To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - odszedł po 17 latach, walczyć o powrót ?

Anonymous - 2014-05-06, 10:37

Cytat:
Nas jest trochę z tym nazwiskiem i nieszczególnie chciałbym mimochodem obciązać inną częśc rodziny jej fanaberiami.


U mnie jest trochę inna sytuacja. To ja zostałam zdradzona i wykopana a teraz tamci mówią, że to wszystko moja wina i psuję im nazwisko. Nieważne. Oczywiście ja też jestem chora psychicznie:D nawet ciężko. W pozwie przeczytałam o wielokrotnych samobójstwach, ledwo mnie odratował kochający mąż... śmiać się czy płakać. Nie warto się tym w ogóle przejmować.

Anonymous - 2014-05-06, 11:04

O Boże,to wszystko jest jak zły sen.chce się obudzić!
Boże mój daj nam sily .

Anonymous - 2014-05-06, 11:38

Izabelo, niestety nie można z tego się obudzić :cry: I to jest dopiero przedsmak tego ,co będzie dalej...Ja to się dowiedziałam jaka to tamta jest fajna, gotuje mu i pierze..,Tak jak ja bym tego nigdy nie robiła...i w ogóle to przecież to chyba normalne, że jej przelewa pieniądze, skoro z nią mieszka..(to słowa teściowej.).Ja już po prostu jestem czasami na granicy wytrzymałości. Synowi młodszemu chwalił się jakie to auto dostał od kochanki...mnie szykanuje na różne sposoby, takiej nienawiści i wrogości nie doznałam jeszcze od nikogo,i za co to wszystko??.
Anonymous - 2014-05-06, 12:49

Ja to samo mogę powiedzieć o sobie: takiej nienawiści i wrogości nie doznałam od nikogo i za co to? Mam swoje wady ale generalnie uważam, że jestem dobrym człowiekiem. Nie zasłużyłam na takie traktowanie. Klapki z oczu spadają - po obu stronach - bo ja z kolei byłam uległa, miękka, tolerowałam złe zachowania, pozwalałam na wiele... a po rozstaniu mówię mu "nie". I to się nie podoba i dla niego też jest zaskoczeniem.
To jest przykre, słuchanie o kochance itp. także ja nie chcę nic wiedzieć i poprosiłam córkę żeby nic mi nie mówiła. W końcu może się z nią ożeni, może będą mieli dziecko, a ja sama. Trzeba pewnie patrzeć na siebie, cieszyć się tym co się ma i tym, że nie zrobił jeszcze gorszej ruiny z mojego życia. To jest przykre zostać samemu, z tą pustką. Ale przynajmniej przemyślałam to wszystko, wiem dlaczego weszłam w taki związek i dlaczego się on tak zakończył. Znam mojego męża na wylot, teraz już wiem o nim wszystko, a 50% rzeczy wyszło po rozstaniu.

Anonymous - 2014-05-07, 18:55

A ja dziś wiedząc, że wrócił, wychodzę wcześniej z pracy, jadę do domu, a syn mi mówi, że tatuś był 5 minut. Zabrał wędkę i pojechał. Zapytany przez syna, co z rozpoczętym remontem kuchni, odpowiedział, że miał ochotę dokończyć, ale mama brzydko się wyraziła o jego kochance (pisząc przed świętami do niego nazwałam ją w sms k...) i nie będzie nic robił i syn jak chce to może skończyć. Po miesiącu nie widzenia dziecka, przyjeżdża na 5 minut po wędkę obrażony że śmiałam tak nazwać jego ukochana. Dwie godziny dojść do siebie nie mogłam. Chyba poproszę dzieci żeby mi nic o nim nie mówiły. I jeszcze ten kryzys modlitwy, to rozproszenie, nad którym nie panuję. te ciągłe nawracające myśli, przekleństwa, złorzeczenie. Jak sobie z tym radzić ? Może za dużo się modlę ?
Anonymous - 2014-05-07, 20:21

ilonasn napisał/a:
Może za dużo się modlę ?

A może spróbuj inaczej? Psalmami? http://www.deon.pl/inteli...ie-psalmow.html
Co prawda artykuł pod kątem depresji, ale precyzyjnie opisuje jak działa na ducha ludzkiego modlitwa psalmami.

