Sakrament małżeństwa - Znikające przykazanie
Anonymous - 2014-04-09, 10:31
mare1966 napisał/a: | Owszem , coś tu jest wyraźnie nie tak , tylko...........
gdyby podejść SERIO do tego sakramentu
to 80 % po prostu trzeba by odprawiać już na starcie ,
a kolejne 15 % ma tylko dobre chęci a wiedzy prawie żadnej . |
W tym rzecz. Na tym Autor wątku już się nie skupia. Kościół w tym względzie musi wiele zmienić. Sytuacja grozi tym, że Sakrament Małżeństwa straci całkowicie na wartości a Kościół będzie musiał liczyć się z tym, iż społeczeństwo będzie "postępować" w antyklerykalnych nastrojach.. Zacytowałbym tu Janusza Leona Wiśniewskiego - przede wszystkim: "Małżeństwa zawierane w stanie zakochania powinny być prawnie zakazane.."
Anonymous - 2014-04-09, 11:00
Cytat: | Małżeństwa zawierane w stanie zakochania powinny być prawnie zakazane |
Pewna prawda przekazana w dowcipnej formie .
Oczywiście nie tylko się zgadzam , ale i sam o tym tu piszę czasem .
Fundamentem małżeństwa powinna być możliwie
podobna wizja sensu życia , jego celów itd.
po prostu podobny świat wartości , ta sama hierarchia jej głównych elementów .
Już to buduje silną więź psychiczną i duchową .
I dopiero jak do tego dołozyć jeszcze
zwyczajne podobanie się , jakąś akceptację fizyczności
to już w zupełności wystarcza .
Zakochanie - jak będą oczekiwane podobieństwa ...... lub fascynujące różnice
i tak nastapi .
Jednak kluczem jest osiągnięcie pewnej dojrzałości , w tym DO MAŁZEŃSTWA .
Tego dziś - NIE BYWA .
Baaaardzo żadko .
Dziewczyny idą na zakochanie , chłopcy często na seks .
Jedni i drudzy nazywają to wielką miłością ,
więc się pobierają .
Anonymous - 2014-04-09, 11:10
A gdyby tak - dla celów poprawienia statystyk powołaniowych - brać każdego "barana" na Księdza i wypuszczać Go na Parafię, tylko dlatego, bo tego chce, po krótkim przygotowaniu? Czemu tego "gorliwie wierzący" nie podkreślają, skupiając się jedynie na rozliczaniu Tych, którzy być moze nigdy nie chcieli rozwodu, a TEŻ MAJĄ PRAWO DO SZCZĘŚCIA?
Anonymous - 2014-04-09, 12:36
Cytat: | a TEŻ MAJĄ PRAWO DO SZCZĘŚCIA |
Z tego co wiem , mamy wolną wolę .
O "prawie do szczęścia" nie słyszałem .
Napisz więc , czym jest to szczęście i kto to prawo nam nadał .
P.s.
Nie wiem co są "gorliwie wierzący" , chodzi o "linię forum" ?
Anonymous - 2014-04-09, 12:50
mare1966 napisał/a: | Napisz więc , czym jest to szczęście i kto to prawo nam nadał . |
BÓG.
Anonymous - 2014-04-09, 14:02
Wilkoo
Cytat: | skupiając się jedynie na rozliczaniu Tych, którzy być moze nigdy nie chcieli rozwodu, a TEŻ MAJĄ PRAWO DO SZCZĘŚCIA? |
Myślę , że nie o takim szczęściu wiele osób myśli , myślało ( że to Bóg ) ,
raczej o szczęściu którego obraz jest ich własnym .
Mieszasz w wypowiedziach wiele spraw , co zaciemnia odbiór , możliwość konwersacji .
Anonymous - 2014-04-09, 14:19
Wiesz, co? Powiem Ci tak.
Żyliśmy Bogiem. Co z tego?
Byliśmy bardzo wierzący. Co z tego?
Żyliśmy wspólnotowo, udzielaliśmy się, itp. Co z tego?
Myślisz, że to wystarczyło?
Nie mieszaj Pana Boga do rozwodów, bo to nie On podejmuje za Nas decyzje.
Ja przez całe życie nie dopuszczałem myśli o rozwodzie, do czasu,
aż na własnej skórze nie doświadczyłem tego nieszczęścia.
To, że Bóg uratował moje Małżeństwo i mogę o tym świadczyć -
jest argumentem na "życie z Bogiem w Małżeństwie" ... nie musi
oznaczać, że Ten sam Bóg pomoże Innym Ludziom - z prostego
powodu: nie będzie nikogo uszczęśliwiał na siłę a i ludzką wolę uszanuje.
Znam wielu Ludzi... bardzo wierzących... którzy się pogubili,
bo .. nikt Ich nie poprowadził, gdy byli młodzi..
Rodzice nie przygotowali do Małżeństwa, Rodziny..
Szkoła - też nie. Księża i Kościół - tym bardziej.
Wiecie, jak wyglądało NASZE przygotowanie do SAKRAMENTU?
- Czytacie książki prorodzinne? To dobrze..
I podpisała papierek.
ZERO NAUK.
Anonymous - 2014-04-09, 16:17
Wilkoo ,
temat rzeka
......... co mam napisać w kilku zdaniach ?
Jaki dać komentarz ?
Zgodziliśmy się co do jednego - stanowczo za mało tych wszelkich nauk .
Ja takie nauki przechodziłem 2 razy ( raz w ramach religii ) .
