To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Temat Izabeli

Anonymous - 2014-06-11, 10:39

Krasnobar ,masz100% racji. Te biedne kochanki dostają takie "resztki " po naszych fajnych mężach, jakimi kiedyś byli. Jakie one muszą być biedne i zdesperowane, facet ,żonaty ,dzieciaty to dla nich taka świetna partia??. Naiwne ,wierzą we wszystko, co im ci nasi mężowie wciskają.. 8-)
Anonymous - 2014-06-11, 12:32

Problem w tym, że na tzw rynku wtórnym (z odzysku) w wieku średnim (40ka)
jest całkiem sporo interesujących kobiet (wykształconych, oczytanych, zadbanych)
a niezbyt wielu ciekawych, niezdziwaczałych, niepijących facetów.
Oczywiście to tylko moja obserwacja, a nie wynik statystycznych badań.

Anonymous - 2014-06-11, 14:33

Iza
Ty nic takiego nie zrobiłas i niczym sobie nie zasłużyłas na takie potraktowanie ze strony męża(bo tylko i wyłacznie Twój mąż spowodował to całe zło). Nie przypominam sobie ,żeby w słowach przysięgi było:

"...że Cie nie opuszcze az do śmierci no chyba że sobie na to zasłużysz."

Nie szukaj też odpowiedzi,że takie było Twoje przeznaczenie,ślepy los,Bóg pokarał i inne tego typu brednie.
Bóg jest miłością. Jest równiez zdradzony przez Twojego męża. Naet powiedziałabym bardziej bo więcej w tego człowieka "zainwestował" niz Ty.

Anonymous - 2014-06-11, 16:00

izabela1982 napisał/a:

ale serce krwawi oj bardzo.wieczory sa trudne,najgorsze.czuje az uklucie gdy widze rodziny spacerujace w parku itp,nie moge nic na to poradzic.


A mnie bardzo boli, jak widzę facetów noszących obrączkę. My już nie nosimy obrączek od grubo ponad roku. Niby drobiazg, a to jednak taki manifest "mam żonę!"

izabela1982 napisał/a:

co ja takiego zrobilam w zyciu ze teraz tak musze cierpiec????!!!!!
czy az taka zla bylam???
czemu nie dostalam szansy na poprawe jesli bylam zla zona,a kochanka dostala szanse?????
czasem milion pytan lata w mojej glowie!


Ja dosłownie czuję fizycznie, jak Ci ciężko. Wiem, jak się trudno oddycha w chwilach załamania. Wiem, jak to jest płakać w najmniej spodziewanych momentach, bo akurat Ci się coś przypomni. Mnie ktoś kiedyś poradził, bym w ciężkich chwilach całe to cierpienie ofiarowała Bogu w intencji odratowania naszego małżeństwa. Dla mnie to ma sens, trochę mi pomaga.

Anonymous - 2014-06-11, 19:07

a co szczęśliwych małżeństw......póki się z nimi nie mieszka,nie żyje,nie przebywa 24 godziny,nie siedzi w ich głowach,to oceniać można jedynie fasadę,czyli tylko to,co oni sami zechcą pokazać.........nie ma co więc na to patrzeć,porównywać.....

Tu muszę wtrącić, że jedna z moich koleżanek, którą mąż zostawił z dwójką dzieci, wyszła za mąż za wdowca, bezdzietnego. Pokochał ją i jej dzieci. Z zewnątrz wygladaja na szczęśliwych i jak na nich patrzę , to mało brakuje żeby sie nie zagłaskali. Ale... Gdy powiedziałam o moich obserwacjach tej koleżance, ona mi powiedziała, że gdyby miała teraz wybór, to byłaby sama. Ja jej pierwszy mąż zdradzał, wykańczał psychicznie, sprowadzał kobiety do ich domu, tO On ją zostawił, on wystąpił o rozwód a na sprawie przyznał sie do nieslubnego dziecka z inna kobietą :)
Ona wyszła za mąż za faceta 10 lat starszego, który nieba by jej przychylił. I to tylko złudzenie. Ona wcale nie jest taka szczesliwa, jak ja ja oceniałam. Dzis wolałaby byc sama.

ilonasn napisał/a:
Są szczęśliwi. Mieszkają u niej z jej rodzicami.


