To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Odbudowa związku po kryzysie, zdradzie, separacji, rozwodzie - Sama nie wiem od czego zacząć...

Anonymous - 2014-05-14, 23:06

na chwile obecna ten człowiek odpuscil....zablokowalam telefony i wszystko.... nie mam z nim zadnego kontaktu i nie che .... sprawa od dawna jest zamknięta ale wiem jaki jest i jak jest opetany w stosunku do mnie ... Oczywiscie są chwile ze sie boje ... ale

Nie jestem przeciez teraz sama .. jest ze mna Bog....



a to są jego ostatnie słowa tego czlowieka

przysieglem Chrystusowi ze nigdy cie nie zostawie i ze bede kochal do konca zycia i zeby pomogl ci sie z tego wykaraskac, zeby dal ci sile, bo sama sobie nie poradzisz, ze nie dasz rady.

..

[ Dodano: 2014-05-14, 23:23 ]
Musze cos chyba wyjasnic ... Ten czlowiek uwaza ze wracajac do meza i ratujac malzenstwo nigdy mi sie nie uda... wmawia mi ze bede nieszczęśliwa i zrobi wszystko by mi sie nie udalo bo przez to strace wszystko.... zwlaszcza sama siebie...
Wiec sami rozumiecie ,ze mam juz tego dosyc, ze sie boje .... bo sluchalam tego za kazdym razem gdy walczylam o malzenstwo.... ale wtedy w to wierzylam bo nie mialam wiary i daleko byłam Od Boga....

Teraz jest inaczej ... Moja Droga nawrócenia .....Wiary .....dodaje mi sił...
Prosze Was troche o wsparcie .... nic wiecej ....


mam udreczone serce i wiem jaki popełnilam bład i grzech ... wciaz jest mi z tym źle

Anonymous - 2014-05-15, 09:05

Kita,
Wytrwasz, dasz rade, Ty sama wiesz, że tak będzie. Jest to możliwe, bo jesteś po właściwej stronie "mocy". Siłę czerpiemy także z naszych przekonań o słuszności naszych decyzji motywowanych tym czy tamtym. Jeśli Twoja decyzja jest zgodna z Twoim sumieniem trwaj przy niej i czerp jak ze studni. Wspieram Cię swoja modlitwą. Będzie dobrze.

Anonymous - 2014-05-15, 11:26

Jak można "przysięgać Chrystusowi" że się rozdzieli to co On Chrystus złączył?
Jaka hipokryzja. Niespójność.

Dasz radę i gratuluję Ci takiego męża. Mąż naprawdę Cię kocha. Bo tamten facet obok miłości do Ciebie nawet nie stał.

Anonymous - 2014-05-15, 16:12

Bardzo kocham Mojego meża .. i czekam na kazdy gest z jego strony..
. Teraz obecnie mąż probuje ułozyc sobie zycie z inną kobietą jeździ do niej wiele kilometrów by chociaz ją poznać i spedzic troche czasu.. Jest mi ciezko nie ukrywam ... Teraz wiem jak Go to bolało . A ja nic nie moge zrobić .. Nie moge zabronic .. Nie chce byc jak pies ogrodnika .
Mąż mowi ze sama to przeżyłam a on potrzebuje czasu . Musi mi zaufać... zobaczyc ze sobie radze i wtedy zobaczymy co dalej ... A ja sie boje ze sie w niej zakocha ...
Ale Pan jest przy mnie i wspiera mnie uspakaja... dodaje sił bym nie wpadała w przygnębienie i rozpacz ... Bo wiem ze sama sobie jestem winna i dlatego tak bardzo boli ........ Chyba ucze sie prawdziwej miłosci do Meza....

[ Dodano: 2014-05-15, 16:14 ]
A tak naprawde to jestem przygnębiona i załamana ... płacze cały czas...

ale nic nie moge zrobic tylko wierzyc modlić sie i Ufać Panu że mi wybaczy i pomoże

Anonymous - 2014-05-15, 18:21

Twoja obecnośc tutaj na forum daje nadzieję,że ktoś kto odchodzi może wrócić.
Domyslam się jak bardzo cierpisz. Ale podniosłaś się,chcesz wrócić,wynagrodzić.
Dziś przeczytałam takie słowa,że Jezus nas nie będzie pytał :"Dlaczego grzeszyłaś?' tylko zapyta ;"Dlaczego się nie nawróciłaś i dlaczego nie kochałaś?" A Ty juz wróciłaś.Jest dobrze.

