To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Życie duchowe - grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu

Anonymous - 2014-07-20, 20:33

tereska napisał/a:
A wiesz, że Jezus na krzyżu miał więcej grzechów od Ciebie, miał grzechy wszystkich nas, był samym grzechem, i oddał siebie w takim stanie Ojcu, powierzył mu siebie, nie usprawiedliwiał się tylko pełen ufności oddał się Ojcu.


Tereska, zatkało mnie. Jak to nasz Pan, Jezus Chrustus był grzechem? O czym Ty mówisz?
W jakim stanie siebie oddał? Oddał się Ojcu w stanie skrajnego umęczenia naszymi grzechami. Sam był absolutnie czysty, był Bogiem, naszym Zbawicielem.
Z czego miał się usprawiedliwiać... On równy co do istoty swojemu Ojcu. On jedynie nas nędznych grzeszników usprawiedliwiał przed Ojcem bo sam nam wybaczył. Czy jest coś wspanialszego. Nikt z ludzi bez Niego tak postępować nie potrafi. On na krzyżu był naszym najdoskonalszym i niedoścignionym wzorem miłosierdzia, miłości. Był też pełen chwały. Został wywyższony. Ostatni, zaliczony do złoczyńców był w istocie pierwszy, najwyższy. Człowiek nie jest w stanie zabrać Bogu jego chwały. Krew Jego najczystrza, najdrogocenniejsza ma moc obmycia nas z win. To jest Świętość nad Świętościami...
A NIE GRZECH!

Teresko...

Anonymous - 2014-07-20, 21:19

Czy nie wiesz o tym, że Jezus wziął na krzyżu na siebie wszystkie nasze winy?Jak to rozumiesz?

"dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą" (2 Kor 5, 21).

Anonymous - 2014-07-20, 22:08

Mariaaaaa napisał/a:
Czemu wiec dzieją się złe rzeczy typu zdrady, wypadki samochodowe w których gina ludzie? Czy Szatan ma moc sprawcza tylko wtedy gdy Bóg mu na to pozwoli? Jeśli tak, to czemu na to pozwala? Nie rozumiem tego.

Odpowiedź masz w dzisiejszych czytaniach, Bóg pozwala na zło taka jak siewca na chwast. Bo jest Bogiem cierpliwym, miłość cierpliwa jest. Bo jest mocny, tylko ktoś pełen mocy jest w stanie być łagodnym.
Bo to my myślimy , że to jest zło ostateczne to co doświadczamy, ale Bóg patrzy cąłościowo, widzi i nasze ziemskie życie i nasza wieczność. Pamiętasz czytania z Apokalipsy, gdzie są wymienieni męczennicy co we krwi wybielili swoje szaty?
To cierpienie coś dobrego przyniosło tym ludziom.

Anonymous - 2014-07-20, 22:15

Tereska, już właśnie rozmawiałem o tym z moją żoną. Ona miałą też wątpliwości.

"ON TO DLA NAS GRZECHEM UCZYNIŁ TEGO, KTÓRY NIE ZNAŁ GRZECHU, ABYŚMY SIĘ STALI W NIM SPRAWIEDLIWOŚCIĄ BOŻĄ" - 2 Kor 5, 21

To najbardziej może rodzić wątpliwości a i mnie trochę zbiło z tropu ale można wygooglać informacje na ten temat.
Otóż są dwa znaczenia grzechu.
a) zerwania więzi z Panem Bogiem
b) i grzech jako przenośnia która jest jakby naszą ludzką oceną drugiego człowieka i niczym więcej... określiłbhym to jako hańba - drzewo hańby, w poczet złoczyńców Go zaliczą, będzie zgorszeniam dla świata... Jednak jest to tylko nasze ludzki pojmowanie kogoś... w tym przypadku Pana Jezusa i nie majace nic wspólnego z rzeczywistością. Chyba że chcemy mówić o rzeczwistości medialnej ;-)

I tylko w tym znaczeniu Chrystus Pan był grzechem, hańbą zgorszeniem.
A czym naprawdę jest grzech? Grzech jest zerwniam więzi z Panem Bogiem. Grzechem nie jest żaden człowiek nawet najnędzniejszy. Grzech sam sobie ma wymiar duchowy i jego ocena jest w gestii Boga. To Chrystus nas ma sądzić. On będzie oceniał nasze grzechy. On był absolutnie bezgrzeszny i jest na to masa cytatów w Piśmie Św. Bawienie się w jakieś paradoksy jest bezsensem i może nas wyprowadzić na drogi herezji.
Kto może być utożsamiany z grzechem? Jedynie szatan.
Czy Chrystusa moża zrównywać z szatanem? Można... tak czynią przynajmniej niektórzy protestanci.

