To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzdrowienie Małżeństwa :: Forum Pomocy SYCHAR ::
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?

Rozwód czy ratowanie małżeństwa? - Tak ! ale nie tak

Anonymous - 2014-04-04, 08:28
Temat postu: Tak ! ale nie tak
Witam serdecznie wszystkich
Pisze pierwszy raz i mam wielka nadzieje ze ktos udzieli mi pomocy, rady. Mieszkam od mlodych lat w niemczech z tego powodu przepraszam z gory za bledy. Mam 35 lat. Jestem z mezem po slubie cywilnym od 9 lat. Razem jestesmy 15 lat ze soba. Mamy dwoch malych dzieci. Ja i maz pochodzimy z rozbitych rodzin gdzie przemoc grala duza role, zostalismy wychowani przez matki. Na poczatku naszego zwiasku bylo dobrze nie trwalo to dlugo zanim sie tesciowa wtracila i od tej pory maz mnie widzi w swietle zero, do niczego, nic nie umisz, nikim nie jestes. Niestety do dzis to zostalo. Jednak dostalismy dzieci i sie cywilnie orzenilismy. Z przyjsciem mojego pierwszego dziecka (9latek) zaczelam sie nawracac. Doszlam do punktu ze musimy sie orzenic , jednak do dzis to sie nie udalo. Nasz zwiazek jest na utracie. Z roku na rok bylo coraz gorzej. Nie mamy przed soba respektu niczego tylko te zadania poprzez dzieci, dom ktory trzeba robic. Nasze zycie sexualne jest/bylo totalna katastrofa, klucimy sie i wszystko co najgorsze, nawet nie umiemy sie pogodzic. Nie moge tez ominac ze powpadalismy w alkoholizm w szczegolnosci ja. Dzis jestem uwolniona z tego stanu dzieki Panu Bogu. Pomimio tego ani on ani ja nie chcemy sie roztac. Zadajac sobie pytanie czy chcemy byc do konca zycia razem? Odpowiedz brzmi TAK tylko nie tak ! teraz co stoi nam w przeszkodzie……. Maz jest malo wierzacy, wierzy ale po modnemu, czyli to co pasuje to jest ok reszta sa glupoty, i sie zamyka na poznanie Boga. Teraz przejde do aktualnego stanu ktory mniedzy nami jest. Z powodu braku zrozumnienia , z grzechu szystosci i braku interesow do rozpatrzenia slubnego postanowilam od dwoch mniesiecy odsunac meza od loza (malzenskiego) az do slubu. Niestety on tego nie rozumnie i jest wojna domowa calkowita. Jednak dalo to ze uruchomilam jego na przemyslenie do slubu i nawet chce. Nie chce zeby bylo to wyludzone ! wiem tez ze tak odrazu nie wezmniemy slubu bo teraz bedzie sw. Komunia corki itd. Wjec mam jakas nadzieje ze ten czas do slubu jeszcze przyniesie cos lepszego. Co mnie ale wjecej martwi poniewaz te dni sa dla mnie bardzo ciezkie bo sie duzo klucimy i to ostro ze moze wcale nie dojdzie do slubu tylko do rozwodu. W krotkich momentach chwjej sie we wierze ale nie daje tego poznac mezu. Wpadam w depresje jeszcze gorsze niz bylo przed, jest wem nie okropna agresja juz zaczynam sie sama mnie bac. Szukam pomocy ale w niemczech jest to bardzo skomplikowana sprawa. Pisze do roznych kosciolow ale zadko lub wcale nie dostaje odpowiedzi. Mnialam nadzieje ze skoro juz wszystko robie aby moc isc do spowiedzi i po sw. Komunie ze da mi to sile i wytrwanie. Sw Komunia to jest moje glebokie marznie. Znalazlam Ksiedza polskiego, opisalam sytuacje a on odradzil mi od spowiedz juz teraz, powniewaz bede zlym przykladem i ludzie patrzac sie na moja sytuacje lub ja znajac byli by zgorszeni. Rozumnie to dobrze prawda w tym jest ale tu w niemczech nikt nikogo nie interesujei nikt sie nie zna i tu spowiedzi nie potrzebuja aby isc po komunie sw. wjec nie byla bym zlym przykladem, ale zostawilam to tak. Czuje sie zalamana bez radna bez pomocy. Przed ta sprawa probowalam generalna spowiedz w niemnieckim kosciele katolickim. Dostalam rozgrzeszenie mimio tego ze mowilam jestem tylko w stanie cywilnym. Inny Ksiadz rowiniez mnie rozgrzeszal nie pytajac sie o moje grzechy.Nie czuje sie rozgrzeszona. Dyskutowalam z Ksiedzem ale oni maja calkiem inne teorje co do chrzescijanstwa. Nie ma diabla nie ma duchow itd. Wszyscy ida do nieba. To nie moja teorja i chyba nie Boga

Bardzo, bardzo, bardzo bym prosila o rade o co kolwiek co by pomoglo nam
Dziekuje z wysluchanie I pomoc gory !

