To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Życie duchowe - grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu

Anonymous - 2014-07-22, 21:51

Gdzie tu jest napisane że to Chrystus Pan dopuścił się lub podjudzał do grzechu?
Cytat:
W męce i śmierci Chrystusa, w tym, że Ojciec własnego Syna nie oszczędził, ale uczynił Go grzechem za nas (por. tamże), znajduje swój wyraz absolutna sprawiedliwość, gdyż męki i krzyża doznaje Chrystus ze względu na grzechy ludzkości. Jest to wręcz jakiś „nadmiar” sprawiedliwości, gdyż grzechy człowieka zostają „wyrównane” ofiarą Boga-Człowieka.


Więc jednak jest przenośnia bo Chrystus Pan nie był grzechem. A kto ma wątpliwości niech odmówi dziś Litanię do Świętego Imienia Jezusa.
Dobre... jak nie lubisz określenia przenośnia to nazwijmy to mowa potoczna. Gdzie jest napisane że św. Paweł nie zaczerpywał terminów z mowy potocznej? I czy ktoś mu zabronił stosować gry słowne mające podkreślić ofiarę Zbawiciela?

Choćby w intencji wynagradzania za pomówienia. Ale nie tylko... tam jest dokładnie napisane kim jest nasz Pan Jezus Chrystus. O byciu grzechem nie ma ani słowa.

Na koniec jeszcze raz słowa Jana Pawła II.
„Syn Człowieczy przyszedł, aby dać swoje życie na okup za wielu”. Znaczy to mianowicie, że Chrystus oddał swe życie „w imieniu” — oraz w zastępstwie, in substitutione, całej ludzkości — aby wszystkich wyzwolić od grzechu. Owo „zastępstwo” wyklucza jakikolwiek udział w grzechu ze strony Odkupiciela
Tu jak wół stoi. Co chcecie z tego zdania zakwestionować?

Anonymous - 2014-07-22, 23:46

A może by tak zapytać Jezusa jak to jest??????
Nieładnie tak plotkować o kimś no a o Bogu to wogóle.......

Anonymous - 2014-07-23, 10:06

Orsz napisał/a:
Gdzie tu jest napisane że to Chrystus Pan dopuścił się lub podjudzał do grzechu?
Cytat:
W męce i śmierci Chrystusa, w tym, że Ojciec własnego Syna nie oszczędził, ale uczynił Go grzechem za nas (por. tamże), znajduje swój wyraz absolutna sprawiedliwość, gdyż męki i krzyża doznaje Chrystus ze względu na grzechy ludzkości. Jest to wręcz jakiś „nadmiar” sprawiedliwości, gdyż grzechy człowieka zostają „wyrównane” ofiarą Boga-Człowieka.


Więc jednak jest przenośnia bo Chrystus Pan nie był grzechem. A kto ma wątpliwości niech odmówi dziś Litanię do Świętego Imienia Jezusa.
Dobre... jak nie lubisz określenia przenośnia to nazwijmy to mowa potoczna. Gdzie jest napisane że św. Paweł nie zaczerpywał terminów z mowy potocznej? I czy ktoś mu zabronił stosować gry słowne mające podkreślić ofiarę Zbawiciela?

Choćby w intencji wynagradzania za pomówienia. Ale nie tylko... tam jest dokładnie napisane kim jest nasz Pan Jezus Chrystus. O byciu grzechem nie ma ani słowa.

Na koniec jeszcze raz słowa Jana Pawła II.
„Syn Człowieczy przyszedł, aby dać swoje życie na okup za wielu”. Znaczy to mianowicie, że Chrystus oddał swe życie „w imieniu” — oraz w zastępstwie, in substitutione, całej ludzkości — aby wszystkich wyzwolić od grzechu. Owo „zastępstwo” wyklucza jakikolwiek udział w grzechu ze strony Odkupiciela
Tu jak wół stoi. Co chcecie z tego zdania zakwestionować?


Myślę ,że problem tkwi w rozumieniu słowa grzech , które widnieje w wersetach biblijnych
To zupełnie powinno rozwiać wątpliwości , bo piszemy o tym samym w różny sposób.
Te słowo grzech ma swoja dwuznaczność, bo jest świat widzialny i niewidzialny.

