To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Sakrament małżeństwa - Seks i antykoncepcja w malzenstwie katolickim

Anonymous - 2014-08-19, 08:32

Cytat:
Na pewno JPII z teologią ciała , nagrania Półtawskiej itp.
Kto chce ........ znajdzie .


Mówi o tym również J Pulikowski, m. in. tu (mówi tu równiez o tym jak wspólczesny świat i media wpływają na naszą seksualnosć, jak spłycają jej pojmowanie)

http://www.jacek-pulikows...zkolawiary.html

ale nie tylko tam, mówi o. Szustak w Pachnidłach.

Trudno jednak młodym ludziom mówić o wartości wstrzemieźliwosci wynikającej z NPR, kiedy dookoła, od dziecka "atakowany" jest informacjami, że własne pragnienia nalezy spełniac, najlepiej od razu, że "jesteśmy tego warci". Mówienie takiemu człowiekowi, że to wpływa na jego rozwój (pozwala mu stać sie człowiekiem wolnyn, panem własnego ciała, własnych pragnień, panem swojej osoby), wpływa na rozwój duchowy (emocjonalny) zwiazku dzieki czemu rodzi sie wieksza wieź miedzy małżonkami, poczucie bezpieczeństwa i miłosci, stale rosnace zainteresowanie małżnkiem i ta sfera zycia, nawt do późnego wieku (bo nasza intymność nie rozgrywa sie tylko w sferze fizycznej, ale takze duchowej), jest jak przysłowiowe rzucanie grochem o scianę, bo on owe prawdy odbiera jako fanaberie, a niezgodę Kościoła na antykoncepcje jako zamach na własną wolnosc.
Jeżeli nie ma w nas otwartosci na słuchanie, to nie usłysżymy.

Anonymous - 2014-08-19, 08:52

mare1966 napisał/a:

Tak więc we współżyciu to nie PRZYJEMNOŚĆ jest głównym celem
ale proKREACJA ( proces stwórczy ) .


No ale NPR daje możliwość współżycia wyłącznie dla przyjemności i jak rozumiem
jest to dopuszczalne (?).


Cytat:
Ok . NPR stawia większe wymagania SAMEJ RELACJI ,
to chyba bezsporne , nie ?


Zgadzamy się, że współżycie sprzyja budowaniu więzi między małżonkami, kościół do tego zachęca itd?
Co jeśli kobieta odczuwa potrzebę współżycia wyłącznie podczas owulacji?
Nie współżyć w ogóle (przepraszam: tyle razy ile razy ile dzieci da się radę przyjąć)?
Współżyć w innym terminie "na siłę"?


Cytat:
Daje więcej do myślenia , ówrażliwia na pozaerotyczną więź ,
daje większego powera poza czasem niewskazanym .
Nie dochodzi do znudzenia .
Korzyści jest dużo .


Jasne, że tak. Ale czy to nie są raczej "dobre praktyki"?
Bo stanowisko jest takie: albo tak albo grzech śmiertelny.


Cytat:
Sam NPR też jest czasem dyskutowany .
Oczywiście nie jako alternatywa dla prezerwatyw ,
ale jako jednak pewne zamykanie się na zycie .


Pewne? Co jest większym zamknięciem się na życie:
1. współżycie w środku cyklu stosując antykoncepcję o miernej skuteczności
2. współżycie wtedy kiedy szanse na poczęcie są w zasadzie zerowe (skuteczności na pewno większa niż prezerwatywa)
?


Cytat:
To też kwestia priorytetów , wartości itd.
Dom , mieszkanie , wyposażenie , samochody , standard ......... itd


No tak, ale to też jest ok.
Są też inne powody.


zenia1780 napisał/a:
Trudno jednak młodym ludziom mówić o wartości wstrzemieźliwosci wynikającej z NPR


A, to nie do mnie ;-)

Anonymous - 2014-08-19, 09:35

macko napisał/a:
No ale NPR daje możliwość współżycia wyłącznie dla przyjemności i jak rozumiem
jest to dopuszczalne (?).


