To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Mąż wyprowadził się do mamy!!

Anonymous - 2014-09-12, 07:43
Temat postu: Mąż wyprowadził się do mamy!!
5 dni temu mój mąż w wielkiej konfrontacji z moimi rodzicami,swoja mamą i siostra zaczął się awanturować,rozwalił drzwi,zaczął mi ubliżać i mojej rodzinie i się spakował i wyprowadził.W niedziele wieczór zostawił mnie i nasze 11 miesieczne dziecko na oczach wszystkich i pojechał do rodzinnego domu,głównie dlatego,że moi rodzice chcieli żeby od teraz zaczął za siebie płacic,za rachunki na pół ze mną.

Tak w skrócie o nas,bo tak naprawde od początku jestemy w kryzysie i wiem,że mi się oberwie bo dużo grzechów ale postarajcie zrozumieć…Po krótkiej i troszkę nieudanej znajomości,niestety ,stety zaszłam w ciaże…nic do tej pory nie było przemyślane ale jak okazało się ,że nosze w sobie nasze dziecko to po gruntownej rozmowie stwierdziliśmy,ze idziemy w TO. mimo braku jakiejś ognistej miłości,namiętności,oboje jesteśmy po 30tce,nigdy nam się dobrze nie układało w poprzednich związkach(choć ja miałam jeden taki poważny 5 letni,mój mąz max wytrzymał 8 miesicey z jedna dziewczyną)oboje jesteśmy z pełnych,wierzacych rodzin bez patologii i miałam wrażenie ,ze stawiamy na jedna kartę-stworzenie rodziny da tej małe istotki.Przynajmniej tak postanowiliśmy.Między czasie pojawiała się miłość,Mąz mi się oświadczył. W szybkim czasie się pobraliśmy,uczestniczyliśmy w naukach,byliśmy u księdza..Niby świadomi praw i obowiązków wynikających z zalożenia rodziny…Przyjęłam meza nazwisko 1,5 roku temu,śmieję się ,że otworzyła mi się droga zapalona lampionami na wspólną przyszłość,które on teraz powoli gasi…zamieszkaliśmy na posesji moich rodziców ale cały parter nasz,osobne wejscie,praktycznie zero ingerencji.Byłam jeszcze w ciązy,mąż jeździł tirem,ale jeszcze przed slubem powiedział ze to teraz nie jest praca dla niego,żeby go miesiąc nie było,postanowiliśmy razem,ze zrezygnuje,ja dosc duzo zarabiam,nawet na macierzyńskim,postanowiliśmy ze pieniadze to nie kłopot,mogę go „utrzymywac” poznamy się bardziej,zbliżymy,jestem w ciąży wiec mi pomoze,przeprowadzka na swoje gniazdko,budowanie fundamentów rodziny itp…pomyliłam się

