To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - odszedł po 17 latach, walczyć o powrót ?

Anonymous - 2014-05-05, 11:29

Łzy i wahania odchodzącego jeszcze utrudniają psychiczne odcięcie się od niego i zdrowienie (w sensie duchowym, w sensie przeniesienia środka ciężkości z małżonka na to, co naprawdę ważne).

Mój mąż również płakał gdy na moją stanowczą prośbę "przestań mnie ranić i wróć na 100 % albo odejdź na 100%" wybrał to drugie.

Płakał też gdy w pierwszym tygodniu naszego nowego chorego życia, widząc go wychodzącego z domu po wizycie u dzieci, jak wkłada te swoje buty, buty intruza we własnym domu, i odchodzi do swojego sztucznego miodu, powiedziałam mu: "Szkoda mi ciebie, jak patrzę co ze sobą zrobiłeś". Wtedy też płakał.


I co z że płacze nad swoim wyborem? Skoro w nim trwa?
Dobre pytanie, nie? Sama nie wiem co z tego.
Z jednej strony łatwiej się za niego modlić, bo chyba ma sumienie.
Z drugiej strony trudniej mi żyć tym swoim dziwnym samotnym-niesamotnym życiem.

Anonymous - 2014-05-05, 12:59

Cytat:
Byc przygnebionym i nie dążyc do radości? To jest nienormalne,chore lub robione pod przymusem...


A może udaje na pokaz? Albo płacze bo też coś traci, ale nie przywiązuje do rodziny takiej wagi jak autorka. A traci np. wsparcie finansowe:

Cytat:
Dlaczego spłacam ? Bo ja ten kredyt wzięłam. Wzięłam kredyt i dałam pieniądze na samochód. Nie mam prawa jazdy, więc zarejestrowany został na męża.Nie stać mnie na wynajęcie mieszkania, płaciłam za budowę i wykończenie domu, moja mama i babcia również. Ja płacę rachunki. Ale jak ona umrze, to wszystko dostanie mąż.


Niektórym jest chyba za dobrze. Ale to jest właśnie zaufanie i z tymi ludźmi to różnie potem bywa, jak widać, jeden zasługuje na zaufanie, drugi w ogóle. Na twoim miejscu wybrałabym się do prawnika z tymi sprawami majątkowymi. Jak okręt tonie to trzeba zabezpieczyć swój byt, emocje emocjami ale jest jeszcze proza życia, coś trzeba jeść. Nieźle cię wykorzystał, może da się jeszcze coś z tym zrobić. U mnie też tak było, wykorzystywał finansowo jak się dało, na szczęście udało się dużo uratować na koniec, a też wtopiłam mnóstwo kasy w pomysły męża.

Nawiasem mówiąc jak to jest, że co po chwilę czyta się na forum podobne historie. Kochanka, mężczyzna zostawia rodzinę - co się dzieje z tymi ludźmi, Ameryka przyszła? Coraz większy luz w tym temacie i wartości zanikają albo ludzie tacy niedojrzali, strasznie się czasy zmieniły. I jak tu komuś zaufać? Na zachodzie podobno rozdzielność majątkowa jest z urzędu.

Anonymous - 2014-05-05, 14:00

Porzuca kochającą żonę , swoje dzieci i Płacze?! Rozumiem, gdyby szedł na wojnę lub jakiś przymusowy wyjazd, ale on z własnej woli idzie gzić się z kochanka i płacze?! Nie ogarniam ... Ale powiem Wam ,nie wiem ,co jest gorsze,bo mój to obdarza mnie takimi epitetami,że już chyba wolałabym ,żeby płakał.. Bogu dzięki,że macie wsparcie teściowych, przynajmniej niektóre z nas.. moja teściowa była już u NICH na święta !.A z początku tez mówiła, że tylko ja jestem jej synową i tylko ja sie liczę..., po prostu nóz w plecy..
Anonymous - 2014-05-05, 14:09

To ja mam to samo co ty:D Teściowa pod rękę chodziła a za miesiąc opowiadała ludziom, że to moja wina ten rozpad małżeństwa. I kazała jeszcze nazwisko "oddać" :D Tak samo nóż w plecy. Dlatego piszę, że ludzie są różni. Nie każdy jest lojalny, mądry itd. Ja chyba wolę szczere bluzgi "od serca" niż zakłamane łzy czy fałszywy uśmiech. Generalnie męża poznaje się po rozwodzie - jak w momencie odejścia nie potrafi zachować klasy i szacunku do kobiety - to można sobie odpowiedzieć z kim się było.
Anonymous - 2014-05-05, 16:09

porzucona_33 napisał/a:
Generalnie męża poznaje się po rozwodzie - jak w momencie odejścia nie potrafi zachować klasy i szacunku do kobiety - to można sobie odpowiedzieć z kim się było.

