To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Zdradziłem. Kocham Żonę. Co dalej?

Anonymous - 2014-07-25, 22:43

Dabo ,
ten ksiądz dał ci mądra radę .
Czego nie rozumiesz ? :roll:
Spirala jest jak szpada , szydło
zabija rozwijające się dziecko .
Nie ma współżycia , nie ma dziecka , nie ma zabójstwa .

Dodatkowo , brak współżycia działa na obie strony .
Dajesz coś do myślenia żonie , a nawet jak niedomyślna
to dla własnego interesu zrezygnuje z takiej metody
kiedy jej się naprawdę zachce .

Anonymous - 2014-07-26, 16:55

krasnobar napisał/a:
nie pisz banialuków o miłości do żony,bo kiedy się kocha,to się nie zdradza.koniec-kropka.....


A jak się nie zdradza. to znaczy, że się nie ma okazji.
No to się wymieniliśmy złotymi myślami ;)
Nie ma jak radykalne osądy po przeczytaniu kilku zdań.

Anonymous - 2014-07-26, 21:23

[quote="macko"]
krasnobar napisał/a:
nie pisz banialuków o miłości do żony,bo kiedy się kocha,to się nie zdradza.koniec-kropka.....


A jak się nie zdradza. to znaczy, że się nie ma okazji.

To gratuluję zasad, czyli do następnej okazji...Ehhh

Anonymous - 2014-07-27, 14:34

[quote="Ela1969"]
macko napisał/a:
krasnobar napisał/a:
nie pisz banialuków o miłości do żony,bo kiedy się kocha,to się nie zdradza.koniec-kropka.....


A jak się nie zdradza. to znaczy, że się nie ma okazji.

To gratuluję zasad, czyli do następnej okazji...Ehhh


Już się nie mogę doczekać :evil:

Anonymous - 2014-07-27, 17:02

nie pisz banialuków o miłości do żony,bo kiedy się kocha,to się nie zdradza.koniec-kropka.....


A co jest takiego dziwnego w słowach krasnobara???
że się z tym nie zgadzasz macko

Anonymous - 2014-07-27, 18:16

Po prostu może być milion powodów. Np zwykła głupota, niezrozumienie z czym się igra, jakieś opętanie seksem, zwykła chwila słabości itd. To wyklucza miłość do małżonka?
Jak się siebie kocha to się nie grzeszy. Zatem, prawie nikt siebie nie kocha. Koniec kropka?
A zdrada wg pewnego księdza, który prowadził nauki małżeńskie, na które chodziłem zdarza się w 70-80% małżeństw. Czyli miłość to jakaś niszowa przypadłość.

Anonymous - 2014-07-27, 18:22

Podobno sporo ludzi idzie do piekła, czy to znaczy, że nie warto dążyć do nieba.
Anonymous - 2014-07-27, 19:04

Po prostu może być milion powodów. Np zwykła głupota, niezrozumienie z czym się igra, jakieś opętanie seksem, zwykła chwila słabości itd. To wyklucza miłość do małżonka?



Jasne :mrgreen:
pijak mawia że alkohol daje zapomnienie, narkoman mawia że narkotyki odrywają go od smutnej rzeczywistości.
.
A co to oznacza???
słabość ludzką....

zatem tłumacz sobie jak chcesz......
tylko zastanów się :
czy aby wszystko przerobiłeś to jak należy ?
I dla twojej wiadomości!
jeżeli się kogos kocha???
nie naraża się go na przykre doznania.
A skoro lubisz statystykę -to ja także podam
około 60% kobiet nie wybacza zdrady.
Zatem odpuszczenie przez Boga często nie idzie w parze z odpuszczeniem przez współmałżonkę.

Świętuj zatem chłopie że jesteś w grupie tych 40% i nie miewaj już w zyciu takich patentów na tłumaczenie sobie tego w co wlazłeś

pozdrawiam

Anonymous - 2014-07-27, 19:32

DHL1 napisał/a:

.
A co to oznacza???
słabość ludzką....



Tak właśnie słabość (przecież to napisałem), ale niekoniecznie brak miłości.


Cytat:
zatem tłumacz sobie jak chcesz......
tylko zastanów się :
czy aby wszystko przerobiłeś to jak należy .


Niczego sobie nie tłumaczę. Raczej ludziom z ustami pełnymi frazesów.
To gadanie o przerabianiu .... :-(

Cytat:

I dla twojej wiadomości!
jeżeli się kogos kocha???
nie naraża się go na przykre doznania.


Nie ma o czym gadać. Na swoje szczęście jesteś tylko teoretykiem.
Tych przykrych doznań można po prostu nie być świadomym, zrobić to w amoku, pod wpływem alkoholu czy w podobnym stanie, który odbiera zdolność myślenia.


