To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - opinia RODK - kontakty/noclegi u taty i kochanki

Anonymous - 2014-09-02, 14:39

No właśnie o takich ojcach dyskutujemy. My należymy do tych matek, które chciały by aby ojciec widywał się z dziecmi. Ale należy ponosić konsekwencje swoich czynów, w tym wypadku zdrady i porzucenia tych dzieci...
Anonymous - 2014-09-02, 18:32

dziękuję za wszystkie odp :)
już napisałam odp do RODK

to nie jest chęć odegrania się na mężu - już zbyt długo nie jesteśmy razem (wczęśniej 3 lata separacja, a jeszcze wcześniej paroletni kryzys) obecna kochanka nie jest jedyną, z jeszcze inną ma dziecko...
dla mnie to moralne bagno :( nasze dzieci nie znają przyrodniego brata
a ich tata już zdążył pocieszyć się w ramionach innych kochanek
boję się zwłaszcza o syna (mamy 2kę dzieci) syn jest bardzo podobny do męża i wizualnie i z charakteru
obecnie przechodzi jakiś rodzaj buntu, widzę że jest niespokojny jak wraca od taty
a najbardziej boli mnie fakt że nasze dzieci przyzwyczaiły się że tata ma inną panią - dla nich to coś normalnego, dla młodszego dziecka tata od zawsze nie mieszka z nami.... dzieci nie zdążyły wchłonąć pełnej rodziny nie będą pamiętać że mieszkał kiedyś z nami tata
boję się o ich przyszłość, o to co z życia wyniosą kiedy od początku swoich lat widzą takie "wzorce" u taty...
mąż oczywiście uważa że jestem złośliwa bo nie lubię jego kochanki.....;/ dla mnie to bardzo ograniczone myślenie

myślę że mój ból znają tylko te matki które same coś podobnego przechodzą albo przeszły, dla mnie osobiście ten stan jest gorszy niż odejście męża - to przyjęłam do wiadomości, ale to że chce wciągnąć nasze dzieci - nie potrafię....

nie znam terminu drugiej rozprawy, jestem bardzo ciekawa co orzeknie Sąd

Anonymous - 2014-09-02, 18:35

mgła
"Ktoś tu pisał na forum, że na wniosek matki sąd zdecydował o wyjeździe wakacyjnym ojca TYLKO z dziećmi"
ja to pisałam
skończyło się tym że mąż wcale dzieci nie zabrał :-/
bo albo z kochanką albo wcale dzieci nie będzie zabierał - tak mi powiedział
i gdzie to jest dobro dziecka?

Anonymous - 2014-09-02, 19:46

Landis, taka osoba ,czyli kochanka, na pewno nie mówi o nas, matkach w samych superlatywach, i na pewno dzieci to wyczuwają ,a jeśli tatuś jej wtóruje, to dziecko jest tak emocjonalnie poszarpane, że nie może sobie z tymi uczuciami dać rady...to przecież są obce dzieci dla takiej osoby, więc po co komu te kontakty? dla czyjego dobra!?? Dla dobrego samopoczucia zdrajcy, któremu się wydaje ,że dzieci będą takie szczęśliwe jak i on, gdy będą miały "zaszczyt "poznać owe cudo? Ja będę do upadłego walczyć o to.
Anonymous - 2014-09-04, 14:04

bosa napisał/a:
Ja będę do upadłego walczyć o to.

bosa, rozumiem Twoje emocje i uczucia
ale o co de facto chcesz walczyć?
skoro do upadłego, to przyjmuję, że życie dla tego byś poświęciła(?)
naprawdę warto?
skąd Twoje przypuszczenia, że kochanka źle mówi o Tobie, że w ogóle cokolwiek mówi o Tobie?
Twój staż małżeński to 20 lat. Mogę z tego wnioskować, że dzieci nie są w wieku kilku miesięcy czy kilku lat (choć o ile mnie pamięć nie myli, jedno z Twoich dzieci ma kilka lat)
Uważam, że dzieci w wieku kilkunastu lat np. 15-16 (nie wspomnę o pełnoletnich), same mają prawo decydować czy spotykają się z ojcem (ew. matką), jak często, gdzie, na jakich zasadach, czy przeszkadzają im spotkania z kochanką ojca czy nie?
wbrew pozorom dzieci (te już kilkunastoletnie) same umieją ocenić co dobre co złe
co innego jeśli idzie o dzieci kilkuletnie

bosa,
kilka lat temu od pewnej mojej znajomej odszedł mąż, złożył pozew, mimo jej niezgody dostał rozwód, zamieszkał z kochanką i jej dzieckiem;
małżonkowie sakramentalni mają dwoje dzieci (wówczas jedno z nich miało lat 18 (syn), drugie 16 (córka));
moja znajoma nigdy nie zabraniała dzieciom spotykać się z ojcem, nawet gdy w spotkaniach tych uczestniczyła kochanka (znajomej było z tym ciężko tak jak Tobie), nie ustalała terminów i zasad spotkań przez sąd, uznała, że dzieci są na tyle duże, że same mogą i powinny o tym decydować
kilkuletnia historia z kochanką zakończyła się ... powrotem męża do żony (od tego czasu minęło kilka lat)

dla jasności (to wyjaśnienie dla tych, co czasem szukają drugiego dna w wypowiedziach): nie popieram rozwodów

pozdrawiam
Lea

Anonymous - 2014-09-04, 15:10

popieram to, co napisała Lea

taki upór nic nie daje

owszem trzeba jasno przedsaywic sowje zdanie, tłumaczyc dzieciom, że to nie jest norma, ale walka tylko odwróci się przeciwko Tobie

poza tym nie wierzę, że u męża i kochanki jest tak sielankowo
kochanka to kochanka, nigdy nie będzie miała serca do obcych dzieci i wystarczy tylko zaobserwować spokojnie z boku, że zawsze będą jakieś zgrzyty, wczesniej czy później

pewnie, że jest to sytuacja dla Ciebie denerwująca, ale Bóg ma nad tym kontrolę- uwierz

znam sytuację, gdy matka posyłała do męża i kochanki dzieci na każdy weekend i wolny dzień (dzieci ok 10 lat). Z poczatku była euforia, bo to tak pięknie pokazać się z dziećmi jakim sie jest fajnym.
A potem kochanka zaczęła się buntować, dlaczego ma zajmować się nie swoimi dziećmi tak często i sielanka się skończyła.

a tak dzisiaj siedząc na adoracji trafiłam na taki oto fragment z Mądrości Syracha

" Czym jest pożądanie eunucha, by dziewczynę pozbawić dziewictwa,
tym jest przeprowadzanie sprawiedliwości przemocą. " (20,4)

Anonymous - 2014-09-04, 22:37

Kochane, wiem ,że to może tak wygląda, że ja stoję z jakąś szabelką i walczę z wiatrakami, ale wierzcie ,że mam powody dlaczego tak a nie inaczej postępuję. Nie chcę tu pisać na forum o całej sytuacji w szczegółach. Ale mam takie wewnętrzne przekonanie ,że to co robię jest w porządku. Jeśli ojciec kocha dzieci, to będzie się z nimi spotykał ,jeśli je kocha ,to nie funduje im takiego życia, jakie mają teraz nasze dzieci... I każda sytuacja jest inna. Ja taką sytuacje mam już od wielu lat ze swoim ojcem ....


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group