To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Historia jakich wiele

Anonymous - 2014-06-18, 14:47

Nie wszystko da się zrozumieć. A może zrozumieć by się dało gdyby tylko o rozum chodziło, a tu emocje nie pozwalają. Ale czy to jest istotą? Rozumieć wszystko? Po co?
Módlmy się o spokój serca, o uwolnienie od tego wszystkiego.

http://www.deon.pl/religi...ciu-kluczy.html

Anonymous - 2014-06-22, 11:16

Ash napisał/a:
Oczywiście mam prawo wymagać pewnego zachowania, ale wolałabym żeby on sam to zrozumiał, żeby on sam poczuł, że musi zmienić pracę, bo inaczej nie wykaraskamy się z tego nigdy. Tylko wiem, że każdy by tak chciał, a mogę się po prostu nie doczekać :(
Budowa domu jest dla nas szansą o tyle, że postanowiłam nie wtrącać się tam absolutnie do niczego (i nawet potrafię!). Mąż może się tam wykazać, mamy jakieś kompletnie niepotrzebne mi bajery, co do których pewnie bym się sprzeciwiała jeszcze 2 lata temu, ale jak chce to ma. Wychowałam się rodzinie silnych i niezależnych kobiet i niestety to negatywnie odbiło się na moim małżeństwie.


Witaj!

W Twoich wypowiedziach widac czlowieka silnego:-)
prosisz o konkrety (a sama zdecydujesz co przebrac).
1. Nie masz prawa żadać zmiany pracy - mozesz to dyskutowac wspolnie z meżem. Nie chodzi ci o zmiane pracy tylko z twoich pism wynika ze raczej o zmiane zachowania? Zmiana pracy nic ci nie da. Aktualnie masz lepsza kontrole nawet nad tym :-)
2. Budowa domu (budynku) to nie szansa dla Was- to miejsce mieszkania.
3. Powinnas sie zaangazować w to co robi Twoj mąż i zainteresować budową. Zaproponowac zmiany i udogodnienia (ale w formie otwrtej do dyskusji a nie nakazowej - skoro piszesz o swoich niezaleznych korzeniach osmielam sie to wypunktowac)
4. Nie musisz mu sie rzucac w objecia ale i nie zamykaj drogi komunikacji.
5. Mezczyzna jest bardziej zadaniowcem - interesuj sie tym co robi, nie przekreslaj "ad hoc" tego. Facet tak chce nawiazac z Toba kontakt. To jego forma "mowienia". Naucz sie jej i naucz go swojej.
6. W chwili obecnej kodujesz nastepne pokolenie. Pomysl o tym w swoich dzialaniach.
7. Gdzies ktos napisal ze po dwoch latach zauroczenie mija ;-) i kochanka przestaje byc atrakcyjna. (Nie wiem nie probowalem )

Moja droga wykorzystaj budowe budowli domu na rzecz zbudowania domu rodzinnego.
Trzymaj się!

Anonymous - 2014-06-23, 08:56

Slawomir napisał/a:

1. Nie masz prawa żadać zmiany pracy - mozesz to dyskutowac wspolnie z meżem. Nie chodzi ci o zmiane pracy tylko z twoich pism wynika ze raczej o zmiane zachowania? Zmiana pracy nic ci nie da. Aktualnie masz lepsza kontrole nawet nad tym :-)
!


Sławomirze,
Tak się akurat składa, że mam inne zdanie, prawo ma i to wielkie, ponieważ to Ash stawia warunki. Jeśli jest jej to potrzebne, to należy wymagać. A jest potrzebne, bo tylko ten kto tego nie przeżył może tak mówić, że to nic nie da...życie w poniżeniu i strachu nie jest najlepszą pożywką dla budującej się relacji. A tak jest, gdy mąż lub żona pracują nadal tam gdzie ich kochankowie. Aby poczuć spokój potrzebny do budowania kochankowie musza zniknąć z powierzchni ziemi, a jak się tego zrobic nie da, trzeba sie samemu usunąć
dla dobra poniżonej osoby. To jest konsekwencja wyborów. Trzeba było myśleć.

