To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Czy mogę odejść?!

Anonymous - 2014-08-01, 11:54

mare1966 napisał/a:


Może kluczowe jest pytanie ,
po co mi tak naprawdę ta "nieważność" ?
I zwykle jest nią furtka , nadzieja drugiej szansy .


Dokładnie po to.
Jeśli kościół daje taką szanse, to czemu nie spróbować z niej skorzystać?
Przecież to nie jest żadne oszustwo, kombinowanie itp

Anonymous - 2014-08-01, 12:28

grzegorz_ napisał/a:
Dokładnie po to.

Jeśli kościół daje taką szanse, to czemu nie spróbować z niej skorzystać?

Przecież to nie jest żadne oszustwo, kombinowanie itp

A zastanawiałeś się Grzechu nad zasadnością działań??
Weżmy dla przykałdu małżeństw-rodzina.
Są ze sobą już 15 lat-z tego w ostatnim roku nasila się kryzys.
Brak zrozumienia,brak spełnienia,brak oczekiwań,brak miłości..itd...

I nagle w ostatnich etapach kryzysu przychodzi myśl
a może moje małżeństwo nie jest ważne przed Bogiem???

Co to oznacza???
a w zasadzie pojawiają się pytania

czy zatem 14 lat spałem,byłem naćpany,poddany programom podprogowym???
i
dlaczego takie sa moje wnioski dopiero teraz w kryzysie,gdy cos nie idzie po mojej myśli????


Czy to czasem nie ucieczka-choćby przed samym sobą.????...

Druga szansa????
hmmmm
a potem trzecia.. czwarta i enta......
a w efekcie wnioski....
No ja to nie mam farta w tym życiu....i tyle

pozdrawiam

Anonymous - 2014-08-01, 12:34

DHL
Cytat:
No nie wiem Mare na ile to zaburzy twoja część teorii

Wcale nie zaburzy . :mrgreen:
Tu nie chodzi o jakiś duży lęk , tylko samą świadomość pewnego ryzyka .
Upadek bez spadochronu przy pierwszym skoku i przy 1000 skoku
jest taki sam .
Szybko się leci .


A teraz wykorzystam nauki Grzywocza o dobrej zazdrości .
( zazdrość ku wartości )
Norbert , ja nie skakałem
ale Ty zdaje się tak. ;-)


Grzegorz ,
to nie jest aż takie proste .
My nie rozumiemy ( ja przynajmniej ) tego wszystkiego
i śmiem twierdzić , że mało kto rozumie .
Katolicy mają sakrament , prawosławni też ale nieco inaczej widzą małżenstwo
a protestanci nie mają wcale .
Spór i watpliwości od wieków .
Nie takie głowy nad tym myślały . :mrgreen:

Anonymous - 2014-08-01, 12:47

grzegorz_ napisał/a:
Dokładnie po to.
Jeśli kościół daje taką szanse, to czemu nie spróbować z niej skorzystać?
Przecież to nie jest żadne oszustwo, kombinowanie itp


Definicja Dabo ( a właściwie jego żony)wydaje mi się dosć prosta i trafna

Dabo napisał/a:

Mogę bez łaski żądać unieważnienia, tylko nawet moja żona kiedyś powiedziała : przed Bogiem bedziesz wariata strugać????


grzegorz_, prawdę mówiac, nie wydaje mi sie abyśmy wszyscy byli w pełni świadomi rangi przysiegi w momencie jej składania. Kazdy z nas maiła jakieś własne, często zwyczjnie egoistyczne motywy, które nas do tego popychały. Masz rację, Kosciół powołał sądy biskupie, po to byśmy mięli mozliwosć występować do niego wyłącznie gdy jesteśmy wewnętrznie przekonani, że nasze małżeństwo mogło być zawarte nieważnie, a nie tak dla sprawdzenia co to będzie.
Dla mnie Twoja wypowiedź brzmi tak , jakbyś uważał, ze sądy biskupie zastąpują dzisiaj "list rozwodowy Mojżesza"
Nigdzie nie kwestionuję tu decyzji Kościoła o powołaniu sądów biskupich, która na pewno miała jakiś słuszny cel.
Ale dzisiejsza praktyka, czyli ok. 3.5 tys.rocznie wniosków i statystyka rośnie, pokazuje, że sądy biskupie są wykorzystywane do przeprowadzania "katolickich rozwodów" jak błędnie nazywa Gazeta Wyborcza.

Anonymous - 2014-08-01, 13:39

zenia1780 napisał/a:

Nigdzie nie kwestionuję tu decyzji Kościoła o powołaniu sądów biskupich, która na pewno miała jakiś słuszny cel.
Ale dzisiejsza praktyka, czyli ok. 3.5 tys.rocznie wniosków i statystyka rośnie, pokazuje, że sądy biskupie są wykorzystywane do przeprowadzania "katolickich rozwodów" jak błędnie nazywa Gazeta Wyborcza.


