambitna praca, nie jest dobra dla życia rodzinnego i biorą ją ci którzy muszą lub tak lubią. Nie wiadomo co wyprawia w tych podróżach znając jego zamiłowanie do kobiet. Więc powyższe dywagacje dot. wartości osób niewykształconych są zupełnie nie na miejscu. Pracować na rodzinę mu się nie chce, po co, dokładać do rachunków się nie chce, szantażuje cię jakimiś wyprowadzkami. A niech idzie! Ja uważam, że tak, powinnaś zacząć od siebie, definitywnie - powinnaś zacząć się szanować. Ja proponuję pomieszkać tak z dala od niego i przyjrzeć mu się na spokojnie... z odległości. Bo ja widzę egoistę, który się wygodnie w życiu ustawił, brak miłości, odpowiedzialności, nadoi się ile się da przy twojej rodzinie a potem nikt nie wie co się wydarzy, może któraś pani go tak zauroczy, że skończysz jak większość tutaj.

Anonymous - 2014-09-19, 19:10

Och co za bolesne słowa ale właśnie ja tak czuje.Dziękuję porzucona_33.Myślę,że mnie po prostu nie kocha i tyle.POdobno jest taka prosta zasada
"NA JEGO BRAK MIŁOŚCI ONA REAGUJE BRAKIEM SZACUNKU,NA JEJ BRAK SZACUNKU ON REAGUJE BRAKIEM MILOSCI"..myślę,że jest to bardzo prawdziwe ale nawet jakbym chciała teraz zatrzymać to błędne koło to nie potrafię go zacząć szanować..nie daje mi powodów,zeby tak było...Ech

Bardzo was prosze o dwie porady odnośnie mojego tematu.Teraz jak się wyprowadził jest problem z pieniędzmi.Prosze ,nie oceniajcie mnie ,że jestem pazerna ale za dziecko jesteśmy odpowiedzielni oboje w takim samym procencie a nie jeden bardziej bo jest przy nim a drugi mniej bo go nie ma..Pozabierał wszystkie swoje rzeczy i jeszcze wykłócał się o wspólne.Nawet nie mogę doprosić się o oddanie połowy pieniędzy,które dostaliśmy na ślub...Czy to takie dziwne?Naiwnie wrzuciłam wszystkie na jego konto rok temu a teraz marnej połowy nie chce mi oddać,jakby całkiem mi się nie należało..Ech,do sedna.Również miga się od płacenia na dziecko.Wstyd mi nawet o tym pisać,ze takiego męza mam,nie chcę nic od niego dla siebie,nawet za to jak do tej pory żył na moim utrzymaniu i praktycznie nic nie kupował dla dziecka to teraz chciałabym postawić jakieś granice i nie wiem jak...Powiedział,że kupi czasem jakieś mleko,przecież dostałam pieluchy od mamy jego czy 2 słoiczki..Chciałabym,żeby uczył się konsekwencji,odpowiedzialności za swoje czyny,bo jak tak można.A nie ufam mu czy raz zapłaci czy nie,później kłocić się za każdym razem.Wyprowadził się,pojechał na tira i powiedział,że teraz przez rok sobie odpoczniemy od siebie,on zarobi na mieszkanie i wtedy będziemy myśleć co dalej...Nic więcej się dla neigo nie liczy.Nie chcę na razie czekać na to co będzie.
1) czy mogę wnieść sprawę o jakiekolwiek alimenty na dziecko,mimo,że teoretycznie jesteśmy nadal małżeństwem?czy powinnam wcześniej złożyć pozew o separację teraz i dopiero wtedy o alimenty?
2) jak wyglądają takie wizyty teściów z dzieckiem?
Wiem,że są bardzo za swoją wnuczką(pierwsza i jedyna) i kochają ją bardzo,ostatnio często tam jeżdziłam sama,jak mąż był w trasie,żeby mieli kontakt z dzieckiem,nawet na kilka nocy tam pojechałam(mieszkają ponad 70 km ode mnie)Do siebie często zapraszałam,zdjęcia wysyłałam i starałam się dbać o ich relacje z wnuczką. Teraz tez nie chcę jakoś im utrudniać widzenia ale nie chcę też sama pokutować tylko dlatego,że ich syna nie ma i oni cierpią,jeździć tam wozić,i jeszcze nic nie móc powiedzieć.Najlepiej jakbym im zawoziła na weekend i sama sobie jeździła gdzie chce...

