To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jestem rozwódką

Anonymous - 2014-05-26, 17:54

mare1966 napisał/a:
Od kiedy to na Sycharze
gratuluje się rozwodów ?


a ja też gratuluję tego rozwodu......akurat w ich przypadku to było wyrejestrowanie z urzędu i tyle............z punktu widzenia osoby wierzącej-grzesznego związku,który w tej postaci tylko krzywdził Porzuconą...........Porzucona jest panną i ma szansę stworzyć nowy,wspaniały związek,małżeństwo sakramentalne,ma szansę tworzyć na skale i być szczęśliwa......czego jej serdecznie życzę.......pozdrawiam,Szymon.

Anonymous - 2014-05-26, 18:36

nie ma sie co oszukiwać.
wiele osob Porxuconejj zazdrosci nie rozwodu
oxzywiscie, ale "czystegi konta" w rozumieniu kk

Anonymous - 2014-05-26, 19:06

Wiesz Grzegorz, nie sądzę by to było wszystko takie proste jak drut..
Zastanawiając się nad tym i próbując postawić się w sytuacji autorki, czuję po prostu zalew mieszanych uczuć.


Porzucona, trudny czas teraz dla Ciebie. Ale na pewno to zaowocuje, tylko trzymaj się Bożych przykazań.

Anonymous - 2014-05-26, 19:24

oczywiscie ze nie jest prosre.
zaden rizwod nie jest prosty,
ale lepiej jest miec druga szanse
niz jeh nie miec.

Anonymous - 2014-05-26, 19:29

Nieraz sobie myślę, że nie rozstania są aż tak traumatyczne lecz głównie sposób w jaki one się dokonują.

Kiedy objawia się cała prawda o osobie, którą darzyliśmy uczuciem, zadajemy sobie pytanie czy on był tak dobrym aktorem, czy ja byłam tak ślepa by nie dostrzec wrodzonych skłonności do podłości wszelakiego kalibru?

Jak utrzymać w miarę prawidłowe stosunki z ojcem dzieci po tym wszystkim? Wszak dla nich jest ten kontakt ważny. Nie łatwy czas przed Tobą.
Spokoju wewnętrznego życzę z całego serca.
T

Anonymous - 2014-05-26, 19:32

Grzegorz ,
takie refleksje są dość naturalne ,
bywały wcześniej i będą , zwłaszcza w najtrudniejszych przypadkach ,
najtrudniejszych momentach .
Nikt w miarę zdrowy psychicznienie nie wykazuje skłonności masochistycznych .
W życiu żałujemy różnych rzeczy , dlaczego by nie wyboru małżonka ?
Czy taki wybór sam w sobie niesie jakieś szczególne dobro ?
Raczej chyba nie .

To małżeństwo , jako niesakramentalne od początku miało inny status .
Tym niemniej to był związek dwojga ludzi .
Porzucona chciała tego związku .
W tym sensie jest to jakaś tragedia ludzka .
Dlatego napisałem , że nie ma czego gratulować .
( no i zgłupiałem już , zapomniałem - jest dziecko czy nie ? )
Przecież lepiej żeby oboje byli zgodni i po prostu wzięli ślub kościelny .
Tak się jednak nie stało .
Owszem , w tej konkretnej sytuacji ( postawa męża i istnienie kochanki )
wydaje się szczęściem , że nie mieli kościelnego .
Ale nie idźmy w ślepą uliczkę ( patrz post jc )
bo dojdziemy do wniosku , że najlepiej w ogóle się nie wiązać .
Nie złamiemy wówczas na pewno sakramentu !
Nie będzie też potrzebne "Nie pożadaj żony bliźniego , bo żadna nie będzie żoną " . :mrgreen:

Zebyśmy nie doszli do jakichś absurdów .
Umiera mąż sakramentalny , ale np. kanalia straszna .
Też by można było GRATULOWAĆ młodej zwłaszcza wdowie .
Jakieś wyczucie chwili ?
A "prywatnie" każdy sobie pomyśli .
A jak owa wdowa trafi na jeszcze gorszego ?? :evil:
No i bądź co bądź - zmarł człowiek , tak samo ukochany przez Boga
jak cała reszta .
Maż porzuconej też nie jest wyjątkiem .

Nie wiem , czy zostanę właściwie odebrany ? :roll:
Sprawa nie taka prosta , wielowymiarowa .