Czasy się zmieniają i kościół się też zmienia.
Jak zaczniemy się zastanawiać czy biskup ma rację, czy sądy biskupie mają rację
to za chwile stworzymy sobie swoją wiarę.
Niejedna sekta twierdzi, że tylko ona w 100% opera się na Ewangelii, a to co mówi KK to wypaczenia.

"Grzegorz ,
to nie jest aż takie proste .
My nie rozumiemy ( ja przynajmniej ) tego wszystkiego
i śmiem twierdzić , że mało kto rozumie .
Katolicy mają sakrament , prawosławni też ale nieco inaczej widzą małżenstwo
a protestanci nie mają wcale .
Spór i watpliwości od wieków "

Mare , oczywiście że nie jest to takie proste.
Prawosławni opierają się na tej samej Ewangelii a wnioski w TEJ sprawie mają troche inne.
Czy to oznacza że błądzą? że są heretykami?

Anonymous - 2014-08-01, 15:08

Zenia do Grzegorza .
Cytat:
Masz rację, Kosciół powołał sądy biskupie, po to byśmy mięli mozliwosć występować do niego wyłącznie gdy jesteśmy wewnętrznie przekonani, że nasze małżeństwo mogło być zawarte nieważnie, a nie tak dla sprawdzenia co to będzie.


Ale przecież liczy się dla oceny stwierdzenia nieważności
nas stan świadomości przed i w trakcie przysięgi , oraz fakty przed i w trakcie .
Problem tez w tym , że chyba trudno zdefiniować i uchwycić mierzalnie
tą wewnętrzną zgodę lub niezgodę .
Serce czy rozum , uczucie czy wola ............. pisałem wyżej .
A do tego jeszcze nasz rozum nas okłamuje .

Jakby tak zapytać , kto jest "złym" człowiekiem , wystąp .
Ilu by wystąpiło przed szereg ?
( no może ci co lubią się "wyróżniać" )
Każdy grzech nasz rozum nam uzasadnia .

Anonymous - 2014-08-02, 11:33

mare1966 napisał/a:
Tu nie chodzi o jakiś duży lęk , tylko samą świadomość pewnego ryzyka .

Upadek bez spadochronu przy pierwszym skoku i przy 1000 skoku

jest taki sam .

Szybko się leci .

Mare to jest adrenalina
...gdyby się zakładało wypadek-to nikt by nie skakał. :mrgreen:
zatem jak z małżeństwem gdyby się zakładało kryzys -nikt by w nie nie właził.

Ja Mare do tego drugiego (małżeństwa) podchodziłem w równym stopniu jak z poczuciem adrenaliny.
Z tą różnicą że na ten skok czekałem 29 lat -dobierając spadochron by był należytej klasy,czasza głowna solidna i należycie skręcony :lol:

I skok Mare został zaliczony....

ale z upływem lat....spadochron mole ponadgryzały.... :lol:
:lol:


heca...hecą.. latka lecą...
i teraz człeka stać jedynie na Parasailing

:lol:

Anonymous - 2014-08-02, 14:00

Kiedyś uważałam, że sprawdzanie przez sąd biskupi czy sakrament małżeński był ważnie zawarty to mieszanie się ludzi w to co Bóg złączył na zawsze. Szukanie dziury w całym. Ale punkt widzenia zmienia się gdy zaczyna dotyczyć cię to osobiście. Teoretyzować to wszyscy mogą. Założę się, że gdybyście mieli jakieś podstawy do złożenia takiej skargi to byście z niej skorzystali. Żeby w życiu obrać właściwy kierunek. Pamiętam gdy byłam na jednej mszy z modlitwą o uzdrowienie i były wypowiadane proroctwa. I było tam powiedziane takie zdanie skierowane do kobiety, która cierpi z powodu męża :" W Moich oczach (Boga) on nie jest twoim mężem". Ja wieżę w prowadzenie Ducha Św. i jeśli taka jest wola Boga to prawda powinna wyjść na jaw i być zbadana. Ja zamierzam z tego skorzystać. Gdy mąż mi powiedział, że się żenił ze strachu. Po ślubie schował się za wysoki mur, którego nie dało się przebić. Jego ukrywana skłonność do alkoholu i inne rzeczy wskazujące na niedojrzałość i brak chęci, pracy na dojrzewanie w małżeństwie. Ale czy to jest tak duża niedojrzałość, która miała wpływ na przysięgę, tego nie wiem. W Piśmie Świętym są wymienione 3 typy osób, które nie powinny się pobierać: jeśli nie ma odpowiednich predyspozycji od urodzenia, jeśli ludzie cię takim uczynili i trzecia postawa - dobrowolny wybór samotności dla wyższego celu. Nie cytuję dokładnie oczywiście tylko sens, który zrozumiałam. Oczywiście i są oszuści, którzy będą kłamać i przekupywać świadków ale wtedy zaciągają wielka winę na siebie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group