To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - dali nam rozwod wbrew mej woli

Anonymous - 2014-05-29, 15:58

jesteś z Krakowa, u Benedyktynów w Tyńcu można znaleźć dobrego do takiej rozmowy...
zdziwisz się ile wiedza o życiu :-P

Anonymous - 2014-05-29, 15:59

jc, a o chorobach wenerycznych i AIDS pomyślałaś? Przygodne kontakty seksualne często mają też takie konsekwencje. A jeśli zajdziesz w ciążę z "klientem" to co wtedy? Aborcja?! Czy Twoi bliscy, dzieci będą z Ciebie dumne, że taki "sposób na życie wybrałaś"?
Ochłoń dziewczyno, porozmawiaj z kimś kogo szanujesz, kto może Ci pomóc w Twoim otoczeniu. I myślę, że terapia na pewno by się przydała, bo takie Twoje myślenie z powietrza się nie wzięło, jakieś korzenie ma, niezależnie od bieżącej sytuacji, w której się znalazłaś. Pomodlę się za Ciebie.

Anonymous - 2014-05-30, 11:27

jc napisał/a:
Nie przytulaj,bo to na nic......nie mam sil na nic..odrzuca mnie od dzieci,Boga, koscioła....niechce zyć...ja juz nie wytrzymam osamotnienia, jestem totalnie sama


RUT - Rekolekcje Ulepione Tęsknotą

http://www.youtube.com/watch?v=mgUceILBS1c
http://www.youtube.com/watch?v=izoiUM5ZsLA
http://www.youtube.com/watch?v=MhtGLXvGG5s
http://www.youtube.com/watch?v=2q8jfh8z5-w

Pragnij

http://www.youtube.com/watch?v=OYt9E9BDOew
http://www.youtube.com/watch?v=Pi7xhfK8cKE
http://www.youtube.com/watch?v=HGSE_OPxlMw

Anonymous - 2014-05-30, 12:15

Jc ... Masz objawy depresji , proszę idź do lekarza ... Bez ,, naprawy ,, siebie ( na początku) nic nie zdziałasz .... Odłóż na jakiś czas wszystkie inne tematy , sprawy i zajmij się sobą ...

A sama nie jesteś ... Jest przy Tobie Bóg oraz ludzie , którzy są gotowi w różny sposob Ci pomóc... Tylko Ty się przed nimi zamknęłaś i niedopuszczasz nikogo .... Otwórz się !

Anonymous - 2014-05-30, 13:28

Wybaczcie, ale ogarnia mnie przerażenie, kiedy widzę kolejne linki do kazań i rekolekcji wstawione w temat kolejnej osoby krzyczącej RATUNKU. Znów jak w przypadku Grażyny, jedyną Waszą pomocą jest rada by się modliła? Czy tak trudno jest pomóc tak po ludzku a nie po Bosku zrozpaczonej kobiecie? Błagam, zejdźcie czasem z chmur i pomagajcie ludziom, w takiej sytuacji, kiedy namawianie do modlitwy jest najmniej skuteczną pomocą. Autorko tematu, na pw masz wiadomość ode mnie. Pomogę Ci w znalezieniu pomocy psychologicznej i psychiatrycznej i każdej jakiej będziesz potrzebowała.
Olga

Anonymous - 2014-05-30, 14:01

Olga1968 napisał/a:
Wybaczcie, ale ogarnia mnie przerażenie, kiedy widzę kolejne linki do kazań i rekolekcji wstawione w temat kolejnej osoby krzyczącej RATUNKU


Widzisz Olgo, każdy inaczej przchodzi trudy, kryzysy i upadki w swoim zyciu. Mnie w najtrudniejszym okresie pomogło właśnie słuchanie kazań i rekolekcji, bo pani psycholog nie bardzo do mnie dotarzeć potrafiła (nie dlatego że była zła, ale dlatego, że ja nie potrafiłam, albo nie byłam gotowa przyjąć tego co ona mi przekazywała). Moje doświadczenie tak właśnie wygląda, więc się nim dzielę. Twoje wygląda inaczej, więc dzielisz się z swoim.
Dziękuję za Twoją otwartść i gotowość pomocy.

Anonymous - 2014-05-30, 14:14

To ja Wam napiszę co mi pomogło. Byłam na adoracji Najśw. Sakramentu 2 lata temu i nawet nie prosząc Pana Jezusa, bo to mi do głowy nie przyszło, zostałam przez Niego uzdrowiona z kłopotów ze snem (bezsenne noce) i z tzw. kluchy w gardle z powodu stresów. Od tej jednej adoracji, na której nie prosiłam o uzdrowienie, Pan Jezus sam mnie uzdrowił, taką mi po prostu udzielił łaskę. Objawiło się to tym, że poczułam niesamowite zimno i dreszcze w kościele. Od tamtej chwili śpię jak niemowlak pomimo tego, że stresów nie ubyło, problemy wciąż podobne. Kluchy w gardle też nie miałam od dwóch lat!
Bardzo polecam adorację Najśw. Sakramentu. Wystarczy po prostu pójść i nic nie mówić! Po prostu tylko być, jak się nie ma siły nawet na modlitwę. Nadal z tego czerpię siłę! Pan Jezus to najlepszy na świecie terapeuta, a wierzcie mi, mam spore doświadczenie, bo za mną dwie nieudane terapie małżeńskie. O psychologach mam nienajlepsze zdanie i omijam szerokim łukiem. ;-)