Szybko zaczeły się awantury….Ja potrzebuję duzo uwagi,mam kompleksy choc niczego mi nie brakuje a mój mąż ma nadmierna potrzebę interesowania się innymi kobietami…wiem,generalnie ja musze się wyleczyć z takiej chorobliwej zazdrości ale tez trafiłam na takiego a nie innego,jak potrafił 2 tyg po slubie w podrózy poślubnej obejmując mnie oglądac się za inna,jak jedzie autem to zwalnia żeby sobie popatrzeć na kobiete,na Internecie tylko otwiera takie strony ,jak jakas gwiazda pokazała się w bikini,jak wyglada nago,jak bez biustonosza,czy pokazała majtki czy nie…mówi że jemu się co druga kobieta podoba na świecie,jak oglada serial to mówi ,ze dla jakiesjs aktorki,to samo teledyski,jeszcze walczy o to żeby siedzieć,piw piwko i oglądac,majac 30 lat…jak rodziłam dziecko,byłam w szpitalu to dwa dni siedział na porno…później po awanturach to wyszło..to samo w tirze,dla mnie niezapomniane,bolesne … do tego mi dokłada,ze mogłabym zacząc ćwiczyć,żebym zabrała się za siebie,tyle jest pieknych kobiet itp.,wciąż był na moim utrzymaniu ale nie było źle do czasu Az zaczał szukac pracy,ja chciałam kogoś ambitniejszego niż kierowcy którego ciagle nie ma,przed slubem obiecał,że nie będzie jeździł,znalazłam mu pania od angielskiego,ma wyższe wykształcenie,chciał zmienic zawód,stanowisko ale wszsytko się obracało przeciw niemu i o wszystko obarczał mnie i moich rodziców…,ze jemu pracy nie szukają…jak zaczełam się interesowac jego praca to się okazało,że jego kompetencje są słabe a doświadczenie tez jest potrzebne i wciąż pod górkę,jak walczyłam o kompetencje to się szybko wycofywał bo jest za stary,bo mu się nie chce uczyc…Po pół roku poszukiwan,walki,dwukrotnych wyprowadzek jego do mamy na ok. tydzien(jedna bo mnie mocno pobił,podczas przepychanek i sam wiedział ze przekroczył granice-druga-po kłótni, pojechał sobie do klubu gogo na striptease,a tysiac razy było ustalane ze tego nie znosze i sam przyznał ze to nie jest miejsce dla młodego meza i ojca..jako bezrobotny wydał 200zł na inne kobiety..)Z jednej pracy go zwolnili po jednym dniu Wrócił na 3 miesiace na tira mimo naszych protestów ,gdzie jeszcze bardziej się oddalał a jest introcentrykiem i to takie długie wyjazdy na 2-3 tyg i tydz w domu..nie dla nas..Miał sam zrozumiec,że to nie jest miejsce dla niego teraz,nie warte tych pieniędzy.nie pomoglo to nam..jeszcze jak się dowiaduje ,ze jeździł mało po 4 czasem 7 godzin dziennie a reszte to filmy,seriale,muzyka i nawet nie chciał dzwonic bo wolał nie ryzykowac kłotni…zrezygnował.Teraz już zgodziłam się na to żeby jeździł ale żeby był codziennie w domu albo co kilka dni,znalazł taką prace,troszke mniejsze pieniadze ale byłby w domu.To rzucił w tym tygodniu ta prace,bo już nie mieszka w miescie gdzie ja tylko w swoim…

A teraz sedno;)
Od początku znajomości mój mąz miał weza w kieszeni,ok. ja tez lubie oszczedzac to pomslałam,ze fajnie ale pozniej się okazało,że całą wyprawke dla dziecka zrobiłam sama+ rzeczy które dostaliśmy od ludzi ,a to duzo;jak chocby łózeczko,ubranka,wanienka…nic się nie dołożył bo nie zarabiał,,,,okpozniej jakiekolwiek rozmowy na temat wózka…walka na noże…za drogi,nie taki,dobra to ja miałem kupic ale kupujemy po poł a i tak jeszcze połowe dostał od swojej mamy

Pieniadze pienadze,mysle ,ze on powinien się ozenic z MONETA ;P
Wszystko było do czasu ale jak zaczeły się jak wspólny mandat i była „wielka” ale naprawde wielka kłótnia,włączając znów jego i moja mame żeby po 50 zł zapłacic,mimo ze wsztskie punkty wziełam na siebie.Nie wspominając o wyżywieniu….jak chce zakupy do domu zrobic to nie ma prawa się dołożyć,ja zarabiam wiecej wiec mam stawiac, a jak prosiłam żeby się dołożył do życia to on nic nie je,on chce osobną lodówke,on się wyprowadza.Teraz jak rodzice moi zamknęli parasol ochronny i powiedzieli ze mamy chociaz płacic za prąd i wodę to się wyprowadził bo u mamy nie musi za nic płacic i nikt nic nie wymaga…