Cytat:
Świętuj zatem chłopie że jesteś w grupie tych 40% i nie miewaj już w zyciu takich patentów na tłumaczenie sobie tego w co wlazłeś


Niczego sobie nie tłumaczę :oops:

Może powinieneś "przerobić" trochę inny sposób zwracania się do bliźnich.
Lekko jest denerwujący.

Anonymous - 2014-07-27, 19:37

Norbert
skaad wziales te 60%?
chyba 6 raczej

Anonymous - 2014-07-27, 19:47

Przypominam, że to jest temat jim-a, macko ma swój temat, i tam warto rozmawiać z macko.Tu dobrze by było rozmawiać z jim-mem.
Anonymous - 2014-07-27, 21:56

macko napisał/a:
Lekko jest denerwujący

Bo mam odwagę napisać wprost i prawdę??

grzegorz_ napisał/a:
Norbert

skaad wziales te 60%?

chyba 6 raczej

Grzechu może i przesadzone -tak samo jak przesadzone było 70-80% będzie zdrad.
Ale wystarczy poczytać różne kobiece fora by dojść że dziewczyny z forum to kropla -choć i tu jest róznie

tereska napisał/a:
Przypominam, że to jest temat jim-a, macko ma swój temat, i tam warto rozmawiać z macko.Tu dobrze by było rozmawiać z jim-mem.

Rozumiem i to był ostatni wpis

Anonymous - 2014-07-27, 22:13

macko napisał/a:
Nie ma o czym gadać. Na swoje szczęście jesteś tylko teoretykiem.
Tych przykrych doznań można po prostu nie być świadomym, zrobić to w amoku, pod wpływem alkoholu czy w podobnym stanie, który odbiera zdolność myślenia.


no a co ma do tego problem Autora tego wątku? ani on nie był nieświadomy,ani pod wpływem alkoholu,ani to jednorazowa sprawa,ani amok.....o Tobie piszemy?nie wiem więc,po co to teoretyzowanie i zaśmiecanie wątku własnymi przemyśleniami.....
facet był w regularnym romansie,okłamywał żonę wielokrotnie,zdradzał ją,kiedy była chora,a przejrzał na oczy,jak żona dowiedziała się i spakowała dzieci i manatki....sam tego nei zakończył..........i super,że przejrzał.....ale mówienie w tym kontekście o wielkiej miłości do żony,jest wielkim nieporozumieniem i niezrozumieniem tego pojęcia.....dla Autora wątku lepiej,jeśli zrozumie,że na ten moment nie umie kochać (nie umiał też kochać wcześniej) i naprawę małżeństwa zacznie od tego momentu,w którym zacznie UCZYĆ SIĘ KOCHAĆ PRAWDZIWIE,a nie po pogańsku.....wtedy zrozumie,że ani kochanka nie była temu winna,że zdradził,ani ojciec pijak,ani wredne dzieciństwo.....a uczucie,jakie go wiąże z żoną w tej chwili to nie miłość.......czy to taki straszny wniosek?toż chyba nie,skoro ma się diagnozę,wteyd można szukać lekarstwa,jest szans ana wyzdrowienie....gorzej,jak będziemysię oszukiwac i mamić,że chorujemy na katar,a w organizmie szaleje zapalenie płuc.......wtedy owszem,można robić dobrą minę do złej gry i używać sztyftu do nosa,ale czy się wyzdrowieje?każdy dorosły sam odpowiada za swoje grzeszki......zacząć trzeba od Spowiedzi......a do niej trzeba się porządnie przygotować (czyli przemyślenie swojego życia,jak chcę żyć PO spowiedzi,czy chcę coś w swoimżyciu zmienić,na którym miejscu jest u mnie Bóg itd),a nie tak powierzchownie,o czym wspomniałem.....proste jak kłębek drutu......jeśli Autor tego nie zrobi,nie zabierze się za podstawy tego ich kryzysu,nie stanie w prawdzie o sobie,że musi się zabrać do roboty nad sobą,nie uratuje tego związku i ma to na 100%...........pozdrawiam,Szymon

Anonymous - 2014-07-27, 23:06

DHL1 napisał/a:
macko napisał/a:
Lekko jest denerwujący

Bo mam odwagę napisać wprost i prawdę??


Nie, bo masz manierę używania zwrotów jak "przyjmij do wiadomości", "piszę prawdę".


krasnobar napisał/a:
macko napisał/a:
Nie ma o czym gadać. Na swoje szczęście jesteś tylko teoretykiem.
Tych przykrych doznań można po prostu nie być świadomym, zrobić to w amoku, pod wpływem alkoholu czy w podobnym stanie, który odbiera zdolność myślenia.


no a co ma do tego problem Autora tego wątku? ani on nie był nieświadomy,ani pod wpływem alkoholu,ani to jednorazowa sprawa,ani amok....


Nic nie ma. Ogólne wypociny na ogólnie sformułowaną tezę.
Ja nie piszę o sobie. DHL pisze o mnie, on wie lepiej.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group