To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Dział techniczny - A to też uważacie za cud?

Anonymous - 2014-09-02, 14:57

Anna fajnie że wszystko wyjaśniłaś -nareszcie dasz koniec spekulacjom. :mrgreen:
I pozostaje jeno stwierdzić ......
I jak to zawsze:
w realnym świecie bywa - jest inaczej niż w domysłach

Wytrwałości w postawie życzę-a jakby co dopadało już wiesz i znasz....
przerabiamy kroki od nowa tylko dla siebie i pomaga....
____________________________________________________
Grzechu aleś mnie upolował z ta miłością do żony...

no cóż jest to faktem-wiele razy jej powtarzałem daj mi przykład przynajmniej jednego faceta jaki by tyle trwał i czekał ...dla samego tylko sobie trwania , nie mając nic w sercu.
Ale życie jest brutalne i :
1.brak wzajemności
2. żona nie czuje tego "bluesa" że on naprawdę.

Choć jak gruntowniej się zastanawiać to piorun wie jakie są prawdziwe przyczyny tego wszystkiego....
może kiedyś się dowiem :lol:

pozdrawiam

Anonymous - 2014-09-11, 11:17

DHL1 napisał/a:

____________________________________________________
Grzechu aleś mnie upolował z ta miłością do żony...

no cóż jest to faktem-wiele razy jej powtarzałem daj mi przykład przynajmniej jednego faceta jaki by tyle trwał i czekał ...dla samego tylko sobie trwania , nie mając nic w sercu.
Ale życie jest brutalne i :
1.brak wzajemności
2. żona nie czuje tego "bluesa" że on naprawdę.

Choć jak gruntowniej się zastanawiać to piorun wie jakie są prawdziwe przyczyny tego wszystkiego....
może kiedyś się dowiem :lol:

pozdrawiam

Witaj :)
Chciałam się zapytać co o tym myślisz?
"(Łk 6,27-38)
Jezus powiedział do swoich uczniów: Powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeśli cię kto uderzy w [jeden] policzek, nadstaw mu i drugi. Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu i szaty. Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje. Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie! Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone. Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie."

Pozdrawiam
+

Anonymous - 2014-09-13, 09:20

Mirela napisał/a:
Chciałam się zapytać co o tym myślisz?

Co o tym myślę ???

Nie ma w sercu ani wrogości..ani żalu....ani odwetu....
Czy jest obojętność???
trudno stać się obojętnym na coś co było faktem ileś lat.

Zatem Mirelo nie zszedłem z dogi Bożej tylko dlatego bo mogę się czuć jak skrzywdzone dziecko.
Nie czuje się zatem jak skrzywdzone dziecko-jedynie potrzebowałem czasu -by kolejny raz dla siebie wybaczyć komuś wszystkie metody jakie wykorzystał na swej drodze ,by dojść do własnego celu jakim było uwolnieniu się od związku i małżeństwa.
A to że słowami BYŁY MĄŻ-żona zamknęła ostatnie wrota mego serca -nie poradzę...
mówiłem.. prosiłem że mam swoja granicę po jakiej szlusssss
zatem jak mawiają
" Boże może nie pomoże".....

pozdrawiam

Anonymous - 2014-09-13, 09:36

DHL1 napisał/a:

mówiłem.. prosiłem że mam swoja granicę po jakiej szlusssss


Możesz to rozwinąć???
ps dzięki za chwilę

Anonymous - 2014-09-13, 09:38

DHL1 napisał/a:

Nie ma w sercu ani wrogości..ani żalu....ani odwetu....
Czy jest obojętność???
trudno stać się obojętnym na coś co było faktem ileś lat.

Zatem Mirelo nie zszedłem z dogi Bożej tylko dlatego bo mogę się czuć jak skrzywdzone dziecko.


pozdrawiam


Więc jakie uczucia Ci towarzyszą, skoro czujesz się jak skrzywdzone dziecko?

Anonymous - 2014-09-13, 12:43

Mirela napisał/a:
Możesz to rozwinąć???

Oczywiście że mogę to tak jak do serca dostał się korektor i linijka po linijce zaczyna wymazywać dane :
tego co było, tego z kim było-inaczej mówiąc konsekwencje działań żony.

Mirela napisał/a:
Więc jakie uczucia Ci towarzyszą, skoro czujesz się jak skrzywdzone dziecko?

Mirelo poniżej napisałem to:

Nie czuje się zatem jak skrzywdzone dziecko-jedynie potrzebowałem czasu -by kolejny raz dla siebie wybaczyć komuś wszystkie metody jakie wykorzystał na swej drodze ,by dojść do własnego celu jakim było uwolnieniu się od związku i małżeństwa.

Czyli masz odpowiedz nie czuję się jak skrzywdzone dziecko-jeżeli już się jakos czułem to
OSZUKANY
Choć było-minęło i tylko dlatego że racjonalnie myślę- a efektem tego są wnioski
że szkoda iż nie zagościła w tym wszystkim prawda.