2 razy była taka powazna rozmowa z moimi rodzicami,jego mama i nami..co jest w nas złe a co mamy zmieniac…powiedziałam,że trzeciej nie będzie.Jestesmy po 30tce a zachujemy się jak dzieci w piaskownicy,kto kogo mocniej piaskiem obrzuci i jeszcze wtracamy w to niewinnych rodziców,których wykańczamy.Czesto stawiałam granice ale nigdy ich nie przestrzegał.Była też miłośc,przynajmniej z mojej strony,wciąż mu powtarzałam,że Miłosc to postawa…a nie uczucie,sami to znacie,sama niedawno to pojęłam,przeczytałam co nieco książek,znalazłam to forum po książce „ile warta jest Twoja obraczka”,
Teraz na wiosne zapisałam nas na nauki przedmałżeńskie…polecone,z bardzo dobrym ksiedzem,my mielismy za krótkie,weekendowe z racji szybkiego ślubu..,poszliśmy na kilka bo pozniej awantury,zapisałam nas do pradni małżeńskiej przykościelnej..akurat był czerwiec i konczyli rok dzałalnosci ale pani nam poradziła kilka rzeczy,których później nie udało się włączyć,łacznie z weekendowym wyjazdem na dialogii małżeńskie,gdzie nas zapisałam teraz na wrzesień i opłaciłam…ale już musiałam zrezygnować 2 dni temu bo się wyprowadził,modliłam się ,nowenne,często się modlę ,proszę o zmianę siebie,żebym była spokojniejsza,nie płakała tyle,nie wymagała cudów.Mój maż tez jest wierzący,choc często mylnie wszystko interpretuje a wydaje mi się ze czasem chodzi do koscioła,żeby zobaczyc w co SA ubrane kobiety(przepraszam ale sam się przyznał,że potrafi ze długo się patrzec na kobiete) bo siedzi i zamiast skupic się na mszy to się rozglada jakby kogos szukał …

Aaaaaaaaaa dochodzi duzo takich rzeczy finansowych jak to ze moi rodzice chcieli nam wybudowac dom,dla nas,mielismy po połowie dołożyć a nawet jakby mąż dołożył 200 a ja 300 tys to tez byłoby ok. i dom byłby na pół!! W lutym było przepisanie działki na mnie,później z racji prawnych miało być na meza za jakies 3 miesiace…nie doszło do tego bo zaczełam się awanturowac i powiedziałam „STOP”..zatrzymajmy się,bo miedzy nami jest beznadziejnie wiec nie ma co budowac..co isc dalej..chcicałam się zatrzymac gdzies w marcu..zostałoto odebrane w inny sposób,że nie dam nic jemu,ze jestem skapa i blokuje wiec mimo tego ze nie podjęłam dalszych decyzji mój mąz w ciagu 2 tygodni kupił mieszkanie…podpisał tez intercyze z nami, z racji tego ze nie mogłam się godzic na cos takiego budując dom.Także jest mieszkanie,które będzie gotowe za jakies 1.5 roku i jeszcze brak na nie funduszy i pewnie dlatego maz wraca na tira a nawet bierze pod uwage ze będzie z mama płacił….Teraz najważniejsze jest mieszkanie!

O wszystko jestem ja obarczana,o to,ze nie przepisałam działki na niego,o to że nie może pracy znaleźć i musi na tira isc ,o to ze jestem zazdrosna i go na każdym kroku kontrolowałam,teraz o to ze chciałam się rozejść wiec to moja wina ze się wyprowadził

Och,wiem,że tez nie jestem bez winy..jestem bardzo zaborcza nadskakuje,prawie nigdy nie odpuszczam,mam ognisty temperament i nie dam sobie w kasze dmuchac,jak mnie obrazał to potrafiłam tez dołożyć i słownie i ręką a póżniej nie był mi dłużny.. ale to tez dlatego,ze wciąż nie czułam miłości od niego,zainteresowania…zawsze była ładniejsza dziewczyna na ulicy,plazy a na mnie się już napatrzył”Później wyzwiska od najgorszych…
Wydaje mi się,że duzo się starałam,prosiłam,ze nawet jak nie ma jakiegos wspaniałego uczucia miedzy nami to proszę tylko o szacunek i zaufanie-nawet tego nie było.

