Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Cukierkowe historie
Anonymous - 2014-12-30, 14:42
Tomek dziękuje -tak się staram robić -mam już termin rozprawy 13 stycznia -wsumie prosiłem Boga by ze mnie uczynił prawdziwego faceta -to mam ale ze mnie chłopczyk
Anonymous - 2014-12-30, 14:57
Cukier - pytałeś co robiliśmy ze strachem??
Krótko mówiąc - najpierw uczyłam się oddawać ten strach Panu Bogu, aż utwierdził mnie, że On się mną w tych momentach naprawdę zajmuje - bo JEST i jeśli ja tego pragnę to JEST ze mną w każdej chwili.
.....i z czasem to się dzieje, moim najlepszym Przyjacielem jest Jezus!!!
Strach we mnie potęguje trwanie w izolacji od Boga i od ludzi.
Anonymous - 2014-12-30, 15:00
Bardzo dziękuje - też będę tak robił
Anonymous - 2014-12-30, 21:13
a ja się siebie zapytałam czy mam sobie do zarzucenia coś co zrobiłam z premedytacją na niekorzyść dla mojego małżeństwa i rodziny
odpowiedziałam sobie, że nigdy, że wszystkie próby napraw podejmowałam z miłości do męża, z chęci scalenia rodziny i nastał we mnie spokój niezależnie od obaw co usłyszę w Sądzie
i tak się stało, spokój towarzyszył mi do końca, pewność, że czasem błędne decyzje czy przez gesty odbierane przez męża jako atak takimi nie były
i tyle
tylko tyle czy AŻ tyle - nie wiem
ja chciałam - on nie, przetrwałam proces, który z "bezproblemowego" stał się problemowym, bo odważnie do końca stałam na tym samym stanowisku, bez orzekania o winie zamieniło się w batalię udowadniania, że winna zdrady i rozpadu jestem tylko ja - nie udało się, ale to nie najważniejsze, ważniejsza było moje przekonanie, że robię słusznie
pozdrawiam
Anonymous - 2015-01-01, 08:48
Dziękuje i gratuluje odwagi- dobrze słyszeć takie świadectwa
|
|
|