Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Prośba o pomoc
Anonymous - 2014-09-30, 12:55
Tomku, nie przejmuj sie odrzuceniem, zdarzysz zawsze jeszcze zrezygnowac z wyzwania, a na razie ciagnij ile sil bedziesz mial.
Gesty, ktore sa latwiejsze do wykonania, rob czesciej, gesty trudniejszy pomin, az bedziesz mial sile, albo przewalcz ze soba, ze obiecales sobie, ze wykonasz, to wykonaj.
Ja moje wyzwanie zakonczylem po nieco wiecej niz 40 dniach, nie wszystkie dni moglem wykonac ze wzgledu na odleglosc. Do niektorych gestow wracalem czesciej, gdyz byly latwe do wykonania i moje serce radowaly, jak jeszcze raz i jeszcze raz je wykonywalem. Takze rob, co Ci sie bardziej podoba, a inne rzeczy te bardziej trudne, tez wykonaj, albo pozniej, albo mimo wlasnego braku zapalu do tego, bo przeciez sobie obiecales, ze wykonasz.
Takze dzialaj, dopoki mozesz. Nigdy nie wiadomo, co przyniesie kolejny dzien.
Anonymous - 2014-10-23, 07:10
Witajcie, trochę nie pisałem. Proszę Was kolejny raz o pomoc. Ostatnia rozmowa z moją żoną pokazała mi, że chyba nie ma już co ratować... Moje próby dotarcia do niej poprzez wyzwanie 40 dniowe nie przyniosły żadnego skutku. Wszystko gesty z mojej strony skierowane do żony drażnią ją. Nie mam już pomysłu co mogę zrobić, jestem bliski poddania się. Podczas ostatniej rozmowy powiedziała mi, że jest ze mną z obowiązku, że ja jej mówiłem że przysięgaliśmy i że ma obrączkę na ręce to jest ze mną i nie wie ile wytrzyma. Pytałem ją co dalej, znów usłyszałem, że nie ma w niej uczuć, motywacji a bez tego nie będzie robić nic na siłę. Kompletnie nie wiem co mam robić, mówiłem jej że wykończy ją takie zawieszenie, ale ona na to że najwyżej tak będzie. Wszelkie próby dotarcia do niej, propozycje wspólnego spędzenia czasu kasuje we mnie i nie chce nic robić. Po tej ostatniej rozmowie zacząłem się zastanawiać nad wyprowadzką, nie wiem czy to jest dobry pomysł, ale zaczynam sobie nie radzić....
Anonymous - 2014-11-09, 11:54
Powiedzcie mi proszę jak dalej żyć w takim zawieszeniu? Nic się nie zmienia, nie wiem co mogę zrobić? Czy czekanie jest jakimś wyjściem? Nic nie rusza do przodu, żyjemy z dnia na dzień od kilku miesięcy, czy to wogole do czegoś prowadzi? Wiadomo teraz jest trochę spokojniej, emocje chyba trochę opadły, ale kryzys ciągle trwa. Obawiam się, że ten czas będzie działał na naszą niekorzyść, że całkowicie się oddalimy od siebie, jeśli wogole możemy się jeszcze bardziej oddalić...
Anonymous - 2014-11-09, 12:10
Tomek8819 napisał/a: | Powiedzcie mi proszę jak dalej żyć w takim zawieszeniu? Nic się nie zmienia, nie wiem co mogę zrobić? |
Tomku, to jest czas dla Ciebie, na poznanie siebiei zobaczenie swojego obrazu w oczach Boga, na odkrywanie Boga w swim życiu. To moze być bardzo aktywny czas, w trakcie którego odkrywasz w sobie zarówno piekne jak i trudne rzeczy, w którym przede wszystkim poznajesz czym jest miłosć próbujesz wprowadzać ją we włsne relacje. Jednak zawsze ta droga powinna rozpocząć sie od poznawania Boga i Jego do Ciebie Miłosci. Kryzys jest zatrzymaniem sie popatrzeniem wgłab siebie.
Tomek8819 napisał/a: | Obawiam się, że ten czas będzie działał na naszą niekorzyść, że całkowicie się oddalimy od siebie, jeśli wogole możemy się jeszcze bardziej oddalić... |
Jeśli próbujesz kochać włąsnymi siłami, własnymi siłami robisz dobre gesty wzgledem małżonki, toczujesz sie oszukany i zraniony jeszcze bardziej , jeżeli nie przynoszą one efektu. Z czasem z obawy przed wiekszym zranieniem czy zawiedzeniem nadziei, przestajesz to robić wogóle. Dlatego tak ważne jest to, aby dopuścić do Siebie Boga i na Niego się otworzyc, wtedu on robi to wszystko w nas i przez nas, dajac przy tym ogromny pokój w sercu.
Spróbuj.
Polecam graco
http://www.langustanapalmie.pl/milosierdzia-pragne
3 | Wprowadzenie | O przykazaniach
4 | Przykazanie I
5 | Przykazanie II
6 | Przykazanie III
7 | Przykazanie IV
oraz
http://www.5fantastic.pl/...5/Audio/7720347
Pozdrawiam i otaczam modlitwą
Anonymous - 2014-11-14, 12:15
Proszę Was o modlitwę za mnie. Jest ciężko.
Anonymous - 2014-11-14, 14:44
Tomek
daj czasowi czas...
żona sie buntuje, nie chce z Tobą spedzac czasu, nie chce rozmawiać, nic nie chce...
ale jednak jest nadal obok - prawda?
przeciez mogła sie wyprowadzić - a jest w domu
jezeli sam sie wyprowadzisz - ustapisz pola
nie rob tego i trwaj
to bardzo trudne, ale nie nierealne
tu wszyscy za Ciebie sie modlą, co moze Zły pod takim ostrzałem?
|
|
|