Termin ten, w drugim miejscu, oznacza czyn przekraczający Prawo, który skutkuje zerwaniem bliskiej więzi z Bogiem, natomiast w pierwszym odnosi się do potocznego rozumienia grzechu, którym jest niesława, spowodowana haniebną śmiercią poprzez powieszenie na drzewie (zob. Pwt 21,22-23; Joz 8,29; Est 2,23; Dz 5,30). O tym, że Chrystus nie jest sprawcą grzechu w życiu chrześcijan pisze wyraźnie św. Paweł w Liście do Galatów: „jeżeli to, że szukamy usprawiedliwienia w Chrystusie, poczytuje się nam za grzech, to i Chrystusa należałoby uznać za sprawcę grzechu. A to jest niemożliwe” (2,17).

Przyjęcie śmierci, która ściągała na skazańca klątwę, skutkowało usunięciem grzechu od wszystkich, którzy złamali Prawo Starego Przymierza. Ściągnięcie na siebie i pokonanie klątwy (z punktu widzenia) Starego Przymierza, sprawiło, że wszyscy, którzy jednoczą się z Chrystusem w Jego śmierci i zmartwychwstaniu, mają śmiały przystęp do Boga, ponieważ zostali oczyszczeni krwią Chrystusa, który złożył sam siebie w ofierze, stając się jednocześnie ofiarą, kapłanem i ołtarzem. Ta najdoskonalsza ofiara zastąpiła wszystkie ofiary Starego Przymierza i wprowadziła nowy poziom relacji wobec Boga – odkupiony Krwią Chrystusa. Jest to stan de facto doskonalszy niż stan pierwotnej niewinności, bo każdy z ludzi został oczyszczony na mocy dobrowolnie przyjętej ofiary samego Boga. Dlatego też w tym paradoksalnym stwierdzeniu o bezgrzesznym Bogu, który stał się grzechem, kryje się głęboki opis uniżenia Boga do człowieka.

Myślę ,że o to Ci chodziło
http://biblista.pl/index....blii&Itemid=548

a dużo szerzej tutaj
http://www.deon.pl/religi...e-grzechem.html

pozdrawiam Orsz :)
Dobrze ,że jesteś zmobilizowało mnie to do głębszych refleksji , dziękuję
ps. Nie zauważyłam ,żeby ktoś tutaj napisał ,ze Jezus popełnił grzech i do grzechu namawiał , wiec nie rozumiem po co" taki hałas o to..." Myślę sobie,że rozumowałeś na swój sposób, stąd niezrozumienie.
I to co najważniejsze w tej kwestii, prawdy są dla zbawienia , nie dla udowadniania racji..., moim zdaniem niewłaściwa intencja. Trudno mi zrozumieć Twoja intencję pisząc i zwracając się w takich formach, może powinnam przywyknąć...:) Nie uważam ,że nie lubię słowa przenośnia, zważywszy na rzeczywistość świata ducha. Znaczenie słów nie używa się dla lubienia , ale dla zrozumienia. Zwyczajnie mamy inna wrażliwość na pewne sprawy stąd używamy innych określeń.

Anonymous - 2014-07-23, 20:50

Dabo napisał/a:
A może by tak zapytać Jezusa jak to jest??????
Nieładnie tak plotkować o kimś no a o Bogu to wogóle.......

Hej :mrgreen: nie wiesz, że rozmowy o Bogu, wszelkie próby poznania Go i rozwiania watpliwości w sobie i innych są modlitwą? :-D :mrgreen: I to dobrą , bo budującą wiarę. :-D
A poza tym jak już to nie plotki tylko uczynki miłosierdzia co do duszy:
1. Grzeszących upominać.

2. Nieumiejętnych pouczać.

3. Wątpiącym dobrze radzić.


4. Strapionych pocieszać.

5. Krzywdy cierpliwie znosić.

6. Urazy chętnie darować.

7. Modlić się za żywych i umarłych.
Podpada czy nie :lol: :lol:

Anonymous - 2014-07-23, 22:16

Mirelo ... zgadzam sie z Tobą. I masz racje ... słowo przenośnia jest niewłaściwe.

A ta moja zasadniczość to wyraz absolutnej nie zgody na to co napisał ks. Żmudziński. Te jego twierdzenia ... po moim trupie... doczesnym i wiecznym. A przecież o zbawienie tu chodzi... a więc i tu się z Tobą zgadzam.

Anonymous - 2014-07-24, 02:26

Lea napisał/a:
teresko,

zacytowany przez Ciebie artykuł, kończy się zdaniem:
"Choć wciąż niewielu spogląda z ufnością na pusty po Tobie krzyż i niewielu wciąż wierzy, że żyjesz – ja spotykam Ciebie każdego dnia, jak potykasz się za mnie i [bA]za mnie sięgasz po kolejnego papierosa…[/b]"
Więc to nie o. Żmudziński sięga po papierosa i pali tylko Jezus
pozdrawiam

Lea

Takim Piknikom też mówie nie!
To nie ten tort i nie ta wisienka.

