To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - żony niechaj będą poddane swym mężom (Ef 5, 22)

Anonymous - 2014-06-27, 16:19

Tiliano,
mężczyzn zachwyca kobiecość , czyli inność .
Inność ciała , ducha , psychiki , emocji .
To jest ciekawe , nieznane , egzotyczne .

To nie jest manipulacja tylko znajomość rzeczy , wiedza , intuicja , poczucie humoru , gra , zabawa , MĄDROŚĆ .
Magiczne słowa - proszę , uśmiech .
Też można powiedzieć to manipulacja .
A dzieci nie "manipulują" ?

Słabość kobiet jest bardzo atrakcyjna dla facetów .
Mogą się wykazać .
Czy kobieta , która na każdym kroku udowadnia
że doskonale radzi sobie sama potrzebuje faceta ?
Oczywiście , nie chodzi mi o drugą skrajność ,
tzw. "słodkie idiotki" .



Tiliano ,
całej reszty nie czytałem , Ty chyba też . ;-)


Zołzy ? :roll:
Ja bym omijał z daleka . :mrgreen:


===================================

DHL ,
a Ty swoje . :mrgreen:


To co piszę w tym wątku ( z reguły zawsze )
nie ma większego związku z moją sytuacją .
Owszem , czasem podświadomie mogę coś zaakcentować ,
napisać mniej empatycznie itd. ,
ale dziś nie ten czas .
Gwiazdki nie było nigdy , nic zatem nie zgasło .
Było tak sobie , ani źle ani dobrze .
Nie ma do czego tak tęsknić , łez wypłakiwać .

To co piszę na forum i moja sytuacja
to DWA RÓZNE PUDEŁKA .

Anonymous - 2014-06-27, 16:51

mare, oczywiście, że TY byś omijał "zołzy" z daleka. Nie raz i nie dwa pisałeś, że pewna siebie, niezależna kobieta jest zagrożeniem dla poczucia wartości mężczyzny. Z resztą, nawet w tym poście to piszesz... A to dlatego, że nie jesteś pewnym siebie mężczyzną.

Tylko czy naprawdę chcesz być z kobietą, która jest z tobą DLATEGO, że sama sobie nie poradzi? Czy nie lepiej być z kobietą która jest z tobą bo CHCE z tobą być?

Ale nie sądź książki po okładce... a raczej po tytule... i przeczytaj.

Czytam dalej i musze przyznać, że nie do końca ta książka jest aż taka straszna, jak pierwsze strony zapowiadały... ale jednak i tak niebezpieczna, bo celuje w pranie mózgu i rozwijanie współuzależnienia... Być może zmienię zdanie, jak przeczytam wiecej... Zobaczymy.

Anonymous - 2014-06-27, 16:52

mare1966 napisał/a:
To co piszę na forum i moja sytuacja

to DWA RÓZNE PUDEŁKA

Oj Mare...Mare

nie pisałem tego by ci za skórę włazić ..jeno byś może kiedyś
tak prawdziwie sam ze sobą i dla siebie...
ale nie odbieraj tego żle co napiszę oki???

mówi się bujaj las -a nie nas.
Wyłazi z ciebie (niestety) ta nostalgia .
Tak samo jak choćby to że tyla roczków jesteś już na tym forum-a to oznacza że pozorny tylko brak zgody na i pozornie tylko przyjmujesz jak było i co było.
Dla mnie pisz ile chcesz i jak chcesz-jeno rób to w spójności ze sobą Mare.
Czyli nie ogół-jeno co w duszy gra.
Ty lubisz za to bardzo ogólnie-by tylko nie wyszło szydło z wora że Mare tam wewnątrz cierpi.
No bo jak to facet przeca musi być sztywny jak stal.
Nie musi Mare -a czasem nawet fajnie wyjdzie jak się posypie
Mam takie swoje powiedzenie....
Nie trzeba grać "macho"-gdy kolana kołaczą :mrgreen:

pozdrawiam :mrgreen:

Anonymous - 2014-06-27, 17:08

mare1966 napisał/a:
To co piszę w tym wątku ( z reguły zawsze )
nie ma większego związku z moją sytuacją .


