To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Dział techniczny - A to też uważacie za cud?

Anonymous - 2014-09-30, 14:03

Masz Norbercie prawo do swoich odczuć, przemyśleń i doświadczania Boga i tego co On robi w Twoim życiu. Tak jak ja do swoich.

DHL1 napisał/a:
Brak zgody na to że zostało pozamiatane -sprytnie w nas zostaje zmienione na
oddanie tego w ręce Boże
i tylko w tym celu by nie uznać całkowicie że to wszystko stało się fiaskiem.


Moje małzenstwo to z mojej strony jedno wielkie fiasko. Wiele spraw zawaliłam innych zaniechałam, a inne przemilczałam, a tym czego nie przemilczałam poraniłam. Zostało pozamiatane. A ponieważ włąśnie to wszystko uznałam za fiasko, dlatego oddałam w rece Boga.

DHL1 napisał/a:
Cytat:
Ja męża mam obok siebie i wiem, ze również wtakim przypadku łatwiej jest żyć z takim podejściem.

Nie gniewaj się Żeniu ale dla mnie to brzmi jak propaganda sukcesu....
przypomina mi się karta historii i III Rzesza ....dostawali na wszystkich frontach -a król hitlerowskiej propagandy dawał teksty propagandowe jak to wspaniałe i mocne sa Niemcy.


Porównanie Boga do Niemiec hitlerowskich... :-/ :-?
Jeśli tak Boga doświadczasz... To smutne raczej...

Anonymous - 2014-09-30, 15:20

A gdzie ja Boga porównałem???
dziwne wnioski i dziwne odczucia....
ja porównałem hasła jakie są bez pokrycia.
Uwierz mi Żeniu co nie napiszesz jak nie napiszesz -to nie da się żyć obok kogoś-kto jest całkiem oderwany od tej rzeczywistości w jakiej się znajdujemy.
To jest niemożliwe by żyć i nie doświadczacz przykrości ,zawodu,rozterki,mieszanych uczuć.
Nie wierzę zatem w hasła o mega sile i mega zdolnościach.

Każdy zwykły człek doświadcza wszystkiego co napisałem ..ba ludzie duchowni nawet czasem doświadczają rozterek.

I wybacz ale hasła tylko po to by pięknie brzmiały
po co ???
na co???

Co tym sposobem chcesz osiągnąć ???

Anonymous - 2014-09-30, 15:35

zenia1780 napisał/a:
Jeśli tak Boga doświadczasz... To smutne raczej...

Ja doświadczam w rzeczywistym odbiorze....

Nie skąłdam mu na ręce czegos czego nie dałem rady sam poskłądć-
a wiesz czemu????
prosta odpowiedź bo skoro nie wyszło moimi rękoma(bądź co bąz prowadzonymi przez Boga)

prawda???
no bo skoro nawrócenie,zrozumienie,uznanie ważności sakramentu-oznacza jest we mnie siła Boska...
I skoro nie dało rady wespół ...to nie kombinuje ...no nie dałem rady bo nie poszło to teraz zajmij się ty Sam.....

Dal mnie to kombinacja...kombinacja jaka wciąż oznacza ....nie potrafię uwolnić się od tego co mnie wciąż trzyma..
a jedynie zmieniam metody.

I przeca jasne że aby być w zgodzie ze swoja postawa ,relacją i tym co robię
komponuje teorię.....

To nie tak Żeniu.....
nałog kiedyś pisał na forum(choć brał to z innego pryzmatu)
stanie w rozkroku.....
OD nazywa to jeszcze fajniej splątane ręce i splątane nogi.
A splatane tym co jest we mnie bezsilne i wobec czego jestem wciąż bezradny.

Prawdziwa zgoda na:
jest wtedy gdy uznaję koniec,
stało się ,przyjmuje do wiadomości i jest we mnie prawdziwa zgoda.
Nie myslę,nie proszę,nie modle się za,nie krązę wobec tematu.........
TO JEST PARWDZIWE ODDANIE BOGU -tego co we mnie.

