To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jak mam uratowąc małżeństwo jak mój mąz tego niechce

Anonymous - 2014-10-15, 16:42

Zenia, nie dla rozwodu.... bo go kocham..... nie chcę rozbijać naszej rodziny.....
bo rozwód niczego nie rozwiąże... a prowadzi do złego.... bo chcę Nas ratować.....
chce zmienić siebie dla siebie i dla naszej poobijanej rodziny... bo razem można wszystko... I nasze córki nie mogą cierpieć za moje błędy i upór mojego męża to są jego słowa nie bo nie, to koniec i już.... Tylko muszę ratowac to małżeństwo bez szarpania bo to więcej złego przynosi niż dobrego....tylko, ze mój mąż prawdopodobnie był wczoraj u Pani adwokat....

Anonymous - 2014-10-15, 18:22

LJ napisał/a:

chociaz coraz częściej się zastanawiam, ze może Pan nie chce uratować mojego małżeństwa, może uratowanie mojego małżeństwa nie jest Jego wolą....


Zdecydowanie Jest , On jest tym jedynym, zawsze wiernym, to my ciągle gdzieś zbaczamy.


W moim małżeństwie był czas, że ani ja ani mąż nie byliśmy wierni naszej przysiędze - a On cierpliwie pukał do nas , aż któreś obudziło się z matriXa :mrgreen:

Pogody Ducha

Anonymous - 2014-10-15, 18:43

Mirakulum fajnie tak czytac ze komus sie udaje....szkoda tylko ze czasem ockniecie sie jednej strony to za mało
Anonymous - 2014-10-18, 10:06

Witajcie,
W czwartek jak wróciłam po pracy, mąż został do 22 w domu, wziął prysznic i dopiero pojechał ale zero wogóle rozmowy.... jak obcy ludzie...
Dzisiaj jestem pracy, maż wczoraj informacja załatw sobie opiekę na sobotę bo mnie nie ma....
spotkaliśmy się na krótką chwilkę... rozmowa spokojna, ale niestety ja za dużo mówiłam tonem pretensji... że miał wyjaśnić sprawę płatności w żłobku w czwartek a ja znowu miałam rozmowę na ten temat bo nie jest to wyjaśnione.....że znowu nie ma pieniędzy dla dzieci ale na mieszkanie to ma....że mama nie może się zająć dziećmi bo mój tata jest w szpitalu... i chciałam odejść...to stwierdził, że jak zwykle powiem swoje i odchodzę, i że on juz nic mi nie ma do powiedzenia, że już wogole nie ma o czym ze mną rozmawiać....a u mnie strach że chciał mi powiedzieć, ze złozył pozew rozwodowy...
A teraz znowu zero kontaktu.... nie wiem czy mu napisać coś o dzieciach... czy wogóle milczeć bo jak otwieram usta to wynikają z tego same kłopoty...
Nagorsze, że w złobku zaszła pomyłka i faktycznie mąż to wyjaśnił w czwartek i teraz chcę go przeprosić ale jak.... jestem jak niedojrzałe dziecko, które nie panuje nad sobą i swoim zycie wogóle....

Anonymous - 2014-10-18, 11:02

ODPUŚCIĆ

MILCZEĆ

Anonymous - 2014-10-18, 13:24

Tak, odpuścić...ale co w sytuacji...
Dzieci są u mojej mamy... Ja jutro tez pracuję a tu dostaję smsa od meża żebym rano przywiozła gdzieś do miasta dzieci bo on tak chce....
I co wozić rano dzieci przed praca czy powiedziec nie tak się umawialiśmy....

Anonymous - 2014-10-18, 14:22

A może w takiej sytuacji powiedzieć mu, by sam pojechał po dzieci do mamy, a Ty po pracy odbierzesz je od niego?!
Anonymous - 2014-10-27, 16:59

Dziękuję....
Mąż w końcu sam je odebrał...od mojej mamy
U mnie w kratkę jak wracam z pracy to mąż zostaje i wychodzi ok 24 z domu...w sobotę był skosić trawę i pojechał...w niedziele się nie odezwał...dzisiaj odebrał dzieci i zaraz jedzie na szkolenie....
Każdy jego gest...zostanie w domu te 2-3 godziny odbieram jako coś pozytywnego a potem przychodzi niedziela i nic zero kontaktu ze strony mojego męża i mój żal...

Proszę o modlitwę za mojego męża...bo ja już nic nie rozumiem....

Anonymous - 2014-10-27, 18:50

Masz moja modlitwę kochana
Anonymous - 2014-10-27, 18:56

Dzięki .....ja to muszę się zacząć modlić o rozum do głowy i złożyć śluby milczenia:)
Anonymous - 2014-10-29, 13:43

LJ napisał/a:
ja to muszę(...) złożyć śluby milczenia:)

Nawet nie wiesz jak wielu mężczyzn by Cię stawiało za wzór swoim żonom :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group