Anonymous - 2014-05-30, 14:33

Olga1968 napisał/a:

Wybaczcie, ale ogarnia mnie przerażenie, kiedy widzę kolejne linki do kazań i rekolekcji wstawione w temat kolejnej osoby krzyczącej RATUNKU.


jc dostała różne propozycje pomocy i metod rozwiązań wydobycia się ze stanu w jakim się znajduje... Tylko ,że bez jej chęci i woli nikt nic nie zrobi ! .... Ona musi się otworzyć na tą pomoc .... MUSI CHCIEĆ ! ...

co do linków kazań ... czasem jedno zdanie, może i słowo uderzy w serce w świadomość naszą i to będzie strzał w 10 , impuls by odbić się od dna ... poczytać nie zaszkodzi ... ale w wypadku jc ważne są równolegle czyny ...

JC - może napisz nam czy chcesz podjąć wyzwanie i do jakich kroków jesteś gotowa ...

Anonymous - 2014-05-30, 16:10

jc

Bardzo przypominasz mi siebie...wtedy kiedy zatopiłam się w obojętności i w tym ,że nie może być pustki, strasznie broniłam tego żeby tę pustkę wypełniło wszystko co znałam - śmieci, bagno...nic innego nie znałam wcześniej , wiec w tym czułam się bezpiecznie...swój plac, myślę ,że rozumiesz...doskonale. Obwiniłam wszytko łącznie z Bogiem za zło w moim życiu, poza jedną osobą , 8-) samej siebie. Niedobrze było mi w błotku , ale nic innego już nie chciałam, a jednocześnie tęskniłam za czymś...czego wtedy nie rozumiałam, nie ogarniałam...
Żeby nie słyszeć zapełniałam się coraz większą podłością ...czasem myślę ,że to był koniec...samo dno...wymiociny...Boga pamiętałam jak przez mgłę, w dodatku z jakąś doza pogardy...Chodziłam nie chodząc, żyłam , nie żyjąc...świat się zawalił...wszystkie moje wyobrażenia o tym co dobre , o wartościach najważniejszych w życiu rozpadły się...
I stało się coś co zburzyło obraz Surowego Boga....Boże Miłosierdzie. Sprawiedliwość według wyobrażeń surowego Boga domagała się kary, byłam na marginesie w miejscu o którym nikt nie pamięta, gdzie jest się straconym, przegranym...
Znajdowałam obrazki z Jezusem Miłosiernym, w ilościach hurtowych, wszędzie, denerwowało mnie...obrzydzało. W końcu przeczytałam fragment Koronki do Bożego Miłosierdzia...i nie wgłębiałam się dalej.
Dziś z perspektywy czasu mogę powiedzieć ,że Bóg zrobi wszystko żeby nas Zbawić, żebyśmy byli szczęśliwi, a jednocześnie jest druga siła , która nas chce zatracić...skuteczna kiedy się jej poddajemy...stan znasz...szczęśliwa nie jesteś.
Tak samo jak Ty myślałam ,że Bóg mnie zostawił, że nie słucha jak wołam..., miałam sporo żalu o to, własnie na tym zależy złemu żebyśmy tak myśleli , utracili wiarę w dobroć Boga.
Wtedy zły ma wielkie żniwo. Ale zaskoczyłam się ...jednego dnia nie wiedząc dlaczego i po co poszłam do Kościoła, był czas wielkiego postu, gorzkie żale śpiewali...poszłam do spowiedzi...doświadczyłam nowego życia. Nikt do tej pory nie miał tyle odwagi by się uniżyć i wejść w moją nedzę , błoto , marginalność...poza Bogiem...mało tego, tylko On poza tym wszystkim widział , we mnie Godność Dziecka Bożego , Tylko On pokazał mi Owoce Ducha Sw jakie mam w sobie...tylko On pokazał mi jaka mogę czerpać z tego radość i pełnię z Nim , prze Niego , dla Niego...
To co się działo potem przechodzi ludzkie pojęcie...spowiadałam się bardzo często, zrozumiałam i doświadczyłam złego , który chce ze wszystkich sił nas zgubić, Najświętszy Sakrament stał sie dla mnie chlebem codziennym, modlitwa, ta , która mnie niegdyś odpychała stała się oddechem, powietrzem...
A nim sie cokolwiek zmienił wyglądało to tak
http://www.godtube.com/watch/?v=GD6PNNNX

