To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Rozmyte marzenia - odstawiony po klotni na bok

Anonymous - 2014-10-04, 06:14

RozmyteSerce, sprawdź tutaj http://www.spotkaniamalzenskie.pl/ albo może dałbyś radę dostać się do pp.Gajdów http://www.gajdy.pl/ tylko nie wiem jak to z odległością od zamieszkania żony i Twojego

W sumie, to, że żona zaczyna mówić o rozmowach z Tobą (szeroko pojętych) to ... jest nadzieja, co :mrgreen: z Bogiem w drogę !

Anonymous - 2014-10-04, 09:54

RozmyteSerce napisał/a:
Dla mnie to malzenstwo jest tak samo wazne, jak to zawarte w kosciele. Przez bledy obojga nie zawarlismy jeszcze sakramentu. ....


Witaj!

Jest to forum katolickie. Posluchaj kazan ks. Marka Dziewieckiego. Popatrz tez na pierwsza strone ww.sychar.org gdzie kobieta przychodzi do Jezusa i wsluchaj sie w slowa Jezusa.

Trzymaj sie.

Anonymous - 2014-10-05, 16:37

Co do tych rekolekcji, to mianowicie mamy taki problem. Zona powiedziala, ze nie zostawi nikomu naszej coreczki, bo bedzie zla matka. I powiedziala: Jestem teraz tylko mamusia i nie wiem, czy jestem w stanie byc zona.
Sa gdzies jakies rekolekcje, albo jakas intensywna terapia, gdzie mozna by bylo sie wybrac z maly dzieckiem(dzisiaj konczy roczek)? Zona pochodzi z okolic trojmiasta.

Anonymous - 2014-10-05, 18:22

RozmyteSerce napisał/a:
byc zona.
Sa gdzies jakies rekolekcje, albo jakas intensywna terapia, gdzie mozna by bylo sie wybrac z maly dzieckiem(dzisiaj konczy roczek)? Zona pochodzi z okolic trojmiasta.



Witaj!

Wiesz co mi sie w Tobie podoba - że walczysz o swoją partnerkę! Co prawda nie jest to forum dla narzeczonych ale zacznij od wysluchania rekolekcji ks. Marka Dziewieckiego.
http://www.youtube.com/wa...t17QSzl8bGpxm3X

Nastepnie zacznij sluchac co komunikuje Ci narzeczona (pozwol ze tak bede nazywal twoja kobiete). Czy przelewasz jej pieniadze na zycie? Czy zrobiles to na rocznice? Czy wysylasz jej listy milosne? i wiele innych dzialan zalecanych jest w linku.

Ona ma teraz jako matka inne priorytety.
Trzymaj się!

Anonymous - 2014-10-05, 18:30

Slawku przeczytaj watek. Wiecej nie dodam dla Ciebie jako odpowiedz.

Pytam sie o rekolekcje aktualnie... I to takie dla dwoja, a nie internetowe...

Anonymous - 2014-10-06, 08:58

Wiec bylem znow u zony, pytanie o rekolekcje bylo, ale jeszcze nie wiem co z tego wyniknie. Moja zona juz znowu rozmyla raczej ten pomysl, bo jak to mowi, nie wierzy w nic, nie wierzy w to, ze moze byc dobrze i w ogole.

A ja zaczynam miec watpliwosci swoje. Raczej nie pielegnuje zalu ani nic takiego widzi we mnie odpowiedzialnosc za wszystko. I tak samo, jak mowila o przyszlosci "naszej", bo niby wybiegala czasami w rozmowie ze mna dalej do przodu, to widziala mnie odpowiedzialnego za wszystko, czyli cale jej szczescie. Wiem, ze jej nie zmienie, dopoki sama tego nie bedzie chciala, ale trudno mi tez patrzec na przyszlosc, skoro ja mam byc odpowiedzialny znow za wszystko.

Powiedzialem jej jasno, ze czulem, ze zabraklo z jej strony szacunku do mnie i temu bylo tak a nie inaczej. Bo nie moglem jej z zaufaniem powiedziec niczego, bo zawsze wszystko roznosila, i bylo jak bylo, ze sie zamykalem. Wiem, ze mowicie, ze nie powinno sie wytykac nic nikomu, jak jest nawet ciezko, ale mialem taka potrzebe, i podalem jej pare przykladow, w ktorych to czulem kompletny brak szacunku i czulem sie jak szmata do podlogi, przy jej traktowaniu.

