To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Uważaj o co się modlisz...

Anonymous - 2014-04-23, 11:39

AJA napisał/a:
Ona go na bank rzuci, bo nie będzie sobie życia marnować na opiekowanie się dziadkiem... Ciekawe tylko, czego Ty będziesz wtedy chciała...


Czy to na tym polega, kto kogo będzie chciał?????

CHODZI O ZBAWIENIE!!


10 Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan2: Żona niech nie odchodzi od swego męża! 11 Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony. 12 Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli któryś z braci ma żonę niewierzącą i ta chce razem z nim mieszkać, niech jej nie oddala! 13 Podobnie jeśli jakaś żona ma niewierzącego męża i ten chce razem z nią mieszkać, niech się z nim nie rozstaje! 14 Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez "brata"3. W przeciwnym wypadku dzieci wasze byłyby nieczyste, teraz zaś są święte3. 15 Lecz jeśliby strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie! Nie jest skrępowany ani "brat", ani "siostra" w tym wypadku4. Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg. 16 A skądże zresztą możesz wiedzieć, żono, że zbawisz twego męża? Albo czy jesteś pewien, mężu, że zbawisz twoją żonę?5
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=292#P5

Anonymous - 2014-04-23, 11:41

bosa, zostawmy to co oni myślą i robią, to co one myślą i robią. Po co? Zwłaszcza, że takie grzebanie boli.
Serce człowieka zna tylko Pan.

Nam zostaje odcięcie się i modlitwa za współmałżonka, ew. za kochankę, za dziecko (o ile ktoś ma na to już siły).

TYLKO i AŻ modlitwa.

--------

Pięknie to podsumowałaś Elżbieto!!! :mrgreen: Prawdziwa postawa głębokiej wiary.

Anonymous - 2014-04-23, 13:34

Elżbieta napisał/a:
Czy to na tym polega, kto kogo będzie chciał?????

CHODZI O ZBAWIENIE!!


czyli, że TRZEBA przyjąć męża, jak chce wrócić???
bo mnie chodziło o to, że po tyle przejściach można nie chcieć
chyba nie ma tylko jednej drogi do zbawienia

Anonymous - 2014-04-23, 14:03

Karmel, a ja dodam jeszcze, że Twoja reakcja- tak silna i bolesna, i postawa- tak podatna na zranienie i tak bardzo ufna w momencie deklaracji męża o powrocie- świadczy o tym, że Ty także bardzo potrzebujesz uzdrowienia. Jakoś tak to widzę, że Bóg ochronił Ciebie przed jeszcze większym bigosem...mam wrażenie (wybacz, proszę, jeśli się mylę), że nie jesteś gotowa na ten trud- powrotu męża.
Anonymous - 2014-04-23, 14:34

AJA napisał/a:
Elżbieta napisał/a:
Czy to na tym polega, kto kogo będzie chciał?????
CHODZI O ZBAWIENIE!!

czyli, że TRZEBA przyjąć męża, jak chce wrócić???
bo mnie chodziło o to, że po tyle przejściach można nie chcieć
chyba nie ma tylko jednej drogi do zbawienia


Czy zbawisz męża, gdy będzie tuż obok...... To nie jest gwarancja ZBAWIENIA!! ;-)


Kościół Katolicki dopuszcza separację w przypadku cudzołóstwa wiedząc jak bardzo
CUDZOŁÓSTWO ZABIJA MIŁOŚĆ !!!!!!!!!!!!!!


Rozeznanie w przypadku powrotu małżonka wcześniej cudzołożącego POWINNO NASTAPIĆ w sercu, w konfesjonale, na Adoracji Pana Jezusa, po rozmowie z osobą duchowną (sprawy duchowe) , z osobą fachowcem (sprawy psychiczno-emocjonalne)
- WYMIENIAĆ DALEJ???.............. :-)




AJA, pozdrawiam serdecznie :-)




Tyle w tym temacie :-)

Anonymous - 2014-04-23, 15:15

Elżbieta
Cytat:
Kościół Katolicki dopuszcza separację w przypadku cudzołóstwa wiedząc jak bardzo
CUDZOŁÓSTWO ZABIJA MIŁOŚĆ !!!!!!!!!!!!!!


