To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak mam uratowąc małżeństwo jak mój mąz tego niechce

Anonymous - 2014-09-05, 13:38

I znowu po kryjemu pozbierał swoje rzeczy, nawet z kosza z praniem pozbierał swoje ciuchy, czuję żal, coraz większy. I zastanawiam się czy zadzwonić do teściowej i powiedzieć co wyprawia jej synek, Boże pomóż bo nie mam juz siły
Anonymous - 2014-09-06, 22:06

Jutro wybieram się do spowiedzi, rachunek sumienia zrobiony.
Nie widzialam męża od czwartku:(
W piatek mi napisal, ze mam sobie opieke zalatwić do dzieic bo on w sobote nie może, mama sie zdenerwowała, że znowu na ostatnia chwille, i mu odpisala że ona ma plany i nie może, to się wiecej już wogóle nie odezwal. i tak zawiozłam rano dzieci do wsciekłej mamy.
Dzisiaj mialam drugi dzień, wyzwania 40 dniowego więc napisalm póznym wieczorem smsa, o dzieciach i że mi go brakuje. To moj mąż mi odpisal, ze cytuję Rozumiem, że dziewczynkami jutro ja sie zajmuje. Ja mu odpisałam, ze kontaktu mu nie zabraniam ale nie bede na temat dzieci dogadywac się smsami i tu chyba moje wyzwanie upadlo w drugi dzień, brakło mi cierpliwości:( chyba nie jestem na to wyzwanie emocjonalnie gotowa.
Jak zaczął dzwonić to czułam emocje więc zaczęłam sie modlic i nie odebralam, to stwierdzil pisząc że najwyraźniej ja jestem z dziećmi i no to cześć.
I znowu zamiast odpuścic to mu napisałam, ze jesetm cały weekend w pracy. To mi odpisał, ze bedzie o 9 rano ..... mam w planach spowiedź wiec mu odpisałam, że musze wyjechac przed 8...... to mi odpisał, ...... to kto będzie z dziecmi do 9 rano. I na tym koniec nic więcej nie odpisuję......
Moj mąż ma żal do mojego taty, którego nie moze wybaczyć nie wiem zapomnieć, dzieci są tą noc u moich rodziców a on ich od nich nie odbierze co robic jechać rano po dzieci, odpuścic spowiedź i mszę żeby mógł się jutro nimi zajmować?
A we wtorek dawałam mu grafik dobrze wiedzial, ze caly weekend pracuję, a dzisiaj to nawet nie wiem gdzie jest, odpuścić czy postawić jakąś granicę. Zajmuj się ale musisz po nie jechać do dziadków.

Anonymous - 2014-09-10, 19:40

Mjego małżeństwa nie da sie utratowac bo moj mąż nie potrafi i koniec. I za niedługo postawi kropkę nad i. A jak potrebuję pomocy w domu to niech mi tatuś pomorze on nic już nie zrobi. co dalej robić jak trwać
Anonymous - 2014-09-23, 21:26

Mąż weekend spędził w domu z nami..........w piątek jak wociłam wieczorem z pracy to uslyszalam że idzie na impreze powiedzialm dobrej zabawy ... przywiożl go kolega o 4 rano, ktorego później odwozilam.... mąż był wstawiony i zapytal.... czego od niego oczekuję............nic nie odpowiedzialam.........potem zapytal gdzie popelnił błąd.... zaczęłam nie bylo rozmowy... praca byla wazniejsza.... nie czulam się kochana... ja zapytalam gdzie popelnilam błąd.... przestaalś o sobie myślec jak o kobiecie.....zapomnilas o sobie..... nie cignełam tematu nie bylam gotowa teraz się zastaawiam czy nie przegapia najwazniejszego momentu.....

sobota była nie najgorsza sam zagadywał, zjadl z nami obiad, na spacer musiałam go wyciągać ale wkońcu z nami poszedł..........
były dwa ciosy... to wszystko już tylko dla was.....i ja tutaj nic nie widzę jakby to można bylo zrobić..........Niedziela już przed telewizorem i drzemanie przez caly dzień....
Poniedziąlek chłodny, poranek zero rozmowy..... popoludnie tylko odpwiedzi tak....... nie.... nie wiem........... wtorek przywwiezienie dzieci pod moją prace i pojechanie w siną dal...... zero czeeść nic kompletnie tylko sucha informacja jutro zawież sobie dzieci...... Ja nic calkowity spokoj.... tylko słowa uważaj na siebie..... i co dalej robić..... jak sie zachować wogóle sie pierwsza nie odzywać......... ale maż zarzuca mi ze już dawno o nim zapomniałam.....