I słowa proście -a będzie wam dane nie tyczy się relacji..sytuacji..małżeństwa..miłości-a jedynie wiary i siły w nas samych.
Wiary że umiem się z czymś takim pogodzić,siły bym potrafił nie nękać się pamięcią tego co przeminęło.
I może wówczas pewnego dnia Bóg uzna-że zmieni nasza sytuację

Anonymous - 2014-09-30, 16:24

DHL1 napisał/a:
Nie myslę,nie proszę,nie modle się za,nie krązę wobec tematu.........
TO JEST PARWDZIWE ODDANIE BOGU -tego co we mnie.

I słowa proście -a będzie wam dane nie tyczy się relacji..sytuacji..małżeństwa..miłości-a jedynie wiary i siły w nas samych.
Wiary że umiem się z czymś takim pogodzić,siły bym potrafił nie nękać się pamięcią tego co przeminęło.
I może wówczas pewnego dnia Bóg uzna-że zmieni nasza sytuację


I ja tak czuję i doświadczam tego rzeczywiscie. A TY?

Anonymous - 2014-09-30, 18:40

zenia1780 napisał/a:
I ja tak czuję i doświadczam tego rzeczywiscie. A TY?

To doszliśmy do wspólnego mianownika.....

może tylko dzieli nas jedno poczucie......

ja już nie wierzę w żonę....w sercu dokonałem rozrachunek z przeszłością i kobietą jaka pamiętałem
-a takiej już od lat nie ma....

pozdrawiam

Anonymous - 2014-09-30, 19:23

mare1966 napisał/a:
Twardy , z wiarą ok .
Można przyjąć , że możliwe jest wszystko , to nawet oczywiste , a że mało prawdopodobne ?


Mało prawdopodobne?
Jeśli z Wiarą, to nie można mówić, czy myśleć, że mało prawdopodobne. Bo co to byłaby za Wiara?
To tak jakbyś mówił Bogu: " Wiara, wiarą, ale to mało prawdopodobne, bo Ty niewiele możesz. Gdybyś mógł więcej, to byłoby to bardziej prawdopodobne, ale jesteś za cienki, więc w to nie wierzę".

mare1966 napisał/a:
Cóż , miliony grają w lotto z nadzieją trafienia 6 ,
a to jeszcze mniej prawdopodobne
i jakoś nikomu nie przeszkadza . :mrgreen:


No właśnie, tylu ludzi gra w lotto i mają jednak nadzieję, że.... a może?
A w sprawach naszych kryzysów małżeńskich mamy tak mocnego sprzymierzeńca, więc dlaczego nie miałbym mieć tej Wiary?

mare1966 napisał/a:
Twardy , a Ty nie masz poprostu żony dość ?
Jaki nosisz w sobie jej obraz ?
Tęstnisz ?
Do KOGO , czego ?


A co to znaczy mieć dość żony? Pewnie, że mam wiele żalu do niej, ale czyż nie 7 ale 77 razy mamy przebaczać?
To ja mam strzelić focha? Bo żona nie tak postępuje jakbym chciał i w związku z tym miałbym mieć jej dosyć? Całkowicie nie takimi kategoriami myślę o żonie.

Tęsknisz?
Jakoś to słowo kojarzy mi się raczej z tęsknotą za krajem, gdy się jest na obczyźnie, albo gdy się wyjechało gdzieś na jakiś czas i tęskni się za bliskimi.
Ja staram się żyć zgodnie z tym starym sycharowskim powiedzeniem "Czekać nie czekając".
Żyje swoim życiem.

Anonymous - 2014-10-01, 14:21

No cóż Twardy jedynie pogratulować takiej determinacji....
A od siebie napisze tylko to ...
gdy dostaje się pierwsze kopniak przychodzi złość (dlaczego ktoś mnie kopie)
gdy idą kolejne kopniaki(zaczyna to boleć)
gdy pojawiają się następne( ból powoduje refleksje-zasłużyłem ..czy nie)

Przy kolejnych (pojawia się myśl może już wystarczy )
ale gdy dochodzą cię znów kolejne(zaczynasz myśleć to jest bez sensu)...
i przychodzi chwila że nagle jest ten kopniak jaki zaważy o wszystkim(i wtedy wiesz że kopiący nigdy nie przestanie bo nawet nie ma zamiaru)

Czasem trzeba rozeznania w jakiej grupie kopów jestem.. ile jeszcze ich wytrzymam
.i kiedy może nadejść ten jaki zdecyduje o wszystkim.

zastanawiam się:
Jak tłumaczyć to wiarą???

pozwalać się kopać????
czy zachować własna godność ?-(jak by nie było dana nam przez Boga)....