Piszę tak duzo,choc jeszcze wiecej bym mogła bo już nie wiem co robić.Dużo czytałam wasze wątki,nawet te stare..az głowa boli ile się dzieje i jak to wyglada i z róznym stazem i róznymi problemami i przykro to pisac ale tak często ze złym zakończeniem i może jakoś cos mi poradzicie bo widzac to wszystko po prostu mam ochote pójść złożyć pozew i starac się może o jakies unieważnienie kościelne małżenstwa.Tak bardzo się pomyliłam,tak krótko jesteśmy ze sobą.Mój mąż jest taki niedojrzały,egoistyczny.Przykro mi pisac i go obrazać ale już tez nie mam do niego zadnego szacunku,wydaje mi się strasznie powierzchowny i z płytkimi zainteresowaniami.Wczesniej tego nie widziałam,inny się przedstawił,oszukał mnie i często mu to mówie.To,że się ogląda za innymi kobietami to pomyślałam,że z tego wyrośnie ale to,że jest mało ambitny,leniwy,maminsynkiem,myślącym tylko o swojej rodzinie..My mamy wiecej wiec tu ciągnąć a tam pompować….teraz on spłaca mieszkanie a ja mam za wszystko sama płacic i nic od niego nie wymagac.On on nie chce zadnych zmian,jest tak żeby mu było wygodnie,jemu jest z tym wszystkim dobrze i to ja mam problem ,nie on.Czuje się strasznie oszukana.Bo on znał mnie i jestem taka jaka się przedstawiłam..Chcicałam stworzyć rodzinę dla dziecka,myślałam,że się oboje nad tym pochylimy ale się nie udaje.Chcicłam stworzyc pełny dom,z szacunkiem,zaufaniem,i wielką miłością ,żeby dziecko było szczesliwe.Nie wyszło.

Wiem,ze powiecie,żebym dała czasowi czas…Sama tez mysle ze to jest dobre,ze się na troche rozstaliśmy,ze jest czas przemyśleć,popracowac nad sobą ale on zabrał wszystkie rzeczy,wiem,ze tam nic nie musi,robi sobie co chce,jeszcze ma wszystko podawane pod nos,mówi ,ze na ten rok będzie mieszkał u mamy,zanim sie wybuduje mieszkanie.Rano dzwonił i mówił,ze dalej kocha,ze nie da rozwodu i będzie chciał tam mieszkac razem ale teraz sama chciałam rozstania,wiec to mam a już wieczorem dzwoni po namowach,ze mam im dac dziecko na weekend i straszy policją…Jeszcze gdyby tak było,ze jemu daje pod opieke a już się nie raz przekonałam,ze od razu dziecko idzie w rece babci a tatuś lezy i oglada TV . Teraz mówią,że igram dzieckiem a nie raz prosiłam,ze raz tylko od urodzenia zostawiłam dziecko na jedną noc u rodziców(jak mielismy rocznice-za którą sama wszystko opłaciłam) i nie chce jej jeszcze oddawac,ze jest za malutka,ze niech przyjada na sobote lub niedziele na pół dnia,jak im pasuje ale nie ze na cały weekend..Płakac mi się chce,nie wiem co mam robić.Czuje się taka bezsilna.Modlitwy już mi nic nie dają.Zaraz musze wracac do pracy,szukac opiekunki a on tak po prostu za dodatkowe 200zł (tyle by gdzies nas wynosiły rachunki) zostawił nas na poczet WYGODY….

Anonymous - 2014-09-12, 09:12

Latika, witaj na forum. To dobre miejsce do zaczęcia pracy nad sobą i do przemiany.
Napisałaś, że czytasz nasze wątki. Ja bardzo polecam wszystko, co dajemy sobie nawzajem tutaj - i to wsparcie, przez komenatrze ale , przede wszystkim, rekolekcje, artykuły, książki. Mamy tutaj moc wiedzy, nic tylko korzystać - zapraszam !
Na początek może zacznij od https://www.youtube.com/user/sycharpl