Anonymous - 2014-07-24, 10:25

Kiedy tekst o. Wojciecha czyta osoba słaba i niedojrzała, może w nim wyczytać usprawiedliwienie od odpowiedzialności za grzech - to nie ja palę, tylko Jezus, więc "Polacy nic się nie stało". Słusznie według mnie budzi to sprzeciw.

Kiedy jednak tekst czyta osoba grzechem osłabiona, lecz nadal czująca odpowiedzialność za własne czyny, może to być dla niej impuls do zastanowienia - jak to, czy to się godzi, żeby Jezus był brukany moimi decyzjami? Zauważcie: ja się potykam, Jezus upada. Być może o. Wojciech niezbyt precyzyjnie stosuje hiperbolę, żeby w nas coś poruszyć i wyostrzyć stępione sumienia. Nie bronię go, bo żeby zmieniać ludzi słowem, trzeba brać pod uwagę, że nie wszyscy zrozumieją właśnie to, co autor miał na myśli.

Anonymous - 2014-07-24, 12:14

Być może Filomeno...
Czy cel może uświęcać środki?
Dlaczego w Pasji M.Gibsona nie włożono papierosa dla mocniejszego zobrazowania jako forma do poruszenia sumień?Na to by się patrzyło ...z całą pewnością, a na biczowaniu co niektórzy twarze odwracali...takie trudne to było...
Mało wymowna jest Pasja , Męka , Krzyż? Bóg dał taki znak KRZYŻ , jest wystarczający.

Zwyczajnie wydaje mi się ,że czasem jest tak ,że te środki jakimi świat się posługuje dla zwrócenia uwagi są tak duże,tak mocne , tak wyprane z wrażliwości, że już w głoszeniu Ewangelii przyjmuje się pewne śmieci uważając je za wartościowe. Nie wiem ,czy śmieci mogą poruszyć serce? Przyszło mi do głowy nawet ,że to rodzaj profanacji. Może zaściankowa jestem i nie rozumiem :roll: , a myślę ,że wiem? :oops: Ze swojego trudnego doświadczenia - wszystko co nie dotyka sedna może przyciągnąć uwagę ,a meritum jest proste, tylko bolesne...jakże uzdrawiające ( włożenie do Serca Jezusowego - patrz obraz Jezusa Miłosiernego jako ciasna brama stąd bolesna) Dlatego słowa powtarzane przez Papieża Jana Pawła II " Nie lękajcie się ", musi być jakaś proporcja zawierzenia w Zbawieniu.
To tylko moje zdanie...to musi boleć , a nie poruszać, wzruszyć, wtedy ma moc uzdrawiającą, ale nie brudzić..

Papież też wymownie , mocno nawet głosi Ewangelię , bez brukania jej brudem współczesności i jest jasno i klarownie, zrozumiale i przystępnie.

http://www.zywawiara.pl/t...pelanowski.html
polecam do odsłuchu miłość i miłość niezwykła - miłosierdzie

Anonymous - 2014-07-24, 13:44

Mirelo, masz rację. Opisałam tylko moje impresje po dłuższym zastanawianiu się nad tym, co mogło przyświecać o. Wojciechowi.

Ja się zgadzam z Orszem i z Tobą w tej dyskusji. Mnie nie jest potrzebna eskalacja bodźców.

Faktem jest jednak, że media i artyści uznali, iż zwykłe narzędzia i środki przekazu nie wystarczają. Efektem jest równia pochyła: więcej przemocy, więcej dosadnych słów, więcej dosłowności. Po czym zdziwienie, że ludzka wrażliwość ulega stępieniu. Chociaż może to jest wzajemnie sprzężone: ludzie są egoistyczni i wygodni, więc żeby ich poruszyć, trzeba nimi wstrząsnąć, to nie działa, bo są znieczuleni na zło wokół siebie, więc wstrząsamy bardziej i tak w kółko.

Anonymous - 2014-07-24, 15:02

tereska napisał/a:
Mariaaaaa napisał/a:
Czemu wiec dzieją się złe rzeczy typu zdrady, wypadki samochodowe w których gina ludzie? Czy Szatan ma moc sprawcza tylko wtedy gdy Bóg mu na to pozwoli? Jeśli tak, to czemu na to pozwala? Nie rozumiem tego.

