To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - uwierzyć w siebie

Anonymous - 2014-04-08, 13:27
Temat postu: uwierzyć w siebie
hej

mam problemy w małżeństwach ....jak w tym czasie wierzyć w siebie, co robić jak się ma słabą samoocenę siebie ?

Chciałabym być w tym czasie kobietą mocno stąpającę po ziemie, mieć siłę , okazywać miłości bez upokarzania, płaczu itd.

Macie jaki fajny sposób?


pa

Anonymous - 2014-04-08, 13:45

Witaj Basiu :!:
Fajnych pomysłów na siebie znajdziesz tu wiele-to Forum to kopalnia wiedzy wystarczy poczytac,pootwierac linki do róznych stro,pozycji ksiazkowych i poczytac historie ludzi gdzie zapewne odnajdziesz swoja własna-bo zazwyczaj historia ludzkich ,przezyc,smutków dramatów jest podobna ,
Życze owocnych poszukiwan

Anonymous - 2014-04-08, 13:49

polecam
terapia - w końcu skad sie ta niska samoocena wzieła

do tego jest bardzo wiele ksiazek czy konferencji do przesłuchania, osobiście uwielbiam wszystko co mowi ojciec Szustak :-)
oprócz słuchania i czytania musi tez byc praktyka - czyli takie zajecia które sprawiaja radosc Tobie, rozwijanie własnych zainteresowan, zaopiekowanie sie soba...
przekierowanie skupienia z meza na siebie..

na forum jest mnóstwo pomysłów i faktycznie kazdy z nas ma jakas swoja droge, zycze powodzenia:) to niesamowita podróż w jaka wyruszasz.. sama sie zdziwisz gdzie cie zaprowadzi :-) i jak odmieniona wyjdziesz .. :-)

Anonymous - 2014-04-08, 13:53

Basia23 zakładasz kolejny temat, pytasz właściwie ciągle o to samo
gdybyś poczytała trochę co inni piszą, jak sobie radzą w kryzysie i jakie zmiany są potrzebne by odczuć ulgę w swoim bólu wiedzialabyś co Tobie pomoże
Jesteś już trochę z nami, a wciąż kręcisz się w kółko
Zatrzymaj się chociaż na chwilę
pozdrawiam serdecznie

Anonymous - 2014-04-08, 14:21

Najlepiej zignorować.

Najlepsza metoda.

Skąd ja to znam?

Rozumiem dokładnie Twój problem.

Przeczytaj:

http://lubimyczytac.pl/ks...mowania-decyzji

Jeśli potrzebujesz porozmawiać, służę wsparciem, prywatnie.

Pozdrawiam.

Anonymous - 2014-04-08, 14:53

Wilkoo aleś Ty dziś bojowo nastawiony :mrgreen:
testosteron 101,1% normy ;-)

Anonymous - 2014-04-08, 15:53

Raczej oksytocyna.. ;-)
Anonymous - 2014-04-09, 08:32

Witajcie

dzięki za pomoc. Jestem w takiej fazie że bardzo mało rzeczy mnie ciszy ale od czasu jak jestem z Wami już wiele spraw do mnie odciera. Dlatego potrzebne mi jest wsparcie osób które wiedzą co ja przeżywam....i że może byc lepiej, dzisaj jest trudno jeszcze w to uwierzyć ale na teraz pracuję nad sobą i już wiele rzeczy w swoim życiu zmieniłam ale to jeszcze za mało nadal szukam co robić żeby ratować siebie w tym wszystkim


pa

Anonymous - 2014-04-09, 09:33

Basieńko, bardzo dobrze Cię rozumiem. Mi samej bardzo pomogły rady osób obecnych tu na forum. Rady w stylu: Zajmj się soba, znajdz jakieś hobby, nie pozwalaj na przemoc, szanuj sama siebie, nie płacz przy męzu, bądź silna, bądź atrakcyjna... Zastosuj twardą miłośc, jeżeli to konieczne, nawet przestań prac, gotowac dla męża... Pokazuj mu silne, radosne oblicze...Bądź kobieta, której się pragnie, nie tą której się unika, wiec nie marudź.
Czy jest to trudne? Tak. Ale efekty są wspaniałe...I nie sprawi to cudu, że mąz będzie od razu o Tobie marzył. Ale sprawi, że Ty poczujesz się lepiej.
Jeżeli chcesz zmian, zmień siebie. Poczytaj wiele z proponowanych tu książek. Dobson niech będzie Twoim motywem przwodnim. Poczytaj Graya, serię o Marsie i Venus, posłuchaj kazań, rekolekcji....
Kobieta czuje się najlepiej wtedy, kiedy jest atrakcyjna. Brak Ci pewności siebie? A co powiesz na perfumy z feromonami? Nie są drogie, około 30 zł. Ale wiem po sobie, jak bardzo wzmacniają pewnośc siebie. Kobieta czuje się najlepiej wtedy, kiedy jest atrakcyjna. To mi pomogło najbardziej.
Męża nie zmusisz do niczego, ale możesz samą siebie zmusic do tego, by stac się cudem, jakim zostałaś stworzona. Bo kazdy człowiek jest cudem, a my kobietki... Szczególnie :-P
I modlitwa... triduum do Św. Józefa, Św. Rita, nowenna pompejańska, modlitwa do Anioła Stróża Męza i ... totalna zgoda na wszystko, co chce zdziałac w Twoim życiu Bóg... Jezu Ty się tym zajmij. Oj pomaga...

