To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - kryzys

Anonymous - 2014-10-16, 08:22

gwen85 napisał/a:
Ja ciągle sie waham czy pisac ze nie zgadzam sie na rozwód, czy odpuścic, bo zachowanie męza jest jednoznaczne, jest pewny że nic nas nie łączy i nigdy nie połączy. Zaczyna nawet mówic o uniewaznieniu slubu kościielnego.


Gwen, nie ma czegoś takiego jak unieważnienie ślubu kościelnego, jest stwierdzenie nieważności - to różnica.
I pamiętaj, że jeśli chodzi o przysięgę małżeńską, to obowiązuje ona każdego z nas oddzielnie. Twój mąż odpowiada za swoją część, Ty za swoją.
Czy w słowach przysięgi małżeńskiej jest "dopóki śmierć nas nie rozłączy" oraz drobnym druczkiem "chyba że mąż wniesie o rozwód"? Masz obowiązek zgadzać się na każde zło, które Twój mąż wymyśli?
Niezgoda na rozwód, kiedy druga strona do tego prze wszelkimi siłami, jest trudną decyzją. Ale niesie pokój w sercu, i na dokładkę masz wparcie Tego, który był z wami w momencie zawierania ślubu, to niebagatelna pomoc.
Wspieram modlitwą!

Anonymous - 2014-10-16, 10:03

gwen85 napisał/a:
Ja ciągle sie waham czy pisac ze nie zgadzam sie na rozwód, czy odpuścic


Chcesz rozwodu?
Jeśli nie, to napisz to w odpowiedzi na pozew.

"Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi." (Mt 5:37)

Anonymous - 2014-10-18, 10:57

witam was
napisalam w odpowiedzi na pozew ze nie zgadzam sie na rozwod
i faktycznie czue ze dobrze zrobilam , przynajmniej wzgledem Boga i siebie, bo mam świadomoc, ze maz sie wscieknie i bedzie mnie jeszcze bardziej nienawidzil, zemu utrudniam, i on pewnie tez zacznie utrudniac , w sprawie podzialu majatku.
Ale skupiam sie teraz aby odzyskac swoja godnosc oraz niezaleznosci zarowno finansowa jak i emocjonalna, a los mojego malzenstwa oddaje w rece Boga, nawet jesli rozwod zostanie orzeczony to moze nasze drogi kiedys znowu sie spotkaja.
Na razie ucze sie zyc sama

Anonymous - 2014-10-18, 11:49

Gratuluję i podziwiam.....
Anonymous - 2014-10-18, 12:44

Gwen, dobry krok! :-)
Nie odpuszczaj modlitwy, proś o opiekę, o wsparcie, o siły i odwagę, bo jeszcze nie raz oberwiesz bombardowaniem od złego. Ale dasz radę :-)

Anonymous - 2014-10-25, 11:10

dla wszystkich którzy, zadają sobie pytanie, dlaczego znaleźli się w takiej sytuacji, dlaczego to właśnie ich spotkało

fragment rozważań do dzisiejszej ewangelii, autorstwa o. Pierzchalskiego

(...)"Okopać, to również ranić ziemię wokół drzewa. Zranienie uczuć bardzo często postrzegamy, jako zło. Tymczasem, to może być czynnik odradzający ludzkie serce, budzący je z ospałości, lenistwa, połowiczności życia.

„Obłożę nawozem”. Ogrodnik zamierza zgnoić ziemię wokół drzewa, która wcześniej została poraniona, okopana. Pojawia się skojarzenie, że często człowiek zraniony i zgnojony, wchodzi na drogę mądrości. Jest to obraz niezwykle drastyczny. Jesteśmy ziemią, która co jakiś czas potrzebuje doświadczenia ran (okopania) i upokorzeń (zgnojenia, a tym samym nawożenia), aby przyniosła owoc. Wiele różnych doświadczeń uznajemy w naszym życiu za niepotrzebne. Nie rozumiemy Boga, dlaczego dopuszcza do kryzysów i strat. Może tekst Ewangelii, którą medytujemy, jest odpowiedzią na pytanie, które się często pojawia. Tak trudną i bolesną może być droga odzyskiwania zdolności do owocowania w winnicy Pana.