Anonymous - 2014-07-20, 22:18

Czy nie wiesz o tym, że Jezus wziął na krzyżu na siebie wszystkie nasze winy?Jak to rozumiesz?
Anonymous - 2014-07-20, 22:21

Jest biczowany naszymi grzechami, ale nikt kto jest biczowany nie jest sam w sobie biczem.
Anonymous - 2014-07-20, 22:45

http://www.katolik.pl/naw...788,416,cz.html

Wyobraź sobie salę sądową, w której toczy się rozprawa przeciwko największym zbrodniarzom ludzkości: Neronowi, Hitlerowi, Pol Potowi, Stalinowi. Sędzia odczytuje wyrok, wymieniając okrucieństwa, jakich się dopuścili. Aż tu nagle pojawia się w drzwiach Jezus z Nazaretu i mówi: „Wysoki sądzie, oni są niewinni. Ja to uczyniłem”.

Czy ta scena pomogła ci zrozumieć, co oznacza, że Jezus wziął na siebie nasze grzechy? Co więcej – że Bóg Ojciec uczynił Go grzechem, przekleństwem, złem całego świata, abyśmy zostali ułaskawieni. Początkiem naszego nawrócenia jest uświadomienie sobie, że Jezus Chrystus przyznał się do grzechów, które myśmy popełnili. Wziął je na siebie. W Nim, rozdartym na krzyżu, zginęły na Golgocie wszystkie nasze winy.

Jedyny Sprawiedliwy

Jeśli chrześcijanin zrozumie słowa św. Pawła, w których apostoł narodów mówi: „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5, 21), zamilknie wobec horroru tajemnicy zbawienia. Jedyny Sprawiedliwy, człowiek i Bóg w jednej osobie – obwinił się grzechami największych zbrodniarzy historii świata, a także moimi grzechami.

Anonymous - 2014-07-21, 00:07

Teresko, NIEPRAWDA!
Chrystus niczego złego nie uczynił. Chrystus nie kłamie. Chrystus Pan nigdy czegoś takiego nie powie że jest winny zbrodni zbrodniarzy.
Jesteś w WIELKIM BŁĘDZIE.
Pan Bóg zawsze czyni tylko dobro. Ludzie w swojej wolnej woli czynią zło. To nie Chrystus Pan mnie zdradził. To moja żona. Gdyby było inaczej znienawidziłbym Pana Jezusa. Jemu bym nie darował bo jest wszechmocny i jest moim Ojcem. Ale Bóg nigdy człowieka nie zdradza. On bierze konsekwencje grzechów na siebie. On cierpi razem ze ną moje cierpienia.

'Coście jednemy z mych braci uczynili... mnie uczyniliscie'

Czy można wziąć na siebie czyjeś grzechy? Niby to zło zrobił ktoś, a jednak ja. Tego nikt nie może... tym bardziej Bóg który czyni samo dobro. Ze złem nie ma nic wspólnego.
Chrstus Pan nie jest też kłamcą. Nie może mówić że coś zrobił jak tego nie zrobił. To jest nielogiczne i sprzeczne same w sobie.
Widzę w tym koszmarne odwrócenie kota ogonem. Zamiast że Chrystus cierpi z pokrzywdzonymi... to Chrystus jest katem razem z katami i zapewnie jeszcze się syci zbrodniami. Gra z nimi w jedenej drużunie przeciw niewinnym. Chrystus w roli szatana.

Ja nie chcę by mój Bóg przyznawał się do moich grzechów czynionych z podszeptu szatana. Nigdy na to nie pozwolę, po moim trupie w imię mojego życia wiecznego. Moje grzechy Jego ranią, a nie Jego grzechy mnie. Nie widzisz Teresko tego absurdu... tej koszmarnej rzeczywistości świętokractwa mówienia o Chrystusie jako grzechu świata?

Chrystus bierze na siebie karę za moje grzechy, sam będą niewinnym. Tak to jest. Bierze na siebie karę Polpota, Hitlera, Stalina, czy kogo tam jeszcze. On pójdzie za nich umrzeć, będzie biczowany ale mówiąc 'Boże wybacz im bo nie wiedzą co czynią'

On stawia się w roli ofiar tych złoczyńców... jest takim jednym z milionó łągierników umierających z zimna i wyczerpania... jest dzieckiem w wagonie towarowym pociągu na Sybir które umiera w koszmarnych cierpieniach przy bezradności zrozpaczonej matki.

