To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Dzieci

Anonymous - 2014-06-22, 09:58
Temat postu: Dzieci
Dzieci!

To nie ja i mój problem jest najważniejszy.
chce być dla tych, ktore są najbardziej bezbronne-dzieci.

wspólnota ubogaca.

Anonymous - 2014-06-22, 22:36

Święte słowa..
To właśnie dla nich wstawałam z łóżka, gdy nie chciało się wstać. Do dla nich milczałam, gdy wszystko krzyczało. To dzięki nim jesteśmy razem i "walczymy"..
Dzięki Ci Boże za moich synów..

Anonymous - 2014-06-22, 22:58

witam,
dla mnie też dzieci byłe sensem życia, kiedy były małe świat dla mnie nie istniał. Dziś moja pełnoletnia córka nie ma czasu, albo nie chce mnie odwiedzić. Po rozwodzie zamieszkała ze mną, teraz po 2 latach wyprowadziła się do taty. kiedy mieszkała ze mną tłumaczyłam jej żeby nie zrywała kontaktu z ojcem, pocieszałam kiedy ją zranił, teraz zapomniała i ciągle obwinia mnie o rozwód. Kiedy są małe są takie wdzięczne i dodają chęci do życia a kiedy dorosną potrafią ranić. Mimo to kocham ją najbardziej na świecie, choć nie wiem czy nie powinnam być bardziej asertywna i nie pozwalać sobie na brak szacunku. Ciężko mi, próbuje się modlić i odnaleźć w Bogu sens życia, bo inaczej chyba nie byłoby mnie już wśród żywych:(.

Anonymous - 2014-06-24, 10:50

to dzieki nich zaczelam zmieniac postepowanie to dzieki nich zdalam sobie sprawe ze mam wybor..............,to dziei nich jestem nadal z moim alkocholikem-przemocowcem,to dzieki nich alkocholik zdal sobie sprawe ze raczkami machac nie wolno...........dzieci hm sa bezbrone mimo wszystko,nawet jak potrafia wyssac krew z zyl pospolicie mowiac ,i tak je kocham miloscia bezinteresowna.
Anonymous - 2014-06-28, 21:31

Kochano malzonko sakramentalna!

Czekam na Ciebie. Szkoda, ze nie odbierasz telefonu i ze mojemu synkowi nie moge zlozyc zyczen imieninowych. Przyjechalabym tez - ale gdzie, jak sie umowic..
Piotrku wszystkiego najlepszego.

Anonymous - 2014-06-29, 00:30

Kto ma pszczoły ,ten ma miód.
Kto ma dzieci, te ma smród.

Stara prawda, aktualna nawet dziś .
Slawomir napisał/a:
To nie ja i mój problem jest najważniejszy.

A wręcz odwrotnie.
Na ile odwiedzamy , szanujemy, dbamy, pomagamy swoim rodzicom?????????????
w skali od 1-10 to pewnie 2-5. Młode rosną i mają gdzieś starych. Oby kase dali, i nie ganiali do koscioła.
Taka wizja nas czeka.
Nie ma co sie łudzić że nasze peplanie cos pomoże. My starzy - oni budują swiat.
Powiem ci że mój młody jak widzi stronę kryzysu to się zacietrzewia.
On widzi ze to pic na wode fotomontarz. Czemu czysty zdrowy młody umysł to widzi, a ja nie???

Anonymous - 2014-06-29, 07:40

Cytat:
Powiem ci że mój młody jak widzi stronę kryzysu to się zacietrzewia.
On widzi ze to pic na wode fotomontarz. Czemu czysty zdrowy młody umysł to widzi, a ja nie???


Dabo,
cos w tym jest. moze troche bys rozwinal?
widze ze jestes w tym wzgledzie bardziej doswiadczony i masz starszego gacha.

Anonymous - 2014-06-29, 10:59

Dabo napisał/a:
Czemu czysty zdrowy młody umysł to widzi, a ja nie??

czysty i zdrowy :shock: Żartujesz przecież to młodzi egoiści - ma być mi wygodnie.

posłuchaj rekolekcji do młodzieży ks Marka Dziewieckiego kóre wygłosił w tym roku na Kulu.

młody człowiek , który jeszcze nie kochał, który nie ma dzieci, ma wiedzieć o życiu więcej niż ty ?????

Dabo liczy się co rodzice robią nie co mówią ,czy żyją tak jak mówią

Ja dopiero po nawróceniu ( miałam ponad 40 lat ), doceniłam to co robili moi rodzice,
z płaczem na kolanach dziękowałam Bogu, za ich przykład życia ( choć nieidealny).

Jako nastolatka wręcz w duchu nazywałam ich hipokrytami, kłócą się a wieczorem razem klękali do modlitwy - nic to dla mnie nie znaczyło.

A widzisz po latach miałam do czego wrócić , kogo naśladować. Ja tego naszym dzieciom nie dawałam z mężem.Robimy to teraz.
Jak czekałam na męża, to też nasze dzieci alergicznie reagowały na kościół, sychar, na modlitwy, na moje wyjazdy.
A ja robiłam swoje. Po jakimś czasie jak u którejś była jakaś katastrofa, to w te pędy do mamy - mamo pomódl się -czasem same obok klękały.
Widzę przez te niecałe 5 lat jak Bóg nad nimi pracuje.