Odpowiedź masz w dzisiejszych czytaniach, Bóg pozwala na zło taka jak siewca na chwast. Bo jest Bogiem cierpliwym, miłość cierpliwa jest. Bo jest mocny, tylko ktoś pełen mocy jest w stanie być łagodnym.
Bo to my myślimy , że to jest zło ostateczne to co doświadczamy, ale Bóg patrzy cąłościowo, widzi i nasze ziemskie życie i nasza wieczność. Pamiętasz czytania z Apokalipsy, gdzie są wymienieni męczennicy co we krwi wybielili swoje szaty?
To cierpienie coś dobrego przyniosło tym ludziom.


Dzięki za przypomnienie to 7 rozdział Apokalipsy, czytania są wspominane we Wszystkich Świętych... Polecam książkę bardzo cieniutką O.Pelanowskiego "Siódmy rozdział" wiele wyjaśnia i rozwiewa wątpliwości, piękna modlitwa uzdrawiająca, sama sięgnę dla przypomnienia, to jak ożywczy deszcz.
http://www.tolle.pl/pozycja/siodmy-rozdzial

Czasy ostateczne
http://mateusz.pl/ksiazki/js-pww/js-pww_53.htm

Pozdrawiam

Anonymous - 2014-07-31, 21:40

Więc kim trzeba być, albo jakim się urodzic, żeby spokojnie przerzyć swoje życie????????
Kiedyś myślałem że zamożność chroni od złego, potem że urodzenie tu czy tam, potem że wychowanie, potem że zachowanie, ale przeszłem wiek chrystusowy i widzę że każdy cierpi. Kazdy na co innego i w inny sposób, ale cierpi.
Widze ze mniej spektakularne cierpienie okazują ludzie wierzący, wielu takich w polsce.
Zastanawia mnie mentalność starszych niemców, jak nie sami to ich bliscy naszkudzili wiele, a oni raczej pogodni, usmiechnięci,,,, czy to tylko byt materialny ich tak uszczęśliwia?
To może lepiej być mordecą, ale bogatym? Czemu się mówi że Polska i Polacy są źródłem odnowy europy.
Ten cały Boży plan jakiś pogmatwany, nie bardzo sprawiedliwy.

Anonymous - 2014-08-01, 08:26

Dabo napisał/a:
Kazdy na co innego i w inny sposób, ale cierpi.
-bo cierpienie wpisane jest w nasze życie,może miec zbawienny cel.


Dabo napisał/a:
Ten cały Boży plan jakiś pogmatwany, nie bardzo sprawiedliwy.
-pogmatwany bo inny dla każdego.
Każdy z nas jest inny ze swoja wolnością ,która dał nam Bóg.czy nie sądzisz ,że my sami najbardziej pogmatwaliśmy swoje zycie,nie widząc tego co złe i niepotrzebne wkradło sie w nasze zycie.
Cierpienie i wybaczenie to dwa atuty zbawienia bez nich ani rusz :lol:

Dabo napisał/a:
jak nie sami to ich bliscy naszkudzili wiele, a oni raczej pogodni,
-bo zapewne mniej u nich zawziętości i braku wybaczenia,mniej oglądaja sie w przeszłosc ,zyja tu i teraz.a to ważne.potrafia cieszyc sie z tego co maja. :lol:

Uznałes przeciez w I kroku swoja bezsilnośc więc po co sie szarpać?

Anonymous - 2014-08-01, 13:53

Kiedyś przeczytałam, ze aby nasze życie mogło się zmienić to musimy pogodzić się z rzeczywistością. Jeśli chcemy zstąpić kiedyś utracone marzenia nowymi, jeśli chcemy znów czuć spokój, jeśli chcemy być zdrowi, to musimy pogodzić się z rzeczywistością. Wiem sama po sobie, że Bóg nie ingeruje bardzo w moje życie, dopóki ja nie odpuszczam, dopóki nie doceniam tego, co mam a jeśli chodzi o resztę mówię: Jezu Ty się tym zajmij. Dopóki szarpię się sama ze sobą, z przeszłością, Bóg obserwuje i czeka aż powiem to pełne zawierzenia TAK. Jak mówię to tak ale z taka głęboką ufnością i tak naprawdę ogłaszam bezsilność, wtedy dzieją się małe cuda. Uczę się właśnie tego, aby zauważać te małe, malutkie, cieszyć się nimi, dziękować za nie a nie czekać ciągle tylko na ten wielki cud.
Anonymous - 2014-08-01, 14:21

dorotakm napisał/a:
Uczę się właśnie tego, aby zauważać te małe, malutkie, cieszyć się nimi, dziękować za nie a nie czekać ciągle tylko na ten wielki cud.
-Chwałą Panu :lol:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group