NPr daje taką mozliwośc, ale jednoczesnie nie zamyka małzonków na nowe życie. Stosowanie go mówi, ze mimo, ze wspólżyjemy teraz ( w okresie niepłodnym), to jednak jesteśmy gotowi przyjąć życie, jśli taka jest Boża Wola. Jestesmy otwarci zarówno na życie jak i na Boga, na wypełnienie sie Jego,a nie naszej woli .
Antykoncepcja (jakakolwiek) zamyka nas na jedno i drugie, wiec jakimi jesteśmy katolikami, jeśli Bozą Wolę przyjmujemy tylko wtedy, kiedy jest ona zgodna z naszą?
Tak ja to rozumiem

macko napisał/a:
Zgadzamy się, że współżycie sprzyja budowaniu więzi między małżonkami, kościół do tego zachęca itd?


macko, co to jest chrzescijaństwo? Co jest jego filarem? Po co tu jesteśmy? Ja dotarłam w swoich poszukiwaniach do takich odpowiedi, że Bóg nas kocha, On jest Miłoscia, a nasza wędrówka tutaj jest po to abyśmy my sami nauczyli sie kochac, dawac miłośc i nią budować innych. Słyszałeś takie zdanie " Pod wieczór życia będziesz sadzony z Miłosci". Małzenstwo jest naszą drągą do tego aby sie tego nauczyc i aby naszą postawą uczyc innych ( małzonka, dzieci)

macko napisał/a:
Co jeśli kobieta odczuwa potrzebę współżycia wyłącznie podczas owulacji?


No tak nas "niestety" :roll: Bóg stworzył, że wtedy odczówamu największą "ochotę". Tak to sobie wymyślił. Jednak stosowanie prezerwatywy tego nie zmienia, a stosowanie antykoncepcji hormonalnej w ogóle w duzej mierz "zabija" w nas tę "ochotę".
Tu z pretensjami do Stwórcy...

macko napisał/a:
Jasne, że tak. Ale czy to nie są raczej "dobre praktyki"?
Bo stanowisko jest takie: albo tak albo grzech śmiertelny.


Nie sądzę aby to były tylko "dobre praktyki", a kwestia, ze albo tak, albo grzech śmiertelny odnosi się raczej do tego wymiaru, że przez stosownie antykoncepcji nie ufamy, nie wierzymy, nie poddajemy sie Woli Bożej i sobie uzurpujemy prawo do decydowania, czy życie sie pocznie, czy nie , wiec niejako wchodzimy w rolę Boga.

macko napisał/a:
Pewne? Co jest większym zamknięciem się na życie:
1. współżycie w środku cyklu stosując antykoncepcję o miernej skuteczności
2. współżycie wtedy kiedy szanse na poczęcie są w zasadzie zerowe (skuteczności na pewno większa niż prezerwatywa)

?


Wiesz macko, myślę, ze każdy we własnym sercu piowinien rozważyc dlaczego tak naprawdę zamyka się na życie (i Bożą Wolę w tym temacie), a rozważanie tego co jest większym zamknieciem się jest moim zdaniem tematem pobocznym. To jest nasze osobiste staniecie w prawdzie z tym tematem przed Bogiem. W tym co jest dla nas samych najważniejsze, jakie mamy priorytety. Kazdy z nas podejrzewam odkryje coś innego.Tak uważam.

To są moje przemyslenia w tym temacie. Nie omieszkam ich jednak przedyskutować z osobami duchownymi.
Tak w ogóle, to myślę, że w wypadku nas katolików kwestia antykoncepcji nie można rozważać w oderwaniu od wiary, bo wydaje mi sie ona niezwykle ściśle z nia powiazana, z tym do czego nas Bóg w tej wierze powołuje i jak i wpływ własnie antykoncepcja ma na to do czego Bóg nas wzywa.

Anonymous - 2014-08-19, 10:26

Ja bym sprostowała: współżycie dla przyjemności jest egoizmem i używaniem drugiej osoby. Współżycie zawsze powinno być wyrazem miłości do męża i żony , tworzeniem jedności miedzy nimi, i bardzo dobrze jeśli towarzyszy temu przyjemność i radość .
W Humane Vitae można wyczytać, że małżonkowie mają prawo zdecydować w sposób odpowiedzialny, że już dzieci mieć nie powinni ( patrząc po ludzku) i korzystać z czasu niepłodności, ktôry dał Bóg. Natoast na pewno ważny jest powód- czy nie jest to egoizm, bo chcą np zwiedzać świat, żyć wygodnie i mieć dużo pieniędzy .
Znam sytuacje, gdy zdanie małżonków się zmieniało w tym temacie( dwoje dzieci zginęło w wypadku i oni byli szczęśliwi, gdy mogli urodzić następnych dwoje, choć wcześniej uważali, że już wiecej mieć nie bedą ).

