To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Miotam się strasznie

Anonymous - 2014-06-06, 12:33

nie dziwię się teściowej, że nie chce byc wciągana
Anonymous - 2014-06-06, 13:22

Są między wami sprawy do przepracowania. Między wami.

Z bezsilności często chwytamy się wszystkiego czego sie da żeby osiągnąć cel. Czego oczekiwałas ,że tesciowa spuści synowi manto i wróci do Ciebie grzeczny?

Jej prawo nie dac się wciągnąć w Wasze sprawy. Ale nieptrzebnie zrobiła przy okazji z siebie ofiarę i zaangażowała każdego kto chciał wysłuchac.

Masz teraz ważniejsze sprawy niz to czy mąż sprzątnie "na odwal" czy dokładnie.

Skup sie na Waszej więzi.Pisałas że był przed ślubem bardzo zakochany.

Jaka wtedy byłas?

Anonymous - 2014-06-06, 13:36

Zobaczyłam post Julity. Tutaj jednak chodzi o cos innego bo teściowa będzie rozmawiała z synem,który już powiedział,że odchodzi. i teściowa sama to chce zrobić.

Jeśli Cię to troche pocieszy to ja usłyszałam kiedys od swojej to samo co Ty i jeszcze,że "W takim razie do siebie nie pasujecie".

Anonymous - 2014-06-06, 14:56

macko mam wrażenie, że fragmetarycznie przeczytałeś moje wypowiedzi a zadania wyrwałeś z kontekstu czym zmieniłeś sens moich wypowiedzi i twoja ocena jest zdecydowanie zbyt ostra. Po pierwsze lubi alkohol, fakt nie naduzywa go ale chyba nie powiesz mi, że prowadzenie samochodu po spozyciu jest odpowiedzialne ,dojrzałe, a wogóle to chłopaki nic sie nie stało.
Pozatym nie gniewam się, że wypił piwo tylko, że mnie kłamie - chyba, że Twój punkt widzenia jest taki, że kłamstwo buduje a nie rujnuje.

Problem jest w moim małżeństwie a nie tylko we mnie. Jeżeli chodzi o teściową czuję się zmanipulowana. Zostałam poproszona przez nią kiedys zebym jej mówiła jakby sie coś działo bo to lepiej na zimne dmuchać. Zaufałam jej i to jej powiedziałam. Ale JEJ ,a nie reszcie rodziny i połowie wsi - za czyny tej kobiety nie czuję sie odpowiedzialna. Wiem teraz, że nie mogę jej ufać i wszystko trzymac dla siebie. Jeżeli rozmowe ze mną, która była spokoja i stonowana i beż pretensji do niej, kończy nagle rzucająć słuchawką to wybaczcie ale w normach kultury, które ja znam tak sie nie postępuje i świadczy to o jej stosunku do mnie. Mimo to twoim zdaniem macko znowu chłopaki nic sie nie stało i mam się tam pojawiać jakby nigdy nic z humorem, akceptowana i dobrze się tam czuć. Chyba nie uruchomiłes dostatecznych pokładów empatii w sobie. Ja tam gdzie mnie nie chcą sie nie pojawiam. Proste.

Anonymous - 2014-06-06, 15:06

macko masz rację, że te kilka wyjść to mało. Ale nie zrozumiałes jednego. Mąż twierdzi, że jest domatorem. Oczywiście jak ja go prosze o wyjscie o randkę, o wakację. Niedy ani razu nie ustalaliśmy wspólnie urlopu bo on miał na zniwa wszystko zaplanowane i pozamiatanie. Nie rozmawial ze mną tylko stawiał przed faktem dokonanym. To wg Ciebie jest w porządku ? Więc domatorem jest jesli chodzi o mnie. Natomiast jeśli chodzi o kolegów to nagle przestaje być domatorem i o 22,30 po telefonie tak zbiera się szybko, że o mało co sie nie przewróci bo jak ubiera spodnie to zaplatał się w nogawki. Do kolegi pomagać na działece prosto po pracy spokooooo, ani glodny nie jest, ani zmęczony. Ale jak prosze żeby coś po drodze załatwil to nieee, on zmęczony i głodny. Słuchaj wszystko jest dozwolone tylko tu chodzi o odpowiednie proporcje a w naszym przypadku zupełny ich brak. Wreszcie można wyrazić swoje stanowisko ja tak zrobiłam on mógl swoje wyrazić a nie zaraz krzyczeć, miotać sie po domu i wyzywać od psychicznie chorych. Czy dalej uważasz że nie ma o co kopi kruszyć ?
Anonymous - 2014-06-06, 15:13

Anita pytasz jaka wtedy byłam. Wydaje mi sie, że taka sama. Ale nie mieszkaliśmy przed slubem ze sobą i mam wrażenie, że w takich przypadkach w jakims stopniu jest to kupowanie kota w worku. Poza tym co tu porównywać początki zakochania i zaangażowania przed slubem a kilka lat po. Zdaję sobie sprawy z moich wad i ułomności. Ale przynajmniej chce nad nimi pracować, dyskutować. A maż to nie on zamiata pod dywan a wogóle to wg niego ja stwarzam problemy i sama jestem sobie winna. No do tanga trzeba dwojga. Pozatym ważniejsze jest to co koledzy pomyśla i powiedzą niż co ja żona pomyśle i jak się poczuję. I jeszcze jedna sprawa. Tak uważam, że kontrolowaniem i podporządkowywaniem nic nie ugram. Dlatego tu jestem żeby się dowiedzieć kiedy i jak stawiać granice.
Anonymous - 2014-06-06, 15:15