Na razie poprosiłam go o to,żeby ten miesiąc jak go nie ma w Pl nie dzwonił do mnie ,nie pisał.Chcę też odpocząć i przemyśleć,"zainwestować" w siebie i dziecko.Jak tylko cokolwiek ważnego by się działo z dzieckiem to oczywiście dam mu znać.Będę miała kontakt z jego mamą.(chociaż na razie ciężko mi też samej napisac jako pierwsza).Za miesiąc akurat będzie roczek dziecka i będę chciała wyprawić i zaprosić jego z rodzicami i siostrą.66mam nadzieję,że do tej pory chociaż coś się zadeklaruje,przynajmniej co do pieniędzy na dziecko..:(
Proszę ,może coś mi podpowiecie,jak ktoś jest bardziej doświadczony w takich tematach.

Anonymous - 2014-09-20, 09:09

Latika napisał/a:
zainwestować" w siebie i dziecko.Jak tylko cokolwiek ważnego by się działo z dzieckiem to oczywiście dam mu znać.Będę miała kontakt z jego mamą.(chociaż na razie ciężko mi też samej napisac jako pierwsza).Za miesiąc akurat będzie roczek dziecka i będę chciała wyprawić i zaprosić jego z rodzicami i siostrą.66mam nadzieję,że do tej pory chociaż coś się zadeklaruje,przynajmniej co do pieniędzy n


Witaj!

Moge tylko podzielić sie swoim doświadczeniem. Płace na dzieci alimenty i nie odbieram tego za krzywdę. Płacę też za kredyt mieszkaniowy w którym mieszka moja malzonka z tesciowa i dziecmi. Nie odbieram tego za krzywde. Zawsze przelewalem mojej zonie pieniadze nawet w okresie kryzysu.
Tak dlugo jak tylko bede mogl bede pomagal.
Natomiast nie rozumie i nie moge sie pogodzic ze moja mama od 5 lat nie widziala wnukow. To samo z siostra.

Nie utrudniaj kontaktow z dzieckiem. Bo bedzie czas ze oddasz je w inne rece.... Pracuj nad soba i wychodz pozytywnie do rodziny z drugiej strony, przelamuj sie mimo wszystko. A co do pieniedzy Bogu oddaj co Boskie (milosc, relacje, ufnosc, otwartosc) , Cezarowi co nalezy do Cezara.
Madra Milosc wymaga ale pozostaje otwarta. Nie zamykaj serca. A o reszte zadbaj konsekwentnie.

Anonymous - 2014-09-20, 10:30

Latika napisał/a:
"NA JEGO BRAK MIŁOŚCI ONA REAGUJE BRAKIEM SZACUNKU,NA JEJ BRAK SZACUNKU ON REAGUJE BRAKIEM MILOSCI"..myślę,że jest to bardzo prawdziwe ale nawet jakbym chciała teraz zatrzymać to błędne koło to nie potrafię go zacząć szanować..nie daje mi powodów,zeby tak było...Ech


Latika ten cytat to z książki "Miłość i szacunek" E. Egericha

a ta zasada działa, gdy okazujesz miłość i szacunek bezwarunkowo. (bez powodu )

Kobiety pragną miłości bezwarunkowo, a mężczyźni bezwarunkowego szacunku.
Jak to zrobić ?
Każdemu, nawet najgorszemu współmałżonkowi należy się szacunek za to , że jest Dzieckiem Bożym.
To dla mnie był punkt wyjścia, by zrobić listę :
Za co szanuję mojego męża ?
( Jak nic nie przychodzi do głowy, polecam adorację Najświętszego Sakramentu i pomoc Ducha św.- sprawdzone )
Pogody Ducha

Anonymous - 2014-09-20, 10:54

Sławomir
Cytat:
Moge tylko podzielić sie swoim doświadczeniem. Płace na dzieci alimenty i nie odbieram tego za krzywdę. Płacę też za kredyt mieszkaniowy w którym mieszka moja malzonka z tesciowa i dziecmi. Nie odbieram tego za krzywde.