Anonymous - 2014-09-12, 09:20

Latiko,
Dużo się z Ciebie wylewa, dobrze...nazbierało się wszystkiego...to taki etap "wyrzuć z siebie to wszystko na podłogę", ten ciężar którego już nie masz sił unieść, problem, na którego brakuje już pomysłu, jak go rozwiązać...teraz, to co leży na podłodze, nie mówi Ci nic. Ten stan, w jakim jesteś, jeszcze trochę potrwa. Ale chcę Ciebie tez pocieszyć: jest takie powiedzenie: Człowiek musi upaść na samo dno, aby znaleźć to, dzięki czemu uda mu sie wstać. I jeśli czujesz, ze właśnie upadasz na dno, to niebawem znajdziesz to, co jest Ci potrzebne. Jeszcze leżysz na dnie...u góry widzisz życie, a Ty leżysz na dnie...i jeszcze masz coś tam znaleźć? Jeszcze nie wiesz nawet co masz szukać, ale to od czego możesz zacząć to TY, bo przecież jesteś. Gdzie jesteś w tym wszystkim TY? W którym momencie postanowiłaś zostawić siebie, przestać siebie słuchać...od czegoś trzeba zacząć. Pomóż sobie, bo tylko Ty możesz sobie pomóc...rekolekcje, spotkania sycharowe, terapeuci, mądrzy przyjaciele też się przydają, są też książki, odpowiednio dobrane mogą pomóc, nawet jeśli nie od razu, skupisz się na nich nie na mężu...
Wiem, że każdemu ją polecam, ale ona naprawdę ma w sobie coś...szczególnie, że piszesz, że mąż przekraczał granice wielokrotnie...Granice w relacjach małżeńskich.
Latiko, choć ciężko Ci w to teraz uwierzyć, to ten najgorszy okres może stać się najwspanialszym. Okresem trudnego ale koniecznego wzrostu, bo tylko tak zdobędziesz nowe spojrzenie, by móc uzdrawiać siebie i relacje z innymi. Pozostań dobrej myśli, wspieraj się Jezusem przez cały czas...jego miłość koi, ale trzeba chcieć ją przyjąć...

Anonymous - 2014-09-12, 10:04

Długi post , ale to dobrze . :mrgreen:
Żle , bo DUŻO problemów , ......... czyli dużo pracy dla obojga .


Co miedzy innymi zauważyłem :
Cytat:
To,że się ogląda za innymi kobietami to pomyślałam,że z tego wyrośnie


To oczywiście , nie jest najważniejszy wasz problem , ale jakiś jest .
Mąż z pewnością nie zachowuje się właściwie ( te internety , komentarze , "zwierzenia" , docinki ) .
Ty także piszesz o swojej "zazdrości" jako chorobliwej .
Po mojemu , facet ZAWSZE będzie się "oglądał" za kobietami .
Wiek , nie ma tu nic do rzeczy , może mieć i 98 lat .
Na ładne się patrzy .
No chyba , że on od razu myśli o seksie .
Jeśli tak to niejako może "płaci" za wielość "partnerek" wcześniej ,
albo za korzystanie z pornografii .
Ale czy mysli tego ostatecznie NIE WIEMY .

Który nie patrzy ?
Gej ( ? :roll: , choć wątpię mocno ) i kłamca .
Kiedy kobieta przestaje się stroić ?
......... nigdy
I tu jest podobnie

Może trochę choć Ci wyjaśniłem .
Oboje trochę musicie zrozumieć i zmienić postępowanie .
Mąż wiecej oczywiście , a Ty nie trop ciągle gdzie patrzy
bo i to straszne , być ciągle "podejrzanym" .

--------------------------------------------
Cytat:
Chcicałam stworzyć rodzinę dla dziecka


Ja myslę , że mąż też chce .
Nie stworzycie rodziny , jeżeli PRZEDTEM
nie stworzycie małżeństwa .

------------------------------------------------------------

Cytat:
bo widzac to wszystko po prostu mam ochote pójść złożyć pozew i starac się może o jakies unieważnienie kościelne małżenstwa


Chyba każdy ma taki etap , lub tak czasem mysli .
To wydaje się łatwiejsze , jedyne wyjscie .
Tylko czy to będzie zgodne z prawdą ?
No i czy rzeczywiscie łatwiejsze i rozwiąże problemy ?
Jednego na pewno nie - JEST dziecko , zatem i tak jesteście skazani na siebie w zyciu .
Tych problemów byłoby dużo wiecej zresztą .