Anonymous - 2014-10-01, 15:38

DHL1 napisał/a:
pozwalać się kopać????
czy zachować własna godność ?-(jak by nie było dana nam przez Boga)....


Na czym polegają owe "kopy" i jak godza w Twoją godnosc?
Norbercie, to dość osobiste pytanie, wiec jeśli nie chcesz, nie odpowiadaj. Jednak to co opisałes jak dla mnie jest bardzo ogólne, więc odpowiedź też moze być tylko ogólna (teoretyczna)

DHL1 napisał/a:
Czasem trzeba rozeznania w jakiej grupie kopów jestem.. ile jeszcze ich wytrzymam
.i kiedy może nadejść ten jaki zdecyduje o wszystkim.

zastanawiam się:
Jak tłumaczyć to wiarą???


Wszystko myśle zależy od tego jak bardzo te "kopy" odbierasz jako niezasłużone przez siebie.
Jak tłumaczyć to wiarą? Chyba nie będę potrafiła Ci tego przekazać, tyko Bóg to moze zrobic. Ja mam łatwiej, kobietą jestem... ;-) , choć długo szukałam i wciąz odkrywam swoje powłanie, te droge którą Bóg dla mnie przygotował.
Mysle, ze to jest klucz do tego, wsłuchiwanie sie w Boga i odkrywanie do czego nas powołał.

DHL1 napisał/a:
ja już nie wierzę w żonę....w sercu dokonałem rozrachunek z przeszłością i kobietą jaka pamiętałem
-a takiej już od lat nie ma....



Może tu gzieś w tym tkwi Twoje... zawieszenie?

Norbercie, czy jestes szczesliwy? Odeczówasz w sobie radość? Czujesz sie silny?

Anonymous - 2014-10-01, 16:06

Norbert, jak dzisiaj jadąc samochodem słuchałem swoich ulubionych piosenek, to przy jednej z nich pomyślałem o Tobie.
Dla mnie ta piosenka jest ważną w mym trwaniu. Może i Tobie pomoże.

https://www.youtube.com/watch?v=NfINJqdiqE0

zenia1780 napisał/a:
Norbercie, czy jestes szczesliwy? Odeczówasz w sobie radość? Czujesz sie silny?


Co prawda nie do mnie to pytanie, ale coś w tym jest o co pyta Zenia.
No bo:
- pomimo wszystko jestem szczęśliwy
- odczuwam w sobie radość i pokój
- czuje się silny (twardy ;-) )

Może właśnie dlatego mam w sobie tyle determinacji? Jest mi łatwiej.

Anonymous - 2014-10-01, 16:23

DHL1 napisał/a:
pozwalać się kopać????
czy zachować własna godność ?-(jak by nie było dana nam przez Boga)....


Nie możesz dawać się kopać.
Jesteś starym wyjadaczem sycharowskim i muszę Ci przypominać, że istnieje coś co jest wszystkim krzywdzonym proponowane na forum? Twarda miłość!
Nie wyprowadzać się, bo to ucieczka i poddanie się. Poddanie małżeństwa. Rzucenie ręcznika na ring.
Twarda miłość. Nie pozwól się krzywdzić. To, że kiedyś popełniłeś względem żony jakieś błędy, nawet gdyby były ogromne, nie upoważnia jej do ciągłego "kopania" Ciebie.

Nie pozwalając się "kopać" zachowujesz właśnie swoją godność, tak jak piszesz daną nam przez Boga.
Twarda Miłość...............ale jednak MIŁOŚĆ!