Anonymous - 2014-04-09, 09:43

Cały czas staram się tak nad sobą pracować już widzę że jestem gotowa na mocne granice jak mąż zrobi coś co mnie zrani.... To że jest mu jak jest to wyłącznie jego sprawa ja już teraz muszę dbam o siebie bo on starał się we mnie wbudzić " coś " że emocje moje powodowały że nie byłam sobą..koniec z tym.

ps. po proszę o te perfumy nazwy :-) :-) :-)

Anonymous - 2014-04-09, 10:36

MonikaMaria3 napisał/a:
Zastosuj twardą miłośc, jeżeli to konieczne, nawet przestań prac, gotowac dla męża... Pokazuj mu silne, radosne oblicze...Bądź kobieta, której się pragnie, nie tą której się unika, wiec nie marudź.


Grzeczna Dziewczynka. Opłacił się trud i dobre rady. Prawda? ;-)

Swoją drogą, marudzić trzeba. Tak, jak Ci pisałem prywatnie:
lepiej, jak latają talerze, niż słychać .. muchy (nie powiem, jakie).. ;-)

Anonymous - 2014-04-09, 10:45

MM pisze:
Cytat:
A co powiesz na perfumy z feromonami?


Moniczko droga, Ty masz swoje własne feromony, sztucznych, czyichś nie potrzebujesz!
Z chwilą kiedy poczujesz się pogodzona, spokojna i szczęśliwa, produkcja foromonów ruszy całą parą :-D

Twoje podjeście radykalnie się zmieniło, JEST ODWRÓT, już Cię znużyła rola ofiary - i dzięki Bogu!

Miło jest się przyglądać Twojej metamorfozie. |Jest wiosna, niemal wszystko może Cię zainspirować ;-)

A swoją drogą, św. Rita i sztuczne foromony ...tak razem? Rozbawiło mnie to połączenie.
Pozdrawiam!

Anonymous - 2014-04-09, 10:47

kenya napisał/a:
Miło jest się przyglądać Twojej metamorfozie.


Ma dobrego Przyjaciela.. ;-)

Anonymous - 2014-04-09, 21:38

kenya napisał/a:
A swoją drogą, św. Rita i sztuczne foromony ...tak razem? Rozbawiło mnie to połączenie.

Kenya kochana, w końcu chce uratowac moje małżeństwo, więc czy Św. Rita, czy feromony... Wazne, że działą. :-P I nie chodzi o sferę erotyczną, ale o tą pewnośc siebie.
"Módl się tak, jakby wszystko zależało tylko od Boga, ale działaj, jakby zależało tylko od Ciebie" nie pamietam autora cytatu, ale myslę, że jest w tym sporo racji. ]

kenya napisał/a:
Twoje podjeście radykalnie się zmieniło, JEST ODWRÓT, już Cię znużyła rola ofiary - i dzięki Bogu!

Masz rację Kenya. Pogodziłam się z każdą ewentualnością, i jak już przestałam się miotac, podziałało. Bo przede wszystkim zaczęłam szanowac samą siebie i wymagac tego szacunku od męża. Co ma byc, to będzie. Bóg wie najlepiej. I naprawdę widzę efekty, także i tej "twardej miłości". Mąz już wie, że jak coś powiem, to zrobię. Mówię mało, konkretnie, ale i z dozą zrozumienia. No i też więcej słucham i staram się rozumiec. Bo w końcu mąż też człowiek :mrgreen:

Wilkoo napisał/a:
Grzeczna Dziewczynka. Opłacił się trud i dobre rady. Prawda? ;-)

Prawda. Przecież wiesz, że dzieki "twardej miłości" mój mąz zaczął myslec. I cieszę się z tego coraz bardziej każdego dnia. A opory miałam straszne.

Na Forum i przez PW dostałam tak wiele wspaniałych rad, że każdego dnia widzę ich efekty. To prawdziwa kopalnia wiedzy.
A poza tym naprawdę jest wiosna. I spacer w ciepłym deszczu, nawet bez męża, daje tak dużo radości... Przecież moje życie to nie tylko mój mąz.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group