I wybacza oprawcom. On czuje te cierpienia wszystkie.
A Ty Teresko oskarżasz Go, że to ON. To Jego sprawka.
Chrystus nie jest kłamcą... nigdy tak nie powiedział.

To szatan tak nas kusi byśmy znienawidzili naszego Zbawiciela.

Teresko... polecam Ci litanie do Imienia Jezusa.
Tam jest prawda o naszym Zbawicielu.
Przecież On jest tak święty... tak czysty, że nawet jego Matka musiała być niepokalanie poczęta.

Ksiądz napisał taki artykuł...
Czy ja jestem mądrzejszy? Nie. Radzę się spytać o opinie w tej kwestii innego księdza. Najlepiej kilku. Jeśli jest tak jak Ty mówisz to ja przestaję być katolikiem.
Jest jednak we mnie przekonanie że ja bronię mojej wiary... nie jakiejś tam, ale Świętej Wiary Katolickiej.

P.S.

cytuje: 'horroru tajemnicy zbawienia'
czy to tylko taka forma retoryczna...
dość niezręczna...
czy coś za nią się nie kryje?

Anonymous - 2014-07-21, 01:28

Teresko ja dokładnie tak samo rozumiem sens Odkupienia przez Jezusa. To nie żadna symbolika Orsz,ale cały brud,brzydotę i zło grzechu Jezus wziął na Siebie. tego się nie da polukrować i nie ma co sie oburzać na prawdę.
I to jak się taki oddał z ufnościa Ojcu niesamowicie mnie porusza.

Miłosierdzie Ojca i Jezusa pokazało się wtedy w całej pełni.

Mario pytałas dlaczego są rozwody,tyle zła i dlaczego tak się dzieje.
Nie jestesmy bezwolnymi istotami. Szatan nas okłamuje,podsuwa zło uderzając u każdego w jego słaby punkt ale KAŻDY MA WOLNOŚĆ I OSTATECZNIE CZŁOWEIK DOKONUJE WYBORU.
Zatem zdrada Twojego męża jest jego wyborem,wolnym,nieprzymuszonym.
Czy Bóg kazał męzowi zdradzić? Przeciwnie,związał Was Przymierzem nierozerwalnym i dał wszelkie środki i pomoc aby budować małżenstwo. Wymaga to jednak wpółpracy ze strony Was obojga.

I tajemnica wolności. to coś czego nawet Bóg nie podważa,nawet jeśli ktos wybiera źle.

Pisałaś Mario,że nie chcesz życia bez mężczyzny. A przeciez czy będziesz z kimś czy tez będziesz sama jesteś tak samo wartościową osobą i poprzez uczucie tego przyjaciela twoja wartość nie idzie ani o oczko w górę ani w dół. Jest niezmienna ponieważ jej źródło tkwi w Miłości Boga.
A to czy będzies stawała się z dnia na dzień lepszym człowiekiem zależy od Ciebie.

Anonymous - 2014-07-21, 08:33

Szukajcie a znajdziecie...
Nie zadowalajcie się jedynym czy drugim jakimś księdzem...
Kościół jest w kryzysie

Oto co znalazłem.
prorok Izajasz i tak je wyraził w Pieśni o Słudze Jahwe: „On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a myśmy Go za skazańca uznali, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie” (Iz 53,4-5).
W świetle tych słów Izajasza pełniej rozumiemy, co znaczy, że „Syn Człowieczy przyszedł, aby dać swoje życie na okup za wielu”. Znaczy to mianowicie, że Chrystus oddał swe życie „w imieniu” — oraz w zastępstwie, in substitutione, całej ludzkości — aby wszystkich wyzwolić od grzechu. Owo „zastępstwo” wyklucza jakikolwiek udział w grzechu ze strony Odkupiciela

To słowa Jana Pawła II. Warto przeczytać całość na stronie
http://www.apostol.pl/jan...ego-%C5%9Bwiata

Nie chodzi o to co się komu z nas wydaje tylko jak jest w istocie.
Kto dla Was Moi Drodzy jest większym autorytetem... Jan Paweł II, czy ks Wojciech Żmudziński SJ?