-----------------------------------------------------------------

Kenya
Cytat:
Jak utrzymać w miarę prawidłowe stosunki z ojcem dzieci po tym wszystkim? Wszak dla nich jest ten kontakt ważny.


Nie da się WCALE i zawsze .
To po prostu nigdy nie będą prawidłowe stosunki ,
bo naturalnym środowiskie rozwoju dziecka jest pełna i zdrowa rodzina .
Porzucona może tylko przy wielkim wysiłku zmniejszać złe skutki .
Część nie będzie widoczna nawet , ujawni się pośrednio , po latach .

Anonymous - 2014-05-26, 19:37

Chciałam podobnie napisać, mare.

Grzegorz, stwierdzenie "wielu zazdrości czystego konta" to moim zdaniem brutalne uproszczenie bardzo złożonej i bardzo delikatnej sprawy.

Anonymous - 2014-05-26, 19:46

KN
Ja nie oceniam tej zazdrosci
negatywnie.
Mozna oczywiście powiedziec
cos w stylu "ziemu jest plaska"
(nie jestem sama bo zyje z Jezusem),
tylko po co?

Anonymous - 2014-05-26, 19:56

Krawędź ,
ale w istocie rzeczy
Grzegorz napisał prawdę . ;-)
Mała ta nasza miłość , egoizm większy .
Nie ma udawać świątobliwego małżonka .
Uczucia nie da się podtrzymać wiecznie i przy wrogości czy wręcz podłości małżonka .
Zresztą - to byłoby nienormalne .
Trwamy postawą , mniej lub bardziej zbudowaną , lepszą gorszą .
Ze strachu , z nakazu , a checi nagrody , z chęci ratowania małżonka .
Wszytsko to zmienne , poddane falowaniu , emocjom .
Czy to za mało ?

Anonymous - 2014-05-26, 20:03

krasnobar pisze:
Cytat:
Porzucona jest panną i ma szansę stworzyć nowy,wspaniały związek,małżeństwo sakramentalne,ma szansę tworzyć na skale i być szczęśliwa...


A Ty Szymonie jesteś kawalerem, z takimi samymi możliwościami jak porzucona.

Czy byłoby wielkim nietaktem tak po prostu Was zeswatać ze sobą?
Biorąc pod uwagę budownie na skale, oboje jesteście po przejściach ale z "czystą kartą"i z wielką wiedzą mielibyście WIELKIE szanse razem, tak myślę.
Szalony pomysł? ;-)

Anonymous - 2014-05-26, 20:16

jc napisał/a:
zazdroszczę Ci,tego że nie miałaś ślubu Kościelnego, jesteś teraz wolnym człowiekiem, możesz wybierać, masz szansę na nowe życie, miłość ...ja żałuję ze wzięliśmy ślub Kościelny, ze ulegliśmy mojej mamie,która nas naciskała..a teraz jestem przegrana na całe życie cokolwiek wybiorę , i cokolwiek wybiorę będzie to forma grzechu, dlatego Porzucona zazdroszczę Ci tak na maxa, ciesz się tym, że jesteś wolna, że masz wciąż wolny wybór... i draństwem jest nacisk kapłanów na to by brać jak najszybciej ślub, byle tylko nie mieszkać razem na kocią łapę...ehh




jc
Witam Cię bardzo serdecznie
;) Myślę sobie, że nie masz czego zazdrościć...Ślub Kościelny nie odbiera wolności.
Przecież życie bez Boga wcale nie jest wolnością...Pozostały zranienia i one sa , pod dywan się ich nie zamiecie , tak jak prawdopodobnie u Ciebie... Poprzedniczka napisała ,że ma czysty papier..., ale przecież nie od papieru zależy życie wieczne...Można założyć białe rękawiczki i nie pobrudzić rąk..., ale ile złego się dzieje...Można umyć ręce , jak Piłat...można...to wybór. Człowiek ma w sobie wiele z samooszukiwania, Bogu to nie przeszkadza , na Drzewie Krzyża to zawisło i zostało zwyciężone przez Zmartwychwstanie, Odkupienie, wobec Tego MAMY SZANSE NA DECYZJE O ZMIANIE, od nazwania tego co zabrało mi godność dziecka Bożego w przebywaniu z Bogiem , który wzmocni i da siły do radości w dalszym życiu w prawdzie. "Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze."- z dzisiejszych czytań.
Potrzeba jest do rozpoczęcia nowego życia autentyczności w przebywaniu z Bogiem zaczynając od modlitwy...z czasem przebaczenie sobie i bliskim i tych , których uznaliśmy za obcych nie tylko po rozwodach..
jc - wolność nie oznacza brak problemów...nie oznacza sielanki, nie oznacza brak cierpienia..., nie oznacza brak wysiłku o cel pierwszy , czyli zabiegania o świętość, by móc kochać i dzielić się dobrem jako darem wlanym nam od Boga.
jc- cierpienie...rozumiem ,że coś Cie boli mocno, coś się zadziało, ale nie odbieraj sobie przez to szansy na przyjmowanie Bożej miłości , bo coś pękło, coś się nie udało. Bóg to zwycięży, pozwól Mu na to, tylko się otwórz...

