To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Jestem rozwódką

Anonymous - 2014-05-26, 11:49
Temat postu: Jestem rozwódką
Witam wszystkich, w zeszłym tygodniu odbyła się moja druga rozprawa, zakończona rozwodem. Byłam w małżeństwie niesakramentalnym, więc nie było o co walczyć. Pooglądałam pewnego siebie, aroganckiego męża, posłuchałam kłamstw jego kochanki... Przedziwne jak można nie mieć w ogóle szacunku do siebie i tak kłamać przed sądem. To świadczy tylko o poziomie tych ludzi. Generalnie nikt tego nie kupił, miałam dosyć dobre dowody na zdradę, mam rozwód z wyłącznej winy męża. Sędzina i ławniczki ze zdumieniem patrzyły na niego jak zeznawałam, że można tak traktować żonę, swoją rodzinę. Mam czysty papier i zaczynam nowe życie mimo, że go nie chcę - chciałam wziąć ślub kościelny z mężem i z nim iść przez życie. Ale widocznie Bóg tak chciał i ma swój plan. Może chce żebym nauczyła się żyć sama, wzmocniła się, nie opierała na drugim człowieku. A może i kogoś dla mnie przygotował. W sądzie nie byłam bardzo zestresowana, spokojnie mówiłam to co myślę, nie patrzyłam na męża w ogóle, tylko na sędzinę, która z uwagą słuchała. Nikt zeznań nie przerywa, można bronić swoich poglądów i czułam się naprawdę dobrze mówiąc po prostu prawdę. Że robiłam co mogłam. Że chciałam żyć z mężem. On natomiast szczerze wyznał, że nigdy mnie nie kochał, poślubił tylko dlatego że byłam w ciąży i nie dojrzał do zawarcia małżeństwa. To chyba jedyna rzecz, którą czułam że mówi szczerze.
Anonymous - 2014-05-26, 11:56

Porzucona, przytulam, wiem że mimo spokoju i możliwości wypowiadania prawdy na sali sądowej - jest to bardzo ciężkie przeżycie. Ale też i czytam Cię jako wewnętrznie spokojną i ufającą Bogu - tak trzymaj! Na pewno niejedna trudność jeszcze przed Tobą, ale dasz radę :-)
Anonymous - 2014-05-26, 12:09

Dziękuję:)
Anonymous - 2014-05-26, 12:24

zazdroszczę Ci,tego że nie miałaś ślubu Kościelnego, jesteś teraz wolnym człowiekiem, możesz wybierać, masz szansę na nowe życie, miłość ...ja żałuję ze wzięliśmy ślub Kościelny, ze ulegliśmy mojej mamie,która nas naciskała..a teraz jestem przegrana na całe życie cokolwiek wybiorę , i cokolwiek wybiorę będzie to forma grzechu, dlatego Porzucona zazdroszczę Ci tak na maxa, ciesz się tym, że jesteś wolna, że masz wciąż wolny wybór... i draństwem jest nacisk kapłanów na to by brać jak najszybciej ślub, byle tylko nie mieszkać razem na kocią łapę...ehh
Anonymous - 2014-05-26, 12:30

Jestem z Tobą. Moja rozprawa w poniedziałek za tydzień. Będę bronić mojego małżeństwa na tyle na ile będę umiała. Wierzę, że Duch św. mi pomoże. Napisałaś bardzo ważne dla mnie zdanie, że można się wypowiedzieć i nikt tego nie przerywa. To budujące dla mnie i jakaś pociecha w tej sytuacji, bo tego najbardziej się boję. Że nikt nie będzie mnie chciał wysłuchać. Przytulam.
Anonymous - 2014-05-26, 12:59

jc
Cytat:
że jesteś wolna, że masz wciąż wolny wybór... i draństwem jest nacisk kapłanów na to by brać jak najszybciej ślub, byle tylko nie mieszkać razem na kocią łapę...ehh


jc - nie rozumiesz .