Może warto wydzielić ten wątek by nie przeszkadzał on w rozważaniach nad sytuacją Szanowej Autorki wątku. No chyba że Autorka nie ma nic przeciwko. Marioooo... ja chciałem coś do Ciebie napisać ale wybacz... ta sprawa wydała mi się tak istotna jak żadna inna. Nie ma nic ważniejszego niż prawda o Chrystusie. To przecież w Jego imieniu chcemy sobie nawzajem pomagać.

Anonymous - 2014-07-21, 10:40

teresko,

zacytowany przez Ciebie artykuł, kończy się zdaniem:
"Choć wciąż niewielu spogląda z ufnością na pusty po Tobie krzyż i niewielu wciąż wierzy, że żyjesz – ja spotykam Ciebie każdego dnia, jak potykasz się za mnie i za mnie sięgasz po kolejnego papierosa…"
Więc to nie o. Żmudziński sięga po papierosa i pali tylko Jezus.

idąc tokiem rozumowania o. Żmudzińskiego można powiedzieć:
Jezus idzie zamiast męża/żony z kochankiem/kochanką do łóżka
Jezus dokonał ostatnio przerażającego mordu na dzieciach w strefie Gazy
To nie człowiek (w tym nie ja) kłamie, oszukuje, nie kocha, zdradza ....
To nie człowiek grzeszy a Jezus - Bóg.

Wybacz, ale nie zgadzam się z tą wypowiedzią ww. księdza, a czytałam już nie jedną jego wypowiedź i z większością, niestety, się nie zgadzam.

Fakt, że Jezus wziął na siebie grzech świata, nie oznacza, że On te grzechy popełnił. Wziął grzech świata i umarł za grzech każdego człowieka, odkupił jego grzechy swoją śmiercią, aby ten miał zbawienie - gdyż żaden człowiek nie jest w stanie sam się zbawić, odkupić swoich grzechów.
Jak mówi Pismo: "Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć" (Rz 6,23)
i aby człowiek nie umarł na wieki tj. nie został potępiony, Jezus (Ten, który jest bez grzechu) poniósł karę za nas wszystkich, zgodził się umrzeć za każdego człowieka.

pozdrawiam
Lea

Anonymous - 2014-07-21, 11:54

Myślę, że mamy tu dwie sprawy, które trudno pogodzić, a może zrozumieć , że występują razem, pewnie to tajemnica jak to jest.

1. - Jezus wziął na siebie nasze nieprawości i grzechy

Jezus stał się cierpiącym Sługą, który w sposób zastępczy "siebie na śmierć ofiarował", "poniósł grzechy wielu", aby "usprawiedliwić wielu i dźwigać ich nieprawości" (Iz 53, 10-12). Wynagrodził On za nasze winy i zadośćuczynił Ojcu za nasze grzechy 444 /.KKK 615/

- Doznał śmierci jako kary za grzech
"Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć" (Rz 6,23)
i odrzucenia przez Boga jako konsekwencji grzechu "Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?" (Mk 15, 34; Ps 22, 1).


Ale jednocześnie:

2. Nie doznał odrzucenia tak, jakby on zgrzeszył.
Jezus nie doznał takiego odrzucenia, jak gdyby On sam zgrzeszył 410 . W miłości odkupieńczej, która zawsze łączyła Go z Ojcem 411 , przyjął nas w naszym oddzieleniu od Boga, tak że mógł w naszym imieniu powiedzieć na krzyżu: "Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?" (Mk 15, 34; Ps 22, 1). /KKK603/

Był bez grzechu.

Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz poddanego próbie pod każdym względem podobnie [jak my] – z wyjątkiem grzechu. /Hebr. 4.15/

A na koniec mamy stwierdzenie św. Pawła, który pisze w liście do Koryntian, że Bóg uczynił Go grzechem
"dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą" (2 Kor 5, 21).

Anonymous - 2014-07-21, 12:24

Teresko no i co?\

Sprawa idzie o owe uczynienie Go grzechem.

Był grzechem w
a) sensie dosłownym
czy
b) w przenośni... w oczach ludzi którzy go odrzucili i którzy szansę na swoje zbawienie zaprzepaszczają.

Ks. Wojciech Żmudziński napisał rzecz straszną. Włożył w usta Chrystusa kłamstwo.