Dziś jest tak..., ale może być inaczej ,każda zmiana , zawrócenie do Boga z całym bagażem jest wielka Łaską. Nie myśl i nie nie trać nadziei, bo jest trudno i może nie do zniesienia...Bóg jest z Tobą...JEST...Jesteś najukochańszą córką Jego , nawet wtedy , gdy po ludzku wydaje się wszystko zaprzeczać Dobru Najwyższemu , szczególnie w Sakramentalnym Małżeństwie, gdzie jest tyle łask . W cierpieniu trudno je dostrzec...
Kochaj Kosciół swój Święty i proś za Kapłanów, oni tak samo potrzebują modlitwy jak każdy z nas...jak , Ty , jak ja...nie dlatego ,że jesteśmy poranieni i doświadczeni. Dlatego ,że sami z siebie nie jesteśmy w stanie wydobyć Dobra, bo ono jest tylko w Bogu, a kiedy On nam je daje obyśmy się nie stali małodusznymi, ale wielkodusznymi i dzielili się darami jakie zostały w nas wlane, nie tylko radością , ale i nadzieją...wszystkim co Boże.

Modlitwa...życzę Ci tej łaski jako spotkania z Bogiem Żywym, gdzie nie pozostaje przekonanie o terapeutyczności, ale o PEŁNI, które umacnia i przyobleka w cnoty.
Wspieram modlitwą
Niech Bóg Ojciec w Imię Jezusa , Mocą Ducha Sw błogosławi Tobie w pokonaniu braku przebaczenia, umocni w doświadczeniach swoją Miłością, wleje Pokój, niech to błogosławieństwo spocznie na Tobie na wieki. Amen +

https://www.youtube.com/watch?v=MjVMsP9SXk8

+

Anonymous - 2014-05-26, 20:57

Kenya , ale Ty "wredna baba jesteś" . :mrgreen:
Dopiero co się uwolnili , a Ty już ich planujesz
zakuć w kajdany małżeństwa .
Ale rozumiem .....to z życzliwosci .
Niech mają , jak wszyscy . ;-)

Mirela
może się nie znam , ale wydaje mi się
że jc
na tą chwilę
niewiele z tego rozumie , więc tym łatwiej odrzuca .
( pisała - modliła się zawierzyła -nie pomogło i obraziła się )
Przekaz musi być dostosowany do odbiorcy . :mrgreen:

Anonymous - 2014-05-26, 21:00

mare, grzegorz
Ja nie umiem tak uogólniać jak Wy, chłopaki. Jestem prosta kobita i po prostu wyobraziłam sobie czy gdybym ja w mojej sytuacji była pozbawiona Sakramentu, to czy to by coś uprościło. I poczułam, że wręcz przeciwnie... Ale poczułam też mnóstwo innych rzeczy. To takie złożone.

Anonymous - 2014-05-26, 21:28

Cytat:
To takie złożone.


Po to Bóg dał wam facetów .
Inaczej kto by meble z paczki poskładał ?

Na zasadzie przeciwieństw .
Wy umiecie się ubierać , a my umiemy

Zauważ te chłopy 2 tyś lat temu zadały konkretne pytanie .
Czyją będzie żoną ?
Uzyskali odpowiedź .
Pomyśleli i prosty wniosek - w takim razie nie warto się żenić . :mrgreen:

I to trwa do dziś , a i czas wyjatkowo nie sprzyja .



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group