Bety napisał/a:
nie dziwię się teściowej, że nie chce byc wciągana

wiesz chciałabym zeby tak było, że nie chce być wciagana. Jednak myśle, że z moim meżem bedą dziś debatowac, mąż bedzie się żalił a ona go żałować i rosnąć w niechęci do mnie. Ale na to to juz nie mam wpływu. Więc myślę, że nie chce byc wciągana ale tylko jednostronnie.

Anonymous - 2014-06-06, 18:19

Agisz napisał/a:
macko mam wrażenie, że fragmetarycznie przeczytałeś moje wypowiedzi a zadania wyrwałeś z kontekstu czym zmieniłeś sens moich wypowiedzi i twoja ocena jest zdecydowanie zbyt ostra. Po pierwsze lubi alkohol, fakt nie naduzywa go ale chyba nie powiesz mi, że prowadzenie samochodu po spozyciu jest odpowiedzialne ,dojrzałe, a wogóle to chłopaki nic sie nie stało.


znowu dawkujesz informacje :) Teraz samochód.
Po małym spożyciu jest dopuszczalne.


Cytat:
Pozatym nie gniewam się, że wypił piwo tylko, że mnie kłamie - chyba, że Twój punkt widzenia jest taki, że kłamstwo buduje a nie rujnuje.


Sama napisałaś dlaczego skłamał.
To naprawdę jest takie halo? Wypił kilka piw, bał się reakcji więc skłamał.
No słabo.
Nie gadać 3 dni z tego powodu - bardzo słabo.
Rozpamiętywać to - też słabo.


Cytat:
Jeżeli rozmowe ze mną, która była spokoja i stonowana i beż pretensji do niej, kończy [teściowa - dop. macko] nagle rzucająć słuchawką to wybaczcie ale w normach kultury, które ja znam tak sie nie postępuje i świadczy to o jej stosunku do mnie. Mimo to twoim zdaniem macko znowu chłopaki nic sie nie stało i mam się tam pojawiać jakby nigdy nic z humorem, akceptowana i dobrze się tam czuć.


Tak, myślę, że właśnie tak powinnaś zrobić :)
Coś tam się stało, chociaż nic wielkiego, nie ma co trzymać urazy. Chyba jednak masz problem z wybaczaniem, przechodzeniem do porządku nawet nad drobnymi rzeczami.
Może mogłabyś nad tym popracować - byłoby Ci lepiej :)

Poza tym teściowa ma rację, że musicie załatwić sami.


Agisz napisał/a:
macko masz rację, że te kilka wyjść to mało. Ale nie zrozumiałes jednego. Mąż twierdzi, że jest domatorem. Oczywiście jak ja go prosze o wyjscie o randkę, o wakację. Niedy ani razu nie ustalaliśmy wspólnie urlopu bo on miał na zniwa wszystko zaplanowane i pozamiatanie. Nie rozmawial ze mną tylko stawiał przed faktem dokonanym. To wg Ciebie jest w porządku ?


Nie, to nie jest w porządku. Tylko dlaczego tak jest?
Zawsze taki był?

Cytat:
Słuchaj wszystko jest dozwolone tylko tu chodzi o odpowiednie proporcje a w naszym przypadku zupełny ich brak. Wreszcie można wyrazić swoje stanowisko ja tak zrobiłam on mógl swoje wyrazić a nie zaraz krzyczeć, miotać sie po domu i wyzywać od psychicznie chorych. Czy dalej uważasz że nie ma o co kopi kruszyć ?


Napisałem wyraźnie o co nie ma co kopii kruszyć. O 5-6 wyjść w roku.
Przedstawiasz sprawę jednostronnie. Ty "wyrażasz swoje stanowisko", a on krzyczy i wyzywa. Zawsze tak się zachowywał jak wyrażałaś stanowisko? To po co było za niego wychodzić? Nazbierało się w nim, nazbierało się między Wami. To, że go wiele razy krytykowałaś za alkohol, to, że potrafiłaś się obrażać na kilka dni, nieuzasadniona podejrzliwość itd. To wszystko pewnie gdzieś tam w nim siedzi. I nie krzyczy teraz dlatego, że Ty "spokojnie wyrażasz swoje stanowisko", ale przez to wszystko co jest źle.
Ty możesz powiedzieć, że w życiu już nie odwiedzisz teściowej bo coś Ci tam powiedziała, ale oczekujesz od męża, że przejdzie nad wszystkim do porządku. "Chłopaki nic się nie stało" ;-) Może przyłóż do Was obojga podobną miarę.
Jeśli nie uznasz choć trochę swojej winy, jeśli nie wyjaśnicie sobie tego wszystkiego i jeśli nie zmienisz trochę swojego podejścia, to słabo widzę kompromis.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group