Bo to że Bóg Ojciec opóscił swojego Syna nie oznacza że go faktycznie opuścił. Po prostu... Chrystus doznawał cierpienia w typowo ludzki sposób. Tak... uczynił Go podobnym do nas we wszystkim poza grzechem. Więc punkt b jest prawdziwy. Więc Chrystu nie był w najmniejszym stopniu grzechem w wymiarze faktycznym.
Chrystus na tej rozprawie mógł powiedzieć coś takiego.
-Wysoki sądzie. Ci zbrodniarze to wszystko mnie uczynili. To o czym wiecie a nawet więcej... o czym nie wiecie. Ja im wszystko wybaczam. Dobrowolnie wziałem na siebie ich złe uczynki. Jeśli tylko to wybaczenie przyjmują są zbawieni.

Zgadzasz się Teresko czy nie?
Nie wiedzisz sprzecznosci w tym co głosi ks. Żmudziński a św. Jan Paweł II?

Anonymous - 2014-07-22, 11:31

Orsz napisał/a:
Teresko no i co?\

Sprawa idzie o owe uczynienie Go grzechem.

Był grzechem w
a) sensie dosłownym
czy
b) w przenośni... w oczach ludzi którzy go odrzucili i którzy szansę na swoje zbawienie zaprzepaszczają.

Ks. Wojciech Żmudziński napisał rzecz straszną. Włożył w usta Chrystusa kłamstwo.

Bo to że Bóg Ojciec opóscił swojego Syna nie oznacza że go faktycznie opuścił. Po prostu... Chrystus doznawał cierpienia w typowo ludzki sposób. Tak... uczynił Go podobnym do nas we wszystkim poza grzechem. Więc punkt b jest prawdziwy. Więc Chrystu nie był w najmniejszym stopniu grzechem w wymiarze faktycznym.
Chrystus na tej rozprawie mógł powiedzieć coś takiego.
-Wysoki sądzie. Ci zbrodniarze to wszystko mnie uczynili. To o czym wiecie a nawet więcej... o czym nie wiecie. Ja im wszystko wybaczam. Dobrowolnie wziałem na siebie ich złe uczynki. Jeśli tylko to wybaczenie przyjmują są zbawieni.

Zgadzasz się Teresko czy nie?
Nie wiedzisz sprzecznosci w tym co głosi ks. Żmudziński a św. Jan Paweł II?


Orsz

Nie ma przenośni...w faktach związanych ze Zbawieniem i Odkupieniem, które jest nierozłączne.
Są dwa światy , widzialny i niewidzialny i każdy z nich jest rzeczywisty...
Problem ze zrozumieniem tej prawdy o Bogu jest o tyle trudny , bo wymaga wiary w Jego Miłość , której szczytem jest Miłosierdzie. Bez spojrzenia na Zmartwychwstanie i Jego Miłosierdzie w miejscu o którym dyskusja , czyli ,że Bóg Ojciec uczynił swego Syna dla nas grzechem nie będzie zrozumiana. Będzie też nie zrozumiana jeśli nie spojrzy się na wymiar odkupienia. Czasem jednak jest tak ,że rozum już nie dosięga i potrzeba wiary.

W Encyklice Jana Pawła II "REDEMTOR HOMINIS" jest:

