To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Zdradziłam nie wiem co dalej

Anonymous - 2014-08-08, 14:20

GregAN napisał/a:
Teraz rozpoczęłaś pracę nad sobą, ale jak zapewnisz to, że otoczenie w którym przebywasz nie wpłynie ponownie na złamanie Twoich postanowień ?

No się rozprawia...

W zasadzie to główna sprawa autorki tego postu, ale napisze od siebie.
Choćby dlatego GregAn że sa ludzie jacy gdy włożą raz rękę do ognia ..to wiedza co to znaczy-a świadomość tego powoduje każdorazowo obraz co było gdy ta reka była w ogniu...
Jako drugie....poszukująca nie weszła na forum z dylematem....chyba zrobiłąm żle-ale nie wiem do końca.....
bo......
tylko weszła na forum z mocnym zobaczeniem -że zrobiłam żle i jak to teraz wynagrodzić temu jaki nawet o tym nie wie.

I jest jeszcze jedna ważna sprawa jakiej się naumiałem w pewnej mojej przynależności....
Ten z ogonem zazwyczaj trafia i łazi za tymi jacy maja wątpliwości-bo ten jest najlepszym kąskiem do zamieszania w rozumie.
I co gorsza potrafi do jednych trafiać poprzez innych...włąsnie przez tych co mają wątpliwości

czemu???
bo choćby poprzez zasianie tych wątpliwości człek może z czasem sam powątpiewać czy dam radę...

myślę jednak że poszukującej to nie grozi-bo chce mocno stać na dwóch nogach...
I jeszcze jedno ze stron moich wniosków...
Pozostanie w pracy i zmierzenie się z problemem....i oczywiście rozwiązaniem go-a dalej trzymanie się zasad.
Jest świetnym rozwiązaniem.
Odejście z pracy, przeniesienie do innego zakładu-czasem staje się forma ucieczki.

pozdrawiam

Anonymous - 2014-08-08, 14:31

poszukująca27 napisał/a:
aby móc zupełnie zakończyć ten "etap" naszej znajomości muszę powiedzieć wszystko to, co leży mi na sercu..

hm, dlaczego chcesz spowiadać sie przed nim co Ci leży na sercu ?
czujesz jakieś zobowiązania wobec niego ?

z łatwością wykorzysta taka rozmowę żeby Cię zmanipulować, wprawić w poczucie winy,
wywołać Twoje emocje, które sa mu potrzebne zeby dalej sie "zabawić".
Nie zakończy sie na jednej rozmowie, będzie oczekiwał "wyjaśnień" itd.
Po co ?

Znacznie skuteczniejsze jest odcięcie się :
- powiedziałam mężowi, jeżeli Ty nie odczepisz się od mnie powiem wszystko Twojej żonie.
Koniec dyskusji.

Anonymous - 2014-08-08, 14:40

GregAN napisał/a:
z łatwością wykorzysta taka rozmowę żeby Cię zmanipulować


do tej pory nie myślałam o NIM jak osobie, która mogła by mną manipulować, ale chyba masz rację- bo w końcu zrobiłam to co zrobiłam i po części było to efektem takiej a nie innej manipulacji...

Anonymous - 2014-08-08, 14:45

Greg
Powielasz stereotypy.
Facet manipulant i biedna zmanipulowana niewiasta.
Chyba mówimy o dorosłych osobach a nie o dziewczęciu 16 letnim i 40 letnim szefei?

Anonymous - 2014-08-08, 14:45

Łolaaa Boga....
rozmowa się jeszcze nie zaczęła..a my już wiemy kto co powie,jak zmanipuluje,gdzie wykorzysta i dlaczego :shock:

Poszukująca nie byłaś poddana manipulacji....jedynie wykorzystał twoja własną słabość.

Jak częściowo doszłaś :
było nia kiepskie poczucie kobiecości....
czemu tez wypisałaś...czego ci brakowało..itd..itp.
Zatem ...Pan X dokładnie wstrzelił się w czas słabości.
I być może -bo tego nie wie nikt z nas....a jedynie gdybamy...
gdy dojrzy silna kobiete..pewna swego..i tego co ma przekazać...nie dojrzy już szansy....
drmowej kanapki z super szyneczka....

pozdrawiam

Anonymous - 2014-08-08, 15:03

GregAN napisał/a:
[
Znacznie skuteczniejsze jest odcięcie się :
- powiedziałam mężowi, [...]


myślałem, że Poszukująca poszukuje drogi prawdy ;-)

Anonymous - 2014-08-08, 15:03

No fajnie Grzechu że mnie uprzedziłes :mrgreen:
Rozwine ten kawałek...
świetne słowo manipulacja...jakże proste w wykorzystaniu...
Zanipulowany..poddany manipulacji..znaczy się bezwiednie,,,wbrew sobie-siłą z zewnątrz...