Odnośnie decydowania to chciałabym sie podzielić, może sie komus przyda, u mnie działa.
Jest taka fajna metoda na decydowanie. W życiu przychodzi nam co chwilę decydować o czymś wspólnie. Często też mamy odmienne zdania odnośnie wszystkiego, jak budowac dom, jak wychować dzieci, gdzie spędzić swięta, itd. Pewien terapeuta zaproponował proste rozwiązanie dla tych codziennych dylematów: Politykę połączonej zgodności. Chodzi o niej mniej więcej o to, aby dązyć do porozumienia, osiągnięcia kompromisu, rozwiązania dobrego dla obojga. Założenie jest takie, że uznajemy, że nasz partner może czegoś nie chcieć, czuć inaczej, chcieć czegoś i ma do tego prawo. To co robi, nie może nas jendak ranić, nie możemy sie czuć z tym źle. Więc jesli np. zależy nam na wyjeździe na weekend nad jezioro pod namiot, a nasz partner nie lubi namiotów i nie chce, to proponujmy takie rozwiązanie aż partner się zgodzi, lub sam zaproponuje (wyrazi entuzjastyczną chęć). I staje na tym, że ok, jezioro, ale zamiast namiotu domki.
Metoda ta wymaga kreatywności i dążenia do porozumienia. Czasem nie przychodzi ono od razu, trzeba sobie dać pare dni. Najwazniejsze jest jednak, aby nie robić niczego, na co nie wyraża zgody nasz partner, bo jeśli to zrobimy, to ranimy go. Z boku może sie to wydawać ograniczające, owszem, ogranicza zapędy w decydowaniu za kogoś, co często się zdarza i z czego wynikają pretensje. Wymusza na nas myślenie o drugiej osobie, bo naszym celem nie jest przecież ranić swoimi decyzjami. A często tak jest, nie myślimy, gdy decydujemy.
Jesli nie mam pewności, czy mąż mnie nie poprze, nie wyrażam zdania i nie decyduje. Jeśli mam przeczucie, jest jesteśmy zgodni, nawet jeśli nie rozmawialiśmy, decyduje i potem informuję.
Aby jednak ta metoda działała obie strony muszą ją rozumieć (czemu ona zapobiega) i musza potrafić byc elastyczne, bo to co dla nas wydaje się być nie do przyjęcia, po czasie i z innym podjeściem, może być ok, a nawet zamienić sie w coś, co będziemy chcieli.
Idąc za przykładem budowy domu, jest wiele do zdecydowania, ale ponieważ oboje małżonków będzie w nim mieszkać, każda decyzja może być wspólna: ja chce brodzik, a ja wolę wannę. Znajdźmy rozwiązanie: wanna z kabiną. Oto kilka przykładów:
Chciałbym zmienić pracę, znaleźć nową. Ok, masz prawo, ale za pare miesięcy, gdy nazbieramy oszczędności, gdyby sie zdarzyło, że szybko nowej nie znajdziesz.
Pojedzmy do moich rodziców na weekend. Nie czuje się tam dobrze, mogę zostać dzień.
Dzieciom należy czytac książki przed snem. Nie mogę, bo zasypiam, gdy czytam, ale moge posłuchać z nimi audiobooka.
Chciałbym kupić nowy sprzęt wędkarski, bo tamten mi sie zepsuł. Ok, ale za pieniądze przeznaczone na naprawę rdzy w Twoim aucie.
Dla niektórych jest to oczywista oczywistość, że tak sie robi, ala wielu ludzi nie potrafi wspólnie decydować, lub decydować tak, aby drugiej osoby nie ranić.

Anonymous - 2014-06-23, 22:09

Nie wiem, czy Twojemu mężowi w ogóle zależy na odzyskaniu rodziny, a konkretnie bliskości w relacji z (taką) Tobą, która się do mamusi wyprowadziła, by go ukarać. To Tobie zależy. Czekasz i czekasz, aż on w końcu Cię zacznie prosić i spełni tą Twoją listę żądań, którą dla niego od dawna skrupulatnie przygotowałaś. Tak stawiając sprawę najprawdopodobniej nigdy się jego nie doczekasz. Zadaj sobie pytanie – po co mąż miałby do Ciebie wrócić? Ktoś już Ci napisał, że dajesz mężowi sprzeczne sygnały – to jest prawda. Z jednej strony z nim rozmawiasz a z drugiej trzymasz na dystans. Zdecyduj się. Nie tylko jego życie mija, Twoje też – chyba, że Ci z tym wygodnie.
W ew. sprawie sądowej wcale nie jest przesądzone, że to mąż ponosi całkowitą winę, a tym bardziej, że Tobie w razie rozwodu i podziału majątku dostanie się budowany przez Niego dom. Sama przyznajesz, że się nie udzielasz na budowie. A bajki o zapewnieniu przyszłości dzieciom to nie każdy sąd łyka.
Poza tym skąd wiesz, że on chce tam z Tobą i dziećmi zamieszkać? Może on też daje Tobie czas do zakończenia budowy i jeśli nadal będziesz taka uparta (wolisz silna i niezależna kobieta) to rozpocznie nowe życie, ale z kimś innym, kto go doceni, że wybudował nowy dom i z chęcią i bez dąsów z nim zamieszka.
Z tego co napisałaś to mąż był a może nadal jest drań oraz niedojrzały. Myślę, że nie czuje żadnej skruchy, a o zmianie pracy nawet nie śni. Zatem nie bronię go, ale w tej sytuacji zdecyduj się czego chcesz i rozważnie działaj. Nie pisz maili, listów, smsów , bo cokolwiek byś tam napisała w ew. sprawie sądowej będzie wykorzystane przeciwko Tobie. Takie życie w zawieszeniu wykańcza każdą ze stron.

Mądrze Ci tu ludzie radzą, szczególnie „kenya” mądrze pisze. Jednak to jest teoria. Gdy dochodzą emocje często zawodzi.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group