Anonymous - 2014-04-04, 10:30

Czy jeśli "skłonisz" partnera do ślubu kościelnego
za pomocą argumentu "seks" taki ślub będzie ważny?

Anonymous - 2014-04-04, 10:54

Wiem ze to tak brzmi ale w pierwszej kolejnosci nie odsunelam go poto zeby mniec slub ale dlatego bo sie seksualnie nie rozumniemy i nie tylko seksualnie. Mysle ze to odsuniecie moze nas znowu polaczyc. Z tym ze bym chciala w nowym swietle z nim byc a nie w tym co bylo bo bedziemy powtarzac tragedje. Ja jemu czasu nacisku nie robie moze byc to za mniesiac a moze za dwa lata to juz nie w mojej mocy. Wiem ze on sie niecierpliwi i sa pelno awantur o to, ale uwazam ze z tego bedzie cos dobrego. Wedlug mnie on zrobil ze sexu jakis obowiazek I uwaza ze musze. To nie ma nic z miloscia wspolnego i ja trace samowartosc swoja przy takim zachowaniu. W koncu juz dogadzalam ciagle i rezultat byl coraz to gorszy. I wlasnie w tym jest ta rzecz ze nie chce aby to bylo wymuszone chce aby on sam do tego doszedl dlaczego tak robie. Oczywiscie ze tlumacze mu to wkolko raz rozumi raz nie. Ogolnie widzi to tak ze chce popsuc nasza rodzine ktora juz w sumie jest popsuta. Uwazam ze czas jest tu konieczny. Obojetnie teraz jak wypali wiem ze tak nie bedzie szlo jak dotychczas i nie wruce do tego co bylo, bo cos sie stanie. Chciala bym jakos odnowa zaczac ale on nie jest gotowy bo nie rozumnie nic z tego i nie chce rozumniec nie interesuje sie tym.
Anonymous - 2014-04-04, 11:39

Nie przejmuj się .
Na pewno dostaniesz tu na forum mnóstwo wsparcia i porad .
Godzina południowa , to mało ludzi na forum .


Ale generalnie , to nie odpuszczaj .
Wybrałaś dobra drogę , choć pewnie łatwo nie będzie .

Anonymous - 2014-04-04, 17:12

olkaolka, witaj.

Weszłas na dobrą, ale trudną drogę. Moze watro abyście oboje poznali czym jest małzeństwo w Bozym zamyśle. Polecam na początek wysłuchanie konferencji Jacka Pulikowskiego (szczególnie katechez przedmałzeńskich), jst tego dosc spor. Ja nie byłam wychowana zbytnio po katolicku i prawdę mówiąc nie widziałąm jak to wszystko wyglada z tej strony. Te kinference pomogły mi spojrzec na małzeństwo z Bożej perspekty.

http://www.jacek-pulikows...rencje-mp3.html

Zyczę wytrwałosci w pdjętym postanowieniu.
Pozdrawiam.
Będę pamiętała o Was w modlitwie.

Anonymous - 2014-04-04, 18:45

Podziwiam Twoją trudną drogę. Walka z nałogiem, radykalne porządkowanie życia, przy okazji małżeństwa, trudne relacje z rodziną męża. Obyś utrzymała się na drodze tęsknoty za szczerą, bliską relacją z Bogiem, to najpiękniejszy dar, motor działania, jedyne prawdziwe oparcie.
Z tego co wiem, jest tu grupa, która modli się skypowo. Może to dla Ciebie będzie jakieś wsparcie wspólnoty w wierze, to też ważne, skoro blisko go na dziś nie masz.
Z Bogiem!

Anonymous - 2014-04-04, 21:43

tym, co piszesz potwierdzasz, że z wiarą tam jest kiepsko!!!!!
myślę, że dobrze trafiłaś, ze KTOŚ Cie tu przyprowadził. Wytrwaj w swoich postanowieniach. musisz być jednak świadoma wielu trudnośći; dużo się módl i ucz się zaufania Bogu przez Maryję. U Niej znajdziesz ratunek, zrozumienie a przede wszystkim pokój serca.