Anonymous - 2014-08-19, 10:35

Zenia, widzę że masz to przemyślane
powiedz zatem, czy
stosowanie naturalnych metod (NPR) i unikanie ciąży
aby ograniczyć się np do 1 dziecka...jest grzechem czy nie?

Anonymous - 2014-08-19, 10:41

Ochota kobiety na współżycie to nie jest kwestia tylko techniczna. Zazwyczaj kobieta ma ochotę na seks, jeśli czuje się jedyną dla swojego męża, jeśli jest otoczona jego miłością i czułością i jeśli rozumie czym jest miłość , którą ma ofiarować swojemu mężowi. Jeśli tak nie jest i małżonkowie podchodzą do tego właśnie "technicznie " to wymaga to dużo pracy z ich strony na wielu płaszczyznach, a najpierw zrozumienia problemu, który mają.
Anonymous - 2014-08-19, 11:21

grzegorz_ napisał/a:
aby ograniczyć się np do 1 dziecka...jest grzechem czy nie?


grzegorz_, nie mnie jest oceniać co grzechem jest, a co nie. Tak jak wczesniej napisałam, jest to kwestia do rozważenia przed Bogiem i ewentualnie rozmowy z Kapłanem, na temat przyczyn takiej decyzji i rozpatrzenia tego w tych kategoriach.

Anonymous - 2014-08-19, 11:42

zenia1780 napisał/a:
NPr daje taką mozliwośc, ale jednoczesnie nie zamyka małzonków na nowe życie. Stosowanie go mówi, ze mimo, ze wspólżyjemy teraz ( w okresie niepłodnym), to jednak jesteśmy gotowi przyjąć życie, jśli taka jest Boża Wola. Jestesmy otwarci zarówno na życie jak i na Boga, na wypełnienie sie Jego,a nie naszej woli .


Ale współżycie tylko w "bezpiecznym" okresie zamyka na nowe życie.
W jaki sposób jesteśmy otwarci?


zenia1780 napisał/a:
macko, co to jest chrzescijaństwo? Co jest jego filarem? Po co tu jesteśmy? Ja dotarłam w swoich poszukiwaniach do takich odpowiedi, że Bóg nas kocha, On jest Miłoscia, a nasza wędrówka tutaj jest po to abyśmy my sami nauczyli sie kochac, dawac miłośc i nią budować innych.


Zgoda, tylko, że ... naprawdę nie widzę związku. A staram się :-(

zenia1780 napisał/a:
No tak nas "niestety" Bóg stworzył, że wtedy [owulacja - dop. macko] odczówamu największą "ochotę". Tak to sobie wymyślił. Jednak stosowanie prezerwatywy tego nie zmienia, a stosowanie antykoncepcji hormonalnej w ogóle w duzej mierz "zabija" w nas tę "ochotę".
Tu z pretensjami do Stwórcy...


Pisałem nie o "największej" ochocie, ale o jedynej ochocie.
Stosowanie prezerwatywy, czy czegoś tam, zmienia tyle, że daje możliwość współżycia wtedy kiedy nie jest to wymuszone. To nie musi być "kiedy się chce", do woli, ale o być może jedyną możliwość pełnego tego przeżycia.
Dodając do tego brak zrozumienia dlaczego NIE, powoduje to problemy, frustracje.

zenia1780 napisał/a:
Wiesz macko, myślę, ze każdy we własnym sercu piowinien rozważyc dlaczego tak naprawdę zamyka się na życie (i Bożą Wolę w tym temacie), a rozważanie tego co jest większym zamknieciem się jest moim zdaniem tematem pobocznym.


Moje serce nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Mógłbym tu sporo wypisywać, że już młodzi nie jesteśmy, że były 4 ciąże, że jest trochę innych obaw ale też i chciałoby się jeszcze. Jakby się "przytrafiło" to :lol: Ale też starań w tym względzie nie ma. Muszą być? Jest NPR. Zamykam się? Nie wiem. Może tak.
Jednak Bóg zostawił nam jakieś pole do decyzji. Jakie, tego nie wiem.

Anonymous - 2014-08-19, 11:59

Kari napisał/a:
Ja bym sprostowała: współżycie dla przyjemności jest egoizmem i używaniem drugiej osoby.