Jak nawet teraz nie skorzystają, naśmiewają się, to w momęnce nawrócenia ( a na to warto czekać) obudzą się i będą dziękowały jak ja moim rodzicom.
Warto czekać :mrgreen:

Jak moje dziewczyny buntowały się na to co robię. To pytałam,
Czy one chciałyby być tak kochane ????????????
Do śmierci, mimo odejścia i błądzenia - czy pragną takiej miłości , czy tylko jak jest wszystko dobrze ??????????
Odpowiedź jest oczywista

Pogody Ducha
pogadamy na wakacjach :mrgreen:

Anonymous - 2014-06-29, 14:08

Dabo napisał/a:
Czemu czysty zdrowy młody umysł to widzi, a ja nie??



Jest też powiedzenie: niedaleko pada jabłko od jabłoni... Ktoś młodemu taki świat i działanie pokazał
Może warto to naprawić?

Pogody Ducha

Anonymous - 2014-06-30, 23:40

Elżbieta1974 napisał/a:
Jest też powiedzenie:

Jest też :
"jakie dzrzewo taki klin, jaki ojciec taki syn,
jakie dzrzewo takie wiórka, jaka matka taka córka" ;-) ;-)
Mirakulum napisał/a:
pogadamy na wakacjach

Ja bym ostroznie podchodzil to tych rozmów , bo ze stomadentami jestem na bakier- a ty z męzem??
Slawomir napisał/a:
widze ze jestes w tym wzgledzie bardziej doswiadczony i masz starszego gacha.

Doswiadczenie moje marne i ułomne. A gacha żadnego nie mam osobiście, ewentualnie moja ślubna, ale to już nie moja sprawa.

Anonymous - 2014-07-01, 00:11

Dabo napisał/a:
stomadentami jestem na bakier


o co chodzi ???

Anonymous - 2014-07-01, 00:21

Cytat:
o co chodzi ???
_____________

Paaaaaaa już sie indorzy.
Spoko chłopaki, nie grandzimy z arką bo będą kłopoty :-D :-D :-D :-D

Anonymous - 2014-07-01, 12:13

Dabo
Już kiedyś pisałam, że Ty to taki Kmicic jesteś. Bardzo emocjonalny i zbyt szybki w osądach i działaniach. A Twoja żona pewnie chciałaby w Tobie widzieć opokę, skałę, kogoś na kim można się oprzeć. Więc u Ciebie jest tak, że coś budujesz a potem to spieprzysz Kmicicowskim działaniem.
Ostudź głowę!!!!
Zrobiłeś Twoim bliskim wiele krzywd, dużo Cię w domu nie było, zdaje się, że i zdrad było wiele.
Od roku budujesz nowego siebie. A masz fajne podstawy, oparcie w dużej i fajnej rodzinie.
i jak czytałam Twoje wszystkie wpisy, to bardzo fajnie Ci idzie. Bo Ty fajny jesteś.
I już były jakieś plusy.
Twoja żona z synem przyjeżdżali do Ciebie, były wspólne prace w ogrodzie, już rozłożyłeś materac u niej w pokoju (tak o tym marzyłeś).
I wtedy zdarzył się ten gach w kuchni. Super, że mu w...przyłeś. Dobrze zrobiłeś.
Tylko, że chyba w Twojej żonie i synu obudziło się takie myślenie.....
on się w ogóle nie zmienił, już zawsze taki będzie, taki niemyslacy i krzywdzący.
To oczywiście nieprawda jest.
Bo wykazujesz ... walkę o rodzinę, trwanie i czekanie na żonę, pracę nad sobą i efekty tej pracy.
Ale oni patrzą na Ciebie pod kątem przeszłości i Twojej gorącej głowy. I takie chore schematy im się włączają.
A Ty teraz swoimi ostatnimi wpisami dajesz im nową pożywkę do myślenie ...
oczywiście, teraz się obrazi na dziecko, znowu to samo, nie można na niego liczyć.
A to oczywiście znowu nieprawda.
Bo Ty piszesz to po to, aby wkurzyć swoją żonę, taki mały szantażyk. Bo Ci ręce opadają, bo akurat masz spadek sił, bo wątpliwości się pojawiają. Tyle pracy, tyle samozaparcia, tyle zmian we mnie i .... oni nic nie widzą.
Ale oni widzą, zapewniam Cię.
Wasze reakcje: Twoje, żony, syna są chore, bo nacechowane złą przeszłością, która wraca w chwilach słabości lub błędu któregoś z Was.
A Ty się Dabo bardzo zmieniłeś, tak jak Kmicic właśnie. I trwasz po dobrej stronie mocy. I trwa to już rok. MAŁYMI KROKAMI.
Więc ostudź głowę Kmicic i wracaj do trwałości, bądź ostoją dla Twojego syna i dla Twojej Zony. A kiedyś usłyszysz "Dabo, jam ran Twych niegodna całować" :-D

Żono Dabo

Poczytujesz, więc i to pewnie przeczytasz.
Spójrz na swojego męża, jak na Kmicica właśnie. On trwa jak opoka rodziny, walczy o Ciebie i syna. Ma gorącą głowę, to fakt. Taki jest. Ale serce złote. Obejmij tą głowę z miłością, a cuda się podzieją. Wasza rodzina jest tego warta, a Twój syn bardzo Ci kiedyś podziękuje, że pokazałaś mu, jak kochać. Bo najlepsze co można zrobić dla swojego dziecka to kochać prawdziwie jego ojca/matkę.

Anonymous - 2014-07-01, 12:22

No Dabo, teraz to już się ta Twoja nowa ksywka nie odczepi od Ciebie ;-)
No to Kmicic - do dzieła, dalej w drogę ;-) :mrgreen:

p.s. A swoją drogą to dobrze Cię renta podsumowała i ten Twój rok na forum.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group