a wiesz,że to chyba Tobie się tak wydaje....przecież wielu z nas,starszych wyjadaczy zna kawałek Twojej historii.........jeśli więc biorąc pod uwagę to,co pisałeś:
-że ożeniłeś się bez przekonania,bo żona Ci się nie podobała i miałeś zamiar ją zmienić do swoich norm w trakcie małżeństwa
-że nigdy nie kochałeś żony,w każdym razie nigdy jej tego nie powiedziałeś
-żona wytrzymała 20 lat,macie dzieci,nie pisałeś nigdy o tym,by zaniedbywała dom,by była niewierna

to biorąc pod uwagę słowa z cytowanej przez Ciebie książki-dokąd ją,Ciebie i Was doprowadziła taka sytuacja,że żona choć niekochana,niehołubiona,zaniedbana emocjonalnie,trwała w pokorze dwadzieścia lat?co jej to dało-ta uległość i zgoda na takiego męża,jakiego wybrała i pewnie pokochała?co Tobie dało to,że nie kochałeś żony i nie starałeś się jej kochać,a walczyć o małżeństwo zacząłeś dopiero po tym,jak żona powiedziała: dość,a dzieci odwróciły się do Ciebie plecami?

Mare,od wielu lat poszukujesz wzoru małżeństwa,a przede wszystkim żony,być może dlatego,by utwierdzać się przekonaniu,że to wszystko jej wina,że tak się potoczyła,bo gdyby szanowała i kochała Ciebie pomimo Twoich wad,zachowań,obojętności,to nie byłoby Cię tutaj?

a właśnie...........dawno nie pisałeś nic o swojej sytuacji.........zachęcam do podzielenia się z nami,może wówczas nie będziemy gdybać i przywoływać faktów być może nieaktualnych...........

a książka?no cóż......najważniejszą "książką" dla każdego chrześcijanina,nie tylko w małżeństwie-jest Biblia.....a tam poza formułką "żony bądźcie poddane mężom" jest dalsza część,równie ważna,którą cytowała Zenia.............jeśli więc autorka ma widzimisię interpretować Biblię i ją tendencyjnie cytować,by udowodnić tezę,którą sama sobie postawiła,to cóż poradzić?w dzisiejszych czasach pisać i wydawać książki może niestety każdy,kto wie,co to w ogóle książka jest,nawet pisać nie musi umieć,ani przeżyć,ani wiedzieć...................niestety,znak czasów...........po co więc o tym dyskutować?bicie piany i strata czasu,który można wykorzystać w pożyteczniejszy sposób....................pozdrawiam,Szymon.

Anonymous - 2014-06-27, 17:39

Taki komentarz ( między innymi ) znalazłem pod recenzją Pani Katarzyny Marcinkowskiej :
Cytat:
napisane przez Jenny
poniedziałek, 14 styczeń 2013 12:32

Rolą męża zajmuje się jej mąż, Michael Pearl. I jest równie bezkompromisowy dla mężczyzn.
Debi Pearl to kobieta, która, uniżając się, zostaje postawiona na piedestał. Jak Jezus nakazuje być pokornym i uniżonym a został wywyższony, tak Debi pokazuje kobietom jak stać się inspiracją, pomocą, oblubienicą męża poprzez postawę całkowitego szacunku dla swojego (i tylko i wyłącznie swojego) mężczyzny.
Jest to najciekawsza książka, jaką czytałam od bardzo dawna. Całkowicie bezkompromisowa, nie owijająca w bawełnę. Jeśli ktoś otacza się w życiu przyjaciółkami, których główną rolą jest współczucie, głaskanie po głowie, wspólne narzekanie na to, co niezmienne, niedobre, nieporządne - ta książka nie jest dla nich. A jeśli ktoś poszukuje szczerej przyjaźni, gdzie przyjaciółka potrafi postawić do pionu, potrząsnąć, powiedzieć - jakość twojego życia zleży wyłącznie od ciebie - ta książka jest dla nich.
Bardzo brakowało mi takiej pozycji. Bardzo chciałam przeczytać o tym, jak cudownym dopełnieniem mojego męża jestem, jak cudownie Bóg wyposażył mnie we wszystko, czego potrzebuje ode mnie mój mężczyzna i jakie szczęście daje mi małżeństwo w szacunku. Debi często podkreśla jak olbrzymi wpływ mamy na swoich mężczyzn i jak bardzo wspaniale "zwraca nam się" bycie szanującą żoną. Bardzo obrazowo, na licznych przykładach pokazuje jaką miłość, wdzięczność, czułość, przyjacielskość, opiekuńczość naszych mężczyzn wywołuje nasz szacunek do nich. Postawa kobiet zmienia postawę mężczyzn. "Mężowie KOCHAJCIE swoje żony, żony SZANUJCIE swoich mężów" - słowa samego Ojca przytaczane są przez Debi wiele razy. "Kobiecość budzi męskość" - to jej słowa. Akcja budzi reakcję - to jej dewiza.