to ewenement,z teściami żyć i jeszcze tak idealnie? :lol: [/quote]
W drugim przypadku to ta koleżanka rozbiła małżeństwo, On zostawił żone i dwie córki. Rzeczywiście mieszkaja z tesciami. Rzeczywiście nie narzekają ani na brak pieniędzy- rodzice sponsorzy. Ale... Koleżanka nie toleruje córek męża, a spedza z nimi co drugi wekend, część urlopu i świąt. Robi na złość im kupując swojemu synowi drogie ubrania i zabawki- zeby dziewczyny były zazdrosne ;) a Znajomy nie toleruje jej syna, choc z nim mieszka. Wyłącza mu komputer bez ostrzeżenia, rozdeptuje klocki i zabawki leżące na podłodze. oSTATNIO CHŁOPIEC 12 LAT zapytał koleżankę czy R... nie mógłby sie wyprowadzić, a co najciekawsze , gdy dzieciak zaraz po slubie zapytał go czy może mówić do niego TATO, on sie nie zgodził. Bo córki będą złe za to . Także koleżanka jest szczęsliwa, ale ona nie ma skrupułów i wiem, ze nie będzie dla niej problemem zakończenie tego zwiazku i rozbicie innego. Ona blisko zna mojego męża i nie widzi nic złego w postępowaniu mojego mężą. Jestem pewna, ze bedzie w stanie mu radzić zeby zakończył nasze małżeństwo bo taki brak kontaktu to dziwny jest dla niej- albo sie jest razem, albo sie rozchodzi. No problem :)

Anonymous - 2014-06-11, 19:32

grzegorz_ napisał/a:
Problem w tym, że na tzw rynku wtórnym (z odzysku) w wieku średnim (40ka)
jest całkiem sporo interesujących kobiet (wykształconych, oczytanych, zadbanych)


problem dla kogo?chyba nie dla wolnych mężczyzn?
bo te interesujące nie zechcą żonatych facetów,a jeśli nie mają takich skrupułów i rozwalają czyjąś rodzinę,lub naiwnie wierzą,że z nimi to już ten gość będzie uczciwy,dobry i kochający,to sorry.....ani to mądre,ani interesujące.....mieć jędzę bez zasad,bez kręgosłupa moralnego za partnerkę,brrr......wykształcenie i ładna buzia to nie wszystko...........

Anonymous - 2014-06-11, 20:18

dla kogo problem ?
Przede wszystkim dla tych co żyją złudzeniami

ps. kawalerów 40+ to raczej nie ma , no chyba że tacy co z mamusią żyją, ale czy to dobry materiał na partnera/męża ?

Anonymous - 2014-06-11, 21:24

grzegorz, a może nie złudzeniami, a wartościami?

czy wg Ciebie to nudne, śmieszne, nieżyciowe i w ogóle nierealne?

Anonymous - 2014-06-11, 21:42

Nudne? śmieszne?
Raczej smutne. Nic śmiesznego w tych wszystkich bolesnych problemach nie widze

Anonymous - 2014-06-11, 22:42

Zdarzają sie jeszcze wdowcy. :-)
Anonymous - 2014-06-12, 14:35

Cytat:
bo te interesujące nie zechcą żonatych facetów,a jeśli nie mają takich skrupułów i rozwalają czyjąś rodzinę,lub naiwnie wierzą,że z nimi to już ten gość będzie uczciwy,dobry i kochający,to sorry.....ani to mądre,ani interesujące.....mieć jędzę bez zasad,bez kręgosłupa moralnego za partnerkę,brrr......wykształcenie i ładna buzia to nie wszystko...........


To jest chyba trochę upraszczanie rzeczywistości. Nie zawsze kochanki są wykształcone i mają ładną buzię. Po prostu zaspakajają inne potrzeby niż żona, może mężczyzna chce dobrego seksu, może docenienia, adoracji a może lepiej mu się rozmawia właśnie z kobietą, która nie jest tak mądra jak żona. I też piszesz tak, że każda kochanka to jędza, która ma na celu rozbicie czyjejś rodziny, bez zasad moralnych itp. Myślę, że nie to mają na celu. A jak się ludzie w sobie po prostu zakochają? Zawsze może się zdarzyć. Albo rodzina szwankuje na tyle, że mężczyzna po prostu szuka swojego szczęścia? Nie mówię, że to jest dobre, ja też byłam zdradzana. Ale wydaje mi się, że problem jest bardziej skomplikowany niż młodziutka laska, która wchodzi z butami w czyjąś rodzinę, chcąc wygryźć jakąś żonę. Zawsze przy rozstaniu ktoś cierpi i tak już będzie, ze strony opuszczanego tak to wygląda jak piszesz ale obiektywnie powody romansu mogą być różne. I dziwne - bo statystyki podają, że tylko 3 proc. mężczyzn odchodzi do kochanek. A tyle opuszczonych żon na forum.

