To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Malzenstwo i separacja.

Anonymous - 2014-08-05, 08:29
Temat postu: Malzenstwo i separacja.
Kocham swoja zonke ale nie potrafje a moze nieumiem nawrocic sie. Chcialbym bardzo otrzymac szanse od zony bo ja Kocham strasznie no ale jak to w zyciu bywa niestety za puzno zauwazylem jak silne moje uczucie jest do niej i do zycia w rodzinie i zgodzie. Wyprowadzilem sie z domu ponad dwa lata temu i jesli sa jakies poprawy to na tyle male ze Zonka moja uwaza ze nic sie nie zmieniam. Powodem mej wyprowadzki byly za czeste klotnie w domu i okolo 5-6 miesiecy przed wyprowadzeniem sie z domu hulalem, wychodzilem prawie cotydzien, do znajomych posiedziec porozmawiac pobawic sie wypic piwko i drinka. Bywalo ze nie wracalem na noce do domu a w takich przypadkach wiadomo jest co partner sobie mysli. Mialem kontakty z innymi kobietami ale nigdy sie niechcialem i niemam zamiaru wiazac z inna kobieta bo poprostu niewyobrazam sobie tego. Nasze problemy malzenskie rosly od lat bylem nieodpowiedzialny bylem egoista i co najgorsze moje bledy sie ciagle powtarzaly ale wtedy zylem w swiadomosci ze moje postepowanie jest calkiem ok i ze nic zlego nie robje i tak by moze bylo do dzis gdybym sie nie wyprowadzil bo dzis wiem czego chce w mym zyciu i co bylo zlem a co dobrem. Staram sie zmienic zrozumiec jaknajwiecej sie nauczyc. Probuje zblizyc sie do Boga tak prawdziwie ale niewychodzi mi to. Bardzo chce i pragne nawrocenia ale niemam zielonego pojecia co robic??? Modle sie slucham na MP3 dzien w dzien przez sluchawki rozne swiadectwa, slucham Ks. Dziewieckiego, Ks. Pawlukiewicza i innych. Staram sie czytac ksiazki w tych tematach i jakos to wszystko do mnie niedociera. Czy ja naprawde w wieku 45 lat nie jestem zdolny do doroslosci odpowiedzialnosci do malzenstwa??? Zaczynam zadawac sobie to pytanie bo przecierz sam juz niewiem co mam robic a silnie pragne to pojac bo tesknie za zona i cieplem rodzinnym. Wiem ze zona czeka na moja zmiane ale czasem jest taka zimna dla mnie ze az serce mi peka i przykro mi jest strasznie ale wiem tez ze to nie jej wina ze to ja jestem temu winny. Upokorzylem swoja zone przez te moje cotygodniowe wychodzenie hulanie i przez kobiety o ktorych sie dowiadywala ze u nich bylem czy razem bylem na Sylwestra czy inne imprezy. Zranilem ja tym strasznie mocno i wiem ze ona potrzebuje duzo czasu aby te rany sie zagoily i licze sie z tym ze nigdy tego nie zapomni pomimo wszystko chce byc z nia i do konca zycia starac sie ten moj kolosalny blad zycie naprawic. Wiem ze ten Krzyz bede nosil do konca zycia ale zrobje to z przyjemnoscia aby tylko byc przy niej. Modle sie codziennie do naszej Milosci Pana Boga aby zona dala mi szanse jesli nie teraz to wtedy kiedy bedzie nato gotowa chce wrocic do domu ale tylko wtedy jesli ona bedzie tego prawdziwie chciala. Mam nadzieje ze moglem choc troche opisac wam moja sytuacje, jesli ktos z was bedzie chcial cos wiecej wiedziec to pytajcie a postaram sie wam odpowiedziec a teraz prosze was o wasze doswiadczenia, mysli, rady i o to co sami przezywacie czy przezywaliscie w swym doroslym zyciu. Dziekuje i pozdrawiam was wszystkich.
Anonymous - 2014-08-05, 10:59
Temat postu: Re: Malzenstwo i separacja.
darecki11 napisał/a:
Probuje zblizyc sie do Boga tak prawdziwie ale niewychodzi mi to. Bardzo chce i pragne nawrocenia ale niemam zielonego pojecia co robic??? Modle sie slucham na MP3 dzien w dzien przez sluchawki rozne swiadectwa, slucham Ks. Dziewieckiego, Ks. Pawlukiewicza i innych. Staram sie czytac ksiazki w tych tematach i jakos to wszystko do mnie niedociera. Czy ja naprawde w wieku 45 lat nie jestem zdolny do doroslosci odpowiedzialnosci do malzenstwa??? Zaczynam zadawac sobie to pytanie bo przecierz sam juz niewiem co mam robic a silnie pragne to pojac bo tesknie za zona i cieplem rodzinnym.