---------------------------------------------------------

Cytat:
wydaje mi się strasznie powierzchowny i z płytkimi zainteresowaniami.Wczesniej tego nie widziałam,inny się przedstawił,oszukał mnie i często mu to mówie


Świetnie rozumiem to zdegustowanie ( powierzchownością i płytkoscią )
.......... tylko jak on się czuje
Słuchając tego CZĘSTO ?????????? :roll:
Pomyśl ?
A jak ty się czujesz , jak on nie akceptuje czegoś u ciebie
i ciągle ci to mówi ?

----------------------------------------------------

Cytat:
Czuje się strasznie oszukana.Bo on znał mnie i jestem taka jaka się przedstawiłam.


No pomyśl . :mrgreen:
To dlaczego uciekł od tej "dobrej" niewiasty ,
bo zakładam że masochistą nie jest ? :roll:
Z całą pewnością , on też powie
że byłaś , wydawałaś się inna ! ;-)


Oboje byliście niedojrzali ( zresztą kto jest dojrzały :mrgreen: )
Dlaczego nie dostrzegłaś tych jego cech wcześniej , tym bardziej ze nie byłaś zakochana wielce , nie miałaś klapek na oczach .

-------------------------------------------------------


Cytat:
On on nie chce zadnych zmian,jest tak żeby mu było wygodnie,jemu jest z tym wszystkim dobrze


Kolejna "nieprawda" .
Nie było mu wygodnie - bo ucieka .
Chce zmian - po to pomysł z mieszkaniem .
Chce na swoim - i wcale nie u mamusi ( bo chyba mamy nie sprowadzi do mieszkania ? ) .
To wiedz , że facet nie zniesie nawet bardzo dobrych teściów .
"I opusci mężczyzna ojca i matkę "
.......... to strasznie ważne skoro zostało napisane i PRAWDZIWE
jakiś czas może być i dobrze ale prędzej czy późnie j się zemści

--------------------------------------------------------------------------------

Z tymi pieniędzmi , to wybacz
ale oboje macie problem .
Bo i Ty duzo o nich piszesz , daj sobie powiedzieć . ;-)

-----------------------------------------------------------------------

Anonymous - 2014-09-12, 15:35

Przepraszam,że się nie przywitałam tak na początku tylko od razu z grubej rury ale emocje duzo robią.
Dziękuję za każdą cenną radę i kubełek chłodnej wody również.Dobrze robi.Widzę te błędy u siebie,bardzo dużo,wiem,że bez winy nie jestem ale coś zacznę z tym robic w końcu bo samo "widzenie" nie pomoże.Już na środę jestem zapisana na terapię,mam nadzieje,że jakaś dobra psycholog mi się trafi.Próbowałam szukać kogos przy kosciele ,bo juz wyczytałam na forum,jak ktos niewierzący może źle pokierować ale zobaczymy.Dlatego też tutaj napisałam;)
Książke dziś zamówiłam,odwlekałam do ostateczności ale może szybko przyjdzie.Na spokojnie dziś powiedziałam przez telefon,że może przyjechać sam albo z mamą pobyć z dzieckiem na weekend,ile chcą.Ja się dostosuję.Powiedziałam,że na razie nie jestem gotowa oddać ją na cała noc i prosze o zrozumienie.Pierwsze co to wybiegł w przyszłośc,czy jak bedzie starsza to mu bede dawać co mnie od razu rozwścieczyło ale zachowałam spokoj ,mimo bólu a póżniej powiedział,że musi z mamą pogadać bo nie ma jej teraz a też bedzie chcała przyjechac..och słowa się same nasuwaja ale na szczęście kupka dziecka pomogła mi szybko zakończyć rozmwę i dzięki wam jakos mi dziś łatwiej zachować opanowanie.Tez w głowie próbuje sobie przypominac "liste Zerty" bo tez duzo daje,choć jakoś nie mogę jej teraz znależć przeszukując wątki.
Dziękuję jeszcze raz za odpowiedzi, tylko skąd w was tyle spokoju?? patrzę na swoją mame i tak jej zazdroszczę również tej umiejętnośći.. ;)