Tak "po ludzkiej słabości" to ja cię doskonale rozumiem .
Tyle , że po co w takim razie kiedykolwiek się "wiązać" ?
Zawsze byłaby droga wolna , po 5 , 10 , 20 czy 35 latach .
W mieszkaniu ze sobą nie chodzi o kocią łapę ,
tylko o CUDZOŁOSTWO - bo śpi się w kimś kto nie jest mężem .
Bo może się urodzić dziecko ludziom , których nic nie łączy tak naprawdę .
Dziś "próbuję dopasowanie " z tą a jutro tamtą .
Tym sposobem natura każe się dopasowywać do starości ,
zawsze można poszukiwać kogoś bardziej dopasowanego .

No i jest pewien "problem" .
Dzieci nie wchodzą z powrotem do brzuszka .
To one zapłacą najwyższą cenę .

Tak więc , nie ma tak bardzo co zazdrościć .

Anonymous - 2014-05-26, 12:59

rene
jest różnie .

Zasadniczo , to odpowiadasz na pytania .
To nie jest raczej tak , że mówisz co chcesz i kiedy chcesz .

To nie , że straszę , ale warto być przygotowanym .
Mogą na końcu zapytać , czy chce pani coś dodać ?

Rozprawy są krótkie , zobacz na wokandzie o krórej następna planowana .
Jak co to poproś o taką krótką wypowiedź 5-10 minut to już góra pewnie .

Anonymous - 2014-05-26, 13:26

mare1966,

dzięki za cenne wskazówki

Anonymous - 2014-05-26, 14:06

U mnie przesłuchania trwały 1,5h. Miałam wrażenie, że zeznaję bardzo długo. Odpowiada się na pytania ale zawsze można wytłumaczyć kontekst. Np. w jakich okolicznościach dowiedziała się pani o zdradzie męża, dlaczego chciała pani ślub kościelny itp. Pytań było dużo i dotyczyły różnych rzeczy, i początku małżeństwa i jego końca. Sędzina przerywa tylko wtedy gdy mówi się nie na temat, np. o sprawach majątkowych gdy nie prowadzi sprawy o podział majątku. I jak mówi jedna osoba, nikt inny nie może mówić. Ja się też obawiałam tego, że zobaczę jego minę, jak się śmieje, kpi, kręci głową, tak wizualizowałam to lękowo, ale nic takiego nie było. Stałam bezpośrednio przed sędziną, on z boku i w ogóle na niego nie patrzyłam, zresztą stres taki, że się o tym nie myśli. Podczas zeznań trzeba patrzeć na sąd i sędzia o tym przypomina jak się odwróci głowę. Ja powiedziałam wszystko co chciałam, nikt mi nie przerywał, pytania były konkretne. Aha i na końcu sędzina faktycznie zapytała czy chce pani coś dodać.
Anonymous - 2014-05-26, 14:56

porzucona
czyli jak widać
wszystko ( conajmniej wiele ) zależy od sędziego ( sędziny ) .
Jaki to człowiek , jakie ma podejście osobiste dp tematu .
Jakie zrobisz wrażenie .
Widzę , nie trafiłaś źle . :mrgreen:

Anonymous - 2014-05-26, 15:42

Może dlatego że trafiłam na dosyć młode kobiety :PPP Solidarność jajników:) Jak u Big Cyca, facet to ... :D ;)
Anonymous - 2014-05-26, 15:52

jc napisał/a:
zazdroszczę Ci,tego że nie miałaś ślubu Kościelnego, jesteś teraz wolnym człowiekiem, możesz wybierać, masz szansę na nowe życie, miłość ...ja żałuję ze wzięliśmy ślub Kościelny ....................
jc, jak czytam co napisałaś to myślę, że jesteś bardzo poraniona, skrzywdzona ....
Pomodlę się za Ciebie

Anonymous - 2014-05-26, 16:47

porzucona_33 napisał/a:
mam rozwód z wyłącznej winy męża.


GRATULUJĘ

Anonymous - 2014-05-26, 18:02

Od kiedy to na Sycharze
gratuluje się rozwodów ? :shock:


Gratulujesz rozwodu czy "z wyłącznej winy" ?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group