Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Zona chce sie roztac po 9 latach
Anonymous - 2014-06-01, 18:57
O, i od tego zaczynasz. Wróć do tego, co wymieniłam wcześniej.
Lukaszgrodi napisał/a: | ona nigdy mi nie zaufa i niestety nie będziemy razem |
Tego nie wiesz, bo nie jesteś Bogiem i przyszłości nie znasz. Natomiast - jeśli jesteście małżeństwem sakramentalnym - to Bóg już został do Waszego związku zaproszony, teraz pora otworzyć Mu szeroko drzwi. Jak tam u Ciebie z relacją z Panem Bogiem?
Anonymous - 2014-06-01, 18:59
No niestety bardzo słabo relacje z bogiem , chodź jestem wierzący ślub tylko cywilny
Anonymous - 2014-06-01, 19:14
Zatem pora do tej relacji wrócić i to solidnie....Ty możesz niewiele. ON może wszystko.
Anonymous - 2014-06-01, 19:15
Lukasz...
Co to znaczy lubię piwo?
Spożycie piwa w Polsce to ok 180 butelek/puszek na głowe rocznie.
Uwzględniając dzieci i starców wychodzi jedno piwko dziennie na zdrowego faceta.
Piszesz "lubie piwo" tak jakbyś należał do tej grupy 20 mln lubiacych piwo, a jednak nie bedących alkoholikami. Chyba nie o to chodzi, że "lubisz piwo"? raczej że "lubisz" je bardziej niż inni?
Anonymous - 2014-06-01, 22:45
grzegorz_ napisał/a: | Lukasz...
Co to znaczy lubię piwo?
Spożycie piwa w Polsce to ok 180 butelek/puszek na głowe rocznie.
Uwzględniając dzieci i starców wychodzi jedno piwko dziennie na zdrowego faceta.
Piszesz "lubie piwo" tak jakbyś należał do tej grupy 20 mln lubiacych piwo, a jednak nie bedących alkoholikami. Chyba nie o to chodzi, że "lubisz piwo"? raczej że "lubisz" je bardziej niż inni? |
Jestem ALKOHOLIKEM Lubie piwo to nie to ja jak wypije jedno to pije aż bede miał dość ale
Od tyg jestem czysty chodzę na aa i wierze ,ze bedzie dobrze
Anonymous - 2014-06-02, 10:28
Lukaszgrodi, długa i ciężka droga przed Tobą. Wyjście z uzależnienia nie jest łatwe ani proste. I nawet tak przekonywujące jak Twoje obecne postanowienia - okazują się bardzo często niedotrzymywane. Nie wynika to bynajmniej ze złej woli, nie - taka niestety jest ta choroba, niszcząca i ciężka - tym bardziej, że dotyka całą rodzinę...
Nie można dziwić się żonie, że nie wpada w zachwyt i nie zaczyna natychmiast ufać - to nie wzięło się ot tak sobie (byłoby wręcz źle, gdyby w tym momencie tak się stało) - wszak zapewne wiele już obietnic słyszała i wiele razy robiła sobie nadzieję na poprawę sytuacji - czyż nie?
Wychodzenie z tej choroby wymaga naprawdę wiele wysiłku i czasu...
Anonymous - 2014-06-02, 11:33
ja_tez napisał/a: | Nie można dziwić się żonie, że nie wpada w zachwyt i nie zaczyna natychmiast ufać - to nie wzięło się ot tak sobie (byłoby wręcz źle, gdyby w tym momencie tak się stało) - wszak zapewne wiele już obietnic słyszała i wiele razy robiła sobie nadzieję na poprawę sytuacji - czyż nie? |
Łukasz do tego co napisała Ja tez dodam tyko jeszcze jedno.
Gdy żona już wie, gdy zna problem, gdy zapoznała się z przyczynami i postepowaniem.
To wie że trudno -a nawet niewłaściwym jest odpuścić.