Dla mnie zakres ( z perspektywy czasu oczywiście ) to było liźnięcie tematu .
NPR - był , zresztą zapoznałem się już wcześniej .
Wiara nie daje GWARANCJI , ale znacząco zwiększa możliwość
stworzenia szczęśliwego małżeństwa .
Anonymous - 2014-04-09, 16:47
Wiara nie daje ŻADNEJ GWARANCJI.
Rozmowa z Bogiem - tak.
Tyle w temacie.
Ps. Ale i tak dla Ciebie jestem tą czarną owcą..
Anonymous - 2014-04-09, 17:10
Wilkoo
Cytat: | Ps. Ale i tak dla Ciebie jestem tą czarną owcą.. |
Nie , bo Forum to nie stado białych owieczek , tylko
owieczek z charakterkiem , co to własnymi drogami lubią chadzać .
Takim stadkiem Wilkoo nie tak łatwo sterować .
Anonymous - 2014-04-10, 00:05
twardy napisał/a: |
Prace nad czymś takim w Sycharze już trwają |
Jesteście wielcy. Nie ze względu na te prace, lecz to, że trwacie. Trzeba sie za Was modlić byście wytrwali. Myślę, że wielka Was nagroda czeka.
Ale oprócz tych słusznych konfuzji związanych z dyskusją nad dopuszczalnością rozwodników do Euchastii, może warto także zastanowić się nad poluzowaniem teoretycznym i praktycznym zasad stwierdzania nieważności małżeństwa? W moim przekonaniu każde takie stwierdzenie nieważności, poza przypadkami skrajnie wyjątkowymi, jest wielkim dramatem także Kościoła, podważaniem jego autorytetu. Łatwość z jaką przychodzi stwierdzenie niedojrzałości do małżeństwa, naprawdę czasem szokuje. Może moje małżeństwo jest nieważne? Myślę, że to jest bardzo prawdopodobne.
Oczywiście ironizuję, ale myślę, że mógłbym podjąć taką akcę. W instancji ziemskiej mogła by się powieść.
Anonymous - 2014-04-10, 08:53
Cytat: | Łatwość z jaką przychodzi stwierdzenie niedojrzałości do małżeństwa, naprawdę czasem szokuje. |
Tak, a co więcej - bywa że jest wielkim zgorszeniem dla ludzi nazwałabym ich "jeszcze-trochę-wierzących". Lub odłączonych od Kościoła ale poszukujących. Spotkałam się z opinią, że skoro unieważnienie kościelne kosztuje czasem i kilkanaście tysięcy złotych, to cała "machina czarnych" jest nastawiona na trzepanie kasy. Tu żenimy chętnych za jedyme 500 zł, a drugimi drzwiami zaraz ich rozwodzimy za grube pieniądze.... Trzeba tłumaczyć, bronić, próbować przynajmniej (że przecież pieniądz idzie do prawników, że czasem się udaje bezkosztowo, itp) ale złe wrażenie pozostaje.
Niezrozumiałe dla mnie jest, że żeby się ubiegać o sprawdzenie ważności małżeństwa, trzeba już mieć rozwód cywilny. Jeśli to nieprawda, wyprowadźcie mnie z błędu.
W pewnej publikacji, w której niestety nie podano źródeł, spotkałam się z informacja, że w latach 1952-1965 unieważniono 392 małżeństwa w skali całego świata. W 1968 roku unieważniono 4500 małżeństw tylko w USA. Do roku 1997 liczba unieważnień na skalę świata sięgnęła 73 000 rocznie.
Nieźle.
Do tego mam sama króciutkie ale znamienne doświadczenie. Kontaktowałam się z Sądem Biskupim, dział prawny, w celu zorientowania się jak ubiegać się o separację kościelną.
Potraktowano mnie jak kosmitę. "A po co pani separacja? I tak się nie uda uratować i tak. Zresztą my tu tylko unieważniamy!!"
Co do tematu wątku:
Moim zdaniem sama dyskusja nad ułatwieniem zatwardziałym cudzołożnikom życia doczesnego (za jaką cenę? może życia wiecznego?) już jest przyczynkiem do zgorszenia, do dywagacji. Potem ludzie pytają mnie jako porzuconą żonę: "No a co zrobisz, jak dopuszczą komunię dla rozwodników?" (edit: chodzi o cudzołożników oczywiście, bo dla części rozwodników Komunia Św jest przecież dostępna..) I to jest wypowiadane przez ludzi nie mających pojęcia o toku sprawy, o tym czy i jakie zdanie wyraził papież. To jest mówione jako coś co pewnie i tak nastąpi.
Anonymous - 2014-04-10, 09:42
krawędź nadziei napisał/a: | żeby się ubiegać o sprawdzenie ważności małżeństwa, trzeba już mieć rozwód cywilny |
wg mojej wiedzy nie w kazdym - jak zawsze wszystko w PL "co kraj to obyczaj" czyli co województwo i inny skład Sadu inne "zwyczaje"
a jeżeli chodzi o temat i dopuszczenie jawnogrzeszników do Sakramentow - to swiat chyba się już by skonczyl.....
Anonymous - 2014-04-10, 11:47
Orsz napisał/a: | Łatwość z jaką przychodzi stwierdzenie niedojrzałości do małżeństwa, naprawdę czasem szokuje. |
A łatwość, z jaką udziela się Sakramentu Ludziom, którzy nie mają pojęcia
o życiu - Ciebie już nie szokuje? Ktoś jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy.
|
|
|