Anonymous - 2014-04-05, 09:07

Dziekuje wam za wsparcie
Czuje sie wzmocniona w mojej sprawie, a tego wzmocnienia na codzien jest prawie nic. Ofiarowalam ta sprawe rowniez swietej Ricie i wierze ze ona mi pomoze. Prosze Pana Boga Maryje i wszystkich swietych z ktorymi sie poznalam. W glebi sercu wierze ze sie uda ale jestem tylko czlowiekiem i wystarczy pare zlych relacji , klutni, dolkow, grzechow i juz biegam jak dzika wypuszczona na puste pole. Naszczescie zmuszam sie zeby powracac do mojego punktu I wtym nieraz POTRZEBUJE ludzkiego wsparcia. Zyje w takim otoczeniu ludzi ktozy maja albo malo albo nic albo sa przeciw Bogu. Na moja sytuacje mowia ci co jeszcze jakos w Boga wierza ze “to co robisz z Bogiem niech bedzie OK kazdy moze mniec wiare, ale to co zrobilas z ta sexualnoscia to nie jest ok, ze moze sie rozpasc….” Wjec malo wsparcia jest z tej strony. Maz juz tak zle jest nastawiony bo przeciez przez to on teraz cierpi ze wszystko co ma z Bogiem zwiazane obrazki, krzyzyki, wody swiecone lataja ! Maile ktore pisze musze chowac to ze sie pomodle musze chowac, to ze dzieci blogoslawie przed wyjsciem musze chowac, mam kuzynke we francji wierzaca mocna I tam musze sie z telefonami chodzic a ona juz nie raz zostala wykreslona. Ze zlosci wzywa na nas demonow do sypjalni bo I tak w to nie wierzy a ja sie tego bojie. To co nie da sie schowac to to ze slucham sobie roznych kazan, ksiezy, rekolekcji i mnostwo innych zeczy. Niestety musze w dzien w dzien wysluchiwac ze “musze to skaczyc to do naszej zaglady dazy”, internet chcial wylanczac wszystko. I takze z tym musze sie powoli chowac. TO JEST WALKA boje sie ze bede mniala trudnosci utrzymac kiedys ta wiare, napewno gdzies ona bedzie ale nigdy nie bede mogla sie ksztalcic, uczyc, pojmywac Boga jezeli mi wszystko zabroni. Z drugej strony stawiam sobie pytanie…. Przeciez nie jestem koscielnie orzeniona ze musze to wszystko znosic moge wyjsc I znalesc innego ktory bedzie z Bogiem I sie z nim orzenic. Ale przeciez mamy dzici chcemy byc razem. 15 lat temu bylam w takiej sytuacji: co do facetow szczesia nie mnialam bo nikt mnie nie chcial I dzieki BOgu teraz wiem ze tylko mnie strzezyl. Ale jako mloda dziewczyna otoczona tylko takimi ludzimi co wjecej ,lepjej, piekniej… jest na pierwszym mniejscu bylo trudno byc takim odludkiem jak ja. Bylam juz na skrajcu I chcialam nawet sobie cos zrobic wjec blagalam z placzem co dziennie I dalam Bogu ultimatum ze jak teraz nie dasz mi jakiegos faceta do zycia to ja dalej nie dam rady. Trwalo pare dni jak telefon zadzwnonil I to byl moj (maz). I jak mam tu sie oprzec Bogu ze tak mocno proszac wyslal mi go a ja teraz mam obrazic Boga I mowic ja zmnieniam go na cos w sumie latwjejszego hmmmm Dlatgeo to nie opcja odejsc. Tylko chyba duza WALKA ! a co moge sobie zarzucic to moje glupje myslenie…………. W koncu juz przed zwiaskiem byl dla mnie Bog chodz serce mi sie nie rozgzalo I nie otwarlo calkowicie, to chyba nasienie bylo co jeszcze nie rozkwitalo, czegos bylo widocznie zamalo wody, slonca, moze ziemi  ale Bog byl I wiedzialam ze on mi pomaga. Ale mnialam takie myslenie “ ja tylko sie orzenie wtedy kiedy zajde wciazy, bo inaczej nie ma sensu, punkt” tak tez zrobilam.W tej dziedzinie bylam zacofana I nierozumnialam tego wszystkiego ze slubami itd. A jednak Rafal byl bardzo taki co moglam go prowadzic, jak bym powiedziala do kosciola to mysle ze wtedy by on poszedl. Teraz przez tyle lat tyle smnieci sie nazbieralo zlomu nie ktory zlom nie da sie usunac tak latwo jak bio smnieci  zeby ten balagan posprzatac potrzebna jest POMOC I to Pana BOGA. Co mnie interesuje bardzo jest tez to czy mam zrobic wszystko aby do spowiedzi isc I po sw. Komunie … bo jednak robie juz wszystko aby nie mniec takiego grzechu z ktorego ksiadz by nie mogl mnie wyspowiadac. A to by moglo mi dalsza sile dac.


DZIEKUJE WAM ZA POMOC I WSPARCIA !



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group