Co to daje???

brak odpowiedzialności za czyny dopełnione poprzez zwalniająca nas manipulację...
GregAN.......

czasem warto pomilczeć...bo milczenie jest złotem

Anonymous - 2014-08-08, 15:09

DHL1 napisał/a:
GregAN.......

czasem warto pomilczeć...bo milczenie jest złotem


Tak DHL1 i ta prawda dotyczy wszystkich.

Anonymous - 2014-08-08, 15:13

grzegorz_ napisał/a:
Chyba mówimy o dorosłych osobach a nie o dziewczęciu 16 letnim i 40 letnim szefei?

hehe nie chcę mówić,że różnica między mną a szefem wynosi podobnie, ale faktycznie jest bardzo duża:)
co nie zmienia faktu, że wiedziałam co robię tylko nie zdawałam sobie sprawę z konsekwencji, które dotarły do mnie dużo później a mocniej uświadomiły co zrobiłam kiedy zawitałam na to cudowne forum

Anonymous - 2014-08-08, 15:38

Panowie, widać Was nie dotyczy wpływ innych na Wasze zachowanie.
Jesteście okrzepli, stalowi, nieugięci.
Gratuluję.

Jednak są na tym świecie osoby ( niezależnie od płci), które poddają się chwili, atmosferze, ukrytym emocjom które wypływają w najmniej oczekiwanym momencie.

Są również osoby, które potrafią takie emocje wywoływać i wykorzystywać.
Szczególnie osoby na stanowiskach kierowniczych - przecież to dla nich chleb powszedni - zarządzanie personelem. :(

Anonymous - 2014-08-08, 15:47

GregAN napisał/a:
Są również osoby, które potrafią takie emocje wywoływać i wykorzystywać.
Szczególnie osoby na stanowiskach kierowniczych - przecież to dla nich chleb powszedni - zarządzanie personelem. :(


kij ma dwa końce i ja też nie pozostaje bez winy... Szef to jedno a ja drugie- podobały mi się te zaloty, komplementy, uśmiechy itp. nie przypuszczałam tylko że poddam się mu tak łatwo... i to nie był żaden strach o stratę pracy itp.. po prostu podobało mi się zainteresowanie starszego, przystojnego faceta... ale wyobrażenie o nim tez zmieniłam więc to chyba jego dwa jedyne pozytywy a potem zaczyna się litania negatywów, które teraz odkryłam.

Anonymous - 2014-08-08, 15:53

zenia1780 napisał/a:
DHL1 napisał/a:
GregAN.......

czasem warto pomilczeć...bo milczenie jest złotem


Tak DHL1 i ta prawda dotyczy wszystkich.

Żeniu kiedy trzeba gryzę się w jęzor..ale kiedy tez trzeba to mówie i pisze.

Uważam ze bez sensu sa jakies tam prelekcje-szczególnie gdy mało znany nam grunt.

I jeszcze jedno:
nie jestem GregAn ani twardy..ani nieugięty.....jedynie staram się realnie podejść do życia..włąsnie po to bym nie tuptał w tej grupie ludzkiej jaka dyktuje się emocjami.
Chocby dlatego że zbyt długo byłem pod ich wpływem.
A moje realne podejście jest takie że nie dopisuje scenariuszy do rzeczy o jakich nie mam pojęcia..bo jestem tylko skromnym analizatorem pisaniny na forum...
i tak dla przykładu....
gdzies tam wyczytałem słowa poszukującej o tym że jej szef nie wykorzystał tego że jest szefem....

i dla mnie proste....i jasne-komunikat i kończę na tym

Anonymous - 2014-08-08, 16:01

poszukująca27 napisał/a:
kij ma dwa końce i ja też nie pozostaje bez winy...

to dobrze że tak uważasz,
jednak, nie poruszałem kwestii winy, ale kwestię możliwego ( a częstego) wpływu "poważnych" rozmów z kochankiem na Twoje postanowienia.

Anonymous - 2014-08-08, 16:16

GregAN napisał/a:
Szczególnie osoby na stanowiskach kierowniczych - przecież to dla nich chleb powszedni - zarządzanie personelem.

A to zależy od człowieka i naprawdę niewiele ma wspólnego z zajmowanym stanowiskiem.
Zreszta znane mi są pojęcia mobingu ...ba nawet byłem swego czasu na kilku warsztatach na ten temat..
A swoją droga...6 lat byłem na stanowisku kierowniczym i jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy....rozumować rozporkiem...a tym bardziej wykorzystywać swoja funkcje
zatem pozostawmy ta część formalno-nieformalną.
I zostańmy przy poszukującej:
a tu w-
wzmacnianiu jej w wierze i we własnych postanowieniach i wnioskach
-to chyba bardziej pożyteczne niż wszelakie rozprawy...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group