Cytat:
ps. kawalerów 40+ to raczej nie ma , no chyba że tacy co z mamusią żyją, ale czy to dobry materiał na partnera/męża ?


A to jest nieprawda. Bycie singlem jest teraz w modzie:) i pełno jest mężczyzn, którzy mieszkają sami i są zupełnie normalni. Zajrzyj na jakiś portal randkowy. Czy dobry materiał - co definiuje że mężczyzna jest dobrym materiałem na męża?... Myślę, że dla każdej kobiety to kryterium jest inne. Są np. takie co lubią matkować lub rządzić w związku i nie przeszkadza im, że mężczyzna uległy i niezaradny. Jedna chce złotą rączkę w domu, druga woli szalonego artystę.

Anonymous - 2014-06-24, 05:56

rozdzielilismy konta:(to dziwne jest bo od 13 lat zawsze mielismy wspolne finanse....udalo mi sie zalatwic peniazki socjalne:)ale nic mezowi nie bede mowic.mam nadzieje ze uda mi sie oszczedzic bo musze miec cos na wszelki wypadek.
dzis ide do lekarza wyblagac o chorobowe.musze pojechac do PL do rodziny.jest mi tu samej ciezko...
co bedzie pozniej nie wiem.
nie potrafie tylko zrozumiec jednego On i ja pracowalismy tak ciezko na to co mamy i budowalismy to wszystko przez lata,dom,rodzina...a on teraz tak popropstu potrafi zamknac za soba drzwi i odejsc.zoatwic za soba NAS.
i zyc w wynajetym pokoju.bez obowiazkow i zobowiazan,bez problebmow zycia codziennego.moze to go przeroslo???rutyna dnia codziennego?ale przeciez tak wlasnie wyglada zycie!bynajmniej wie sie co cie czeka jutro.
a teraz zyje z dnia na dzien.pracuje duzo to wiem czasem po 7 dni bez przerwy.a my jakos powolutku z synkiem sami sobie ....maluszek nawet o niego nie pyta.
no po prostu nie moge tego pojac ze tak mozna wymazac jedno zycie i zaczac drugie??
boli ze odsunal sie od kosciola,bo to on zawsze byl blisko Boga,to on mnie ganil ze do kosciola nie chodze!na pielgrzymce sie poznalismy:)a tu moj filar,glowa naszej malutkiej rodziny odszedl......ja wciaz czekam....ale chyba troszke sie uspokoilam.histeria minela.ale serce w kawaleczkach.chyba nigdy nie pozbieram go do kupy:(

Anonymous - 2014-06-24, 09:44

To jest bardzo trudne do pojęcia. Myśmy przeżyli prawie 20 lat razem, i tez nie mogę pojąc jak mógł po prostu przekreślić te wszystkie lata...Przecież jeżeli nie miłość ,to chociażby przyzwyczajenie powinno się czuć po takim czasie?...
Anonymous - 2014-06-24, 11:26

Dziewczyny, Iza, teraz jest nam coraz łatwiej, ale to nie znaczy, że nie cierpimy. Co chwila spada na nas jakiś cios.
Wczoraj zapytałam dzieci, czy wysłały ojcu życzenia na Dzień Ojca. Córka krzyknęła, ze nie ma ojca, a syn zaczął się śmiać i zapytał czy mówię poważnie, czy jaja sobie robię.
Wieczorem byłam z synem u lekarza, ma problemy z sercem, czekają go badania. W dodatku problem marihuany wcale się nie skończył. Ja uśpiłam swoją czujność, ale lekarz poznał od razu , że syn pali. A tatuś prezentuje mu koszulki z aplikacjami marihuany.
Miałam wydawało się wsparcie w koledze męża, pisałam do niego, pytałam, czy rozmawia z moim mężem. Dziś mąż smsa mi wysłał, żebym przestała się wtrącać w jego sprawy, grzebać w bilingach i mam mu włączyć mobilny internet, bo jak nie, to mi zablokuje telefon.
Kolega chyba wszystko mu powtarzał.
Mąż stał się jakby pozbawionym uczuć, moralności, przyzwoitości. Mam wrażenie, ze robi wszystko, żebym go znienawidziła. I coraz bardziej mu się to udaje.
Po dzisiejszym smsie cała moja nadzieja znowu zaczęła umierać.
Nie wiem, czy to ma dalej sens. Może powinnam dać mu to, czego pragnie. Niech się wiąże z tą kobietą, niech da nam spokój, niech da nam żyć.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group