Anonymous - 2014-09-12, 15:49

Ani Twoi rodzice, ani jego nie powinni nawet wiedzieć o waszych kłótniach. A co dopiero w nich uczestniczyć :O
Anonymous - 2014-09-12, 16:00

Latika, link do listy zerty
http://www.kryzys.org/arc...r=asc&start=126

Anonymous - 2014-09-12, 21:01

Och tak czytam i chciałabym się ustosunkowac do Mare1966

Cytat:

Cytat:
Czuje się strasznie oszukana.Bo on znał mnie i jestem taka jaka się przedstawiłam.


No pomyśl . :mrgreen:
To dlaczego uciekł od tej "dobrej" niewiasty ,
bo zakładam że masochistą nie jest ? :roll:
Z całą pewnością , on też powie
że byłaś , wydawałaś się inna ! ;-)


Widzisz,przypomina mi się wizyta u proboszcza przed ślubem jak chciał zdobyc kilka informacji o naszej dojrzałości do decyzji..i zadał pytanie retoryczne..."czy on zna jej wady" a mój mąż zaczał odpowiadac-tak ma jedną wielką(chodziło o zazdrość) i proboszcz szybko zakończył,nie chcąc usłyszeć odpowiedzi,tylko powiedział"to ich będzie wiecej" a ja wtedy siedziałam i myslałam "matko,chyba złapałam Pana Boga za nogi",bo serio nie mogłam wymyśleć żadnej wady mojego przyszłego współmałżonka....Myslałam wysoki,przystojny,wierzący,wykształcony,pracy się nie boi,ambitny,nie jakiś maminsynek,bez nałogów,na rodzinie mu zależy..i duzo by wymieniac a teraz same przeciwności i zostało tylko przystojny i wysoki bo i wykształcenie to zdobył dzieki mamie a i żałuje bo na nic mu to,pracować nad soba mu się nie chce bo jest za stary,nałogi wychodzą między czasie a i mi mówi,że jestem jego kulą u nogi a mamie to ja jego nigdy nie dorównam....
och tak musiałam się obronić,wylać z siebie,tym bardziej ,że miał być sms co z weekendem po namowie z mamusia i znów poszły słowa na wiatr..i weź tu człowieku miej cierpliwośc ale wiem,wiem,że sama sobie winna jestem ,że takiego wybrałam ...

ale wiecie to jak w jednym kabarecie ,że po slubie on mysli ,że ona się nie zmieni a ona mysli że on się zmieni...:D

Anonymous - 2014-09-12, 22:12

Latika
Cytat:
och tak musiałam się obronić


A kto Ciebie atakuje ? :->
Bronimy swojego dobrego wizerunku
we własnych oczach .

Nie znam ani ciebie , ani męża .
Próbuję sie wczuć trochę w jego skórę .
A do mnie nie możesz mieć urazy ,
bo jestem obcy , niezaangażowany , bezstronny .
Łatwiej słuchać niż męża , rozumiesz ?

To co czujesz z pewnością jest prawdziwe ,
zmaczy odczucia , emocje .
Tylko że to jakby emocje tworzą fakty ,
bo druga strona też ma emocje
i widzi sprawy często DIAMETRALNIE odmiennie . :shock:

Wysoki , przystojny - to wymieniłaś jako pierwsze .
Przypadkiem ?
Nie sadzę . ;-)
Stąd też wzięła się zazdrość .

Gdybym ja posłuchał ( co wtedy wydawało się głupie , dać wiarę ogólnikowi bez faktów )
pewnie nie było by mnie tutaj .