Anonymous - 2014-05-07, 20:32

ilonasn napisał/a:
I jeszcze ten kryzys modlitwy, to rozproszenie, nad którym nie panuję. te ciągłe nawracające myśli, przekleństwa, złorzeczenie. Jak sobie z tym radzić ? Może za dużo się modlę ?


ilonasn, Bóg zna nasze serca, zna nasze emocje i trudnosci w modlitwie. Wie, że często jest w nas wiele żalu, gniwu, pretensji do świata, do nas samych i również do Niego... Przeczytaj sobie ponizsze linki i odszukaj jeśli chcesz wspomniany tam psalm. Moze na ten czas tylko tak będziesz potrafiła się modlić. Lepiej jednak swój gniew i żal wylać przed Bogiem (bo tylko On potrafi sobie z nim poradzić i uleczyć go), niżeli przed drugim człowiekiem. Lepiej oddać to Bogu w takiej, trudnej może modlitwie, niżeli pozwalać aby nas to niszczyło.
Pomyśł również o stałym spowiedniku i kierownictwie duchowym. Wiele osób nie ma pojęcia jak bardzo taka osoba może pomóc, zwłaszcza w problemach z naszą duchowością i z modlitwą między innymi.

http://mateusz.pl/duchowosc/od-dg.htm

http://www.kryzys.org/viewtopic.php?p=350289

Pozdrawiam.

Anonymous - 2014-05-07, 20:37

Dzięki. Na depresję też się przyda. Próbowałam kiedyś z psalmami ze Starego Testamentu, ale
chyba ich nie rozumiałam. Tyle tam było zemsty, życzenia kar, nie mogłam się w tym odnaleźć. Odmawiam Nowennę Pompejańską- część dziękczynną. I od wczoraj nie mogę się skupić. Dziś chyba ani jednego Zdrowaś nie odmówiłam tylko klepałam i płakałam. Z cz. błagalna nie miałam takich problemów, a odmawiałam ją z pełnym rozważaniem tajemnic- 2 godziny. Teraz bez rozważań to dla mnie męka. Ale muszę skończyć. Tylko czy takie klepanie bez namysłu, z głową zaprzątniętą wszystkim tylko nie modlitwą ma sens i nie obraża Matki Bożej. Mam wyrzuty sumienia, ale każda próba skupienia się staje się porażką po 2 słowach.

Anonymous - 2014-05-07, 20:49

Ja myśle, ze Bogu podoba się każda próba modlitwy, nawet nieudana.
Cześć dziekczynna, no :evil: nie bardzo się chyba podoba...
Może modlitwa św. Michała Archanioła

http://adonai.pl/modlitwy/?id=113

Ja natomiast bardzo lubię się modlić psalmami, bo oprócz tego co napisałas jest wnich również dużo nadziei i radosci.

A może skorzystasz z tego?

http://brewiarz.pl/index.php3

Pozdrawiam

Anonymous - 2014-05-07, 20:53

Bardzo dziękuję. Dziś wracam do Psalmów, Spróbuje raz jeszcze do poduszki. Spokojnej nocy Wam życzę. :)Dobrze, że jesteście :-) Dziękuję.
Anonymous - 2014-05-07, 21:41

Dobre nocy, Ilonko :-)
Anonymous - 2014-05-09, 22:14

Ilona jak sie trzymasz?
Do.mnie teściowa przyjechala.wspiera.to tyle znaczy dla mnie.przez ta całą sytuacje zblizylysmy się do siebie.doceniam ja bardziej.
Wczoraj mmodliłam się za kochankę mojego męża...
Bądź silna!
Ja mam dziś bardzo ciezki dzień,może jutro będzie lepiej.
Bo jak śmierć potężna jest miłość.......

Anonymous - 2014-05-10, 17:05

Iza, pisałam do Ciebie na PW :) Ja przedwczoraj miałam kryzys, włączyłam odkurzacz, zamknęłam drzwi do pokoju i wyłam w głos. Wczoraj teściowa powiedziała, ze próbowała porozmawiać z mężem, ale odarł, że jak mu będzie gadać, to wogóle przestanie przyjeżdżać . Ona cierpi, płacze, ale nie chce go stracić, Ma nadzieję, tak jak ja, że on się opamięta. Najgorsze są weekendy. Na problem z odmawianiem różańca w nowennie Pompejańskiej, poradziłam sobie odmawiając różaniec z Ojcem Św. z Youtube. Dziś rozpoczęłam nowennę do św. Expedyta i do św. Rity. Pojawiła się też ogromna potrzeba pojechania do Częstochowy. Myślę o pielgrzymce- nigdy nie byłam, szukam chętnego wśród znajomych, który chciałby mi towarzyszyć. Bez leków nie dałabym rady, przynajmniej teraz. Bez modlitwy chyba już też nie. Ale cały czas ufam i nie przestaję prosić.
Anonymous - 2014-05-10, 21:30

Ilona, lepiej nie mogłaś trafić. W sobotę jest czuwanie Odnowy w Duchu Świętym w Częstochowie. Poczujesz zadziwiającą radość płynącą od samego Boga, w Jego trzeciej osobie. To pewne, możesz już się cieszyć na owoce wyjazdu. Bądź koniecznie.
Do zobaczenia na Jasnej Górze :mrgreen:

[ Dodano: 2014-05-10, 21:34 ]
http://odnowa.org/index.p...nie-odnowy.html



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group