Bardziej proste są słowa nie kocham i w zasadzie nie kochałam i chcę się rozstać.
Niż tworzenie otoczki -niezbyt ciekawej dla mnie samego-w zasadzie tylko po to by ??
jakoś się usprawiedliwić???
zwalić winę??
czy dobrze wypaść w oczach innych??

pozdrawiam

Anonymous - 2014-09-13, 13:39

:mrgreen:

Czy uważasz ,że wybaczeniu towarzyszy w sercu otwarta wola na pojednanie bez względu na sytuacje w jakiej obecnie się znajdujesz?

Anonymous - 2014-09-13, 15:24

Mirela napisał/a:
Czy uważasz ,że wybaczeniu towarzyszy w sercu otwarta wola na pojednanie bez względu na sytuacje w jakiej obecnie się znajdujesz?

Mirelo odpowiem działaniami jakie przeprowadziła kiedyś moja żona.
Jak to określiła nastąpiło w niej przebaczenie bez woli pojednania.

Zatem masz odpowiedź -jaka jest obecnie moja droga.

pozdrawiam

p.s

Nie da się ze spraw niemożliwych zrobić możliwymi-nawet jakby nie wiem jak głośno głosiły fanfary z góry :
że to co powstało jest złe i gorliwie trzeba to zmienić.
Na ziemi jest ludzki upór - jaki wszystko niweczy.
Zatem skoro tak ma być -niech się stanie

i tyle

pozdrawiam

Anonymous - 2014-09-13, 15:44

DHL1 napisał/a:
Mirela napisał/a:
Czy uważasz ,że wybaczeniu towarzyszy w sercu otwarta wola na pojednanie bez względu na sytuacje w jakiej obecnie się znajdujesz?

Mirelo odpowiem działaniami jakie przeprowadziła kiedyś moja żona.
Jak to określiła nastąpiło w niej przebaczenie bez woli pojednania.

Zatem masz odpowiedź -jaka jest obecnie moja droga.

pozdrawiam

p.s

Nie da się ze spraw niemożliwych zrobić możliwymi-nawet jakby nie wiem jak głośno głosiły fanfary z góry :
że to co powstało jest złe i gorliwie trzeba to zmienić.
Na ziemi jest ludzki upór - jaki wszystko niweczy.
Zatem skoro tak ma być -niech się stanie

i tyle

pozdrawiam


Nie uzyskałam odpowiedzi...
Chodzi mi o Ciebie , nie o Twoja żonę i to co zrobiła i to jaka jest sytuacja ( Twojej żony tu nie ma , jesteś Ty), konkretnie o Twoja postawę serca zapytałam...Nie pytałam o Twoja drogę. Czy mógłbyś odpowiedzieć?
Czy uważasz ,że wybaczeniu towarzyszy w sercu otwarta wola na pojednanie bez względu na sytuacje w jakiej obecnie się znajdujesz?
Pytanie jest zamknięte...

pozdrawaim

Anonymous - 2014-09-13, 16:55

Mirela napisał/a:
Czy uważasz ,że wybaczeniu towarzyszy w sercu otwarta wola na pojednanie bez względu na sytuacje w jakiej obecnie się znajdujesz?


Chcesz prostej odpowiedzi
to jest:
w moim przypadku NIE

inni zapewne dadzą radę

Anonymous - 2014-09-14, 13:57

[quote="DHL1"]
Mirela napisał/a:


Zatem masz odpowiedź -jaka jest obecnie moja droga.


To nie jest Twoja droga , jest Twoja obecnie sytuacja.
Drogę się rozeznaje w Duchu i prawdzie o sobie samym, a nie po tym co mnie spotkało i jak sprawy się potoczyły.
Pytanie co jest celem tej drogi i dokąd zmierza?
Ku czemu i komu skłania się Twoje ja?
Żona podjęła decyzję, Ty przyjąłeś to w wolności, i teraz jest dalej...czas płynie, jesteś w drodze...ciągle jesteś mężem i synem umiłowanego Ojca.

Myślę ,że to wszystko wiesz...
Dzięki ,że jesteś

Niech Pan błogosławi , niech zstąpi Duch św i napełni Ciebie i Twoich bliskich.
+
Pomódl się za mnie

Anonymous - 2014-09-15, 10:15

Mirela napisał/a:
jesteś mężem

teoretycznie-TAK
praktycznie-NIE

Wybacz Mirelo ale z całym szacunkiem (dla wszystkiego) nie wierze już że cokolwiek da się pozbierać w tak daleko odsuniętej sytuacji.
Zatem mąż i żona -przed Bogiem tworzą się jednością, gdy z tej jedności rezygnuje jedno -nie istnieje już jedność, ta jedność jest nadszarpnięta i zerwana.
Bóg upomina

co złączyłem człek niech nie rozdziela.
Ale człek mimo nakazu Boskiego decyduje się rozdzielić-łamiąc jedność.
To co pozostaje zwie się jednostką, lub pozostałością z jednostki-ale jako małżeństwa i całości jest tylko FIKCJĄ.