Cudzołóstwo zabija Miłość ? :roll:
Owszem uczucie , wspomnienia , pociąg fizyczny ......... ale Miłość ?
Czy jakikolwiek grzech może zabić Miłość ?
To Miłość zabija ( GŁADZI ) grzech .

Anonymous - 2014-04-23, 15:22

Mare
U niektórych cudzołóstwo nawet wzmaga "miłość"
ale to jakby nie patrzeć efekt stresu i traumy niż głebokich przemyśleń.
Chyba nie o taką miłość (im bardziej gonimy krolika tym miłośc większa) chodzi.

Anonymous - 2014-04-23, 15:30

Mare,
MIŁOŚĆ CHRYSTUSA gładzi grzech.
A maluczka miłość człowieka odradza się tylko dzięki NIEMU, JEZUSOWI CHRYSTUSOWI.

Nie każdy jednak jest na takim etapie, stąd KK daje prawo do separacji.
http://www.niedziela.pl/a...Co-Bog-zlaczyl#


Prawo do separacji
Separacja jest to uchylenie wspólnoty małżeńskiej bez prawa wstępowania przez strony w nowy związek małżeński. Praktycznie dotyczy ona rozłączenia małżonków i pozbawienia małżonka winnego prawa do wspólnego łoża, stołu i mieszkania, mimo dalszego trwania między nimi węzła małżeńskiego. Z natury związku małżeńskiego wynika, że małżonkowie mają obowiązek i prawo prowadzenia wspólnego życia, dlatego tylko prawem określona przyczyna może ich od tego zwolnić, czyli spowodować separację.

Separacja małżonków może być wieczysta (jeśli jest podjęta do końca życia małżonków), albo czasowa (jeśli jest wprowadzona na pewien czas). Separacja wieczysta może nastąpić tylko na skutek cudzołóstwa współmałżonka. Wówczas małżonek niewinny może zerwać wspólnotę małżeńską. Cudzołóstwo współmałżonka musi być jednak rzeczywiste, popełnione świadomie i dobrowolnie oraz moralnie pewne. Niewinny małżonek nie musi jednak zrywać wspólnoty. Kościół usilnie zachęca, aby kierując się miłością chrześcijańską i dobrem rodziny przebaczył drugiej stronie i nie rozrywał życia małżeńskiego. Traci jednak prawo do separacji, jeśli wyraźnie lub milcząco darował winę współmałżonkowi, albo zgodził się na cudzołóstwo lub też sam dopuścił się podobnego występku. Milczące darowanie winy ma miejsce wtedy, jeśli małżonek niewinny, dowiedziawszy się o cudzołóstwie, nadal okazuje drugiemu małżonkowi uczucia małżeńskie. Domniemywa się, że nastąpiło darowanie winy, jeśli małżonek niewinny mieszkał nadal wspólnie z małżonkiem winnym przez sześć miesięcy od powzięcia wiadomości o cudzołóstwie i nie odwołał się w tym czasie ani do władzy kościelnej, ani do władzy świeckiej, aby wyciągnąć konsekwencje prawne z tego występku.

Wieczysta separacja małżonków powinna być stwierdzona dekretem biskupa diecezjalnego lub wyrokiem sądu kościelnego. Jeżeli powód separacji jest pewny, a czas nagli, strona niewinna może samodzielnie zerwać pożycie małżeńskie. W tym przypadku małżonek niewinny powinien w ciągu sześciu miesięcy wnieść sprawę o separację do kompetentnej władzy kościelnej (tj. do biskupa diecezjalnego miejsca zamieszkania stron lub jego sądu), a ta wziąwszy pod uwagę wszystkie okoliczności powinna rozważyć, czy małżonek niewinny nie mógłby darować i zaniechać wieczystej separacji.

Przyczyną separacji czasowej może być narażenie drugiego małżonka lub potomstwa na wielkie niebezpieczeństwo duszy lub ciała, bądź takie zachowanie się małżonka, że życie wspólne staje się niezwykle ciężkie. W takich przypadkach strona niewinna może odejść po wydaniu dekretu przez ordynariusza miejsca, a jeśli niebezpieczeństwo jest bliskie, może to uczynić sama. Po ustanowieniu separacji małżonków należy odpowiednio zatroszczyć się o należne potomstwu utrzymanie i wychowanie. Te sprawy są regulowane w wyroku sądowym, bądź w dekrecie biskupa. Gdyby separację strona wprowadziła sama, powinna też mieć na uwadze dobro potomstwa.

