To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Ojcostwo

Anonymous - 2014-06-25, 22:20

Olga1968 napisał/a:
Dabo, przeraża mnie to co piszesz.

Nie tylko Ciebie, bo i mnie i moją slubną . Miałem nadzieję ze ten temat zniknie bo oberwało mi się w smsach( big brader) sprawdza , niestety zycie.
duzapanna napisał/a:
Ty się obrażasz na swojego syna że mu się warunki życiowe zmieniły i chłopak próbuje się w nich po swojemu odnaleźć

Nie, chcę dać mu komfort delektowania się nowym życiem i nową polityką rodzinną. Uważam że złym będzie podawanie dwóch sprzecznych informacji, po to żeby nie było:
Olga1968 napisał/a:
generalnie każdy mail kończył się wieszaniem psów na mnie i że to przez tę złą kobietę tak się stało. Jaki jest tego efekt? Syn twierdzi, że nie ma ojca, że jest półsierotą

Więc niech będą żony słowa o synu : "nie on pierwszy ani ostatni" "poradzi sobie"
Nie tworzac wojny wolę się poddać zanim powstaną takie stwierdzenia , słowa i czyny. Wojna nikomu nie posłuży, więc lepiej emigrować z tego ojcostwa puki dobrze mnie pamięta.

Anonymous - 2014-06-25, 22:43

Mam wrażenie Dabo, że chcesz zrobić na złość swojej żonie (albo wzbudzić w niej jakąś reakcję) a tak naprawdę ją to pewnie mało obchodzi, a na złość zrobisz sobie i synowi.
Anonymous - 2014-06-25, 22:58

Być może podświadomie??? nie wiem. Wspominam jej słowa że skoro mnie kochasz , to daj mi być szczęśliwą, i dziecko jest szczęśliwe kiedy widzi szczęśliwą matkę, wiec dla szczęścia i zdrowego wychowania dziecka oddaje swoje 10 lat . Być może faktycznie to ja i wy się mylimy. Wiek 10 lat jest mało pamiętliwy, może o mnie zapomni , może lepiej żeby było jak chce matka. Serce pęka, ale fakty są nieubłagane, albo teraz albo wcale.
Przykro że tworzę kolejną patologię, człowieka popapranego, który za 15-20 lat pewnie nawet nie wspomni o Bogu, czy wierze, czy rodzinie.

Anonymous - 2014-06-25, 22:59

Dabo. Mam kolegę, ktory od prawie roku nie widział swojej córki (prawie 5lat). Mimo prawomocnych wyroków sadów itp. Walczy o nią jak lew. Co środa jest pod domem zony o ustalonej godzinie przekazania (okrutnie to brzmi) dziecka. I czeka. Prawie rok już. Co środę !
I na moje, ze ja go podziwiam powiedział "a daj spokój, za co? Dla niej to robię. A co będzie jak ona dorośnie i zapyta gdzie byłeś tato przez te wszystkie lata. Zrobię wszystko by jej pomóc".

Ja znam szczegóły tej walki o dziecko. Delikatnie mówiąc mama walczy dzieckiem ... tata o dziecko.

Jak Ty byś na takie pytanie odpowiedział synowi?

Anonymous - 2014-06-25, 23:14

GosiaH Ja sam nie wiem, mam taki okres że sam nic nie wiem. Za kilka dni konczy sie rok szkolny, nowy mial być spowrotem w domu w starej szkole, a tu lipa. Po roku ten młody człowiek stał się innym człowiekiem. Ja tego nie widziałem, tylko obserwowałem co kilkanaście dni. To ma byc mój syn którego wychowuje , czy młodszy kolega na wekendy kiedy matka albo pracuje albo się gzi???? W tym momencie czuje się jak sztuka, jak łoś do płacenia i dysponowania wyznaczonymi wekendami żeby dziecko nie widziało co mama rzeźbi.
Wiem ze kocham syna i on mnie też, ale za rok dwa może trzy pewnie zaczną się kłopoty i wtedy pewnie mamuśka będzie go wysyłać do mnie. A mi po co kłopoty matki, narobiła niech ponosi konsekwencje. Wtedy co ,ani ryknąć , ani przytulić.