Anonymous - 2014-09-23, 22:08

Tak czytam Twoje posty i przypomina mi sie jak to bylo u mnie...................... kiedy odzywalam sie do meza, kiedy chcialam jego bliskosci bylo "ZLE"............. kiedy bylam oschla tez bylo "ZLE"............... myslalam sobie wtedy "czego ty czlowieku tak naprawde oczekujesz ode mnie"................
co mam zrobic abys byl zadeowolony.................. kiedy trafilam tu na strony Sycharu bylam pewna ze dostane "gotowa recepte" na to jak udrowic nasze relacje z mezem............. jakiez bylo moje rozczarowanie kiedy okazalo sie ze takiej "recepty" nie ma................. kiedy wszyscy mi powtarzali - zacznij od siebie , najpierw postaw na nogi siebie a pozniej malzenstwo................ buntowalam sie bardzo kiedy nto uslyszalam............... bo przeciez to moj maz jest "katem" a nie ja............. to On powinien sie zmienic , nie ja............ poprosilam nawet o to aby usunieto moje posty............
dzisiaj Dziekuje ze mnie nie posluchano.............
Jestem zona "bluszczem" ............. nie wazne czy mi bylo dobrze czy zle , ja ciagle coraz mocniej oplatalam sie wokol meza nie dajac mu chwili wytchnienia.................... nie bylo mi latwo przyznac sie przed sama soba ze i ja mam wlasny wklad w nasz kryzys..............

Dzisiaj po 8 latach kryzysu (zaczal on sie w 2006r) moge powiedziec ze jestesmy z mezem na drodze ku "Uzdrowieniu"............ ze na nowo odktywamy "Uczucie" ktore polaczylo nas 19 lat temu
uczymy sie siebie na wzajem "sluchac" a nie tylko slyszec ...............
od tego roku nasza cora ( szesnastolatka) przychodzi do nas ze swoimi problemami czy po prostu porozmawiac................. przez ostatnie lata niestety tak nie bylo....... najczesciej zamykala sie w pokoju i nie chciala w ogole z nami rozmawiac..........

kazdy kryzys mozna "pokonac"........ nie bedzie to juz , teraz................ dzisiaj wiem ze warto bylo zawalczyc najpierw o siebie, o swoje relacje z Bogiem, po to aby miec sile zawalczyc o swoje malzenstwo

Zycze Ci Pogody Ducha

Anonymous - 2014-09-23, 23:34

Karolina12 napisał/a:
. dzisiaj wiem ze warto bylo zawalczyc najpierw o siebie, o swoje relacje z Bogiem, po to aby miec sile zawalczyc o swoje malzenstwo

Świeta prawda. Super fajnie jest spotkac się ze ślubną " bez zobowiązań" takim wyzerowanym,Że jak sobie mysza uważasz, bo ja jestem ok, tyle o ile, a ty?
Powodzenia i Pogody Ducha

Anonymous - 2014-09-24, 19:38

Dzisiaj znowu powtórka........... przywiózł dzieci pod moją pracę............ jak dwa tobołki z rąk do rąk........
Nic nie powiedział........... ani cześć nic...... zupelnie nic...........
I jak mamy wspolnie opiekowac się dziećmi........ jak mam wytłumaczyć 4,5 letniej córce, ze jej tata nie potrafi odezwać się do mamy............

Nie piszę już do niego .... tylko czy odbierze dzieci bo siedząc w pracy się o to martwie......
Wiem, że ma duże klopoty w pracy.... ale ile moge na to patrzeć...........przez to, ze rodzina zeszła na daleki plan........ wyrzucilam go z domu.......... czy cos takiego można wybaczyć, zapomnieć......... nie wiem, wiem jedno nie jestem gotowa na rozwód i nigdy nie bedę....
czasami jestem silna............ a czasami ...... nie moge się pozbierać.... mimo pracy nad sobą

Anonymous - 2014-09-24, 20:41

LJ napisał/a:
wyrzucilam go z domu.......... czy cos takiego można wybaczyć, zapomnieć......... nie wiem, wiem jedno nie jestem gotowa na rozwód i nigdy nie bedę....