Jeśli obie osoby chcą tej przyjemności, to też? Na czym polega tu "używanie"?
Albo jeśli jedna chce przyjemności, a druga nie czuje się z tego powodu "użyta", ale czuje się dobrze, że może tę przyjemność dać - to też jest egoizm tej pierwszej?


Kari napisał/a:
Współżycie zawsze powinno być wyrazem miłości do męża i żony , tworzeniem jedności miedzy nimi, i bardzo dobrze jeśli towarzyszy temu przyjemność i radość .


To znaczy, że ta przyjemność i radość jest opcjonalna?
Jaka miłość i jedność bez tego?

Anonymous - 2014-08-19, 12:15

macko napisał/a:
Moje serce nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Mógłbym tu sporo wypisywać, że już młodzi nie jesteśmy, że były 4 ciąże, że jest trochę innych obaw ale też i chciałoby się jeszcze. Jakby się "przytrafiło" to Ale też starań w tym względzie nie ma. Muszą być? Jest NPR. Zamykam się? Nie wiem. Może tak.
Jednak Bóg zostawił nam jakieś pole do decyzji. Jakie, tego nie wiem.


macko, ja piszę jak ja to czuje i odbieram teraz, w tym momencie, opierając sie o te informacje, jakie znalazłam w internecie, konferencje jakie wysłuchałam. Nigdy tak naprawde nie rozmawiałam na ten temat z żadna osoba duchowną (nie miałam takiej potrzeby). Jednak od kiedy znalazłam sie na swojej "drodze do Boga" miewam rózne watpliwosci i rózne pytania, na które (ze względu na brak mozliwosci dialogu) nie zawsze znajduję odpowiedzi w internecie. Wtedy po prostu idę i pytam. Jeśli ta kwestia dotyczy Boga, Kościoła, wiary i życia zgodnie z jej zasadami - pytam osoby duchowne (często nie jedną a kilka). Ty taką mozliwośc odrzucasz szukając odpowiedzi li tylko w internecie (tak przynajmniej zrozumiałam)

macko napisał/a:
zenia1780 napisał/a:
macko, a w czym problem aby udać sie do "źródła" i porozmawiać z oobą/ami duchowną?


Myślisz, że osobista rozmowa wniesie dużo więcej niż analiza takich wypowiedzi dostępnych publicznie?
Myślę, że nie mam jakichś oryginalnych wątpliwości, zadaję podobne pytania co wiele innych osób i na te pytanie są odpowiedzi, tyle, że nie przekonują :-(


Mnie rozmowa z konkretną osobą wiecej wnosi aniżeli analiza wypowiedzi dostepnych publicznie, ponieważ pozwala zadać bezpośrednio rodzące sie we mnie pytania i omówić wątpliwości, często pomaga odnaleźz również źródło tychże wątpliwości.

Ja zapytam przy okazji rozmowy o te sprawy. Nie rozumiem jednak niecheci do rozmów na ten i nie tylko ten temat, niektórych obecnych tutaj osób z osobami duchownymi. Gdzie mamy pytać jak nie u żródła? Gdzie rozwiewać wątpliwości w sferze duchowej? Przecież kazda sfera naszego życia, jeśli jesteśmy katolikami i chcemy zyć zgodnie z zasadami Bożymi, dotyka duchowości.

Pozdrawiam

Anonymous - 2014-08-19, 13:00

http://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/1feca3

Decyzję w sprawie ilości dzieci Kościół pozostawia małżonkom. Zachęca do wielkoduszności, ale to zachęta. Podobnie jak zakonników zachęca się do wieku innych postaw. Ale do wielkoduszności nikogo się nie zobowiązuje. Podobnie jak nikomu nie wyznacza się ostrych granic zakonnego posłuszeństwa czy zwłaszcza ubóstwa (w stylu: na potrzeby klasztoru nie można kupować samochodów droższych niż..."). Bo wiadomo, sytuacje bywają różne.

Może więc nie trzeba szukać dziury w całym.

Anonymous - 2014-08-19, 22:58

macko napisał/a:
Może więc nie trzeba szukać dziury w całym.


Sadzę, ze kazda sytuacja jest indywidualna. Zycie toczy sie róznymi torami, dlatego powtórzęraz jeszcze, ze moim zdaniem jest to kwestia do rozważenia przed Bogiem i rozmowy z Kapłanem (nawet kilkoma, jesli taka potrzeba), na temat przyczyn takiej a nie innej naszej decyzji w tej swerze i rozpatrzenia tego w kategoriach grzechu.

Pozdrawiam



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group