Anonymous - 2014-06-26, 00:19

Dabo co Ty gadasz. Moje dziecko ma osiem lat i tata juz jest wpisany w każdą komórkę jej pamięci. Czy mi się to podoba czy nie.
Nie daj sie podejsc jakimś sloganom,że żona szczęśliwa. Co to za szczęście na takich ruinach. Z Toba to by była teraz szczęsliwa tylko pewnie sie boi,rozpędziła się w tym swoim biegu po szczęście a nie widzi,że jest tak blisko. A i syn bez Ciebie nie będzie szczęśliwy. Ciebie w jego życiu nie zastąpi nikt Dabo. Po prostu zostanie pustka,której żaden figofago, co sie wepchnął między wódkę a zakąskę nie wypełni. Piąte koło u wozu.
I jeszcze Ci syna,TWOJEGO SYNA ma wychowywać na wyłaczność?
Jakis czas temu czytałam,że mu pokazałeś gdzie jego miejsce, aż się w szpitalu skarżył,bidulek. :-D
Nie zostaiwaj swojego syna z takim wzorem pseudomęskości tylko sam go naucz swoim przykładem jakim prawdziwy meżczyzna powinien być.

Anonymous - 2014-06-26, 08:05

Dabo, Ty jesteś, w moim odbiorze Ciebie, bardzo silnym mężczyzną. Stąd pozwoliłam sobie tak ostro z tym pytaniem do Ciebie. I myślę, że Ty będziesz o tym myśleć, że to pytanie nie da Ci tak po prostu zrezygnować z syna.
Dabo, my jesteśmy rodzicami. Do końca życia. My się z tego nie możemy wypisać. A nasze dzieci, chcemy czy nie kochają nas, rodziców bez względu na to co im zafundowaliśmy. Oboje rodziców i mamę i tatę.

Teraz pewnie masz gorsze dni, ale "po burzy zawsze wychodzi słońce" (to powiedzenie tego samego kolegi, którego cytowałam powyżej, które i mi pomagało już parę razy w życiu). Wierzę, że coś dobrego z tego będzie.

A skoro sugerujesz BigBrothera to ...

Siwa (dobrze pamiętam?) ja się za Ciebie, Dabo i Waszego syna pomodlę dzisiaj!
I będę pamiętać w modlitwie o odrodzenie Waszego małżeństwa i rodziny.

Anonymous - 2014-06-26, 10:03

Poczytuje ten wątek, ale mam pytanie do Gosi H. Napisałaś o koledze, któremu matka uniemożliwia widzenia ustalone przez sąd i on wystaje pod domem. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale tak sie zastanawiam, czy nie wykonywanie sędziowskich nakazów nie jest niezgodne z prawem? Czy ten ojciec nie może złożyć jakiejś skargi? Nie wiem jakie są procedury, ale nie wyobrażam sobie, żeby naprawdę NIC się nie dało zrobić. Przeciez ma swoje prawa... :( jako rodzić.
Anonymous - 2014-06-26, 10:16

Samboja napisał/a:

Czy ten ojciec nie może złożyć jakiejś skargi? Nie wiem jakie są procedury, ale nie wyobrażam sobie, żeby naprawdę NIC się nie dało zrobić. Przeciez ma swoje prawa... :( jako rodzić.


Pewnie skargę złożył i poczeka kilka miesięcy aż sąd ustali rozprawę, potem kolejne kilka miesięcy...w tym czasie matka zrobi dziecko pranie mózgu i wmówi mu, że ojciec to ..... (piii).
Ale ojca nikt żałował nie będzie jeśli to on odszedł, bo jak odszedł to ma za swoje

Anonymous - 2014-06-26, 10:40

Grzegorz, o rany :) No, ale pewnie jest jak mówisz, odnośnie procedur, kto komu pranie robi to ja już nie wiem ;) i nie chce wiedzieć.
Anonymous - 2014-06-26, 11:18

Samboja, rozprawa się odbyła, ojciec ma nakaz, podjeżdża pod dom czsami nawet z policją i ... patrz wyżej. Kolejna sprawa się odbyła, mamie nałożono pieniężną karę za niewydawanie (okropnie to brzmi!) dziecka. Zapłaciła i .. patrz wyżej.