Mimo prawnej lub faktycznej separacji małżonek niewinny zawsze może drugiego małżonka dopuścić do wspólnego życia małżeńskiego. Choć ta decyzja bywa bardzo trudna, gdyż domaga się autentycznego pojednania chrześcijańskiego, może okazać się jednak jedyną nadzieją na dalsze trwanie we wspólnocie małżeńskiej. Gdy pojednanie ma miejsce, wówczas jest to równoznaczne z rezygnacją z prawa do separacji. Procesowe prawo małżeńskie stanowi, że biskup diecezjalny miejsca zamieszkania stron może zezwolić, aby sprawę separacji małżonków związanych ślubem kościelnym rozpatrzył sąd cywilny. Jest to uzasadnione tym, że wraz z separacją niejednokrotnie trzeba rozstrzygać o skutkach cywilnych małżeństwa. Kościół broniąc wspólnoty małżeńskiej, rodziny i potomstwa zawsze pragnie doprowadzić do pogodzenia stron przed wszczęciem postępowania sądowego o separację.

Anonymous - 2014-04-23, 17:02

Dziś w środku nocy zbudził mnie sms, w którym mąż stwierdzał, że to ja ZEPSUŁAM WSZYSTKO jednym smsem.....niestety nie mam pojęcia o który mu chodziło :shock: i że musiał się tak zachować ...naprawdę zaczynam go podejrzewać o chorobę psychiczną......Wszelkie tarcia między nami w czasie jego ,,powracania" brały się z tego, że ciągle jakoś nie był w stanie upewnić mnie o rzekomym zerwaniu z tą panienką.

[ Dodano: 2014-04-23, 17:04 ]
mgła1 napisał/a:
Karmel, a ja dodam jeszcze, że Twoja reakcja- tak silna i bolesna, i postawa- tak podatna na zranienie i tak bardzo ufna w momencie deklaracji męża o powrocie- świadczy o tym, że Ty także bardzo potrzebujesz uzdrowienia. Jakoś tak to widzę, że Bóg ochronił Ciebie przed jeszcze większym bigosem...mam wrażenie (wybacz, proszę, jeśli się mylę), że nie jesteś gotowa na ten trud- powrotu męża.

Myślę, że możesz mieć rację....byłam zbyt ufna i za bardzo chciałam dać mu ten kredyt zaufania, na który tak naprawdę nie zasłużył....

Krawędź Nadziei utrafiłaś w sedno tego wszystkiego:
Ty dostałaś ten schemat w jakiejś koszmarnie skoncentrowanej wersji :-| :-?

Ten roztwór, ta pigułka, którą Ci podano jest tak intensywna, tak mocno trująca.. Ale właśnie dlatego jestem pewna że przemieni Cię to w taki sposób, że wyjdziesz z tego bardzo silna. O ile będziesz z Bogiem. A przecież z Nim jesteś :) :) To jest Twoja siła, to jest Dźwignia.



gdyby nie moja wiara nie wiem jakbym to wszystko przeżyła....Czasem czuję wręcz namacalnie, że Pan Bóg wysłuchuje moich krzyków o ratunek....jakoś chodzę, nawet zaczęłam odczuwać jako taki apetyt na jedzenie. Pracuję i przymuszam się do uśmiechu....może to na razie jest tylko grymas uśmiech przypominający ale dobre i to....

I co najważniejsze dla mnie w tej chwili: oczywiście nie odpisałam na ten sms i postanowiłam nie odpisywać na jakiekolwiek inne ( o ile by się pojawiły). Nie wiem, czy to dobre czy złe zrywać wszelkie kontakty ale na ten moment myślę, że wręcz MUSZĘ chronić siebie przed nim.

Jedyne co mam mu w tej chwili do zaoferowania to modlitwa. To i tak ogromny wysiłek z mojej strony.....za panienkę może też w końcu kiedyś zacznę się modlić.