Redemptor mundi! W Nim objawiła się niejako na nowo ta podstawowa prawda o stworzeniu, którą Księga Rodzaju wyznaje, powtarzając po tylekroć: "widział Bóg, że było dobre ... że było bardzo dobre"38 . Dobro ma swoje źródło w Mądrości i Miłości. W Jezusie Chrystusie świat widzialny, stworzony przez Boga dla człowieka39 - świat, który wraz z grzechem został poddany marności 40 - odzyskuje na nowo swą pierwotną więŤ z samym Boskim Ťródłem Mądrości i Miłości. Tak bowiem "Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał"41 . I tak jak w człowieku-Adamie ta więź została zerwana, tak w Człowieku-Chrystusie zostaje ona nawiązana na nowo42 . Czyż do nas, ludzi XX-wieku, nie przemawiają swą wstrząsającą wymową słowa Apostoła Narodów o stworzeniu, które "aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia"43 i "oczekuje objawienia się synów Bożych"44 , o stworzeniu, które "poddane jest marności"? Czyż olbrzymi, nie znany przedtem postęp, jaki dokonał się w ciągu tego zwłaszcza stulecia w dziedzinie opanowania świata przez człowieka, nie ujawnia zarazem w stopniu przedtem nie znanym owego wielokrotnego "poddania marności"? Wystarczy wspomnieć choćby o takich zjawiskach jak zagrożenie ludzkiego środowiska w miejscach gwałtownej industrializacji, jak wciąż wybuchające i odnawiające się konflikty zbrojne, jak perspektywa samozniszczenia za pomocą broni atomowej, wodorowej, neutronowej i innych, jak brak poszanowania dla życia nie narodzonych. Czyż świat nowej epoki, świat lotów kosmicznych, nieosiągalnych przedtem zdobyczy nauki i techniki, nie jest równocześnie tym światem, który "jęczy i wzdycha"45 , gdyż wciąż "z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych46 ? Sobór Watykański II w swej wnikliwej analizie "świata współczesnego" stale docierał do tego najważniejszego w widzialnym stworzeniu punktu, którym jest człowiek, zstępując - tak jak Chrystus - w głąb ludzkich sumień; dotykając wewnętrznej tajemnicy człowieka, tej którą w języku biblijnym i pozabiblijnym również wyraża "serce". Chrystus - Odkupiciel świata jest Tym, który dotknął w sposób jedyny i niepowtarzalny tajemnicy człowieka, który wszedł w jego "serce". Słusznie przeto Sobór Watykański II uczy: "Tajemnica człowieka wyjaśnia się naprawdę dopiero w tajemnicy Słowa Wcielonego. Albowiem Adam, pierwszy człowiek, był figurą przyszłego, mianowicie Chrystusa Pana. Chrystus, nowy Adam, już w samym objawieniu tajemnicy Ojca i jego Miłości objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi i okazuje mu najwyższe jego powołanie". I dalej: "Ten, który jest «obrazem Boga niewidzialnego» (Kol 1,15), jest człowiekiem doskonałym, który przywrócił synom Adama podobieństwo Boże, zniekształcone od czasu pierwszego grzechu. Skoro w nim przybrana natura nie uległa zniszczeniu, tym samym została ona wyniesiona również w nas do wysokiej godności. Albowiem On, Syn Boży, przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem. Ludzkimi rękami pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał, urodzony z Maryi Dziewicy, stał się prawdziwie jednym z nas, we wszystkim do nas podobny oprócz grzechu"47 . Redemptor hominis!
http://www.nonpossumus.pl..._hominis/II.php


W Encyklice Jana Pawła II "DIVES IN MISERICORDIA" pisze tak:
"Jak człowiek, który prawdziwie i straszliwie cierpi, Chrystus zwraca się w Ogrójcu i na Kalwarii do Ojca — do tego Ojca, którego miłość głosił ludziom, o którego miłosierdziu świadczył całym swoim postępowaniem. Ale nie zostaje Mu oszczędzone — właśnie Jemu — to straszne cierpienie: „własnego swego Syna Bóg nie oszczędził”, ale „dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu” (2 Kor 5, 21), napisze św. Paweł, ujmując w tych kilku słowach całą głębię tajemnicy krzyża, a zarazem Boski wymiar rzeczywistości odkupienia. Odkupienie w tym wymiarze jest ostatecznym i definitywnym objawieniem się świętości Boga, który jest bezwzględną pełnią doskonałości, pełnią sprawiedliwości i miłości przez to, że sprawiedliwość ugruntowana jest w miłości, wyrasta z niej niejako i ku niej zmierza. W męce i śmierci Chrystusa, w tym, że Ojciec własnego Syna nie oszczędził, ale uczynił Go grzechem za nas (por. tamże), znajduje swój wyraz absolutna sprawiedliwość, gdyż męki i krzyża doznaje Chrystus ze względu na grzechy ludzkości. Jest to wręcz jakiś „nadmiar” sprawiedliwości, gdyż grzechy człowieka zostają „wyrównane” ofiarą Boga-Człowieka. Jednakże ta sprawiedliwość, która prawdziwie jest sprawiedliwością „na miarę” Boga, całkowicie rodzi się z miłości: z miłości Ojca i Syna, i całkowicie owocuje w miłości. Właśnie dlatego owa sprawiedliwość Boża objawiona w krzyżu Chrystusa jest „na miarę Boga”, że rodzi się z miłości i w miłości dopełnia się, rodząc owoce zbawienia. Boski wymiar Odkupienia nie urzeczywistnia się w samym wymierzeniu sprawiedliwości grzechowi, ale w przywróceniu miłości, tej twórczej mocy w człowieku, dzięki której ma on znów przystęp od owej pełni życia i świętości, jaka jest z Boga. W ten sposób Odkupienie niesie w sobie całą pełnię objawienia miłosierdzia."

http://www.opoka.org.pl/b...iki/dives.html#

TO PRAWDA , tak mocno kocha Bóg , człowiekowi trudno uwierzyć w taka miłość Boga do człowieka.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group