Reasumując nie mogę być zatem mężem
FIKCJI....


pozdrawiam

Anonymous - 2014-09-17, 09:46

DHL1 napisał/a:
Mirela napisał/a:
jesteś mężem

teoretycznie-TAK
praktycznie-NIE
Wybacz Mirelo ale z całym szacunkiem (dla wszystkiego) nie wierze już że cokolwiek da się pozbierać w tak daleko odsuniętej sytuacji.Zatem mąż i żona -przed Bogiem tworzą się jednością, gdy z tej jedności rezygnuje jedno -nie istnieje już jedność, ta jedność jest nadszarpnięta i zerwana.
Bóg upomina

co złączyłem człek niech nie rozdziela.
Ale człek mimo nakazu Boskiego decyduje się rozdzielić-łamiąc jedność.
To co pozostaje zwie się jednostką, lub pozostałością z jednostki-ale jako małżeństwa i całości jest tylko FIKCJĄ.

Reasumując nie mogę być zatem mężem FIKCJI....

pozdrawiam


Witam Cię
Był taki czas kiedy podobnie myślałam... Powstawało wtedy takie wewnętrzne rozdarcie... ( ujmujesz to jako kontrast między tym co w praktyce ,a to co teoretyczne).

To był też taki moment , kiedy zadałam pytanie sobie samej , czy jestem wierząca , czy jestem ateistką? Ateista to nie ktoś w dzisiejszym świecie , kto nie wierzy ,że Bóg jest. To nie ktoś , kto nie zna przykazań ...to ktoś , kto nie wierzy w MOC i Miłość Bożą .
To mocne ... Bóg nie wlewa w nas rozdarcia...jakie właśnie doświadczasz, tworząc sobie filozofię z argumentami jakże niby rozsądnymi..., to jak budowanie wierzy Babel...jakże smutne... Kiedy człowiek skupiony jest na sobie ,to zwyczajnie SAM pozbawia się tego co Bóg wszczepił w człowieka - możliwość kochania w każdej sytuacji naszego życia ( w Twoim przypadku jako małżonek w praktyce ). Bóg nie jest teoretyczny..., ani człowiek nie powinien się tak ograniczać.
Pokolenie Dan nie zostało wpisane do Księgi Zycia, nie dlatego ,że narzekali na swoją sytuację, ale dlatego ,ze nie uwierzyli w Miłość Boga. I można snuć kolejne teorie o wolnej woli...człowiek potrafi tworzyć filozofie sobie wygodne...NIE ZNAMY BOGA....!!!!!!!!
Inny przykład...podobny tak jak to forum...większośc przeciska się do Boga ...jak w przypowieści o kobiecie z krwotokiem..., ale tylko ona została uzdrowiona przez wiarę...

Czy uwarzasz ,że w Piśmie Świętym są Słowa , które sa zbędne, niepotrzebne, pomyłkowe?
W Piśmie Świętym jest więcej odpowiedzi niż my sami możemy zadać pytań.
A jest takie zdanie "Wierz tylko". I to nie jest naiwność.
Można nie rozumieć miłości Boga w danej sytuacji...można, ale jaśli dajemy poklask filozofiom , które zwalniją z miłowania w praktyce, to jest to demoniczne.
Jeśli nie wiesz jak kochac teraz, na ten czas jako mąż w tej sytuacji jaka masz...trawaj na modlitwie , tej nawet bez słów, proś byś usłyszał Boga nie siebie, proś bys przejrzał ..., może nawet pościć trzeba...
Najczęściej człowiek ,który ma odpowiedzi na wszystko tworząc własne teorie ,wpada w największą tragedię życia..., Bóg nie jest mu do niczego potrzebny...to jest śmierć duchowa.

+ pamiętam
Również prosze o modlitwę
Polecam dla Ciebie książkę, doprawdy warto "Dom Boga" O.Pelanowski, opowiada o Księdze Tobiasza . Sytuacja tak beznadziejna jak Twoja...po ludzku patrząc..., lecz BÓG PATRZY I MYŚLI INACZEJ NIŻ MY.
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi
ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana.
Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje - nad waszymi drogami
i myśli moje - nad myślami waszymi. " ( Iz 55,7-9) chyba ...dokładnie nie pamiętam

Nie pozostawia Cię umiłowany...nawet modli się za Ciebie
" Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał. I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich".( Jana 17, 20-19)

Anonymous - 2014-09-17, 10:39

z dzisiejszych czytań nie tylko dla Ciebie , dla mnie też
Środa, 17 września 2014

(1 Kor 12,31-13,13)
Starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą. Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe. Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce. Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group