Anonymous - 2014-11-06, 16:33

witam was
moja rozprawa rozwodowa zbliża się wielkimi krokami,a między nami jest coraz gorzej
Przez przypadek dowiedziałąm się że mąż spędził weekend na wyjeżdzie z przyjacielem który był ze swoją partnerką i pewną dziewczyną.....
Przy okazji wyszło,ze kłamał mnie patrząc prosto w oczy, bo mówił ze ma być gdzie indziej, później wyszły inne kłamstwa ..., potwierdził ze był gdzie indziej ale jego zdaniem to nie było kłamstwo ani tym bardziej zdrada , zwykły zbieg okoliczności... nie chce opisywać szczegółów ale wiem na pewno zę był to zorganizowany wyjazd ze tak powiem w celach rozrywkowych... sytuacja napięta, moje pretensje według niego nieuzasadnione .... a wszystkiemu jestem winna ja, zarówno kryzysowi w małżeńśtwie jak i obecnej sytuacji.
Powiem szczerze że nie ma już siły,.... najbardziej boli mnie jego nie lojalność wobec mnie i ten brak szacunku
Nie mam już serca ratować tego małżeńśtwa, sprzeciwiać sę rozwodowi walczyć, bo tak naprawde o co mam walczyć o życie pełne kłamstwa i oszustwa i braku szacunku , już o braku miłości nie wspomnę......
Nie ma siły udowadniać mu w sądzie ,że małżeńśtwo rozpadło się z jego winy, nie chcę wysłuchiwać wybujałych zarzutów wobec mojej osoby, ani wywlekać jego nieodpowiednich zachowań, wysłuchiwać naszych znajomych i rodziny powoływanych na świadków.
Mimo tego wszystkiego co się stało, gdyby on wyraził jakąś chęć naprawy , podęcia próby... ale nie ma takiej możliwośći..... kiedy mówie mu o Bogu o przysiędze , on twierdzi że nękam go psychicznie .
Zresztą prawdopodobnie mąż zmieni w sądzie stanowisko że chce rozwodu z mojej winy i to ja będe musiła się bronić.
Dla niego to i tak jest formalność, bo już układa sobie nowe życie, nie widać w nim żadnego poczucia winy, czy żeby się z tym żle czuł , przeciwnie jest wesoły, zachowuje się ...
Po tym wszystkim nie moge z nim rozmawiać ani na niego patrzeć, sprawi ami ból jego postawa... może lepiej żebym go znienawidziła, było bi mi łatwiej, a tak to czuje żal i ból...
Ciągle pytam siebie jak trwać, trwać w kłamstwie, oszustwach, braku szacunku, - nie chce tak trwać, zresztą jakby nie mam wyboru on już zdecydował i konsekwentnie dąży do rozwodu
a ja szukam dla siebie miejsca , ze swoimi uczuciami, swoim żalem , swoje drogi...
bo nie mam już serca żeby trwać....

Anonymous - 2014-11-07, 13:46

Przytulam, pamiętam o Tobie.....ja też usłyszałam w piątek słowa do ciebie wrócić... nie...i śmiech...
Anonymous - 2014-11-13, 18:01

proszę o modlitwe i wsparcie duchowe przed jutrzejszym dniem
Anonymous - 2014-11-13, 18:20

zapewniam o modlitwie
Anonymous - 2014-11-13, 19:26

Gwen, trzymaj się, Bożego prowadzenia w tych trudnych chwilach!
Anonymous - 2014-11-13, 19:38

Gwen, przecierasz szlak, po którym i najpewniej zmuszony będę iść.

Pomodlę się dziś za Ciebie - o siłę spokoju dla Ciebie jutro! Byś miała siły i wytrwała.

Wiem, że tak po ludzku te nasze uczucia są strasznie trudne i bolesne, brak szacunku boli.

Ale kiedy jutro wejdziesz do sądu to pamiętaj - to nie Ty robisz źle, nie Ty powinnaś się wstydzić. Masz prawo pójść tam z podniesioną głową i patrzeć ludziom prosto w oczy!

Anonymous - 2014-11-13, 22:09

gwen85, będę obok z myślami i modlitwą
Anonymous - 2014-11-13, 22:38

gwen85 jestem


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group