To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - jak postepować?

Anonymous - 2014-06-10, 12:23

Mąż zakochał sie w innej i spedza z nia kazdy wolny czas.... Powiedział mi ze pragnie bym była szczesliwa i układała sobie jednak zycie na nowo .... a co dalej bedzie nie wiadomo tak mowi...
Kochani dziekuje wam za wpisy , dobre rady i Słowo ..nie jestem wstanie narazie pisac nic o tej sytuacji bo nawet nie wiem nawet co napisac... Głeboko wszystko boli ...... jest ciężko

Anonymous - 2014-06-10, 22:30

Kita,
Bardzo mi przykro, przytulam mocno. :(

Anonymous - 2014-06-10, 23:15

kiedy fascynacje miną obudzi się/ tak jak ja sie obudziłam.../ i zobaczy co stracił doceni to co miał
Wiele bym oddała by móc cofnąć czas i postąpić inaczej ale Bóg ma plan wobec nas i nic nie dzieje sie bez przyczyny tak wczoraj powiedział mi ksiądz po 2 latach poszłam sie wyspowiadać z całego życia
nie trać nadziei na lepsze jutro i pomódl się on cie wysłucha
po coś to się dzieje w naszym życiu

Anonymous - 2014-06-11, 13:35

Takie rzeczy dzieją sie bo dokonujemy takich a nie innych wyborów. Nie sądzę,żeby Bóg chciał abysmy kogos zdradzili. Trzeba przyjąc swoją odpowiedzialnosc za zło ,które wyrządziliśmy. Ale równiez Bóg z tego co napsuliśmy umie nas wyprowadzic i sprawić abyśmy z tego bagna wypełzli. Daje nam nowe szanse i zsyła zrozumienie co zrobiliśmy źle.
Nie zgadzam się jednak,że "Tak się miało stać".

Do konca mamy szansę na zmianę siebie,swoich postaw i zaczęcie od nowa.Czasem otrząsamy sie to dopiero na dnie,czasem wcale. W każdym razie przeszłości juz sie nie zmieni. Jednak wyciągając wnioski z przeszłości możemy zmienic na lepsze swoje "teraz".

Anonymous - 2014-06-12, 10:30

Wczoraj i dzisiaj zastanawiam sie i zadaje Bogu pytanie ---- '' Boże po co to wszystko i jaki jest w tym cel ''? .. co ja mam myśleć ? czego mnie to uczy ? ... tęsknie za mężem martwię sie o niego ale nic nie moge zrobić ... Za to mąż jest ze mnie dumny ze tak swietnie sobie radze i że jestem silna ..żę sie uśmiecham ... że spędzam czas z przyjaciółmi itd... NO bo co moge innego robic... Jak czekałam na niego i wyczekiwałam na jego gesty to zapominałam o całym świecie ... traciłam zdrowie nerwy i nic mi sie nie chciało Teraz wiedząc ze on ma inne zycie i że nie moge mu tego zabronic, musiałam zmienic swoje otoczenie i chec do zycia o 180 stopni..... Również codzienne staram sie nie myslec o nim bo by mnie to zabiło i znowu zrobiłabym z niego mojego osobistego bozka od ktorego sie uzalezniałam ... czekając na jego każdy ruch , gest ....


Prosze cie Panie wyjaśnij mi dlaczego tak sie dzieje .... Kocham cie Boże i dziękuje ze jesteś przy mnie ... I Wam dziekuje za wszystko ....



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group