To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - wszyscy przechodza w swych malzenstwach kryzys

Anonymous - 2014-10-01, 21:10

GosiaH,

GosiaH...

mam pytanie, jezeli nie otrzymalam zadnej wiadomosci na moim email, czy to znaczy ze w tej edycji nie biore udzialu, czy tez po prostu cierpliwie czekac....

wyslalam formularz I otrzymalam potwierdzenie zgloszenia...

dziekuje za odpowiedz I pozdrawiam

Ulcik

Anonymous - 2014-10-02, 13:08

Ulcik, czekaj cierpliwie, jesteś na liście uczestników, jesteś :-)
Anonymous - 2014-10-04, 05:26

Nie minął miesiąc od mojego pierwszego wpisu....
Chce się podzielić kilkoma rzeczami które kompletnie wcześniej nie docierały



1 negatywne podejście nie zniknęło, ale nie jest tak oszałamiające
2 modlitwa......ratuje życie,....daje spokój..... Nie czcze gadanie, to jest
3 rano, po modlitwie o pogodę ducha na cały dzień.... Energia się pojawia
4 raz jej nie odmówiłam, nie żartuje, nie byłam sobą
5 czytanie, szukanie, słuchanie wszystkiego na co Duch Święty mnie kieruje.....jest szokujaco pomocne i zawsze adekwatne do problemu jaki w głowie się mojej pojawia
6 przestałam w końcu się zamartwiac, analizować, ..... Po prostu.....zapytałam Bogu
7 ufność w jego plan dla mnie zadziwiająco mnie uspokaja, bo nie martwię się o przyszłość
8 nawet w chwilach przykrych, natychmiast zadaje sobie pytanie co to miało mi pokazać, nauczyć...
9 nie poprawiło się w moich relacjach z mężem...I nie wiem jak będzie...Ale nie walczę..... Walczę że swoimi starymi odruchami.... Na złość męża, gniew, wyrzuty, próby rozpoczęcia kłótni, ...czegokolwiek, odpowiadam z największym spokojem, ale takim uczciwym.....

To jest mój wielki krok myślę
Na wszelkie zło, miłością odpowiadać....

BOZE....dziękuję....

Nie wspomnę że dzieci czują to we mnie też....więc chyba nie jest źle....



Pozdrawiam serdecznie.....
Z BOGIEM ....

Ulcik.

Anonymous - 2014-10-04, 07:48

Bogu dzięki, pozdrawiam!!
Anonymous - 2014-10-04, 07:54

Brawo Ulu :mrgreen:
Anonymous - 2014-10-04, 19:39

Kocham i....Tak mi wstyd....
Jaką słaba jestem ....wciąż

Skutek braku dziś mojej poranne nowenny ....
Kłótnia z teściowa .....

Boże daj mi siłę żeby na zło odpowiadać MILOSCIA

Anonymous - 2014-10-05, 22:29

W moim życiu pieknę chwile przeplatają się z momentami kiedy ulegam słabością. Pan Bóg daje mi odczuć swoją obecność, miłość... Ale są momenty kiedy czuję się zagubiona, słaba. Myślę że te gorsze chwilę uczą mnie pokory, sprowadzają na ziemię, żebym za bardzo w piórka nie obrosła.

Dziękuję Ci Panie że mnie prowadzisz.

Anonymous - 2014-10-05, 22:43

Oj prawda to ..... Pierwsze co pomyślałam to właśnie, że pycha zjadła wszystko w ciągu kilku chwil.... Lekcje pokory wciąż i wciąż powtarzać muszę....
Ale co robić, kiedy ktoś nie ma racji, bo na prawdę nie ma....I ja o tym wiem, a.druga strona jakZ muru ściana oddzielona od każdego słowa, które mówię.....
Ciężko dzieli życie małżeńskie w kryzysie z teściowa......, która twierdzi i uważa się za wierząca, ale to taka wiara jak każdego ..... Zatrzymana w poszukiwaniach w wieku 8 czy 10 lat..... W niedzielę.do kościoła i już..... Zaliczyłam Kościół dobra.jestem.....

Oj przepraszam.....Nie powinnam nikogo oceniać, ..... Ale złość taka się budzi we mnie kiedy widzę, że.co innego się mówi, co innego robi...... Ubierajac się w.sztandar wiary.....


Pozdrawiam


Olcik


Z Bogiem

Anonymous - 2014-10-06, 09:59

Cytat:
Co ja mogę, ....nic ....