Sam tego nie pisałem . :mrgreen:

Cytat:
"Mężowie KOCHAJCIE swoje żony, żony SZANUJCIE swoich mężów"

Czy to nie zastanawiające ? :roll:
Wydaje się , że ten nakaz , rada , przestroga dotyczy
rzeczy najistotniejszej .
Zatem , wydaje się , że
mężowie
mają kłopoty z kochaniem
a żony z szacunkiem .


Szacunek nie jest ujmowaniem sobie szacunku czy godności .
Rola służki jest tylko pozorna .

Anonymous - 2014-06-27, 17:40

mare1966 napisał/a:
Słabość kobiet jest bardzo atrakcyjna dla facetów .

Mogą się wykazać .

Czy kobieta , która na każdym kroku udowadnia

że doskonale radzi sobie sama potrzebuje faceta ?

Oczywiście , nie chodzi mi o drugą skrajność ,

tzw. "słodkie idiotki" .

I już idzie dyskusja
a tiliana( a Kubusie to lubią) :-> bardzo fajnie dała ci kontrast
dokładnie książka
"mężczyżni kochają zołzy"

Bardzo dobry kontrast
i nie dlatego że tam wypisują fajne rzeczy...
jeno dlatego że jest tak samo płytka -jak twoja polecana pozycja.
W skócie jedna przemawia
do kobiet jak się nauczyć jadać z ręki męskiej....
druga przemawia do kobiet
jak nauczyć z ręki jeść mężczyzn.....

A życie to co innego Mare...
nawet przerabiając prosty schemat znany od lat
facet pracuje-kobieta zostaje w domu.
I jak myślisz czy ta kobieta będąc w domu zbija bąki???
czy pzrypadkiem zapitala (za przeproszeniem) na kilku etatach???
to podpowiem

Klasyka
...wraca do domu mąz zmeczony bo z pracy i oczywiście dętka(bo przeca cały dzień bidak na rodzinę robi)
I ten bidak zgodnie z niepisanymi zasadami ma należne wypoczywać
-a w domku czeka żona .
Ot siedziała cały dzień zatem niech bidaka nakarmi, wysłucha ,i dodatkowo zwolni z zajęć.

Ot wypasiony gospodarz domu!!
Dla jednych to normalka 'a dla mnie mnie Mare taki typ to leń
-bo życie to brutal(o czym nawet nie wie bieduleczek),
zatem jak na ryjek pada to niech przekima pól godziny i w wir obowiązków wskakuje.
A jak mu się marzą posługi -niech kelnerów zatrudni lub catering
wszak go stać.
Sedno...
Widzisz Mare zołza to skrajność -bo tak naprawdę to kobieta widząca tylko czubek nosa.
Kobieta o jakiej ty wypisujesz to odwrotnośc zołzy-typ niewolnika.

Zatem niecelne strzały....

I odpowiem jeszcze na jedno-dlaczego wielu mężczyzn tak bardzo boi się niezależności kobiecej???

bo boja się słowa NIE....
a słowo to burzy męskie lenistwo i wygodnictwo....

-a jak znam życie to i tak zaraz części zaprzeczysz
cały Mare :lol: :lol:

Anonymous - 2014-06-27, 19:51

==========================================================
5 kobiet rozmawia . Ta książka jako inspiracja . :mrgreen:

JAK NIE ZOSTAĆ ROZWÓDKĄ?


JAK NIE ZOSTAĆ ROZWÓDKĄ? cz. 2 Cieknąca rynna


Jak nie zostać rozwódką? Część III: Typy mężczyzn - DOWÓDCA





========================================================

3 TYPY mężczyzn :

JAK NIE ZOSTAĆ ROZWÓDKĄ? cz. 3/1 Typy mężów - DOWÓDCA


JAK NIE ZOSTAĆ ROZWÓDKĄ? cz. 3/2 Typy mężów - PAN SOLIDNY


PAN WIZJONER


***********************************************************************

Anonymous - 2014-06-27, 20:56

Tiliano
Cytat:
mare, oczywiście, że TY byś omijał "zołzy" z daleka. Nie raz i nie dwa pisałeś, że pewna siebie, niezależna kobieta jest zagrożeniem dla poczucia wartości mężczyzny. Z resztą, nawet w tym poście to piszesz... A to dlatego, że nie jesteś pewnym siebie mężczyzną.