Wszelkie uzależnienia maja to do siebie-że sa natury osobistej(patrz własne problemy z akceptacją siebie).
Dlatego są tak trudne do zniwelowania-nie wystarczy powiedzieć ja chcę,ja dam radę.
Proces wychodzenia z ułomności ciąga się latami.
I cóż bardzo często jest tak że nasze połówki zacinają się w jakims punkcie i boją się zaufać że może być inaczej-to normalne robią to by chronić siebie .
pozdrawiam
Anonymous - 2014-06-02, 17:32
Ja wiem .ze to choroba ciężka jestem zdruzgotany bo nigdy nie spodziewałem sie ,ze jestem ALKOHOLIKEM a co żony jest całkiem obojętna obca i wyraziłem zgodę na rozwód
Chociaż tyle dobrego moge dla niej zrobic , nie mam siły
Walczyć juz o żonę bo to nie ma sensu teraz muszę zająć się naprawa swojego dotychczasowego
Życia i zacząć żyć od nowa na mitingi chodzę regularnie wspólnota jest wspaniała pomocna dzięki nim wiem ,ze jest ktoś kto chce mi pomoc , wspierać oczywiście wiem tez ,ze bóg czuwa nademna modlę i dziękuje codziennie za sile za kolejne 24 godz trzeźwości
Anonymous - 2014-06-02, 18:16
Lukaszgrodi napisał/a: | wyraziłem zgodę na rozwód
Chociaż tyle dobrego moge dla niej zrobic |
Jeśli jesteś katolikiem, to stań w prawdzie, że zgoda na rozwód jest ZŁEM a nie DOBREM dla współmałżonka.
Owszem - otoczenie, świat, telewizja, kolorowa prasa, inni rozwodnicy, wywiady z celebrytami i temu podobne będą Cię przekonywać, że ta niby "wolność" i w konsekwencji zgoda na nowy związek to najlepsze co możesz dać sobie i jej. Jasne.
W przypadku małżeństwa sakramentalnego jednak gdakanie celebrytów i innych często pogubionych a głośnych osób, jest zupełnie nieistotne.
Istotne jest to, że rozwód i zgoda na niego jest otwartą zniewagą wobec przymierza zawartego z Bogiem. Tak to określa Katechizm Kościoła Katolickiego.
Myślę, że się już zorientowałeś - całe to forum jak i wspólnota Sychar jest oparte na głębokiej wierze w moc i łaskę Sakramentu Małżeństwa, który przestaje być ważny dopiero w dniu śmierci Twojej lub Twojej żony. Nie wcześniej.
Jeśli jeszcze nie czytałeś, to choćby tu:
http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=2275
jest wiele wyjaśnione.
Zgodne z sumieniem i nauką Kościoła jest wystąpienie o separację lub zgoda na separację. Nie rozwód.
Zwróć jednocześnie uwagę, że wielu spośród nas, sycharowiczów, jest rozwiedzionych. Niektórzy pomimo swoich protestów, wbrew swej woli. Niektórzy zaś sami o to wnioskowali, lub bez oporu przystali. Gdybyś zapytał, wielu z nich może wytłumaczyć Ci w jaki sposób ta decyzja podkopała ich siły duchowe, często nie ułatwiając życia w żaden sposób, pomimo że się tego spodziewali.
Brak zgody na rozwód jest rzeczą strasznie trudną i wręcz heroiczną.
Nie daje też żadnej pewności że druga strona wycofa się i że rozwód nie zostanie przeprowadzony. Ale daje pewność, że Twoje sumienie wobec Boga i małżonka pozostaje czyste. I nie przykładasz ręki do grzechu swojej żony.
Może więcej i jaśniej napisze Ci ktoś, kto przeżył to na własnej skórze.