Anonymous - 2014-10-01, 18:24

zenia1780 napisał/a:
więc odpowiedź też moze być tylko ogólna (teoretyczna)

Żeniu nie będę się rozpisywał nad przeszłością-bo wiele z niej na forum w moich postach.
Napisz etylko o ostatnim kopie-po jakim wszystko tąpnęło we mnie.
Ostatni kop to słowa jesteś byłym mężem,ostatni kop to słowa od 2008 roku
od dnia separacji nie jesteś mi bliski i zakończyłam związek z tobą..ostatni kop to słowa że wszystkie lata małżeństwa nie liczą się bo nic w nich nie było wspaniałego.
Tak Żeniu usiadłem wówczas ikilka dni zastanawiałem się dochodząc do wniosku-kogo kochałem???
przecież ja tylko kochałem wizję,wizje żony jakiej nie było obok,wizje żony dla jakiej mało znaczyłem,wizje żony jaka od małżeństwa i naprawy nas wolała przyjaciół ,swobodę.
Wizje kobieta jaka nic do mnie nie czuła tak łatwo rezygnując ze mnie.

I o co mam prosić Boga o małżeństwo?? o powrót fizyczny żony??

przecież nie ma tej żony a małżeństwo??
to była fikcja.
Czy Bóg jest ślepy?? nie Żeniu on to Wie i Widzi-zna to na wskroś.
A znając to nie jest w stanie nic zrobić, uratować gdy miłości było tyle co włazi pod paznokieć.
Kiedyś myślałem że to choroba żony ,nerwy,stan ducha,strach pustoszy tak wszystko.
Sadziłem że skoro żona dostała szansę -szanse na nowe życie to jest to dar spełnienai tego życia,radości dniem codziennym i może dlatego jest mniej mnie a więcej innych.
Nauczyłem się nie żyć zazdrością dnia że tak mało dla mnie -a inni maja więcej.
Tak myślałem tak pogodziłem to w sobie aż do dnia gdy przypadkiem rozmawiając z kolegą z pracy usłyszałem że i on chorował na nowotwór.....ze wiele lat walczył o zdrowie.
I gdy padały pierwsze diagnozy na plus, gdy pojawiała się coraz większa nadzieja na zdrowie -usiadł i postanowił.
Mogłem odejść,mogłomnie nie być -a tylu chwil jeszcze nie przeżyłem z zoną..tyle miejsc nie widziałem..tyle słow jej nie powiedziałem.

Dostałem szansę i muszę to nadrobić.
Żeniu jakby mnie ktoś uderzył młotkiem w głowę-
bo ja zrozumiałem że mnie skreślono..skreślono z życia jak mało znaczący fragment.

Pytasz czy jestem szczęśliwy??

uczę się dopiero szczęścia..uczę się dopiero szanować...i głownie chcę wszystko zapomnieć...

Anonymous - 2014-10-01, 23:08

DHL1 napisał/a:
ostatni kop to słowa że wszystkie lata małżeństwa nie liczą się bo nic w nich nie było wspaniałego.

no cóż mam nadzieję , że podałeś koronny argument - wasi synowie

Pogody Ducha i nadziei życzę

Anonymous - 2014-10-02, 13:18

Mirakulum napisał/a:
no cóż mam nadzieję , że podałeś koronny argument - wasi synowie

Mirko czy ja mam udowodnić że wielbłąd nie jest koniem???

Dla mnie to prosta sprawa
jeżeli ktoś chce....znajdzie pozytywy....

a jeżeli ktoś nie chce znajdzie tysiące problemów....
Gdyby moja zona miała tak wielkie zaangażowanie , inicjatywę spontaniczną -w naprawę związku
jaką ma w relacje przyjacielskie
to było by super -ale tu się nie chciało

Anonymous - 2014-10-02, 18:38

Norbert robisz co możesz , więc jak jest takie stwierdzenie, to warto by nawet po raz setny padł ten argument

wiesz po co ????

przyda się
- tu i teraz - bo to prawda, i warto ja wypowiadać spokojnie i jasno
- w momencie nawrócenia przyda się żonie :mrgreen: wiem co mówię - mi osobiście się przydało - słowa tego "przebrzydłego niedobrego" męża, który też czasami mówił coś mądrego a ja wtedy wszystko co od niego potępiałam w czambuł
Pogody Ducha



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group