To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jestem rozwódką

Anonymous - 2014-05-28, 20:40

AJA napisał/a:
A potem zostajemy z różnych powodów - ja np. sama nie wiem co mnie tu trzyma...

A ja wiem :mrgreen: To część planu Pana Boga.Popatrz mu ufnie w oczy i nastaw uszy, to nie wytrzyma i Ci cały wyłoży :lol: , nie będzie robił tajemnicy, a potem do roboty... :mrgreen:

Anonymous - 2014-05-28, 22:04

Teraz to nie ma dla mnie czasu, bo organizuje slub mojemu mezowi...
Anonymous - 2014-05-28, 22:07

AJA napisał/a:
Teraz to nie ma dla mnie czasu, bo organizuje slub mojemu mezowi...
AJA, czy ja dobrze rozumiem, że myślisz, że to Pan organizuje ślub Twojemu mężowi?
Nigdy - On trwa w Waszym związku, kto jak kto, ale On się z tego małżeństwa nie wypisze. Ślub to ten cywilny, jak mniemam, wiadomokto mu organizuje,

Pomodlę się za Ciebie, musi to Ciebie bardzo boleć

Anonymous - 2014-05-28, 22:26

Nie, nie myślę tak, ateiści Boga na ślub nie zapraszają... wiedziałam, że to się stanie, z jednej strony będę miała już to za sobą, mam nadzieję że to koniec w tym temacie, że mój sakramentalny przestanie mnie w końcu boleć...
najważniejsze że dziecko mam zdrowe, że ja jestem zdrowa, że pracuje i daje jakoś radę od ponad dwóch lat po rozstaniu... teraz zaczynam też kroki... resztka sił, ale do przodu, bo tu gdzie jestem nie jest mi dobrze

Anonymous - 2014-05-28, 22:35

AJA napisał/a:
Teraz to nie ma dla mnie czasu, bo organizuje slub mojemu mezowi...


(6) Ty bowiem jesteś narodem poświęconym Panu, Bogu twojemu. Ciebie wybrał Pan, Bóg twój, byś spośród wszystkich narodów, które są na powierzchni ziemi, był ludem będącym Jego szczególną własnością. (7) Pan wybrał was i znalazł upodobanie w was nie dlatego, że liczebnie przewyższacie wszystkie narody, gdyż ze wszystkich narodów jesteście najmniejszym, (8) lecz ponieważ Pan was umiłował i chce dochować przysięgi danej waszym przodkom. Wyprowadził was mocną ręką i wybawił was z domu niewoli z ręki faraona, króla egipskiego. (9) Uznaj więc, że Pan, Bóg twój, jest Bogiem, Bogiem wiernym, zachowującym przymierze i miłość do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw, (10) lecz który odpłaca każdemu z nienawidzących Go, niszcząc go. Nie pozostawia bezkarnie tego, kto Go nienawidzi, odpłacając jemu samemu. (11) Strzeż przeto poleceń, praw i nakazów, które ja tobie polecam dzisiaj pełnić. (12) Za słuchanie tych nakazów i pilne ich wykonywanie będzie ci Pan, Bóg twój, dochowywał przymierza i miłosierdzia, które poprzysiągł przodkom twoim. (13) Będzie cię miłował, błogosławił ci i rozmnoży cię. Pobłogosławi owoc twojego łona i owoc twojego pola: twoje zboże, moszcz, oliwę, przychówek od twych krów i pomiot od twoich owiec, na ziemi, o której poprzysiągł twoim przodkom, że da ją tobie. (14) Obfitsze błogosławieństwo otrzymasz niż inne narody. Pomiędzy ludźmi i pomiędzy trzodami twoimi nie będzie niepłodnego ani niepłodnej. (15) Pan oddali od ciebie wszelką chorobę, nie ześle na ciebie żadnej ze zgubnych plag egipskich, których byłeś świadkiem, a ześle je na wszystkich, którzy cię nienawidzą. (16) Wytępisz wszystkie narody, które ci daje Pan, Bóg twój. Nie zlituje się twoje oko nad nimi, abyś nie służył ich bogom, gdyż stałoby się to sidłem dla ciebie. (17) Jeśli powiesz sobie: Narody te są ode mnie liczniejsze, nie zdołam ich wytępić, (18) nie lękaj się ich! Pamiętaj, co uczynił Pan, Bóg twój, faraonowi i wszystkim Egipcjanom. (19) Pamiętaj o próbach ogromnych, które widziały twoje oczy, o znakach i cudach, o mocnej ręce i wyciągniętym ramieniu, którym wyprowadził cię Pan, Bóg twój. Tak samo uczyni Pan, Bóg twój, wszystkim narodom, których ty się lękasz.