Nieprawda. możesz bardzo dużo i pewnie już widzisz, że jednak da się coś zrobić. Mam nadzieję że mu nie gotujesz, nie pierzesz jego ciuchów?:) Jak taki do przodu niech się sam o siebie zatroszczy na początek, służącą sobie znalazł.

A ja mam taki problem: poznałam ostatnio taką kobietę. Małżeństwo trwa, "szczęśliwe", nie ma zdrady, przynajmniej takiej oczywistej, ale wiem że mąż ze mną flirtował, to już jest nie w porządku w stosunku do żony. Jestem rozwódką a on trochę przekraczał granicę "koleżeństwa". Nieważne. W domu - pan i władca, wychodzę stamtąd chora, przypomina mi się moje małżeństwo, trauma wraca. Żona jak służąca, boi się odezwać i oddychać bez niego. Lubię tą kobietę, bardzo atrakcyjna, sympatyczna - jak jej pomóc?.... To jest małżeństwo bez wizji rozwodu, ciężko ją tutaj skierować na forum:) Próbowałam jej coś uświadomić, typu on ciebie kontroluje, za dużo sobie pozwala, masz prawo zrobić to i to. Nie chcę jej nastawiać przeciwko,wydaje mi się że ona się boi jak jej uświadamiam, że coś jest nie tak... Boi się naruszyć ten układ. A ponieważ się jego boi więc mu nie postawi granic, w ogóle tego nie rozumie, że ona ma jakieś prawa. Głupio tak się wtrącać w czyjeś sprawy... a ona wie że jestem rozwódką, myślę że nie chce skończyć tak samo:) Tyle że jak czegoś nie zmieni, a ja wiem że on ma lekkie podejście do wierności (nic jej narazie nie mówiłam) to może kiedyś nie mieć wyboru. Ech, gdzie te szczęśliwe małżeństwa... nawet jak są pieniądze, dzieci, zdrowie ludzie potrafią sobie piekiełko zrobić w domu. Co z tymi mężczyznami się dzieje?...:)

Anonymous - 2014-10-06, 10:48

Ulcik, tak na temat pokory dwa cytaty z dzienniczka św. Faustyny - ona początkowo tez miała 'zły' obraz pokory:
(107) 20 I [1938]. Nigdy się przed nikim nie płaszczę. Nie znoszę pochlebstw, a pokora jest tylko prawdą, nie ma w prawdziwej pokorze płaszczenia się; choć się uważam za najmniejszą w całym klasztorze, to z drugiej strony cieszę się godnością oblubienicy Jezusa... Mniejsza o to, że się nieraz spotkam ze zdaniem, jakobym była pyszna, ale przecież wiem, że sąd ludzki nie dostrzega pobudek działania.

Kiedy w początku swego życia zakonnego, zaraz po nowicjacie, zaczęłam ćwiczyć się szczególnie w pokorze, a więc nie wystarczyły mi same upokorzenia, które Bóg dopuszczał na mnie, ale sama ich szukałam i w nadmiernej gorliwości przedstawiłam się nieraz przełożonym taką, jaką w rzeczywistości nie byłam, i o takich nędzach pojęcia nawet nie miałam. Jednak po niedługim czasie Jezus dał mi poznać, że pokora jest tylko prawdą. Od tej chwili zmieniłam swe zapatrywanie, idąc wiernie za światłem Jezusa. Poznałam, że jeżeli dusza jest z Jezusem, On jej nie pozwoli błądzić.

Tak więc pycha pychą, ale stawanie po stronie prawdy to właściwa rzecz i być może niepotrzebnie się 'karcisz'. Pan Jezus miał najbardziej pokorne serce na świecie jednak od plemienia żmijowego nieraz zwyzywał :)

Anonymous - 2014-10-06, 13:47

porzucona_33 napisał/a:
Co z tymi mężczyznami się dzieje?...:)

Na aktualnym etapie rozważań jestem przy wniosku, że jest tak, bo ogólnie kobiety na wszystko przyzwalają - a jak te nieprzyzwalające są w mniejszości to łatwo facetowi o taką co pozwoli. I tak na drodze przyzwalania od pokoleń wychodowało się takich facetów :)
Zauważyłam też, że dobrze na ludzi działa mówienie 'to twoja decyzja', 'ty wybierasz' 'możesz zorbić tak i tak ale to od cIebie zależy', 'możesz się na to nie zgadzać, ale jeśli cI to pasuje to twoja decyzja' - może tak spróbuj z tą koleżanką. I może podrzuć jej 'urzekającą' :)

Anonymous - 2014-10-06, 15:49

Porzucona....