Widzę , że przywiązujesz CHYBA duże znaczenie do prestiżu ,
jakiegoś statusu społecznego .
Powiem Ci , że nie każdy ma pęd i ambicje w tym kierunku .
Ja bym nie zniósł pretensji takich od żony .
Wychodzi się za człowieka , a nie premiera .
........ no może nie zawsze :mrgreen:
Owszem , ambitna żona czasem pomaga ,
ale jak robi to mądrze i bez nacisków .
Wykształcenie jest nie tylko dla kasy czy prestiżu .

Kula u nogi - owszem głupio powiedział , ale pewnie się tak przerzucacie .
On powiedział bo wcześniej ty powiedziałaś i na odwrót .
W sumie nia ma ludzi z natury złych , bo wszyscy pochodzimy od Boga .
No więc gdzie problem ?
W naszym widzeniu , postrzeganiu świata , siebie i innych ludzi .

Owszem , nie jest łatwo inaczej spojrzeć ,
ale wtedy zmienia sie wiele ,
na lepsze .

Anonymous - 2014-09-12, 22:43

Latika ,

uważam ,że mogłabyś zacząć pracę nad SOBĄ polecam 12 kroków Sycharowskie albo stacjonarne.
Dbaj o dziecko,zadbaj o SIEBIE i zajmij się SOBĄ , swoim rozwojem emocjonalnym i duchowym bo się będziesz bardziej nakręcać.
Byliście bardzo słabi DUCHOWO i EMOCJONALNIE w momencie zawarcia SAKRAMENTU MAŁŻEŃSTWA.
TY zacznij od SIEBIE w tej chwili. Módl się i korzystaj z materiałów umieszczonych na stronie Sychar ( wysłuchaj dokładnie rekolekcji ks.Dziewięckiego)

Anonymous - 2014-09-13, 01:31

LATIKA

TROCHĘ MATERIAŁU DLA CIEBIE,
Zapis pierwszej części spotkania jednego z najbardziej znanych na świecie polskich kapłanów - egzorcystów - ks. Piotra Glasa, które odbyło się podczas rekolekcji Ruchu Czystych Serc Małżeństw 4 sierpnia 2014 roku w Gródku nad Dunajcem. Ks. Piotr Glas odwołując się do swojej praktyki duszpasterskiej omawia zagrożenia duchowe, z którymi borykają się małżonkowie. Rejestracja: ks. Sławomir Kostrzewa

link do części drugiej: https://www.youtube.com/watch?v=laHKo...
link do części trzeciej: https://www.youtube.com/watch?v=iAjw4...
https://www.youtube.com/watch?v=lssBfTtETS0#t=1943

Anonymous - 2014-09-13, 10:42

Rebeka , Twoje linki nie działają ( film niedostępny )


Podaję działające .Wskazania egzorcysty dla małżonków - ks. Piotr Glas cz. 1


Wskazania egzorcysty dla małżonków ks Piotr Glas cz. 2

Wskazania egzorcysty dla małżonków - ks. Piotr Glas cz. 3

============================================

Anonymous - 2014-09-13, 11:23

Mare
uwielbiam Cię :-D
Twoją umiejętność spojrzenia z dystansu i spokój.
Jesteś tutaj niezbędny :lol:

Anonymous - 2014-09-13, 13:21

No ,
takiej afirmacji jeszcze nie usłyszałem :mrgreen:
:-|
a tak dotyczy umiejętności

Ale chodzą mi często po głowie te słowa :
Nigdy nie wierz kobiecie
dobrą radę ci dam
nic gorszego na świecie
nie przydarza się nam .
Niestety , ale to chyba prawda .

Cytat:
Twoją umiejętność spojrzenia z dystansu i spokój.

......... może , ale poza własną sprawą

Cytat:
Jesteś tutaj niezbędny

Obawiam się niestety , że zagoszczę do końca ,
jeśli wytrwam .
Cz.1 przypomniała mi sytuację .





Cytat:
szczęście nie jest czymś, co możemy uchwycić i tym, za czym musimy gonić. Szczęściem jest to, co mamy w tej chwili, trzeba tylko umieć je odkryć i docenić. A odkryjemy je, patrząc na to, co jest dookoła.

......... INDILA :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group