(Ks. Powt. Prawa 7:6-19, Biblia Tysiąclecia)

AJA przemyśl ten fragment, a dowiesz się, że Bóg jest wierny swojej przysiędze i swojemu przymierzu, nigdy w to nie wątp. Bóg dzis płacze z Toba, a jesli Mu pozwolisz wyprowadzi na prosta i Ciebie i męża tylko mu daj wolną rekę. Dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych.
Dziś sama w kosciele prosiłam Go o rzecz po ludzku niewyobrażalna i niemożliwą, ale dla Niego to proste, na moment straciłam rezon i silna motywację, a wtedy nagle zobaczyłam tęczę :shock: i przypomniał mi sie fragment, gdy Bóg jako znak przymierza i przyrzeczenia pomiedzy Bogiem i ludzmi daje tęczę jako widomy znak, że żaden potop nie zatopi już człowieka, ani zwierzęcia[(Ks. Rodzaju 9:11-17, Biblia Tysiąclecia)], a w hymnie o Miłości tez jest o tym, że potop nie zniszczy Miłości, więc mam wierzyć, aby zobaczyć Chwałę Boga, bo On może mi dac o co proszę tylko niech nie tonę w zwatpieniu :-D Wszak Bóg jest Miłością i dla Niego nie ma trudnych spraw, Jego nic nie zatopi :-D Ty tez nie toń. Proś o to co niemożliwe po ludzku, bo ze zwykłymi sprawami Bóg radzi sobie od ręki, a na niemozliwe potrzebuje minuty :-D

Anonymous - 2014-05-28, 23:05

Ja już tylko chce spokoju...
Anonymous - 2014-05-28, 23:52

I niech Ci go Bóg ofiaruje
Anonymous - 2014-05-29, 08:37

Cytat:
przypomniał mi sie fragment, gdy Bóg jako znak przymierza i przyrzeczenia pomiedzy Bogiem i ludzmi daje tęczę jako widomy znak, że żaden potop nie zatopi już człowieka, ani zwierzęcia


Aż mnie zamurowało... Bardzo często jak się modliłam tak bardzo mocno z serca, kiedy mi się to udawało - pojawiała się tęcza. Zaczęło się kiedyś jak stałam zapłakana nad grobem mojego Taty, zaczął padać deszcz, a ja powiedziałam w myślach "Tatuś jeśli mnie słyszysz, jeśli jesteś tam w Niebie i to Niebo naprawdę istnieje, zrób mi tęczę" i po chwili wyszła piękna, wyraźna tęcza. Od tego momentu tęcza zaczęła dla mnie oznaczać jakiś znak, że jest przy mnie, że będzie dobrze. Ale nie kojarzyłam zupełnie, że było o tym w Piśmie Świętym.
Ale skoro tak, to musi być dobrze :-)

Anonymous - 2014-05-29, 12:36

AJA mi też ostatnio nie jest wesoło. Staram się jakoś trzymać w kupie ale samotnemu rodzicowi jest bardzo bardzo ciężko. W życiu nie sądziłam że tyle trudności napotkam po rozwodzie. Trzymaj się, nie daj się:)
Anonymous - 2014-06-01, 20:52

Jak tam dzień dziecka? U mnie wypadł w weekend z tatą, ale poprosiłam o zeby przyjechali po obiedzie i miałam trochę czasu z synkiem, który mi zasnął w samochodzie gdy wracaliśmy... No i resztę dnia dziecka mam dla siebie, czytaj porządki i prasowanie...
Anonymous - 2014-06-02, 12:17

U mnie też niedziela u taty:) Ale w sobotę zabrałam dzieci na basen, super było:) Tym razem wzięłam jeszcze koleżankę córki, odpowiedzialność czasami jest trudna ale daje też dużo satysfakcji. Jestem sama ale radzę sobie, bez mężczyzny, przejadę sama 40km do innego miasta i zaopiekuję się trójką dzieci. U mnie to ciężko zawsze było z tą odpowiedzialnością, mam tendencje żeby ktoś się mną opiekował raczej niż ja innymi. Ale jakoś nie uciekam narazie, idę lub czasami czołgam się do przodu.
Anonymous - 2014-06-02, 12:59

porzucona_33 napisał/a:
U mnie to ciężko zawsze było z tą odpowiedzialnością, mam tendencje żeby ktoś się mną opiekował raczej niż ja innymi.


u mnie też ciężko, bo ja czuję się odpowiedzialna za WSZYSTKO,
łącznie z ropadem rodziny

i nie pomagają czasem bardzo mądre słowa mojej przyjaciółki,
że jestem odpowiedzialna za kryzys, ale nie za to, że mój mąż odszedł,
bo to on nie pozwolił nam na przejście kryzysu...

Anonymous - 2014-06-03, 18:15

porzucona33 w ogóle o taka tendencję bym CIe nie podejrzewała. Piszesz jak silna i pewna siebie kobieta,która bierze życie w swoje ręce.
Zawsze chętnie czytam twoje wypowiedzi.Uważam,że masz wiele mądrego do powiedzenia.

Anonymous - 2014-06-04, 15:05

Dzięki bardzo mi miło:) terapia robi swoje ale i ja mam swoje upadki, pewnie każdy je ma, chciałabym mieć taką umiejętność rozpoznawania swoich emocji i radzenia sobie z nimi ale różnie to wychodzi. Kryzysy pewnie rzecz normalna, życie lekkie nie jest. Spodobało mi się wyznanie Justyny Kowalczyk o tym, że leczy się na depresję, taka silna kobieta a też ma swoje słabości. To dopiero sztuka przyznać się publicznie, bardzo fajna mądra kobieta:)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group