Dziękuję za wszystkie posty. Pomagają....każdy na swój sposób....Wspomnę Was wszystkich w modlitwie różańcowej :-)

[ Dodano: 2014-04-23, 17:36 ]
Bardzo dziękuję Mirakulum za spełnienie mojej prośby 8-)

Anonymous - 2014-04-23, 17:44

Cytat:
Jedyne co mam mu w tej chwili do zaoferowania to modlitwa. To i tak ogromny wysiłek z mojej strony.....za panienkę może też w końcu kiedyś zacznę się modlić.


Karmel, daj spokój! Chyba Cię ponosi. A co Ty miałabyś w obowiązku jeszcze mu oferować po takim dojeździe, który Ci zrobił.

Nocny sms to ciąg dalszy psychicznego pastwienia się nad Tobą, nie widzisz tego czy widzieć nie chcesz?

Módł się o swój spokój ducha i o swoje biedne dzieci, Wam bardziej jest to potrzebne. Po nim spływa wszystko bez wyjątku, zrozum to wreszcie.

Anonymous - 2014-04-23, 17:55

Spokojnie Kenya - jak na mój stan dzisiaj to trochę już widzę. Może jeszcze jakieś okulary wzmacniające widzenie by się przydały ;-) ale i tak jest lepiej.
Co spływa po moim mężu to raczej nie ma znaczenia. Modlę się za niego bo może jest mi to potrzebne, żeby nie zacząć nazywać go różnymi ,,niefajnymi" słowami.
O sobie i dziewczynach jak najbardziej pamiętam. Poza tym wiele osób tu i w realu też ma mnie w modlitewnej pamięci.Za co im wszystkim dziękuję.

Anonymous - 2014-04-23, 17:57

No , nie zupełnie o tym samym piszemy Elżbieto .
Nawiasem :
Cytat:
Kościół usilnie zachęca, aby kierując się miłością chrześcijańską i dobrem rodziny przebaczył drugiej stronie i nie rozrywał życia małżeńskiego. Traci jednak prawo do separacji, jeśli wyraźnie lub milcząco darował winę współmałżonkowi, albo zgodził się na cudzołóstwo lub też sam dopuścił się podobnego występku. Milczące darowanie winy ma miejsce wtedy, jeśli małżonek niewinny, dowiedziawszy się o cudzołóstwie, nadal okazuje drugiemu małżonkowi uczucia małżeńskie. Domniemywa się, że nastąpiło darowanie winy, jeśli małżonek niewinny mieszkał nadal wspólnie z małżonkiem winnym przez sześć miesięcy od powzięcia wiadomości o cudzołóstwie i nie odwołał się w tym czasie ani do władzy kościelnej, ani do władzy świeckiej, aby wyciągnąć konsekwencje prawne z tego występku.


Trochę to przewrotne .
Wychodzi że nie należy przebaczać ani darować .
Najlepiej wywalić z domu i prędziutko donieść Kościołowi .
Bo tylko takie działania spełniają warunki do WIECZYSTEJ SEPARACJI ,
którą Kościół oficjalnie przyklepie .
No to coś tu chyba nie tak ?

Nawiasem , może to być fajny legalny sposób
na WYPISANIE się z małżeństwa .
Dla niektórych bycie SOLO jest bardziej atrakcyjne po prostu .

Anonymous - 2014-04-23, 18:50

Karmel napisał/a:
I co najważniejsze dla mnie w tej chwili: oczywiście nie odpisałam na ten sms i postanowiłam nie odpisywać na jakiekolwiek inne ( o ile by się pojawiły). Nie wiem, czy to dobre czy złe zrywać wszelkie kontakty ale na ten moment myślę, że wręcz MUSZĘ chronić siebie przed nim.


słuszna decyzja......wytrwaj w niej..........nawiasem mówiąc,jeśli Twój mąż jest naprawdę w tej chwili bezdusznym,tragicznym facetem,słabym i bez honoru,bez najmniejszego poczucia przyzwoitości,to Bóg nie mógł zrobić lepiej,niż odseparować Cię od niego.........na takiego męża,jakim jest teraz,po prostu nie zasłużyłaś,niczym nie zawiniłaś,by go takiego teraz mieć,może tak na to spójrz?.................boli,wiem.........wiem jaki to ból i wiem,jak słabo docierają wtedy jakiekolwiek słowa pocieszenia..................ale Karmelku,pozdrawiam Cię serdecznie zapewniając Cię,że macie z córami moją modlitwę,a także modlitwę mojej córki,która sama z własnej woli dołączyła do swoich intencji dzieci,których z jakichś względów opuścił jeden z rodziców.........trzymaj się ciepło,Szymon.