Idac dalej tropem tego wszystkiego. Zona miala pare blyskotliwych mysli, ze jednak nie mozemy zyc bez siebie, ale nie wie, jak to rozwiazac. Rozumie moja pozycje, co do powrotu do Polski, nie calkowicie, ale rozumie moje pojecie, bo sama doskwiera juz niektorych problemow w Polsce, jak dlugie oczekiwanie na terminy u lekarzy. Martwi sie tym, ze jakby wrocila, to nic sie nie zmieni, tylko moze byc gorzej, a pozniej nie bedzie miala do kogo wracac, bo jej rodzina juz nie przyjmnie.

Powiedzialem jej, ze wiecej zrobic nie moge, niz to co proponowalem, i jezeli mamy byc nadal MY, to wymaga to pracy Nas obojga, a nie tylko mojej. Dalem jej pare rzeczy, ktore zawsze staly nam na drodze, ktore jeszcze moglem jej dac od siebie, zeby wiedziala, ze chce zeby bylo lepiej.

Nie wiem, co bedzie dalej. U niej jest tak, ze ma blyskotliwe momenty, gdzie poszla by za mna w ogien i zrobila tez ze mna to czy tamto, zeby nas uratowac, ale pozniej zdepcze nadzieje, bo zaczyna znow przypominac i wypominac, tak nagle, po prostu.

Nie wiem, co mam zrobic i jak sie zachowywac. Od jakiegos czasu stostuje z wiekszym albo mniejszym sukcesem liste zerty, bo miloscia i staraniem nie wskoralem zupelnie nic. Ale nie wszystko mi wychodzi i nie ma idealnej recepty na moja sytuacje.

Z jednej strony ja chce Nas ratowac, ratowac to malzenstwo, ta rodzine, a z drugiej strony niestety dosiegaja mnie uczucia obojetnosci zony i slowa: Nie wiem, czy bede mogla byc jeszcze zona, bo jestem juz tylko matka. Nie wiem, czy moge Ciebie kochac. Na pytania, czy kocha, nie odpowiedziala, czy nie kocha, tez nie. Na pytanie, czy chce rozwodu, mowi wciaz ze nie, i nie dala mi dokumentow potrzebnych mi do zlozenia rozwodu.

Chcialbym miec niezlama nadzieje, ze jednak to wszystko ma dalej sens, ale nie wiem, jak sie zachowywac. Rozmawialem z nia szczerze mowiac, ze juz dluzej nie mozemy sie krecic w kolku i ja sie bede ewakuowal z niego sam, bo pojde dalej z nia czy bez niej. Ale nie wiem szczerze, co zrobic i jak podjac sie tematu.

Nie chce czekac, ale musze czekac. Jestem ciekawy kiedy wspomnie znow o rekolekcjach, czy terapii, bo od wczoraj znowu jest odchlan miedzy nami.

Anonymous - 2014-10-08, 18:33

Czy mowi komus taka forma terapii:

http://klinikamalzenska.pl/terapia_intensywna

Zna ktos moze klinke malzenska? Poszukuje czegos intensywnego z racji tego, ze terapie co tydzien albo dwa przy wyjazdach raczej jest trudna do zrealizowania dla mnie, wiazac zawod i spedzanie czasu z corka i w ogole.

Anonymous - 2014-10-08, 19:16

I jeszcze jedno pytanie. Co madrego moge podrzucic zonie? Chodzi mi o jakies materialy, ktore daja cos do przemyslenia, gdyz cos sie dzieje...
Anonymous - 2014-10-08, 20:41

RozmyteSerce napisał/a:
Czy mowi komus taka forma terapii:

http://klinikamalzenska.pl/terapia_intensywna

Zna ktos moze klinke malzenska? Poszukuje czegos intensywnego z racji tego, ze terapie co tydzien albo dwa przy wyjazdach raczej jest trudna do zrealizowania dla mnie, wiazac zawod i spedzanie czasu z corka i w ogole.


RS
Kieruj się głównie tym KTO prowadzi terapię
tu masz listę rekomendowanych psychoterapeutów PTP
http://www.ptp.org.pl/mod...=article&sid=61
...
Czy pewne rzeczy można przerobić w ekspresowym tempie?
Nie wiem, pewnie trudno.
Po każdej wizycie dobrze mieć chwilę na przemyślenie tego co się usłyszało.
...
I na koniec, najważniejsze są CHĘCI do naprawy (obydwu małżonków).
Gdy jedno chce a drugie chce troszkę, to nawet najlepszy terapeuta nie pomoze.