Tylko czy naprawdę chcesz być z kobietą, która jest z tobą DLATEGO, że sama sobie nie poradzi? Czy nie lepiej być z kobietą która jest z tobą bo CHCE z tobą być?

Ale nie sądź książki po okładce... a raczej po tytule... i przeczytaj.



Ksiązki o "zołzach" nie czytałem , więc nie wiem
co AUTOR ma na mysli mówiąc - zołza .
Ja mogę tylko wyjasnić jak ja osobiście widzę zołzę .
Pyskata egoistyczna intrygantka zadufana w sobie .

Pewność siebie nie jest zła , pod warunkiem że nie zahacza o zarozumialstwo .
Pod warunkiem , że jest pole do rozmowy , wysłuchania kogoś innego ,
że jest uwaga na czyjesz racje i poglądy , że jest życzliwość i poczucie humoru .
I dystans do siebie samej .
Mądra kobieta , która przyznaje rację mężczyźnie ( albo innej kobiecie )
strasznie zyskuje .

Trzeba by zdefiniować niezależność . :roll:
Podejrzewam , że chodzi Ci o niezależność od męża ?
Może być niezależność w poglądach albo finansowa .
Ja nie mam nic przeciwko wolnej myśli innej osoby .
Przeciwnie - bardzo cenię myślące osoby , nawet jak się z nimi zupełnie nie zgadzam .
Jestem ciekawy z natury , więc chętnie dopytuję o te pogłady , dyskutuję .
Mogę się nie zgadzać , ale prywatnie cenię takie osoby .
Jeżeli wierzą w to co mówią oczywiście .
A w małżeństwie taka osoba to skarb .
Co dwie głowy to nie jedna i jest z Kim pogadać .

Tak więc , jak widzisz - chyba błędnie mnie odbierasz .

Tiliana
Cytat:
Czytam dalej..........

No właśnie , i to doceniam , że czytasz .
To , że możesz mieć inny pogląd to rzecz wtórna .
Tak naprawdę trzeba by rozbić to co pisze autorka na małe kawałeczki .
Wtedy by sie okazało być może , że w wielu kwestiach jednak zgadzany się .
Ale do tego potrzeba woli , otwartości , życzliwości i cierpliwosci .

=========================================================

Krasnobar
podałeś nieprawdziwe fakty , ........... ponownie .

Nie będę niczego tłumaczył .
Kilka osób wie duuuuuużo więcej
i to mi wystarczy .

===========================================================

DHL ,
tematem jest książka . ;-)
Alternatywny sposób dla może części Pań z tego forum ,
może elementy sposobu do wykorzystania ?


Na dodatek tak naprawdę
należy rozpatrywać i tę drugą książkę - dla mężczyzn , bo tworzą jedność .

Mężczyzna jakiego pragnie twoja żona .
Autorem jest mąż , Michael Pearl . ******************************* :!:
Tutaj nieco mniej obszerny fragment
Mezczyzna Jakiego Pragnie Fragment



Cytat:
Każde z was musi spełnić swój obowiązek przed
Bogiem, niezależnie od postępowania drugiej osoby, jeśli wasze małżeństwo ma
mieć jakąkolwiek szansę, by stać się choćby nieco lepszym. Mąż może uczynić
małżeństwo w połowie dobrym, jeśli kocha i zabiega o swoją żonę bez względu
na jej reakcje, żona zaś może uczynić swoje małżeństwo w połowie dobrym,
szanując swojego niezasługującego na to męża. Kompletnie nieudanym małżeń-
stwem będzie takie, w którym obie „uduchowione” strony czekają na to, aż dru-
ga strona spełni swój obowiązek. Coś takiego w ogóle nie jest małżeństwem.
To wojna, którą wszyscy przegrywają.
Pamiętam lekcję, której udzielił mi mój ojciec, kiedy uczyłem się jeździć
samochodem. Spytałem go kiedyś:
— Co powinienem zrobić, gdy kierowca samochodu jadącego z naprzeciw-
ka nie wyłącza świateł drogowych, choć zasygnalizowałem mu, że mnie oślepia-
ją? Czy ja też mam włączyć długie i dać mu nauczkę?
Mój ojciec odpowiedział:
— Jeden oślepiony kierowca na drodze wystarczy. Spotkanie dwóch ślepych
głupców nikomu nie wyjdzie na dobre.