Twoje doświadczenie jest jedyne w swoim rodzaju , bo jest Twoje i Boga, Który Cie nie opuszcza.
Nie lękaj się, bo już się nie zawstydzisz,
nie wstydź się, bo już nie doznasz pohańbienia.
Raczej zapomnisz o wstydzie twej młodości.
I nie wspomnisz już hańby twego wdowieństwa.
5 Bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel,
któremu na imię - Pan Zastępów;
Odkupicielem twoim - Święty Izraela,
nazywają Go Bogiem całej ziemi.
6 Zaiste, jak niewiastę porzuconą
i zgnębioną na duchu, wezwał cię Pan.
I jakby do porzuconej żony młodości
mówi twój Bóg:
7 Na krótką chwilę porzuciłem ciebie,
ale z ogromną miłością cię przygarnę.
8 W przystępie gniewu ukryłem
przed tobą na krótko swe oblicze,
ale w miłości wieczystej
nad tobą się ulitowałem,
mówi Pan, twój Odkupiciel.
9 Dzieje się ze Mną tak, jak za dni Noego,
kiedy przysiągłem, że wody Noego
nie spadną już nigdy na ziemię;
tak teraz przysięgam, że się nie rozjątrzę na ciebie
ani cię gromić nie będę.
10 Bo góry mogą ustąpić
i pagórki się zachwiać,
ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
i nie zachwieje się moje przymierze pokoju,
mówi Pan, który ma litość nad tobą.

Nowa Jerozolima

11 O nieszczęśliwa, wichrami smagana, niepocieszona!
Oto Ja osadzę twoje kamienie na malachicie
i fundamenty twoje na szafirach.
12 Uczynię blanki twych murów z rubinów,
bramy twoje z górskiego kryształu,
a z drogich kamieni - cały obwód twych murów.
13 Wszyscy twoi synowie będą uczniami Pana,
wielka będzie szczęśliwość twych dzieci.
14 Będziesz mocno osadzona na sprawiedliwości.
Daleka bądź od trwogi, bo nie masz się czego obawiać,
i od przestrachu, bo nie ma on przystępu do ciebie.
15 Oto jeśli nastąpi napaść, nie będzie to ode Mnie.
Kto na ciebie napada, potknie się z twej przyczyny.
16 Oto Ja stworzyłem kowala,
który dmie na ogień rozżarzonych węgli
i wyciąga z niego broń, by ją obrobić.
Ja też stworzyłem niszczyciela, aby siał zgubę.
17 Wszelka broń ukuta na ciebie będzie bezskuteczna.
Potępisz wszelki język, który się zmierzy z tobą w sądzie.
Takie będzie dziedzictwo sług Pana
i nagroda ich słuszna ode Mnie -
wyrocznia Pana.

Myślę ,że kiedyś nąstapi taki dzień ,ze głęboko doświadczysz tych słów.

Jednym z przejawów wiary jest UFNOŚĆ...ona nie odwołuje się do potwierdzeń, znaków, czy zapewnień, ale zasadniczo oznacza postawę bezwarunkową. Ufność stanowi przestrzeń uczyniona w historii dla Boga , by mógł on objawić soją wszechmoc, swoje dzieło. Nie chodzi zatem o odwoływanie się do Boga o wsparcie, ani powierzenie się Opatrzności Bożej, ale o poruszenie Bożych możliwości. Bardziej ufam Bogu niż moim kalkulacjom , ocenom, czy punktom widzenia. Jest szalenie uprzywilejowana...dzięki temu człowiek przez Ojca rozpoznawany jest jako Syn. Do ufności trzeba dojrzewać, nie ma łatwego ufania, jak tez nie ma łatwego miłosierdzia.

+ pomódl sie za mnie, ja również pomodle się za Ciebie
Życzę sobie i Tobie tej ufności...

Niech Pan błogosławi Ciebie i Twoich bliskich

Anonymous - 2014-05-30, 17:17

"Bardzo polecam adorację Najśw. Sakramentu. Wystarczy po prostu pójść i nic nie mówić! Po prostu tylko być, jak się nie ma siły nawet na modlitwę."

Też polecam na pierwszym miejscu. :-D

Anonymous - 2014-05-30, 22:56

Dziękuję ,ze piszecie do mnie,ja ze względów czysto technicznych nie mogę zbyt wiele napisać...ale ta noc ....jeśli doczekam poranka....od jutra czeka mnie ....jjuz nie mam wyboru
Anonymous - 2014-05-30, 23:01

jc napisał/a:
....od jutra czeka mnie ....jjuz nie mam wyboru


jc, piszesz zagadkami. Co Cię czeka?

Zawsze jest wybór, trzeba tylko dobrze rozejrzeć się dokoła i zajrzeć do własnego wnetrza.
Nie rób niczego głupiego, niczego co mogłabyś żałować.

Anonymous - 2014-05-30, 23:07

Praca
Anonymous - 2014-05-30, 23:09

jc napisał/a:
Praca


A dokładniej?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group