Witaj!

Mozna wybaczyć. Sam wybaczylem mojej malzonce. Na to potrzeba nieco czasu.
Masz super! rozmawiacie ze soba nawet jezeli jest to kilka smssow.
Zajmujecie sie wspolnie dziecmi. Jeszcze lepiej.
Rozwod to nie jest koniec swiata wazne jest to co jest w Tobie. Sedzina na mojej rozprawie powiedziala ze nie daje nam rozwodu sakramentalnego tylko cywilny...
Nie zgodzilbym sie majac oparcie w ludziach jakich teraz spotkalem.
Zostaw zmartwienia sobie na pozniej bo one nic Ci nie pomoga..
Sakramentu nikt ci nie zabierze a potrzeba wiecej czasu na zmiane waszych postaw.
Dawaj mu pozytywne sygnaly i nie narzucaj sie zbytnio takie dzialania to jakbys ciasto wlozyla do piekarnika i co chwile zagladala czy juz sie upieklo :-)
Trzymaj sie!

Anonymous - 2014-09-25, 10:03

Czasu.... to trwa już 8 miesięcy......
Anonymous - 2014-09-25, 19:33

LJ napisał/a:
Czasu.... to trwa już 8 miesięcy......


Witaj!

Lub tylko :-)

Anonymous - 2014-09-26, 08:34

tak ... to bylo głupie.......... dzisiaj juz byłam skłonna mu powiedziec ok. nie potrafisz mi nawet cześć powiedzieć...... zgadzam sie na rozwód niech nie patrza na to dzieci.......
ale ugryzłam sie w język.......... tylko jak go spytalam czy doniósl wyprawkę....i zaczał te swoje.... przecież mówiłem, że to załatwię........ odpowiedziaalm ze tylko zapytałam czy nie zapomnialeś ..... iznowu bylo..... to twierdziłam że dalej się tak nie da..... no dużo pracy przedemną .....po prostu nie moge sie powstrzymać i nie myślę co mówię........

Anonymous - 2014-09-26, 10:08

LJ,

Dziś napisałam, że moje życie to teraz jak orane wykałaczką pola...jest to możliwe, ale ciężkie bardzo. I człowiek sie boskuje sam ze sobą, szarpie, zamiast chwycić tą wykałaczkę i orać...a może zamiast "czy dzieci odebrane" wbrew emocjom, żalowi, złości wlać w siebie czystą miłość do bliźniego i powiedzieć "dziękuje, że zajmujesz się dziećmi"...i hop kolejna gruda ziemi wykałaczką przewalona... i tak sobie powiedzieć, będę tak codziennie...

Anonymous - 2014-09-26, 12:04

Heh u mnie pidobnie z ta wykaklaczka i polem....tylko teraz jestem juz w stanie choc czesciowo panowac nad tym co mowie do męża i jak mowie.....teraz mam przeprawe z mama...tzn ze bede wykalaczka orac nie jedno a dwa pola.....
Anonymous - 2014-09-26, 12:25

hej LJ :) poczytałam Twój wątek, masz podobną sytuację jak ja ... tyle że moje dziecko za 2 tygodnie będzie już dorosłe :) no i mój na razie mieszka z nami .... nic nie podpowiem , bo za małe doświadczenie, u mnie to trwa od miesiąca , na razie jedno co zrozumiałam to pracować nad sobą i ufać Bogu :) do mnie już dotarło że muszę uwierzyć w siebie , że dam sobie sama radę czy z nim czy bez niego i tego się będę trzymać...
skoro Twój mąż powiedział że zapomniałaś o sobie , to może trzymaj się tego, postaraj się nie myśleć tylko o nim , a skup się na sobie , wg mnie jeśli takie słowa padły, to tak mi się wydaje, że on daje Ci szansę .... wykorzystaj ją :)
jestem myślami z Tobą i będę się też za Was modlić :)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group