Anonymous - 2014-04-23, 20:00

mare1966 napisał/a:

Trochę to przewrotne .
Wychodzi że nie należy przebaczać ani darować .
Najlepiej wywalić z domu i prędziutko donieść Kościołowi .
Bo tylko takie działania spełniają warunki do WIECZYSTEJ SEPARACJI ,

którą Kościół oficjalnie przyklepie .
No to coś tu chyba nie tak ?

Nawiasem , może to być fajny legalny sposób
na WYPISANIE się z małżeństwa .
Dla niektórych bycie SOLO jest bardziej atrakcyjne po prostu .


Wychodzi na to, że na Sycharze wszyscy przebaczyli. :-)

Co do drugiej części Twojej wypowiedzi, to Twoje wnioski. :-)



Całość z KPK jest tutaj (zwłaszcza dla Ciebie o tym, co Kościół rozważa - paragraf 3, abyś nie KLEPAŁł, że Kościół "coś PRZYKLEPUJE)

Art. 2 SEPARACJA PODCZAS TRWANIA WĘZŁA

Kan. 1151 - Małżonkowie mają obowiązek i prawo zachowania współżycia małżeńskiego, chyba że usprawiedliwia ich zgodna z prawem przyczyna.

Kan. 1152 -
§ 1. Chociaż bardzo zaleca się, aby współmałżonek pobudzony chrześcijańską miłością i zatroskany o dobro rodziny, nie odmawiał stronie cudzołożnej przebaczenia oraz nie zrywał z nią życia małżeńskiego, to jednak, gdy wyraźnie lub milcząco nie darował winy, ma prawo przerwać pożycie małżeńskie, chyba że zgodził się na cudzołóstwo, albo stał się jego przyczyną lub sam także popełnił cudzołóstwo.

§ 2. Zachodzi milczące darowanie, gdy strona niewinna upewniona już o zdradzie małżeńskiej, dobrowolnie z miłością małżeńską współżyje z tą, która zawiniła. Domniemywa się zaś je, jeśli przez okres sześciu miesięcy zachowała współżycie małżeńskie i nie odniosła się do władzy kościelnej lub państwowej.

§ 3. Jeśli współmałżonek niewinny sam zerwał dobrowolnie współżycie małżeńskie, powinien w ciągu sześciu miesięcy wnieść sprawę o separację do kompetentnej władzy kościelnej, która, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, rozważy, czy niewinny współmałżonek mógłby być skłoniony do darowania winy i nie przedłużania separacji na stałe.


Kan. 1153 -
§ 1. Jeśli jedno z małżonków stanowi źródło poważnego niebezpieczeństwa dla duszy lub ciała drugiej strony albo dla potomstwa, lub w inny sposób czyni zbyt trudnym życie wspólne, tym samym daje drugiej stronie zgodną z prawem przyczynę odejścia, bądź na mocy dekretu ordynariusza miejsca, bądź też gdy niebezpieczeństwo jest bezpośrednie, również własną powagą.

§ 2. Po ustaniu przyczyny separacji, we wszystkich wypadkach należy wznowić współżycie małżeńskie, chyba że władza kościelna co innego postanowi.


Kan. 1154 - Z chwilą zdecydowania o separacji małżonków, należy się zatroszczyć o odpowiednie utrzymanie i wychowanie dzieci.

Kan. 1155 - Współmałżonek niewinny może, w sposób godny pochwały, dopuścić z powrotem drugą stronę do życia małżeńskiego. W takim wypadku zrzeka się prawa do separacji.



http://www.kuria.lomza.pl/sad/index.php?wiad=52 - prawie na samym dole



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group