Gotuje mezowi, nie piore bo to on bierze pranie I idzie do pralni...
miedzy tesciowa a jej dziecmi (maz moj I dwie starsze corki w Polsce) istnieje jakis dziwny, troche toksyczny zwiazek.....
zadne z dzieci nie chce z nia mieszkac, moj maz odzywa sie do niej w absolutnie minimalnym sposob, nie ma normalnych rozmow....
ona nie nauczyla, bo I jej nie nauczono empatii, wyrazania uczuc, troski, chwalenia, .... krytykowac tylko umie, nie cieszyc sie najmniejsza rzecza....

nie winie je za to....
winie ja za to ze chce naprawiac, zmieniac "naszye zycie"...
mowilam I powtarzam jej wciaz....
ty wychowalas swoje dzieci, pozwol nam to samo robic..... nawet kiedy sie nie zgadzasz jak to robimy....
ja mialam cudna babcie...kochajaca....zal mi dzieci moich ze tego nie doswiadczaja.... powiedzialam tesciowej, ze my jestesmy od wychowywania, karcenia, ona jest od rozpieszczania...
dzieci to nasza odpowiedzialnosc, nie jej....

nie dociera....

co dokolezanki twojej.... nie zrobisz nic na sile, mysle ze ona sama wie, czuje, widzi ze maz wykorzystuje, ale nie chce do tego sie przyznac, bo to wiaze sie z konsekwencjami.....
urzekajaca to dobry pomysl.....ksiazka "otwiera" oczy...(podaj mi email to ci wysle w pdf)
mam przyjaciolke, w koszmarnej sytuacji byla..... zostala sama, ale w chwili najwiekszego zalamania, wciaz mowilam zaufaj Bogu, oddaj mu twoje smutki, depresje, zaufaj..... poszla do spowiedzi (po namowach) I co uslyszala od ksiedza.... zaufaj Bogu....., jezeli wszystko co ona, ty robisz nie dziala.... wpusccie Boga.... tylko on moze...

nie naciskaj, daj jej odczuc ze moze na ciebie liczyc, ale tez nie mow ze wsio dobrze, jak widzisz co nie tak.... my mamy mowic prawde, zawsze, a moze szczegolnie kiedy to jest nie wygodne....nie atakujac, ale spokojnie z troska....
bedzie bolalo.....pewnie, ze tak....ale leczenie Boga jest tak cudne, ze warto...
niech odczuje, ze ty naprawde dobrze jej zyczysz, ze chcesz zeby jej malzenswto bylo udane, moze nie chce Cie sluchac myslac ze ty tez chcesz zeby rozwod wziela....
Milosc, milosc, milosc..... twoje czyste intencje, moge wplynac na jej myslenie....
moze nie od razu, ale kiedys, gdzies przypomni sobie twoje slowa...


mysli, ze jak bedzie jak jest...bedzie dobrze....
niestety nie bedzie....wczesniej czy pozniej cos wybuchnie....

co z tymi mezczyznami pytasz..... ja odwroce pytanie CO Z TYMI KOBIETAMI.....
pomijajac aspect historyczny, rozwoj cywilizacji, pozycje kobiety w swiecie, uwazam jedno za zawsze aktualne.....
TANIO SIE PSRZEDAJEMY..... za szybko dajemy co chca, co oczekuja, nawet robiac cos wbrew sobie....
potem sie dziwiimy ze nas nie szanuja....
to my stawiac granice musimy....

Mrowka,

z calego serca dziekuje za cytaty Dzienniczka....
zawsze myslalam, ze pokorna to ta co na wszystko sie godzi....
madra milosc odkrywam w wieku 40 lat....szok.....
lepiej pozno, niz wcale....

Z caelgo serca pozdrawiam,,,

Z Bogiem

Ulcik

Anonymous - 2014-10-06, 19:06

Ulcik napisał/a:
urzekajaca to dobry pomysl.....ksiazka "otwiera" oczy...(podaj mi email to ci wysle w pdf)
Ulcik, być może nie wiesz tego, ale wg polskiego prawa (USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych) udostępnianie pdf nie jest legalne (jako moderator forum katolickiego dołożę jeszcze do rozważenia przestrzeganie przykazania VII).
Anonymous - 2014-10-06, 19:18

ojjjjjj PRZEPRASZAM..............NIE WIEDZIALAM......

na prawde, nie wiedzialam....



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group