Jest takie podejście do życia , że absolutnie niczego
co nas spotyka możemy nie odbierać za krzywdę .
Po mojemu to nie tesciowa tylko ty powinieneś mieszkać z zoną i waszymi dziećmi .
Po mojemu na to się pisałeś i tak byłoby lepiej dla wszystkich .
Czy "łożenie na dzieci" w takiej formie jest normalne ?
Z wyrokiem i ewentualną egzekucją komorniczą ?
Masz jakiś wpływ na co idą te twoje pieniadze ?
A jak odpłaca ci żona ?
Brakiem "kontaktów" ( babcia 5 lat wnuka nie widziała ? )
A co u licha są te "KONTAKTY" ???????
Kolejna poroniona forma niby więzi dla dobra dziecka .

=============================================


Latika
Cytat:
a nie tylko kobiety,kobiety,kobiety.Np interesuje się lekkoatletyką,przynajmniej kiedyś,jak teraz był raz na tarsie to nawet nie wiedział że są mistrzostwa a gdybyście zapytali ile jakaś tam piosenkarka miała sesji rozbieranych to by wam odpowiedział....Byliśmy w Międzyzdrojach i on "tak bym chciał spotkać jakąs aktorkę,np taką lub taką" a ja pytam "a aktora jakiegoś"- "nie" i uwierzcie,że to nie jest na złość.Na każdym kroku takie teksty,czyny.To dobja.


Nie widzi w Tobie kobiety ,
a już na pewno nie takiej
jaką chciałby widzieć .
I ON CI TO CIAGLE i W RÓZNYCH FORMACH GŁOSNO MÓWI .
Tak nie wprost niby .

To może dotyczyć zewnętrza i wnętrza , albo obu naraz .
To pewnie zaboli , ale tak jest .
Zresztą , przecież i Ty jego nie akceptujesz tak naprawdę .
Tego jego JA i tego jakim jest .

--------------------------------------------------------------------

Anonymous - 2014-09-20, 11:24

Latika napisał/a:
"NA JEGO BRAK MIŁOŚCI ONA REAGUJE BRAKIEM SZACUNKU,NA JEJ BRAK SZACUNKU ON REAGUJE BRAKIEM MILOSCI"..myślę,że jest to bardzo prawdziwe ale nawet jakbym chciała teraz zatrzymać to błędne koło to nie potrafię go zacząć szanować..nie daje mi powodów,zeby tak było...Ech


Latika ten cytat to z książki "Miłość i szacunek" E. Egericha

a ta zasada działa, gdy okazujesz miłość i szacunek bezwarunkowo. (bez powodu )

Kobiety pragną miłości bezwarunkowo, a mężczyźni bezwarunkowego szacunku.
Jak to zrobić ?
Każdemu, nawet najgorszemu współmałżonkowi należy się szacunek za to , że jest Dzieckiem Bożym.
To dla mnie był punkt wyjścia, by zrobić listę :
Za co szanuję mojego męża ?
( Jak nic nie przychodzi do głowy, polecam adorację Najświętszego Sakramentu i pomoc Ducha św.- sprawdzone )
Pogody Ducha

Anonymous - 2014-09-20, 12:20

To chyba nic innego mi nie pozostaje jak podsumowanie na dzisiaj-
on
Cytat:
Nie widzi w Tobie kobiety

ja powinnam go bezwarunkowo za wszystko szanować a
Cytat:
potem nikt nie wie co się wydarzy, może któraś pani go tak zauroczy, że skończysz jak większość tutaj.


Im głębiej w las tym więcej drzew a ja słucham tych rekolekcji,obecnie na etapie egzorcysty-księdza Piotra i coraz mniej wiary ,coraz mniej nadziei,tak daleko mi do Boga...tak mi ciężko go teraz odnajdować,stawiać na pierwszym miejscu..choć staram się na wszelką siłę...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group