Daj mężowi czas i buduj jego zaufanie.NAwet gdybys miała byc długo sama -warto bo możesz go jeszcze odzyskać.

I bardzo Ci dziękuję,że tu napisałaś,że się odważyłaś.Mi to dałonadzieję,że Bóg ściga tą osobę która błądzi i namawia do powrotu.

Anonymous - 2014-05-15, 19:09

kita napisał/a:

przysieglem Chrystusowi ze nigdy cie nie zostawie i ze bede kochal do konca zycia i zeby pomogl ci sie z tego wykaraskac, zeby dal ci sile, bo sama sobie nie poradzisz, ze nie dasz rady.

zapomniał, że to nie od niego Bóg przyjąl przysięgę wierności Tobie i tego źe Cię nie opuści.
Od niego Bóg nie oczekiwał takiej przysięgi.
Zapomniał rownież, w łańcuszku ważności na pierwszym miejscu jest Bóg, ppotem współmałżonek, potem dzieci.
On ten łańcuszek chciał rozerwać, bo nie ma w nim dla niego miejsca....

Modlę się za Twoją konsekwencję w realizacji planu naprawy.
Twoja postawa, to piękne świadectwo, że mozna zawrócić z drogi do nikąd o ile pamieta się o tej właściwej kolejności wartości - najpierw Bóg.
Cała reszta, co potem, jest oczywista.

Możesz zaprosić męża na spotkanie Sycharków ?

Anonymous - 2014-05-15, 19:33

też Tobie dziekuję, że napisałaś
że znalazłaś w sobie odwage i silę, żeby przyznac sie do błędu i odejsc od tego mężczyzny

zycze Tobie wszytskiego najlepszego

Anonymous - 2014-05-16, 07:39

Dziekuje Wam wszystkim za kazde dobre słowo , za wsparcie,za słowa otuchy .... Wczesniej bym pewnie pomyslała ze nie jestem tych słow warta ale dzisiaj , jutro, pojutrze jest ze mna Bog , ktory kazdego dnia tłumaczy mi , koryguje i uczy mnie , jak bardzo mnie kocha i ze mi wybaczył ... Teraz , proszę Go by zajał sie każdą moja sprawa pod słońcem , ze oddaje mu wszystko każdy moj problem i On jest ze mną.... Mam chwile załamania, płaczu a nawet paniki, ale od razu modle sie żarliwie i bol odchodzi ....
Wiem ze to Zły wmawia mi takie mysli i kłamie mnie na każdym kroku ze juz nic sie nie uda , ze maz nie wroci , ze mi nie wybaczy i że mnie nikt nie kocha ....Ale w takich chwilach oddaje to Panu modląc sie ....
Ucze sie nie wierzyć w Żadne słowo Złego , bo wiem ze to kłamstwa.....

Oczywiście zdaje sobie sprawę, że przyjdą jeszcze chwile załamania, smutku, ale bede robiła wszystko by sie nie poddać.... Przede mną jeszcze wiele ciężkich chwil .. ale tak jak wczoraj gdy mąż powiedział mi ze jedzie do swojej przyjaciółki by ją lepiej poznać u niej odpocząć , na początku był żal smutek i ból ... Przecież nie mogę mu zabronić .
Ale juz od południa po długich rozmowach z Bogiem , ból stał sie mniejszy i zrobiłam sie dziwnie spokojna .... Tak bardzo Ufam Bogu ze to się wszystko rozwiąże.... Nie wiem kiedy tego nikt nie wie ale kiedyś na pewno....

Kocham go i pragnę z całego serca wytrwać przy nim... pokazać mu ze pomimo tego wszystkiego jestem obok ....że na Niego czekam ...



"Myśl o Nim na każdej drodze, a On twe ścieżki wyrówna "

Prz 3,6



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group