Bolesne, ale prawdziwe

Anonymous - 2014-05-05, 16:36

Dla mnie już samo odejście do kochanki oznacza kompletny brak klasy i dojrzałości.I tak się zastanawiam, co w ogóle nas łączyło? Bo po tych wszystkich lekturach ,konferencjach, to czasem mam trochę mętlik w głowie,czy to była miłośc, czy toksyczne uzaleznienie? Jak to poznac ?Przez tyle lat bylismy razem ,więc to wszystko nie miało sensu? czy to on zmarnowal mi życie ,czy ja jemu? Przepraszam ,za takie refleksje w czyimś wątku.ale tak mi się nasuwa ostatnio.
Anonymous - 2014-05-05, 19:19

i mój płakał. leżał na łóżku, przykrył twarz poduszką i płakał. kazałam mu spojrzeć nam w twarz- mi i płaczącej córce, a on odpowiedział, że nie ma odwagi.
Anonymous - 2014-05-05, 20:15

porzucona_33 napisał/a:
I kazała jeszcze nazwisko "oddać"

A w sumie to niby czemu ktoś ma mi nazwisko paskudzić. To uważam za niesprawiedliwe, odchodzi w pip to niech się na swoim imieniu i honorze prowadza a nie moim.
W koncu za jakiś czas gdzies padnie że ....eka jest taka i taka , a powinno być z panienskim albo jakimś inicjałem. Nas jest trochę z tym nazwiskiem i nieszczególnie chciałbym mimochodem obciązać inną częśc rodziny jej fanaberiami. Żona zoną ale rodzina jest starsza niż moje małżenstwo i mimo upadku tegoż małżeństwa rodzina istnieć będzie i niekorzystnie żeby ją niszczyć przez jedną czy dwie osoby.

Anonymous - 2014-05-05, 20:22

Ja to bym chciala zeby choc jedna lze uronil nade mna lub dziecmi.nie doczekalam sie i juz sie nie doczekam:) a z tym zmarnowanym zyciem mysle ze trzeba docenic ten czas.patrzec na to co bylo dobre co malzenstwo dobrego wnioslo do mojego zycia.ja np ciesze sie z dzieci dobrych chwil z tego ze nauczylam sie samodzielnosci nawet z tego ze wiem jak zalatwic sprawy prawne:D to jakies doswiadczenie zyciowe.chyba trzeba patrzec na to w kontekscie pozytywow nie strat.nic nie jest zmarnowane mozesz isc dalej bogatsza o nowe doswiadczenia.takie zycie raz na wozie raz pod wozem nic sie na to nie poradzi.oczywiscie kazdy by chcial zeby wszystko sie udawalo:) ale to niemozliwe.jeden sie rozwodzi drugi nie moze miec dzieci trzeci stary kawaler kazdy ma swoje problemy.
Anonymous - 2014-05-05, 21:00

Tak, ja mam dwa nazwiska, więc mogę zawsze jedno odczepić ;-) A z tym płaczem, to co mi po tych łzach, jak godzinę po tym uciekł do kochanki. Dziś rozmawiałam ze znajomym, żonatym, długi staż i on mi powiedział, że nie pozwoliłby facetowi wrócić na miejscu kobiety. Z pewnością facet wykorzystałby to i potem powtarzał takie akcje, bo żona głupia, wybaczy i przyjmie z powrotem. Ale na tę jedną szansę to chyba każdy zasługuje :-? Zastanawiam się tylko jak mają zachowywać się dzieci. Jego ciągle nie ma, ciągle w trasach, jak wraca, to nie wiemy kiedy, bo się nie odzywa. Nie kazałam dzieciom się narzucać i prosić o cokolwiek. Jednak koleżanka w pracy powiedziała, ze dzieci powinny się z nim jak najczęściej kontaktować. Ja chciałabym żeby on sam za nimi zatęsknił, a nie żeby musiały się prosić i dopominać o jego zainteresowanie. I nie wiem jak się do tego odnieść. Małe już nie są, 13 i 17 lat prawie.
Anonymous - 2014-05-05, 21:58

Il onasn.
Po prostu w jakiś dziwny sposób utożsamiam się z tobą.
Ale te wszystkie nasze historie tak podobne a zarazem tak różne....i ci nieszczesni mezowie tez wszyscy po jennych pieniądzach!zła jestem!a te kobiet zlodziejki codzych mezow.co za tupet,za brak moralności o bogu w sercu już nie wspomne.
Dziś przyjechała moja teściowa.i wiecie co.maż jej.piwiedxial że kochance jest przykro ze jego.mama nie chce jej poznać.to jest juz chyba kpina!
A wasi tez twierdzą że jedtescie psychicznie chore?bo mój to.mi.na okrągło powtarza!
Pamietajcie jedno na cudzym nieszczęściu szczescia się nie zbuduje!!!!a Pan Bóg patrzy.....

Anonymous - 2014-05-05, 22:29

Czego teraz kazdy wpis czeka na akceptacje?:/ troche to denerwujace i ogranicza wolnosc wypowiedzi:)
Anonymous - 2014-05-05, 22:35

porzucona_33 napisał/a:
ogranicza wolnosc wypowiedzi


Nie wolność, a prędkość.


porzucona_33 napisał/a:
Czego teraz kazdy wpis czeka na akceptacje?


Dlatego, że zmienił się sposób moderowania forum. Szczegóły tutaj:

http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=11131

Anonymous - 2014-05-05, 22:38

porzucona_33 napisał/a:
Czego teraz kazdy wpis czeka na akceptacje?:/ troche to denerwujace i ogranicza wolnosc wypowiedzi:)

Czas się zmienia, ludzie się zmieniają i zieloni dojrzewają. Jak dojrzeją to się ich pozbiera i zakonserwuje :mrgreen:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group