Anonymous - 2014-06-02, 18:45
Lukaszgrodi napisał/a: | bo nigdy nie spodziewałem sie ,ze jestem ALKOHOLIKEM a co żony jest całkiem obojętna obca |
Witaj w klubie- zauwaz ze właśnie pozbyłeś się głównego powodu do chlania żony. Ja przeciez przez żonę piłem taka żyleta byla, teraz jej nie ma i wypadało by sie uspokoić dla samego siebie. Ciężko tak , powiem ci ciężko, bo i wiele innych wymówek by znalazl. Będziesz suchy, kiedyś zaczniesz trzeżwieć, to i twoja kobitka zobaczy że jest ciebie warta.
Niedawno byłem na imprezce i w takiej zwykłej męskiej rozmowie "obgadujac" kumpla - który startował do jednej stwierdziliśmy ze nie ma warunków- bo ani kasy , ani gęby i żart zawirowany. A mnie przypadło tłumaczyć fajnej 30 że jej mąż to nie kanalia tylko Jej Mąz i pewnie kiedyś się zejdą a mnie nie wyrwie bo ja suchar. No i się wstaje od stołu o 23 i wychodzi a ta klepie smsy o co mi chodziło , Więc o przyzwoitej godzinie 8rano sms zwrotny jestem żonaty www. kryzys.org.
Najpierw szacunek dla samego siebie, a potem możesz oczekiwać go od innych.
Anonymous - 2014-06-02, 18:52
Dabo napisał/a: | Więc o przyzwoitej godzinie 8rano sms zwrotny jestem żonaty www. kryzys.org.
|
Och żeż Ty, Dabo!! To zrobiło na mnie wrażenie! Krótko i treściwie.
Respekt.
Anonymous - 2014-06-02, 19:50
Łukasz G pisze:
Cytat: | nie mam siły Walczyć juz o żonę bo to nie ma sensu |
Aleś się nawalczył! Ile? dopiero tydzień czy dwa tygodnie w trzeźwości?
Łukasz, wygląda na to, że żonie trzeba baaaardzo podziękować, wybudziła Cię na siłę z letargu, przestałeś w końcu śnić, to nadal jeszcze majaczysz.
Choć to ryzykowny w skutkach wstrząs (mam na myśli jej poszukiwania w internecie), to tak naprawdę tylko dzięki temu faktowi się budzisz. Nagle sobie zdałeś sprawę, że ona ma Ciebie po prostu dość i że nie będzie już Ci więcej mówić czego robić nie powinieneś. Rozumiem, że ona ma dwoje dzieci do wychowywania, trzeciego - dorosłego jej nie potrzeba.
Macie małe dzieci, które potrzebują dwojga mądrych rodziców. Nie potrzebują ojca bidulka który wchodzi w derpesję z obawy przed życiem w trzeźwości, ani też nie potrzebują romansującej w internecie matki, która rozsyła erotyczne fotki.
Zatemteraz, zamiast się rozczulać na sobą i "depresić", bierz się w garść. Skoro psułeś coś latami, teraz Twoja kolej wspomóc wasze małżeństwo, żonie dać oparcie, przekonać ją nie słowami tylko ale przede wszystkim CZYNAMI: że pragniesz zmian, że rozumiesz swoje zaniedbania, że wreszcie zmiany następują.
Anonymous - 2014-06-02, 20:02
No dobrze zgoda na rozwód jest grzechem , ale czy nie grzechem jest męczenie 2 osoby
Przyznaje ,ze bardzo ja jeszcze kocham, chciałbym aby było dobrze ale ona
Naprawdę nie chce juz a żyć z kimś na siłe tez nie mama sensu
Bo i ona się męczy a ja załamuje bo starania zmiany pójście na miting nic ja nie rusza wiec chyba najlepszym i dla mnie i dla niej rozwiązaniem bedzie rozwód , chodź bardzo tego nie chce
Anonymous - 2014-06-02, 21:09
Te ojciec, te mitingi to dla siebie, nie dla niej. Puki tego nie zrozumiesz to bedzie ci ciezko.
A narazie separacja, bo widocznie i ty jej potrzebujesz.
|
|
|