Anonymous - 2014-10-08, 20:49

A tu masz Stowarzyszenie Psychologów Chrześcijańskich: http://www.spch.pl/
Oraz wykład o higienie w psychoterapii, warto się z nim zapoznam przed rozpoczęciem takowej: https://archive.org/details/Motycz28.09.14BeataTeczaKonferencja

Anonymous - 2014-10-08, 21:46

Dziękuje za wskazówki. Na razie to żona ciagle skacze z kwiatka na bratek, nie do końca moc sie zdecydować, czego w końcu chce, czy ma sens ratować ze mną Nas, czy nie.
Podesłałem jej ostatnio wiele wartościowych linków tutaj z forum i ogólne informacje na temat wszystkiego.
Nie zmuszam jej do niczego, bo to nie ma sensu. Dałem jej wszystko w celu pokazania mojej chęci naprawy. Ale reszta należy do niej i nie do mnie, to juz jej powiedziałem.

Intensywna terapia temu jest opcja, gdyż cieżko mi być co tydzień w Polsce na rozmowach z psychologiem, lub cokolwiek innego. Wiem, ze nie da rozwiązać sie konfliktów w pare dni, ale od czegoś trzeba by było zacząć. Zawsze można pózniej jeździć na rekolekcje, te Sycharowe rownież, tylko najpierw trzeba jasno postawić sytuacje, czy ratujemy razem, czy nie, i tego chciałbym osiągnąć w pierwszym kroku. Nie chce rozwiązać wszystkich konfliktów czarodziejska różdżka, ale chce abyśmy z pomocą ruszyli na przód, a pomysły te teraz troszkę od mojej zony wychodzą, na razie bez konkretów, ale wspomina o tym, co jej kiedyś juz mówiłem i pisałem. Teraz trzeba sie uzbroić w cierpliwość.

Anonymous - 2014-10-09, 06:23

RozmyteSerce, nie znam w ogóle tego projektu http://klinikamalzenska.pl/terapia_intensywnamałe
Ale poszperałam, bo mnie to zaciekawiło.
Jednym z terapeutów tam jest Michał Piekara. Bardzo rozsądnie mówi. Jest sporo jego wystapień w necie. Jeśli byście korzystali z tej pomocy, to może wlasnie do niego staraj ie sie dostać. Ja polecam.

PS. Podoba mi sie na tej stronie to

Klinice Małżeńskiej oraz w innych działaniach prowadzonych przez Małopolskim Centrum Psychoterapii Sp. z o. o. nie stosuje się następujących metod: NLP, hipnoza, Ustawienia Helingerowskie, terapia Gestalt

Anonymous - 2014-10-09, 22:20

Rozmyte Serce,
Zaglądam od czasu do czasu na Twój wątek...i poczytuje...nie wiem, ale pamiętam Twoje posty z początku, teraz opisujesz żone inaczej, Ty jesteś zupełnie inny. W niej to wszystko pracuje...bardzo powoli, mówisz, ze wspomina...a na początku pamiętasz?
Czasem trzeba czekać miesiącami...długimi miesiącami...ludzka psychika jest zawiła, ma swoje zakręty i korki, i naprawy dróg ulicznych...i tak jak ja na poczatku ratowania naszego małżeństwa jak na zbawienie czekałam na słowa męża, takie szczere, to dopiero po roku tak po prostu, w kuchni przy przysłowiowych garach stoje a on mi mówi: chce byc lepszym człowiekiem, dla Ciebie...ale wierze, że usłyszałam to, bo przewalilismy oboje mase kamieni, i tak dzień w dzień kamyczek, a czesem penseta piasek, a to ćwiczy cierpliwość :)

Anonymous - 2014-10-10, 21:22

RozmyteSerce napisał/a:
razie to żona ciagle skacze z kwiatka na bratek, nie do końca moc sie zdecydować, czego w końcu chce, czy ma sens ratować ze mną Nas, czy nie.
Podesłałem jej ostatnio wiele wartościowych linków tutaj z forum i ogólne informacje na temat wszystkiego.
Nie zmuszam jej do niczego, bo to nie ma sensu. Dałem jej wszystko w celu pokazania mojej chęci naprawy. Ale reszta należy do niej i nie do mnie, to juz jej powiedziałem.


Witaj!

Super! Czy obok linków swojej narzeczonej / partnerce wysyłasz jakieś inne znaki swojej miłości(np. finansowe, kartki, listy, prezenty...)?
W jaki sposób pracujesz nas sobą, swoim charakterem ? Jak komunikujesz swoja miłość do rodziny twojej narzeczonej?
Czy za te lata życia w grzechy przeprosiłeś Boga? Co z Twoim pojednaniem? Czy uczestniczysz w niedzielnej eucharystii? Co z codzienną modlitwą?

Nie musisz odpowiadać ale szukasz bardzo wysoko a co z podstawami twojego życia chrześcijańskiego?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group