Na pewno odezwą się osoby o podobnych doświadczeniach i podpowiedzą co możesz zrobić dla swojego małżeństwa. Ja się odniosę tylko do tego fragmentu powyżej.
Zwrócenie się do Pana Boga to pierwsza i najważniejsza rzecz i bardzo dobrze że od tego zacząłeś.
Jeśli możesz, rozwiń co znaczy że nie wychodzi Ci zbliżenie się do Pana Boga? Czy przystępujesz do sakramentów spowiedzi i komunii świętej?

Anonymous - 2014-08-05, 19:04

to że ty trafiłeś to już duży plus,
jak przeczytałam to co napisałeś to przez chwilę myślałam ze to może mój mąz napisał.
Tyle podobieństwa widzę, ale mój mąz wyprowadził sie 2 tygodnie temu.
Dużo pracy Was czeka, ale zawsze jest szansa, nadzieja nigdy nie umiera.
ROZMOWA, ALE SZCZERA.
Cierpliwość i konsekwencja, to z czym TRZEBA się zmierzyć.
Powodzenia :-)

Anonymous - 2014-08-05, 20:42

WItaj, potrafię coś powiedziec tylko w dwóch porusoznych przez CIebie kwestiach:
Czy ja naprawde w wieku 45 lat nie jestem zdolny do doroslosci odpowiedzialnosci do malzenstwa???
Mnie się zawsze wydaje że takie myślenie - ja sie nie nadaje, nie ptorafię, nie jestem zdolny pochodzi od szatana, tak jak i wszystkie zniechęcania i nie wolno(!) się poddawać takiemu myśleniu. Piszesz, że pragnieniem Twego serca jest szczeście rodzinne więc dąż do tego z całych sił - najwyżej za 30 lat się okaże że jednak nie byłeś zdolny :P A poddanie się już teraz nic nie da więc do boju!
Probuje zblizyc sie do Boga tak prawdziwie ale niewychodzi mi to.
Mnie też nie wychodziło i nadal nie wychodzi tak jakbym chciała ale wiem co mi przeszkadzało - miałam zły obraz chrześcijaństwa np. że Pan Bóg chce zebym cierpiała, że on mi to zsyła a ja mam to potulnie przyjąć i się jeszcze cieszyć - co rodziło we mnie bunt i niechęć do Boga, nie umiałam też sama przed sobą przynać się do tego, że nie jestem tak idealna jak bym chciała itd. Dopiero jak to odkryłam i naprostowałam to jakoś poszło. Była szczera spowiedź z całego życia (myślę, że od tego trzeba zacząć) i większe zainteresowanie Pismem Św. A dzis jest ciagla walka ze swoja slaboscia.
Pytanie jesczze jakie masz wyobrazenie o tym co znaczy 'zblizyc sie do Boga' - moze tu tkwi problem - bo dla mnie to wtedy gdy mam pokój w sercu i radość ducha - wtedy wiem, że jestem blisko Pana :)

Anonymous - 2014-08-05, 21:39

Darecki11
Cytat:
Mialem kontakty z innymi kobietami ale nigdy sie niechcialem i niemam zamiaru wiazac z inna kobieta bo poprostu niewyobrazam sobie tego.


A na czym to polegały te kontakty ?

Anonymous - 2014-08-08, 12:49

mare1966 napisał/a:
Darecki11
Cytat:
Mialem kontakty z innymi kobietami ale nigdy sie niechcialem i niemam zamiaru wiazac z inna kobieta bo poprostu niewyobrazam sobie tego.


A na czym to polegały te kontakty ?


Mare
Wypytujesz jak ksiądz na spowiedzi...
a ile razy
a jak
itp

Anonymous - 2014-08-08, 22:43

Grzegorz
Cytat:
Mare
Wypytujesz jak ksiądz na spowiedzi...
a ile razy
a jak
itp



Nie wiem o co ksiądz wypytuje i czy wypytuje ? :roll:
Mnie
ksiądz
nigdy
nie musiał wypytywać . 8-)

A jak pyta o coś , to może ma w tym cel ?
Sądzisz , że na plebanii nie ma internetu ? :roll:

P.s. A odpowiedź dostałem , to tak nawiasem ,
ale to juz do mojej wyłącznej wiadomości .
( tajemnica , skoro już do spowiedzi porównujesz )

Anonymous - 2015-01-04, 03:32

witam ja zdradziłem żone żona mnie bo jej powiedziałem żeby sobie ułożyła życie z innym od roku walcze o nasz związek ona odeszła od tamtego przyznałem sie do tego że ją zdradziłem i że ją krzywdziłem i że zależy mi na odbudowie naszego zwiąsku nie wyprowadziłem sie z domu jestem przyniej i z dziećmi ona powiedziała córce że ją zdradziłem i mnie niekocha mam takie wrażenie że sie mści i powiedziała że to moja wina i obydwie chcą żebym sie wyprowadził syn młotszy jest zamną niewiem co robić pozdrawiam[size=18][/size]


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group