Anonymous - 2014-06-27, 20:58

"Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" to książka, która się sama narzuca.. a jednocześnie ma wiele z tą wspólnego. Nie tylko techniki mające na celu podbudowanie męskiego ego... ale też na przykład to, że kobieta nie powinna nigdy, ale to nigdy narzekać i być zadowolona ze swojego życia - ale jednocześnie ma prowadzić życie, z którego będzie zadowolona.

Róznice? Ta książka straszy marną, brudną klitką, w której kobieta miałaby żyć z dziecmi po rozstaniu z męzem... "Zołza" czyni sobie za punkt honoru mieszkanie choćby w ciasnej brudnej klitce razem z dziećmi po rozstaniu, jeżeli tylko mężczyzna jej nie szanuje.
"Zołza" stawia naciska na wolność i niezależność, na dbanie o własne potrzeby... Ta książka ciągle mówi "musisz". I to nawet w dość absurdalnych momentach, jak tu o mężu-zdradzaczu do jego zdradzanej żony: "Wiesz także, że musi okazać skruchę za grzechy i kochać Boga." Jakie MUSI? Od kiedy miłość do Boga i skrucha za grzechy jest obowiązkiem?

Obraz mężczyzny i tego, czego oczekuje od kobiety też jest diametralnie różny... Ale "Zołza" podkreśla, że pisze o.... wartościowych mężczyznach, czy też mężczyznach znających swoją wartość... Ciekawa jestem typów mężczyzn, które powinny być przedstawione w tej książce.

Lektura zdecydowanie interesująca, ale nie traktowałabym jej jako drogowskazu.


...................................................

mare - zgadzam się z tym, że rola służki jest tutaj pozorna - ale jest tak, jeżeli to KOBIETA się na nią SAMA decyduje, jeżeli sama dochodzi do tego, że to jest to, czego ona chce od życia (nie roli służki, tylko przyjęcia takiego a nie innego sposobu życia), a nie jest to jej narzucone. A szacunek do mężczyzny... zaczyna się od szacunku do siebie. Tak samo jak miłość do bliźnich zaczyna się od miłości do siebie.

Anonymous - 2014-06-27, 21:28

mare1966, nie miałam okazji poznać Cie osobiscie, dlatego zapytam wprost, czy kiedyś byłeś na jakims spotkaniu naszej wspónoty, na jakichś rekolekcjach?

Nie czytałam żadnej z przedstawianych przez Ciebie tutaj książek. Odsłuchałam rozmowy owych 5 pań. Nie zgadzam się ze wszystkim co one tam mówia, jednak wiele jest też w tym prawdy. Ja z własnego doswiadczenia kryzysowego mogę powiedzieć, że od momentu kiedy zaczęłam zastanawiac się nad swoim udziałem w zaistnieniu całej tej sytuacji, kiedy zaczęłam się przygladać sobie (swojej postawie) i cos z tym zaczęlam robić, to rzeczywiście owa sytuacja w jakiś sposób zaczęła się zmieniać.
Wiem równiez, że wielu z tych kwesti nie można ruszyć z miejsca jeśli nie poukłada się swoich relacji z Bogiem, bo tylko poprzez zrozumienie tego, co Bóg dla nas przygotowal i do czego stworzył (zarówno meżczyznę jak i dla kobietę) oraz przyjęcie tego jest możliwe takie podejście do sprawy.
Mnie jednak zastanawia jedno, mianowicie to dlaczego Ty ciągle oglądasz sie na to co w małżeństwie powinna zrobić kobieta (żona), a kwestia tego co nalezy do mężczyzny jakby dla Ciebie w ogóle nie istniała, a wszelkie kwestię z tą rolą mężczyzny zbywasz. Uwierz mi pracę zawsze nalezy rozpocząc od siebie, od przyjrzenia się sobie, ale przede wszystkim od wyciągnięcia wniosków i rozpoczęcia działąn. Przecież jak sam piszesz, działenie jest męską domeną, więc co z Twoim działaniem? Jak zamierzasz zmieniać swoja sytuację małzeńską oczekując tylko od zony zmiany zachowania?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group