A na siłę dziecka wyciągać nie będzie - służyłoby to dziecku? (jego słowa...).

Anonymous - 2014-06-26, 17:44

[quote="Dabo"]
gogol napisał/a:
-
TO jest chore i durne. Dlatego sie wypisuje z takiego ojcostwa.


Witaj!

Boli, wiemy cos o tym :-) . Trzymaj sie. Slowa ktore piszesz to slowa bolesci.
Nie tak.
kochaj syna i badz dla niego wtedy kiedy mozesz tylko, zawsze kiedy mozesz. modl sie i pracuj.
Wybaczaj.
Szukaj w tym wszystkim woli Bozej.

Zanjdz swobie hobby cos czym mozesz mu zaimponowac. Ja kupilem motocykl, zdalem prawko na niego. I dzieci uwielbiaja jedzic na motocyklu.

Oststnio moje sloneczko wyskoczylo z pretensjami ze nie skladam dzieciom zyczen. Tylko zapomniala ze nie odbiera ode mnie telefonu...

Tak to juz jest. Dobrze zebys skontaktowal sie z jakims Sycharem - jest nas wiecej..
Trzymaj sie.

Anonymous - 2014-06-26, 19:59

Dabo pisze:

Cytat:
Po roku ten młody człowiek stał się innym człowiekiem. Ja tego nie widziałem, tylko obserwowałem co kilkanaście dni. To ma byc mój syn którego wychowuje , czy młodszy kolega na wekendy kiedy matka albo pracuje albo się gzi????


Tak się zwykle dzieje, że wszystkie dzieci się zmieniają, także te które w pełnych rodzinach dorastają.
Wychowujesz takiego aż tu nagle, bez ostrzeżenia, jakby to nie Twoje dziecko, całkiem ktoś inny, czasem nawet wydaje się jak obcy.
Transformacja się odbywa w ramach ewolucji, motyl też inaczej wygląda i zachowuje się niż poczwarka, tak więc lepiej te zmiany zaakceptować jako naturalne i niekoniecznie przypisywać je okolicznościom towarzyszącym.

Odnoszę wrażenie Dabo, że cię Twoje własne ego na manowce ciągnie, obmyśla plan, kombinuje a czasem knuje jakich to forteli użyć by na powrót odzyskać utracony raj. Wygląda na to ,że stawiasz życiu piewien warunek, TYLKO cały pakiet Cię interesuje, dziecko owszem ale z żoną.
Bez żony ten układ wydaje Ci się mało interesujący, skłonny jesteś wypisać się nawet z niego.

Przecież dziecko to osobny BYT, nie jest do żony przyspawany, jej decyzje są jej decyzjami.
Chcesz się obrazić na syna, że próbuje jakoś się znaleźć w sytuacji którą mu jego dorośli rodzice zgotowali?
To byłoby nie fair Dabo.
Ojcem jesteś bez względu na fakt, z kim i jak Twoja żona spędza czas.
To układ tylko między tobą i młodym, nic nie powinno go zanieczyszczać, absolutnie NIC.
Nie warunkuj swojej miłości do syna bo zrobisz jemu krzywdę i w konsekwencji sobie też.
Kochaj go BEZINTERESOWNIE, szczerze, prawdziwie bez względu na to, że masz całkowicie inną wizję jego wychowania.
Okoliczności są jakie są, póki co, teraz nie masz takiej mocy by dostać to czego chcesz, jak będzie w przyszłości też nikt nie wie. Zatem dbaj o relację z synem, na to masz wpływ.

Anonymous - 2014-06-27, 10:08

GosiaH,
'To przykre. Ludzie i ludziska.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group